Skocz do zawartości


Zdjęcie

Sens śmierci Jezusa


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
40 odpowiedzi w tym temacie

#1

Jooe.
  • Postów: 212
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Męczeńska śmierć Jezusa była kluczowa w wierze Chrześcijańskiej, bez niej nie byłoby zbawienia - tak się przyjęło mówić, przez lata mojej przymusowej edukacji tej religii nigdy nie dowiedziałem się DLACZEGO Jezus musiał umrzeć w tak okrutny sposób. W sumie sam nie zadawałem sobie tego pytania (i wielu innych). Teraz kiedy tak naprawdę przestałem wierzyć zauważam masę absurdów i rzeczy pozbawionych sensu.

 

Ciekawi mnie jak katolicy czy inne odłamy chrześcijaństwa tłumaczą sobie konieczność śmierci Jezusa. Czy nie było innego, bardziej cywilizowanego sposobu "odkupienia grzechów" czymkolwiek one są?

 

PS. czy Jezus był postacią historyczną? Czy są inne przesłania, źródła, które mówią o tym, że faktycznie istniał ktoś taki? Chodzi mi o źródła obiektywne, nie skupiające się na jego samozwańczej boskości.


Użytkownik Jooe edytował ten post 17.09.2018 - 17:53

  • 0

#2

Perseusz.
  • Postów: 75
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Myślę, że doskonałą odpowiedzią na ostatnie pytanie jest debata, jaka swego czasu odbyła się na tym forum i którą czytałem później z ogromnym zainteresowaniem. Mogę się mylić, ale ilość przytoczonych tam informacji chyba niemal kompletnie wyczerpuje temat historyczności Jezusa...

 

http://www.paranorma...ac-historyczna/


  • 1



#3

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem życie Jezusa a potem jego śmierć była jednym wielkim przesłaniem - Śmierć nie istnieje. Jeśli będziesz rozwijał swojego ducha ( robił dobre rzeczy ) - nie umrzesz na wieki, a jeśli będziesz zabijał ducha swego, a rozwijał swoją cielesną powłokę, niszczył go ( ulegając cielesnym popędom - Szatanowi) to umrzesz na wieki wieków Amen, bo ciało jest śmiertelne i nigdy nie narodzisz się powtórnie. Czyżby Jezus wierzył w reinkarnację? Pewnie tak. Podobno w latach, w których w Biblii wątek Jezusa się urywa ( te lata o których nic nie wiadomo) Jezus udał się w podróż w strony Indii, Tybetu etc.  Możliwe, że Jezus zaczerpnął nauk religii wschodu, a potem wrócił z tą wiedzą i próbował zbudować religię opierającą się na miłości i dobroci. "Kto cię kamieniem, ty go chlebem", " Szanuj bliźniego swego jak siebie samego" , albo te słowa Jezusa "Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną." - Nic dodać nic ująć - Jezus wierzył w karmę. A Chrześcijaństwo miało być czymś pomiędzy Judaizmem a Buddyzmem, ale Watykan wszystko zniweczył. :facepalm:


Użytkownik Endinajla edytował ten post 17.09.2018 - 18:55

  • 0



#4

Jooe.
  • Postów: 212
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem życie Jezusa a potem jego śmierć była jednym wielkim przesłaniem - Śmierć nie istnieje. Jeśli będziesz rozwijał swojego ducha ( robił dobre rzeczy ) - nie umrzesz na wieki, a jeśli będziesz zabijał ducha swego, a rozwijał swoją cielesną powłokę, niszczył go ( ulegając cielesnym popędom - Szatanowi) to umrzesz na wieki wieków Amen, bo ciało jest śmiertelne i nigdy nie narodzisz się powtórnie. Czyżby Jezus wierzył w reinkarnację? Pewnie tak. Podobno w latach, w których w Biblii wątek Jezusa się urywa ( te lata o których nic nie wiadomo) Jezus udał się w podróż w strony Indii, Tybetu etc.  Możliwe, że Jezus zaczerpnął nauk religii wschodu, a potem wrócił z tą wiedzą i próbował zbudować religię opierającą się na miłości i dobroci. "Kto cię kamieniem, ty go chlebem", " Szanuj bliźniego swego jak siebie samego" , albo te słowa Jezusa "Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną." - Nic dodać nic ująć - Jezus wierzył w karmę. A Chrześcijaństwo miało być czymś pomiędzy Judaizmem a Buddyzmem, ale Watykan wszystko zniweczył. :facepalm:

