No nie wiem. Jakoś historycy i podręczniki czynią tutaj odróżnienie. Oba terminy nie są używane zamiennie.
Przypomina mi to dyskusję z pewną panią o ksylitolu, polecanym jako zamiennik cukru, naturalny, nieszkodliwy a nawet leczniczy. Nie spodobało jej się, że nazwałem go słodzikiem "przecież każdy wie że słodzik to sztuczny dodatek, a ksylitol jest naturalny" - ja na to że każda substancja używana jako zamiennik cukru, to właśnie słodzik. Na co ona że zazwyczaj gdy ludzie mówią o słodzikach to mają na myśli te sztuczne i to się tak wszystkim kojarzy, więc nie powinniśmy nazywać tak ksylitolu, bo to jest "zamiennik cukru ale nie słodzik". (a gdy powiedziałem jej że ksylitol jest na liście E powiedziała że to niemożliwe, bo tam są wyłącznie sztuczne rzeczy).
To że popularnie ludziom pewne terminy się z czymś kojarzą albo mylą, nie oznacza że także fachowo termin zmienił znaczenie. To że większość ludzi myśli że oportunizm to stawianie oporu, nie oznacza że mamy przestać nazywać tak uległych i spoufałych.