Skocz do zawartości






Zdjęcie
- - - - -

O mnie i o lotnictwie

Napisane przez Don Corleone , 13 November 2009 · 1117 wyświetleń

Nie taki diabeł straszny jak go malują. Dzień był nawet przyjemny.

Pisałem wczoraj o NWO i spiskach, o tym jakie nieprzyzwoite poczucie wyższości dają. Może będę kontynuował gadkę o sobie? Czemu nie.

Obok zainteresowania filozofią i astronomią, tym forum i jego społecznością, lotnictwem, są jeszcze inne. W wolnym czasie sprawdzam co tam takiego ciekawego trzymają ludzie na dyskach; w aspekcie bezpieczeństwa komputera i sieci. Na innym forum przeglądam logi z programu ComboFix, HijackThis, czasem nawet OTL się trafi. Nudne zajęcie, ale satysfakcja z udzielonej pomocy to rekompensuje, szczególnie gdy pomoc okaże się pomocna :). Jest też VATSIM i latanie na Flight Simulatorze Microsoftu. Zaczęło się mniej więcej od serii Katastrofy w przestworzach, był dramatyzm, było widowisko. Ale to było niewystarczające. Co mi z oglądania katastrof lotniczych? Przyszedł więc sierpień 2007 kiedy to kupiłem FS-a 2002 i wolant od CH Products. Nieświadom ogromu wiedzy, z którą przyjdzie mi się oswoić, zasiadłem do komputera i po kilku miesiącach cieszyłem się jak dziecko z pierwszego "udanego" lądowania Boeingiem 737. Właśnie, jak to jest, że każdego nowego adepta latania interesują wpierw duże maszyny? Hmm... Odzwierciedla tę regułę moja historia lotnicza, najpierw do LOTva (jest dużo blachy, jest zabawa), niedawno trafiłem do takiej malutkiej linii air taxi, która zrodziła się z pomysłu utworzenia wirtualnego aeroklubu. Od roku właściwie nie latam na VATSIM niczym większym niż ATR 72. Me serce zdobył VFR, czyli loty na małej wysokości z widocznością ziemi. Tylko wytrawny i dojrzały pilot uzna wspaniałość takiego lotnictwa. Nie ryk jakichś Rolls-Royce'ów, ale pomrukiwanie tłokowego silnika awionetki. Oczywiście nie gardzę 'heavy metalem'. VFR i IFR to inne bajki. Każda ma swoje zalety. Nauczyłem się po prostu dostrzegać piękno w rzeczach małych, że tak powiem. Wielu pilotom na polskim wirtualnym niebie tej cechy brakuje. To widać od razu po ich wyczynach. To właśnie dlatego każdy pilot liniowy zaczyna od Cessny 150. Pomieszało się chłopakom w głowach; syndrom "grejt amerikan Bołing pajlot" pokutuje..

  • 0



Maj 2024

P W Ś C P S N
  12345
6 7 89101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Ostatnie wpisy

Ostatnie komentarze