Wiesz, że to dość subiektywna interpretacja? A takich można stworzyć tysiące :) chrześcijanie mają trochę inna :D skoro jest reinkarnacja, skoro Jezus niósł takie przeslanie, to po co tyle wzmianek o jakimś niebieskim królestwie? A mormalność w człowieku wykształca się sama. Niepotrzebna do tego żadna religia. Nadal nie widzę sensu po co on miał nieść takie przeslanie swoją śmiercią? Dlaczego w ten sposób a nie inny?

Religie jakimś dziwnym trafem lubią metafory, przesłania niedostępne dla osob, które będą brać coś zbyt dosłownie. Bardzo wygodne jeśli wszystko można interpretować we własny sposób

Użytkownik Jooe edytował ten post 17.09.2018 - 19:42

  • 1

#5

ppp.
  • Postów: 770
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Jezus oddał swoję życie dla zbawienia nas wszystkich.

W teorii konspiracyjnej jest to  wytłumaczone dość dosłownie.

Dawniej było przyjęte składanie ofiary z pierworodnego dziecka i Jesus poświęcił siebie po to aby ludzie nie zabijali więcej swoich dzieci.

 

Proceder jest pokazany w starym filmie z 1914r. "Cabiria"

 

https://youtu.be/gOWicOwtHa8?t=23m13s

 

SS2571852.jpg?d63642782546


  • 0

#6

Jooe.
  • Postów: 212
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Up

 

A czemu wszechmogący byt nie mógł zastąpić złożenia ofiary na przykład pstryknięciem palca? Nie chciał? Nie mógł? Zatem albo nie jest nieskończenie miłosierny, albo nie jest wszechmogący

 

Regulamin 3.12

TheToxic


  • 1

#7

ppp.
  • Postów: 770
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

"Religie jakimś dziwnym trafem lubią metafory, przesłania niedostępne dla osob, które będą brać coś zbyt dosłownie. Bardzo wygodne jeśli wszystko można interpretować we własny sposób"

Bardzo źle to interpretujesz, wszystko jest proste wręcz toporne i wytłumaczone po chłopsku. Jeśli jest niebo to znaczy że ono jest, nie należy szukać żadnych metafor.

Dał nam prawa bo one zrobiły z nas ludzi na obraz i podobieństwo boże.

 

Poniżej 7 darów Ducha Świętego pokazujących drogę do zrozumienia: 

 

1. Dar mądrości
2. Dar rozumu
3. Dar rady
4. Dar męstwa
5. Dar wiedzy( umiejętności)
6. Dar bojaźni Pańskiej
7. Dar pomożności


