Skocz do zawartości


Zdjęcie

Koszmar, dla mnie miły :-]


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
23 odpowiedzi w tym temacie

#1

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Sen zaczął się niepozornie. Byłam w jakims pomieszczeniu z dużą grupą ludzi, mial tam miejsce jakiś wykład czy coś, nieistotne. Dosiadłam się do dawnego kolegi (jeszcze z podstawówki) którego zobaczyłam dwie ławki przedemną i po chwili wszystkie ławki zamieniły się w kajaki a pomieszczenie w otwarte wzburzone morze. Z poczatku bałam się, że kajak się wywróci jednak po chwili uspokoiłam się i z każdą kolejną falą(były coraz większe) coraz bardziej się cieszyłam. Była to dość niebezpieczna zabawa, czułam się jak na rollercosterze (naprawdę! Czułam jak się podnosimy i opadamy, czułam jak kajak zmieniał położenie wzgledem powierzchni a ponadto przy każdej fali czułam to dziwne uczucie w żołądku które pewnie zna każdy kot choć raz jechał na rolercosterze) jednak nie pozwalałam dojść do głosu strachowi. Nagle nadeszła naprawdę duża fala która sprawiła ,że kolega wpadł z kajaku i wpadł bo bardzo głębokiej wody. Zdążyłam tylko zobaczyć jak znika gdzieś głęboko pod powierzchnią , zanim jednak zdążyłam zareagować wynurzył się. Wyszłam z kajaku chcąc pomóc mu wejść po czym sama wskoczyłam z powrotem. Po jakimś czasie dopłynęliśmy do brzegu i cała grupa (praktycznie wszyscy którzy byli w pomieszczeniu) wyszła na ląd. Znaleźliśmy tam wysoki(5 pięter), stary budynek z dużym ogrodem. Dwa pierwsze piętra stanowiły hotel a wszystko co było powyżej było zwykłą ruderą (spruchniałe,połamane drewniane schody, tapety odpadające od ścian, zbite okna, połamane meble, pełno kurzu). Razem z przyjaciółką, jakąś nowopoznana koleżanką i starszym facetem postanowiliśmy sprawdzić co jest na górze. Gdy doszlismy na 5 piętro stwierdziłam ,że nie możemy iść dalej bo schody wyglądają jakby miały się za chwilę zawalić. Moje słowa jednak nic nie dały. Przyjaciółka z koleżanką poszły na górę a facet który został na półpietrze tez wyraził chęć pójścia. Nie byłam pewna co robić, czułam sę odpowiedzialna za grupę ale jednocześnie nie chiałam ryzykować własnym życiem. Postanowiłam więc przemienić się w ducha (jako ,że wówczas mogłam latać - a więc nie ryzykowałam ze podłoga się zawali a przy okazji mogłam pilnować grupy) - nie dziwcie się, w moich snach zawsze mam możliwość przemiany w ducha. Tak tez zrobiłam i z przerażeniem spostrzegłam za oknem ducha co do którego byłam pewna - chce wyzabijać wszystkich którzy trafia na 5 piętro (był on poprzednim właścicielem budynku który oszalał i wyzabijał cała rodzinę łącznie ze słóżbą po czym sam zginął) - a przyjaciółka z koleżanką właśnie tam poszły! Wyleciałam więc przez okno i zaczęłam się szarpać z duchem, ten jednak odepchnął mnie i zanosząc sie śmiechem wleciał przez okno na klatkę schodową gdzie na półpiętrze stał mężczyzna. Gdy wleciałam za nim było już za późno - mężczyzna siedział oparty o scianę w kałuży krwi która wylewała sie z jego oczu i nosa, był martwy a duch-morderca unosił się w powietrzu przed nim i zanosił sie śmiechem po czym poleciał na 5 piętro. Poleciałam za nim jednak po chwili straciłam go z oczu. Za to przez okienko barowe zobaczyłam przyjaciółkę która rozgladała się po pomieszczeniu przypominającym kuchnię. Wleciałam więc tam przez okienko, w samą porę. Za przyjaciółką unosił się duch trzymający jakiś łańcuch ktrym chciał udusić przyjaciółkę. Rzuciłam sie na niego i oplotłam łańcuch wokół jego własnej szyi. Ciąle się śmiał twierdząc ,że materialny łańcuch nic mu nie zrobi ja jednak z szyderczym uśmiechem przemieniłam łańcuch na łańcuch energetyczny.Teraz już mogłam go zabić (w tej chwili przebiegła mi przez głowę myśl - "człowiek ducha zabić nie może ale duch ducha już tak"), oplotłam mu łańcuch ciaśniej wokół szyi i pochwyciłam nóż(który także przemieniłam w nóż duchowy) leżący na blacie którym następnie zaczęłam dźgać ducha.Podczas szarpaniny duch próbował jeszcze kilkakrotnie zabić przyjaciółkę (np. książką) jednak za każdym azem w porę go powstrzymywałam. W końcu stworzyłam duchowy worek wokół ducha (już praktycznie całkiem martwego) a sama się zmaterializowałam (a co za tym idzie worek z duchem też się zamterializował, po części przynajmniej). Scenie walki "uroku" dodawało to ,że najbardziej zainteresowana - moja przyjaciółka (bo to o jej życie toczyła się walka) - nie widziała ani mnie ani ducha i bezwiednie kilkakronie o mało nie wpadła sama na napastnika. Przyjaciółka lekko zdziwiła się że jestem obok niej i na dodatek trzymam jakiś worek ale stwierdziłam ze wyjaśnień udzielę jej później a teraz powinnyśmy opuścić budynek. Tak zrobiłyśmy. Po drodze mijałyśmy starą bawialnie gdzie spotkałyśmy siedzącą na podłodze zdezoriętowaną koleżankę (dla mnie było jasne ,że miała już starcie z duchem, w jej aurze widziałam poważną wyrwę która jednak szybko się regenerowała) po czym we 3 zeskoczyłyśmy ze schodów. Na półpiętrze spotkałyśmy mężczyznę równie zdezoriętowanego jak koleżanka. W nosie miał zwinięte husteczki higieniczne a na twarzy ślady po niedawno zakrzepłej krwi. Na szczęście żył. We 4 wyszliśmy z budynku (po drodze worek z duchem przemienił się w czarną kulkę) i na zewnątrz spotkaliśmy kierownika hotelu. Rzuciłam w niego kulką mówiąc przy tym "Co to u licha miało być?", kulka trafiła go i w tym momencie obok mnie, w powietrzu pojawiło się więcej róznkolorowych kulek. Zrozumiałam, to były dawne ofiary ducha. Brałam po kolei każdą z kulek i rzucałam je w kierownika mówiąc "A to?", "A to?", "Jak pan śmiał urządzać hotel w miejscu tragedii!?" , większość jednak nie trafiała w kierownika. Trafiła tylko jedna -syna ducha-mordercy. Kierownik natomiast rzucił w moim kerunku 4 świetliste kule, wszystkie złapałam. Rozumiałam ,że mam je dać osobom mi towarzyszącym i jedną wziąć dla siebie, czułam tez ze mają one znaczenie uzdrawiające raz kasujące pamięć. Nie zdążyłam ich rozdać grupie bo sie obudzłam, w sumie ciesze się, gdybym rozdała i pokazała jak ich użyć mogłabym zapomnieć sen. A tak - oudziłam sie pamiętając go doskonale.

