To jest właśnie cała rzeczywistość.
Dzwonię na posterunek, opisuję co się dzieje a tu seria pytań: Kto dzwoni, jaki adres, nr telefonu, proszę opisać co się dzieje.. bla bla bla... proszę poczekać radiowóz jest w terenie więc do 40 minut powinien podjechać. Niby są anonimowe donosy ale w praktyce i tak na dyżurce leci seria pytań jak z karabinu.
Czasem trzeba tupnąć nogą aby coś zdziałali.