Użytkownik ppp edytował ten post 17.09.2018 - 19:59

  • 0

#8

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

,,To, co radosne i nowe w tym wydarzeniu, ma się według chrześcijańskiego ujęcia sprowadzać do tego, że Bóg nie ofiarował Syna dla własnych korzyści, lecz za nas; nie chce przez to osiągnąć czegoś dla siebie, lecz dla ludzkości. Najwyższą ofiarę, jaką człowiek złożył Bogu, Bóg składa teraz człowiekowi, co w języku chrześcijańskim określa się mianem „łaski". Podczas gdy w Starym Testamencie opowiada się historię o ofiarowaniu Izaaka, aby dowieść, że Bóg odrzuca ofiary składane z dzieci (zamiast Izaaka zostaje uśmiercony baran), w Nowym Testamecie Bóg zamiast baranka ofiaruje własnego Syna, a Abrahama postrzega się jako poprzednika takiego sposobu składania ofiary, czyli uśmiercania syna.Widać więc postęp, jaki dokonał się w rozwoju od judaizmu do chrześcijaństwa.
Bóg, „…który zabijał to, co pierworodne", jak się Go określa w Liście do Hebrajczyków (11, 28), ponieważ zabijał pierworodnych Egipcjan - teraz zabija własnego pierworodnego. Ten Bóg z zakrwawionymi rękami pozwala swoim kapłanom codziennie (katolicy) „bezkrwawo" powtarzać tę krwawą ofiarę złożoną z Syna albo pozwala przynajmniej w niedziele (protestanci) o niej przypominać. Ofiara złożona z Syna stanowi w każdym razie dla wszystkich chrześcijan sedno chrześcijaństwa.

Ale poza tym wszystko pozostaje jak przedtem. Myśl o tym, by Bogu ofiarować to, co najlepsze i najdroższe, najbardziej ukochane - mianowicie życie ludzkie - ta myśl jest tak samo żywa jak u pogan.Zamiast ofiary z pierworodnego (do uprawiania tego rodzaju barbarzyństwa uprawniony jest w chrześcijaństwie jeszcze wyłącznie Bóg) dominująca staje się idea męczeństwa: ofiara złożona z własnego życia. Chrześcijańśkie czczenie świętych zaczyna się w II wieku na mogiłach męczenników. W tych też miejscach świętuje się obrządek eucharystii.Nad mogiłami męczenników wznosi się kościoły. Męczennicy, którzy złożyli Bogu w ofierze swoje życie, stają się pierwszymi świętymi.Począwszy od IV wieku, kiedy chrześcijaństwo stało się religią państwową, a chrześcijanie z prześladowanych stali się prześladowcami, stan zakonny i dziewictwo stały się najważniejszymi znamionami chrześcijańskiej mentalności ofiarnej.

A jednak zawsze istnieli teologowie, którzy zwracali się przeciwko bezsensownemu składaniu ofiar; do nich zaliczymy na przykład proroka Amosa

(5, 21-25), Ozeasza (6, 6), Izajasza (1, 10-17), Micheasza (6, 6- 8 - wszyscy oni żyli w VIII wieku przed narodzeniem Chrystusa - wreszcie proroka Jeremaisza (6, 19 i n.; 7, 21-23) z VII wieku p.n.e. Prorok Ozeasz głosi: „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń" (6, 6). A prorok Micheasz pyta: „Czy Pan się zadowoli tysiącami baranów, miriadami potoków oliwy? Czy trzeba, bym wydał pierworodnego mego za mój występek, owoc łona mego za grzech mojej duszy?

 

Także dzisiaj są teologowie, którzy bardziej wnikliwie myślą i wypowiadają się na temat krzyża i ofiary; jako przykład niech posłuży Joseph Ratzinger, który zanim został kardynałem, był wybitnym teologiem. W swojej książce - Einführung in das Christentum („Wprowadzenie do chrześcijaństwa"; 1968) pisze: „Konstytutywną zasadą ofiary nie jest niszczenie, lecz miłość. …Jak Bóg miałby doznawać radości z powodu męki swego stworzenia, albo nawet swego Syna, bądź mógł postrzegać w tym wartość (Valuta), za pomocą której musiałoby zostać przezeń okupione pojednanie? Biblia i właściwa chrześcijańska wiara są bardzo dalekie od takich myśli. Nie ból jako taki się liczy, ale głębia miłości… Gdyby było inaczej, właściwymi kapłanami byliby siepacze przy krzyżu… To, że doskonale Sprawiedliwy, kiedy się ukazał, został przez wymiar sprawiedliwości wydany na śmierć, został ukrzyżowany - uświadamia nam w sposób bezwzględny i nielitościwy, kim jest człowiek: oto taki jesteś ty, człowieku, taki, że nie możesz ścierpieć."