Niesamowity sen. aczkolwiek nie liczę ,że ktoś spróbuje go zinterpretować czy coś - zbyt długi :-]
chciałam się poprostu nim podzielić.



#2

Roseb.
  • Postów: 650
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

A ja myślałem, że mam dziwne sny. :D Zastanawia mnie tylko czy faktycznie tyle zapamiętałaś, czy ubarwiłaś trochę. Kiedy ja juz pamiętam sen to są to raczej pojedyncze sceny albo ogólny zarys "fabuły". A tutaj relacja jest niezwykle szczegółowa. Napisz, bo jestem ciekawy.

#3

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zazwyczaj pamiętam sny właśnie tak dokładnie. W moim wypadku jest tak - albo pamiętam praktycznie wszystkie szczegóły i dokładną kolejność zdarzeń albo prawie nic nie pamiętam, nie ma sytuacji pośrednich :]
(Dziś przykładowo nie pamiętam kompletnie nic)



#4

Głupiec.
  • Postów: 86
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

albo pamiętam praktycznie wszystkie szczegóły i dokładną kolejność zdarzeń albo prawie nic nie pamiętam, nie ma sytuacji pośrednich sohappy.gif



ja tez tak mam

#5

Shadow.
  • Postów: 77
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dla mnie ten sen jest taki jakiś niesamowicie realny(nie dosłownie). Każdy mój sen jest albo jedną akcją albo ciągiem króciutkich akcji bez żadnego powiązania jak w twoim śnie(typu ze idę po schodach tylko obrazu jestem przy jakichś drzwiach).

#6

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dla mnie ten sen jest taki jakiś niesamowicie realny(nie dosłownie). Każdy mój sen jest albo jedną akcją albo ciągiem króciutkich akcji bez żadnego powiązania jak w twoim śnie(typu ze idę po schodach tylko obrazu jestem przy jakichś drzwiach).

No cóż, postrzeganie i pamięć snów bywa różna :-] W kazdym razie moje sny ciągną się i ciągną jak jakiś film i bywają naprawdę "realne"(znaczy z tyloma szczegółami i odczuciami). Czasem mnie to aż wkurza - prowadze dziennik snów i codziennie zapisuję co mi się śniło (albo że nie pamiętam co mi się śniło :lol ) a czasem pojedyńczy sen zajmuje z 8 kartek (rekordowy miał 10! a mam drobne pismo). Aż mnie ręka później boli :lol . Ale nie narzekam, wole mieć dużo zapisywania niż nie mieć snów.

Jak ktoś chce przeczytać więcej moich snów to zapraszam, tu znajdziecie inne przykłady: :lol
Sen o dżumie , Sen o przejściu przez lustro , Sen o telefonie za kilka groszy :lol .



#7

Xoxo.
  • Postów: 30
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Fajnie, że masz takie sny ;) . W sumie też bym chciała, zamieniać sie w ducha :D

#8

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Spróbuj kiedyś :-] to nie takie trudne. wystarczy to tym pomyśleć (chociaz to pomyślenie jest własnie najtrudniejsze - równie trudne jak uzyskanie świadomości snu)



#9

Five Psion.
  • Postów: 117
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Chciało ci się tyle pisać? :D

#10

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chciało ci się tyle pisać? :D


Dlaczego nie? Pisząc to przeżywałam sen na nowo :mrgreen:



#11

eliam.
  • Postów: 26
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

jak dla mnie jakis sciemniasty ten sen i to zapamietywanie pelnych snow chyba ze od dawna cwiczysz zapamietywanie i przychodzilo to stopwniowo ale i tak w to watpie

Btw jesli to byl koszmar to nie mogl byc mily bo to sie mija z definicja wiec zmien temat albo sprostuj sprawe :/

#12

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

jak dla mnie jakis sciemniasty ten sen i to zapamietywanie pelnych snow chyba ze od dawna cwiczysz zapamietywanie i przychodzilo to stopwniowo ale i tak w to watpie

Od 2 lat prowadzę dziennik snów jednakże już wcześniej zdarzały mi się sny które pamiętałam z tyloma szczegółami. (Wystarczy spojrzeć na pierwszy sen zapisany w moim dzienniku snów - 7 kartek zapisanych moim drobnym pismem).
Że wy macie tak słabą pamięć to nie znaczy ze inni też taką mają. Ja od dziecka pamiętałam moje sny bardzo dokładnie. I nie zamierzam więcej tego tłumaczyć - dla mnie tak szczegółowo zapamiętane sny są codziennością.

Btw jesli to byl koszmar to nie mogl byc mily bo to sie mija z definicja wiec zmien temat albo sprostuj sprawe :/

Nazwałam to koszmarem poniewać większość osób uznałaby ten sen za koszmar gdyby im się przyśnił. Tematyka była wyraźnie "koszmarna" :] . Tylko mój odbiór tego snu był jakiś niedostosowany do treści. Ja poprostu lubię sny które wszyscy inni uznaliby za koszmary. A już najbardziej mnie bawi gdy walczę we śnie z kims na śmierć i życie.



#13

eliam.
  • Postów: 26
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

walczysz z kims na smierc i zycie ? ty zamordowalas prawie bezbronnego duszka ktory sie zajmowal kims innym ;p ty ... ty .. morderczynio !

#14

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

walczysz z kims na smierc i zycie ? ty zamordowalas prawie bezbronnego duszka ktory sie zajmowal kims innym ;p ty ... ty .. morderczynio !

A co? Miałam mu pozwolić zabić moja przyjaciółkę? :devil: Mógł nie zaczynać - atak na moją przyjaciółkę jest dla mnie równie dotkliwy jak atak na mnie samą :mrgreen: (a nawet dotkliwszy - ja jak walczę to wygrawam, a nawet jak zostanę zabita to i tak wracam i wyrównuje rachunki :devil: . Ale moja przyjaciółka nie potrafi tak o siebie zadbać :mrgreen: )



#15

eliam.
  • Postów: 26
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W sumie mialem tez sny w ktorych chcialem kogos uratowac ale w moim przypadku to bylo niemozliwe byly rozne powody np Bieglem w miejscu i nie moglem nic zrobic straszne uczucie. Jakbym mial swiadomy sen to hoho wyciagnol bym toporek i bylo by ciekawie xD


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych