Domena publiczna
Obywatel Państwa Środka nie musi ruszać za granicę, by obejrzeć Sfinksa, Pałac Dożów, Biały Dom, Disneyland, tajemnicze posągi z Wysp Wielkanocnych, Wieżę Eiffla lub kamienne kręgi Stonehenge. Nie zawsze są to wierne kopie, ale Chińczykom najwyraźniej to nie przeszkadza, podobnie jak protesty właścicieli oryginałów.
Nie bardzo wiadomo dlaczego Chińczycy odtwarzają nie tylko słynne zabytki, lecz także całe fragmenty miast, głównie europejskich. Ponoć jest to próba zaspokojenia aspiracji przedstawicieli klasy średniej.
Na otwarcie zbudowanej w prowincji Guangdong kopii miasta Hallstatt, austriackiego kurortu górskiego wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, zaproszono tamtejszego burmistrza. Przyjechał, obejrzał i stwierdził ironicznie, że budynki można odtworzyć, ale historii nie da się skopiować. Chińczycy wcale nie przejęli się tą opinią, bo duplikaty odwzorowują oryginały jedynie z zewnątrz. W każdym razie budowa kopii Hallstatt trwała rok i kosztowała prawie miliard dolarów. Postarano się nawet o jezioro, co prawda 50 razy mniejsze niż to w Austrii, ale i tak była to kosztowna fanaberia.
Hallstatt (Chiny)
Przed chińskimi replikantami nie obroniły się też Paryż i Wenecja. Kopia sporego fragmentu stolicy Francji powstała w Tianducheng, na wschodnich peryferiach Hangzhou. Centralną częścią jest replika Wieży Eiffla w skali 1:3, ale można również zobaczyć atrapę Pałacu Wersalskiego czy Łuku Triumfalnego. Miasto wzorowane na Paryżu otwarto z wielką pompą w 2007 roku, lecz nie udało się go zasiedlić. Ponoć z powodu niekorzystnego… położenia. Parki i skwery założone wokół „Wieży Eiffla” zostały przez nielicznych mieszkańców przerobione na ogródki warzywne.
Z kolei Wenecję z jej kanałami i romantycznymi kamieniczkami zlokalizowano w Suzhou w prowincji Jiangsu. Nawet gondole i gondolierzy nie odróżniają się od włoskich oryginałów. Oczywiście, chińska replika stała się ulubionym miejscem spotkań młodych par.
Mieszkańcy Chin, których nie stać na wycieczkę do Londynu, mogą oglądać kopię słynnego Tower Bridge. Chiński odpowiednik ma cztery, a nie dwie wieże i nie jest mostem zwodzonym, ale za to we wnętrzu konstrukcji serwuje się „prawdziwą, angielską kawę”.
Yujiapu Financial District zbudowano nad rzeką Hai na podobieństwo Manhattanu. Dzielnica luksusowych drapaczy chmur wyrosła w Tianjin, 180 km od Pekinu. Odwzorowanie jest dość dokładne i w chińskiej kopii znajdziemy nawet zniszczone w wyniku ataku terrorystycznego słynne wieże World Trade Center.
Yujiapu Financial District (Yujiapu Dworzec)
Chińscy inżynierowie stworzyli także raczej nieudaną imitację słynnego kamiennego kręgu Stonehenge, który pełni rolę elementu dekoracyjnego osiedla mieszkaniowego Hafei.
Z kolei w Shijiazhuang postawiono kopię Sfinksa, jednego z najbardziej znanych zabytków starożytnego Egiptu. Aczkolwiek chiński Sfinks został ulepszony, bo ma nos i jest kolorowy. Obok niego rozpoczęto budowę replik równie słynnych piramid, nie z kamienia jednak, tylko ze stali i tworzyw sztucznych. Na pewno będą wyglądały niczym prawdziwe kolosy. W kopiowaniu o to przecież głównie chodzi.
REMBRANDT ZA 80 EURO
Dzielnica Dafen należy do aglomeracji Shenzhen zamieszkanej przez 14 milionów ludzi i graniczącej z Hongkongiem. W licznych pracowniach zatrudniających około stu tysięcy malarzy-kopistów powstaje rocznie pięciu milionów obrazów o wartości blisko 40 milionów euro. Artystyczni najemnicy monotonnie kopiują wciąż ten sam motyw, aż pociągnięcia pędzlem mogliby wykonywać we śnie. Rezultatem tego uprzemysłowienia sztuki są bezkonkurencyjnie niskie ceny. „Marilyn Monroe” Warhola można kupić za 50 juanów, czyli za 5 euro. Wykonanie dobrej kopii Rembrandta trwa dziesięć dni i kosztuje 80 euro.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z artykułu.
Użytkownik Nick edytował ten post 06.09.2018 - 18:19