 

Fragmenty książki ,,nie i amen" Uty Ranke Heineman.

http://lubimyczytac....1832/nie-i-amen


  • 0



#9

Jooe.
  • Postów: 212
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Bardzo źle to interpretujesz, wszystko jest proste wręcz toporne i wytłumaczone po chłopsku. Jeśli jest niebo to znaczy że ono jest, nie należy szukać żadnych metafor.

Dał nam prawa bo one zrobiły z nas ludzi na obraz i podobieństwo boże.

 

Ile razy to słyszałem zadając trudne pytania osobom wierzącym :)

Dlaczego większość starego testamentu zatem jest postrzegana za metaforę? Przynajmniej tak usłyszałem od rozmówców będących katolikami.

Stworzenie świata, potop, handel w świątyni.

 

Duch św. dał 7 darów, chyba grzechem byłoby z nich nie korzystać. Nie rozumiem tylko dlaczego bóg wymaga od ludzi bycia masochistami, trzeba go kochać i bać się jednocześnie. Daje dar mądrości, rozumu i wiedzy, ale ludzi którzy się go wyrzekli właśnie przez wiedzę i rozum wyśle na wieczne męki.  Dlaczego?


  • 0

#10

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Jooe

 

Wiesz, że to dość subiektywna interpretacja?

Wiem, bo nie jestem owieczką która potulnie podąża za stadem i skacze w przepaść kiedy stado skacze. ;) W sensie to, że jestem Chrześcijanką nie oznacza, że będę wierzyć we wszystko co duchowni każą wierzyć. Mam swój mózg i z niego korzystam :D

 

 

A takich można stworzyć tysiące :)

Lepsze takich tysiące niż jedna wielka wspólna bujda :))

 

 

chrześcijanie mają trochę inna :D

I czasami jej nie rozumiem :D

 

 

skoro jest reinkarnacja, skoro Jezus niósł takie przeslanie, to po co tyle wzmianek o jakimś niebieskim królestwie?

Bo może nasze życie to symulacja, z której się wychodzi, tak jak Jezus, albo zostaje się tu na wieki wieków Amen :D A prawdziwy świat poza symulacją to jest właśnie Niebo :D - Królestwo Niebieskie :D

 

 

A mormalność w człowieku wykształca się sama

O ile człowiek dostanie taką małą wskazówkę, co jest dobre a co złe. Chodzi mi o to, że masz rację, to nie o religię chodzi, a raczej o odwzorowywanie, od kogoś. Służą nam do tego neurony lustrzane i szybciej zapamiętujemy wydarzenia, które wyzwalają w nas emocje , niż jakieś szare , nudne. Może Jezus właśnie tym się kierował - szok społeczny gwarantuje, że to co go wywołało zostanie w pamięci dość długo. 

 

 

Nadal nie widzę sensu po co on miał nieść takie przeslanie swoją śmiercią? Dlaczego w ten sposób a nie inny?

A jak inaczej miał udowodnić, że śmierć nie jest tym czym się nam wydaje, jak nie po przez umieranie i zmartwychwstanie? :D

 

 

Religie jakimś dziwnym trafem lubią metafory, przesłania niedostępne dla osob, które będą brać coś zbyt dosłownie. Bardzo wygodne jeśli wszystko można interpretować we własny sposób

Coś ci powiem tak w tajemnicy. Kiedyś zastanawiałam się co było zanim powstała Biblia i kopałam, kopałam i dokopałam się do zapisków Sumerów. Mit o potopie z Ziusudra na czele - Lustrzane odbicie Bibilijnego potopu z Noem w roli głównej. Biblia zmieniła bohatera a więc zafałszowała pierwotne źródła. Czyi Biblia nie jest  taka święta jak się mówi. Można powiedzieć, że to taka pradawna Saga Żydowska, w której aż roi się od motywów zaczerpniętych z jeszcze dawniejszych źródeł takich jak mity Sumeryjskie, Babilońskie, Egipskie etc. Po prostu żydzi pojechali fantazją i stworzyli świetną powieść. Być może mity były przejawem początków ludzkiego myślenia abstrakcyjnego. Kiedyś nie było druków, kartek , długopisów, komputerów, to ludzie swoje pisarskie twórczości odciskali na glinianych tabliczkach. Kiedyś przykładowo nastanie globalny kataklizm i ludzie znów zaczną od kamienia łupanego i pewnego dnia kiedy ta cywilizacja już się rozwinie, natrafią na moją powieść i na jej podstawie zbudują własną religie - Wyznawcy głównego bohatera, albo jego antagonisty :facepalm:

