Za czasów Hitlera nikt nie mógł wiedzieć o jego korzeniach. Jakiekolwiek wzmianki o jego pochodzeniu były zakazane. Cała wiedza na ten temat pochodziła z Mein Kampf i nikt nie miał prawa nic dodać. Że przytoczę taka historię - jakiś urzędnik czy SS-man, teraz nie pamiętam, postanowił kiedyś zrobić drogowskaz przy rodzinnej wsi wodza informujący, że tu urodził się fuhrer. Gdy tylko Hitler się o tym dowiedział wpadł w szał i nakazał drogowskaz usunąć. A co do jego domniemanych żydowskich korzeni to byłbym tu raczej ostrożny, bo powojenna propaganda posuwała się i do takich zabiegów, że uznawano nawet Hessa i Hitlera za parę homosexualistów. Także nie wierzcie we wszystko.