Jednak gdzieś musi się brać początek, który spowodował u tych ludzi tak abstrakcyjne wyobrażenia.

 

Patrząc na samego Jezusa, to raczej jego postać nie musi być fikcyjna, bo skąd Żydzi mieli by taką wiedzę wyciągniętą z Buddyzmu. No chyba, że celowo brali tą idee jako sprzeczną z ich ideologią. Oni mają bujną wyobraźnię. Nie zdziwiłabym się jakby Jezus był takim człowiekiem jak Ty, Ja i wszyscy inni, człowiekiem , który tak jak ja mówił o swojej filozofii i wielu za nim szło. Wielu też brało go za heretyka i go zlinczowali, tak jak kiedyś  mnie na tym forum. ;) Dałam takie porównanie, bo wielu pewnie pamięta jak co poniektórzy próbowali mnie tu zniszczyć tylko dlatego, że mówiłam coś z czym oni się nie zgadzali. Także historia Jezusa w Biblii zapewne jest tak precyzyjnie dopieszczona by zawierała wszystkie elementy grozy i science-fiction zarazem, a tak na prawdę mógł być to zwykły poczciwy filozof zainspirowany Buddyzmem, chcący połączyć te dwie religie i stworzyć jedną lepszą. A Żydzi, żeby ich wiara nie zaginęła po drodze zrobili z niego Boga.Ttaki Budda w Judaizmie, którego zniszczono. To co spotkało Jezusa nie musiało tak wyglądać, jak to opisali żydzi. Nie musiał być ukrzyżowany, mógł umrzeć w inny mniej kontrowersyjny sposób, ale przecież wtedy nie stałby się bohaterem. ;)


  • 0



#11

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jooe@

Cóż, żaden z przedmówców nie udzielił Ci odpowiedzi na Twoje pierwsze pytanie:

 

Męczeńska śmierć Jezusa była kluczowa w wierze Chrześcijańskiej, bez niej nie byłoby zbawienia - tak się przyjęło mówić, przez lata mojej przymusowej edukacji tej religii nigdy nie dowiedziałem się DLACZEGO Jezus musiał umrzeć w tak okrutny sposób.

 

Początki ludzkości są naznaczone grzechem, zwanym grzechem pierworodnym. Wikipedia dość dokładnie to wyjaśnia:

- Grzech pierworodny – w teologii chrześcijańskiej oznacza pierwszy grzech Adama i Ewy w raju, popełniony pod wpływem pokusy szatana. Polegał on na uniesieniu się pychą i okazaniu nieposłuszeństwa wobec Boga poprzez spożycie z drzewa poznania dobra i zła owocu zakazanego.

 

Według doktryny chrześcijańskiej, każdy człowiek rodzi się z grzechem pierworodnym i dopiero sakrament chrztu go zmywa.

Zgładzenie grzechu pierworodnego polega na udzieleniu przez Boga łaski uświęcającej, która jednoczy człowieka z Bogiem, daje mu udział w Jego życiu i świętości. "Chrzest, dając życie łaski Chrystusa, gładzi grzech pierworodny i na nowo kieruje człowieka do Boga" (KKK 405)

 

Chrzczenie dzieci stało się zaleceniem kościoła po synodzie w Kartaginie w 418 roku, który wyklucza z Kościoła tych, którzy odrzucają konieczność udzielania chrztu dzieciom.

 

W kanonie 2 tego synodu czytamy:

- "Uznano również: jeśli ktoś przeczy temu, że należy chrzcić dzieci zaraz po urodzeniu, albo mówi, że się je chrzci wprawdzie dla odpuszczenia grzechów, lecz nie otrzymują w spuściźnie od Adama żadnego grzechu pierworodnego, który miałby być odpuszczony przez kąpiel odrodzenia, i skutkiem tego u tych dzieci forma chrztu ,,dla odpuszczenia grzechów" nie jest prawdziwa, lecz fałszywa — niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych. Tego bowiem, co mówił Apostoł: „Przez jednego człowieka grzech wszedł na ten świat, a przez grzech śmierć, i tak na wszystkich ludzi śmierć przyszła, ponieważ wszyscy zgrzeszyli" [Rz 5, 12], nie należy rozumieć inaczej, ale tylko tak, jak zawsze to rozumiał katolicki Kościół na całym świecie. Według tej zasady wiary dlatego chrzci się prawdziwie dzieci dla odpuszczenia grzechów, chociaż same nie mogły jeszcze popełnić żadnego grzechu, aby poprzez odrodzenie doznały obmycia z tego, co ściągnęły na siebie wskutek narodzin." (BF 41)

 

Grzech pierworodny, pomimo tego, że towarzyszy ludzkości od początku jej istnienia nie był główną przyczyną męczeńskiej śmierci Jezusa. Mesjasz miał zbawić ludzkość od męki piekielnej, zgotowanej grzesznikom, miał pokazać miłość Boga do ludzi, poprzez ofiarowanie swojego syna na krzyżu.

 

Według doktryny chrześcijańskiej, męczeństwo Jezusa, to nie tylko odkupienie grzechów ludzkości, to także ukazanie jego człowieczeństwa wraz z miłosierdziem bożym, nawet w obliczu śmierci.

 

Generalnie, twórcy religii chrześcijańskiej często gubią się w przyczynach i zasadach, przez co skomplikowanie tematu sięga absurdu. 

Słusznie zauważasz, że taka śmierć jest niepotrzebna, bo nie wnosi nic, poza żalem, smutkiem i rozczarowaniem. Nic dziwnego.

Żydzi oczekiwali mesjasza, króla przez duże "K", bo ich oczekiwania były zgoła inne. Mieli dość zniewalania swojego narodu i pragnęli powrotu do świetności. To właśnie miał im zapewnić mesjasz. Człowiek, który mieni się synem Boga, do tego mówi, że jest mu równy, to bluźnierstwo i kara była nieuchronna. Gdyby nie została wykonana rękami Rzymian, prawdopodobnie Sanhedryn i tak doprowadziłby do jego skazania.

 

Ze społecznego punktu widzenia, stworzenie sekty religijnej, która kłóci się z ogólnie przyjętym porządkiem skutkuje karą. Gdyby owa sekta zyskała na popularności na tyle, że skazanie jej przywódcy doprowadziło by do rozruchów, nikt by nie zaryzykował. Zauważmy, że Jezus wielokrotnie łagodził zapędy swoich przeciwników, mądrze dobierając słowa. Wiedział bowiem, że nieopatrzna wypowiedź może go zaprowadzić na salę sądową. 

 

Nowy Testament tak opisuje to zdarzenie:

- "Faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Jezusa w mowie. Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby mu powiedzieli: «Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie?» Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: «Czemu wystawiacie Mnie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową!» Przynieśli Mu denara. On ich zapytał: «Czyj jest ten obraz i napis?» Odpowiedzieli: «Cezara». Wówczas rzekł do nich: «Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga»."

 

Dzięki swojemu sprytowi, prawdopodobnie uniknął aresztowania i co najmniej więzienia. 

 

 

A czemu wszechmogący byt nie mógł zastąpić złożenia ofiary na przykład pstryknięciem palca? Nie chciał? Nie mógł? Zatem albo nie jest nieskończenie miłosierny, albo nie jest wszechmogący.

Pozaziemskie pochodzenie Boga tłumaczyło by taką sytuację. Bo:

 

- istota podająca się za Boga odleciała do swojego świata;

- zwyczajnie dokonał żywota.

W świetle zdarzeń opisanych w Biblii, Jezus i Bóg nie mogą być tą samą osobą. Bóg ze Starego Testamentu, to istota zazdrosna i mściwa, a Jezus emanuje miłością do bliźniego. 

Takich przeciwstawnych argumentów jest sporo i na naszym forum poruszaliśmy je niejednokrotnie.





#12

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Jooe

 

Duch św. dał 7 darów, chyba grzechem byłoby z nich nie korzystać. Nie rozumiem tylko dlaczego bóg wymaga od ludzi bycia masochistami, trzeba go kochać i bać się jednocześnie. Daje dar mądrości, rozumu i wiedzy, ale ludzi którzy się go wyrzekli właśnie przez wiedzę i rozum wyśle na wieczne męki.  Dlaczego?

Każda sekta właśnie w taki sposób trzyma przy sobie wyznawców właśnie poprzez groźby. Wierni mają kochać Boga, ale jednocześnie bać się jego gniewu, w razie jakby chcieli odejść od wiary. Jednak nie na wszystkich to działa tak samo. Mi ksiądz przy konfesjonale groził piekłem i tym samym oddalił mnie od kościoła. Zachował się jak sfrustrowany guru. Pewnie myślał, że taka forma manipulacji działa na każdego, ale pomylił się.  


  • 0



#13

Perseusz.
  • Postów: 75
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ile razy to słyszałem zadając trudne pytania osobom wierzącym :)

Dlaczego większość starego testamentu zatem jest postrzegana za metaforę? Przynajmniej tak usłyszałem od rozmówców będących katolikami.

Stworzenie świata, potop, handel w świątyni.

 

 

To jest chyba prawidłowa odpowiedź na postawione pytanie, gdyż w momencie, gdy pisano Stary Testament, niemal cała ludzkość myślała w tzw. sposób ,,mityczny''. Ta mitologia przenikała wszystkie sfery życia, symbole miały zbliżać do siebie sfery sacrum i profanum, a przecież judaizm i później chrześcijaństwo było naturalną ewolucją wcześniejszych wierzeń plemiennych. Ich opowieści nie opowiadały o przeszłych zdarzeniach jako o faktach historycznych i nikt ich nie pojmował w tak dosłowny sposób jak wielu z nas robi to dzisiaj. Są to alegorie, przypowieści nauczające o trudnych relacjach ludzi i bogów (tutaj - boga), o skomplikowanej naturze człowieczeństwa, o naturze dobra i zła. Skąd też tak wyraźna ewolucja starotestamentowego Jahwe do nowotestamentowego Boga chrześcijan. 


  • 3



#14

Jooe.
  • Postów: 212
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Endinajla

Dla mnie cały stary testament można uznać za starożytny podręcznik do zaawansowanego manipulowania tłumem. Oczywiście nie dosłownie, lecz gdyby ponaciągać niektóre interpretacje pod własne, subiektywne opinie (co robi każdy odłam kościoła) to wychodzi fajny poradnik.

 

Mi ksiądz przy konfesjonale groził piekłem i tym samym oddalił mnie od kościoła. Zachował się jak sfrustrowany guru. Pewnie myślał, że taka forma manipulacji działa na każdego, ale pomylił się.

Tak mi się przypomniało, że pod koniec mojej przygody z kościołem katolickim przestałem chodzić do spowiedzi. Mój introwertyzm nie pozwolił na dzielenie się z obcą mi osobą moimi słabościami, przynajmniej wcześniej myślałem, że to słabości, tak zostało mi wmówione. Chodziłem do kościoła, przystępowałem do komunii, ale bez spowiedzi, miałem wrażenie, że jeśli przyznam się przed samym sobą i bogiem w kościele, pożałuję za złe uczynki to będzie miało to większą wartość niżeli wyspowiadanie się na siłę przed księdzem, który i tak wszystko słucha mechanicznie. Każda moja wcześniejsza spowiedź wyglądała jak powielanie ze schematu, każdy dostawał tę samą pokutę, tą samą pogadankę. Jaki to ma sens?

Mniej więcej to samo powiedziałem kapłanowi przy wizycie duszpasterskiej. Zapytałem jaka według jego logiki i sumienia spowiedź jest ważniejsza, szczere przyznanie się w samym sobie czy wyznanie grzechów na siłę. Odpowiedź znacznie odsunęła mnie od kościoła. Cóż innego mogłem usłyszeć jak nie to, że sprofanowałem jeden z najświętszych sakramentów, przystąpieniem do niego bez innego wymaganego sakramentu. Odpowiedzi na pytanie, która spowiedź jest bardziej wartościowa nie dostałem, ale to tylko takie wspomnienia :)

 

@Staniq

 

Generalnie, twórcy religii chrześcijańskiej często gubią się w przyczynach i zasadach, przez co skomplikowanie tematu sięga absurdu.

 

No właśnie, jaki samozwańczy sprawiedliwy byt stosuje odpowiedzialność zbiorową, obarczając każdego człowieka grzechem tylko i wyłącznie dlatego, że się urodził? Może to skomplikowanie tematu i absurdy są spowodowane tym, że stary testament był pisany tak długo przez kilka osób?

 

Według doktryny chrześcijańskiej, męczeństwo Jezusa, to nie tylko odkupienie grzechów ludzkości, to także ukazanie jego człowieczeństwa wraz z miłosierdziem bożym, nawet w obliczu śmierci.

Nie wiem czy dobrze rozumiem, Chrystus miał odkupić grzech, który stworzył Jahwe, obarczając im każdego nowo narodzonego człowieka?

 

Z człowieczeństwem Jezusa i jego życiem bez grzechu dręczy mnie kolejny absurd. 

 

"W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał."

 

Jezus wykazał się gniewem co jeden z dogmatów kościoła uważa za grzech. Czyżby zgrzeszył? Czy konieczny był bicz? Wywracanie stołów?

 

 

Takich przeciwstawnych argumentów jest sporo i na naszym forum poruszaliśmy je niejednokrotnie.

Jest jakiś jeden zbiorczy temat? Chętnie poczytam.


  • 0

#15

ppp.
  • Postów: 770
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Taka moja koncepcja w skrócie.

Istnieje ONA i Bóg. ONA jest tworzywem, wszystkim i rozumem, i sędzią. Bóg jest stwórcą człowieka  i wszystkiego co nas otacza zgodnie z Księgą Rodzaju. Jest naszym ojcem i sędzią.
„Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.
Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi.”
Księga Rodzaju 1-27

 

Porównania są niebezpieczne ale ONA może być niewyobrażalnie dużym komputerem, a Bóg programistą. Dla NIEJ jesteśmy tylko częścią systemu dla Boga wszystkim. To Bóg jest naszym ojcem i to on dba o nas oraz o wszystko co nas otacza.

Grzechy ojców jak pokazuje genetyka mogą przekazywać się pokoleniami, zatem za grzech Ewy mogą odpowiadać współczesne pokolenia. Ewa pewnie zdradzała Adama bo pojawiły się cztery grupy krwi O,A,B i AB. Co stważało konieczność zabijania pierworodnych. Odkupił to dopiero Jezus.
Jeżeli wszyscy przestaniemy przestrzegać Przykazań Bożych to ten świat ulegnie całkowitej zmianie, nie zostanie przyjęty przez system, którym  jest ONA. ONA jest też sędzią najwyższym nad wszystkim, bo sędzią nad człowiekiem jest Bóg. Całe dzieło Boże ulegnie zagładzie ONA znieszczy nasz świat.


Użytkownik ppp edytował ten post 18.09.2018 - 16:59

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych