Skocz do zawartości


Zdjęcie

Tajemnicze artefakty Wikingów


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1

Alis.

    "Zielony" uspokaja ;)

  • Postów: 690
  • Tematów: 171
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wikingowie byli jednymi z najbardziej utalentowanych żeglarzy swojej epoki. Wypływali w dalekie wyprawy i pozostawiali po sobie legendy, które i dzisiaj pobudzają naszą wyobraźnię. Oto trzy wytwory rąk tych skandynawskich wojowników, które mogą rzucić na nich nieco światła, ale jednocześnie wzbudzić nowe pytania.

 

SŁONECZNY KAMIEŃ

 

W 2002 roku na dnie kanału La Manche, pośród szczątków statku z XVI wieku ostał znaleziony kawałek islandzkiego kalcytu. Leżał obok przyrządów nawigacyjnych. Uczeni z uniwersytetu w Rennes we Francji uznali, że ten kalcyt może być legendarnym kamieniem słonecznym.

 

antracyt-sloneczny-amien-wikingow.jpg

W starych skandynawskich legendach są wzmianki o tym tajemniczym kamieniu. Według przekazów, pozwalał on żeglarzom dokładnie określać położenie słońca w pochmurny dzień.
Islandzki kalcyt (minerał stanowiący chemicznie czystą, przezroczystą odmianę kalcytu (CaCO3)) odbija promienie słoneczne w taki sposób, że umożliwia zlokalizowanie źródła światła.

 

KAMIEŃ Z KENSINGTON

 

W 1898 roku amerykański farmer szwedzkiego pochodzenia Olof Öhman znalazł na terenie swojej posiadłości ociosany kamień o wymiarach 76x41x15 cm i wadze ok. 90 kg. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie wyryte na nim runy Wikingów. Napis mówi o wyprawie z 1362 r., która zakończyła się śmiercią 10 wojowników z rąk Indian.
Przekład run brzmi następująco:

 

„Ośmiu Gotów i 22 Norwegów wyruszyło z Wilandii na wyprawę na zachód. Obozowaliśmy przy dwóch wyspach o dzień drogi od tego miejsca. Jednego dnia łowiliśmy ryby. Kiedy wróciliśmy, znaleźliśmy 10 ludzi zakrwawionych i martwych. Bądź pozdrowiona Mario Dziewico, chroń nas od złego. Mamy 10 ludzi nad morzem, którzy pilnują naszych statków, 14 dni podróży od tego miejsca. Rok 1362”.

 

kamien-z-kensington.jpg
 

Chociaż wiemy już obecnie, że Wikingowie dotarli do północnych wybrzeży Kanady w 1000 roku, to ten kamień może być dowodem na to, że Wikingowie odkryli Amerykę wcześniej, niż Krzysztof Kolumb.

Jak zwykle w podobnych przypadkach bywa, głos zabrali sceptycy. Według niektórych badaczy, runy widniejące na kamieniu z Kensington nie istniały w XIV wieku, ale powstały znacznie później. Z kolei geolog Scott Walter jest przekonany, że kamień jest oryginalny. Według niego ślady wietrzenia napisów świadczą o tym, że musiał on powstać znacznie wcześniej niż w XIX wieku.

 

Miecz „Ulfberht” – zabójcza broń Wikingów

 

Ten rodzaj miecza Wikingów wykonany jest z tak czystego metalu, że wprawia archeologów w zdumienie. Uważa się, że technologia wytapiania podobnego metalu pojawiła się dopiero w okresie rewolucji przemysłowej. Znaleziono około 170 egzemplarzy mieczy „Ulfberht” datowanych na lata 800-1000 naszej ery.
Stal na mieczW procesie wytopu żelaza należy rudę podgrzać do ponad 1600°C, aby przeszła w stan płynny i pozwoliła kowalowi na usuniecie szlaki. Do stopu dodaje się również węgiel, aby kruche żelazo stało się bardziej wytrzymałe. Średniowieczna technologia nie dawała możliwości osiągania tak wysokiej temperatury, wobec tego zanieczyszczenia usuwano poprzez kucie – mniej efektywną metodą.

 

stal-na-miecz-350x214.jpg

 

Jednak w mieczu „Ulfberht” prawie nie ma zanieczyszczeń, a zawartość węgla jest w nim trzy razy wyższa, niż w innej stali pochodzącej z tamtego okresu. Był wykonany z tzw. stali tyglowej. Wydawało się, że pierwsze piece z tak wysoką temperaturą zbudowano dopiero w czasach współczesnych.
Kowal Richard Furrer z Wisconsin, który jako jeden z nielicznych w świecie podjął próbę wykonania miecza Wikingów, tak skomentował to zadanie:

 

„Prawidłowe wykonanie miecza „Ulfberht”, to najtrudniejsze zadanie ze wszystkich, jakich się podejmowałem. Jego twórca posiadał najwyraźniej zdolności magiczne. Zrobić dobrą broń – wielka rzecz. Ale zrobić broń, która zgina się, ale nie pęka, nie tępi się i jest lekka – to już rzecz nadprzyrodzona.”
Po wielu dniach żmudnej pracy Furrer wykonał miecz podobny do miecza „Ulfberht”. O sukcesie powiadomił raczej z ulgą, niż z radością. Najmniejszy błąd mógł zamienić miecz w kawałek złomu.

Bardzo możliwe, że Wikingowie przejęli materiał i technologię tego miecza z Bliskiego Wschodu. Świadczy o tym fakt, że pierwsze miecze pojawiły się u Wikingów wraz z otwarciem drogi handlowej łączącej ich osady z Bliskim Wschodem rzeką Wołgą.
Tego typu miecze były tak bardzo cenne, że próbowano je podrabiać z materiałów gorszej jakości. Istnieją przykłady takich podróbek. Zagadkowa jest sama nazwa mieczy: co oznacza słowo „Ulfberht”? Czy jest to imię płatnerza, czy może nazwa kuźni? Nie wiadomo.

 

Źródło: http://www.olabloga....efakty-wikingow


  • 0



#2

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Warto dodać, że w Wolinie znaleziono drewnianą podstawę kompasu słonecznego, aczkolwiek mogła służyć też do nawigacji z "słonecznym kamieniem". Fragmenty takich kompasów znaleziono na Grenlandii i w osadzie Truso koło Elbląga. Na kręgu wyryte zostały linie gnomonu, to jest linie które powinien zakreślać koniec cienia słupka umieszczonego w środku. Dzięki temu w słońcu można było odczytać kierunek północny.

s200_b_a_ej.stanis_awski.gif


  • 1



#3

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6632
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

”Kamień słoneczny” = skaleń awenturynowy – odmiana skalenia wykazująca efekt awenturyzacji przejawiających się w obserwowanych radialnie migotliwych refleksów w odcieniach czerwonawych, niekiedy zielonkawych lub żółtawych. Zjawisko to wywołują zazwyczaj drobne, łuseczkowate wrostki hematytu, goethytu, lepidokrokitu, lub rzadziej muskowitu, serycytu bądź biotytu. Ujawniają go najczęściej niektóre plagioklazy (głównie oligoklaz i rzadziej labrador), a niekiedy też skalenie potasowe, należy do minerałów bardzo rzadkich. 

Tyle Wikipedia.

Inaczej mówiąc, ten minerał wykazuje właściwości polaryzacyjne światła, tzw. dwójłomność. Dwójłomność to inaczej podwójne załamanie światła. Polega na jednoczesnym załamaniu i rozszczepieniu promienia świetlnego, który przechodzi przez granicę ośrodka optycznie anizotropowego (mającego różne właściwości fizyczne w zależności od kierunku prowadzenia badań, np. inne wzdłuż, a inne w poprzek), na dwa promienie spolaryzowane w płaszczyznach wzajemnie prostopadłych.

 

Zespół Gabora Horvatha z Eotvos University w Budapeszcie spędził na morzu miesiąc, zajmując się w tym czasie polaryzacją światła. Zjawisko to jest niedostrzegalne gołym okiem, chyba że wykorzysta się właśnie dwójłomność kryształów. Naukowcy zaobserwowali, że kamienie słoneczne doskonale sprawdzają się w każdych warunkach, z wyjątkiem bardzo brzydkiej pogody (Proceedings of the Royal Society).
Udowodnili, że nawet przy niebie całkowicie zasnutym chmurami i dużej wilgotności powietrza polaryzacja światła słonecznego nie zmienia się zbytnio. A to prawdziwa niespodzianka. Znając czas i pozycję Słońca, wyznacza się kierunek żeglugi.

 

Źródło





#4

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Po prostu światło rozproszone jest lekko spolaryzowane. Efekt jest najsilniejszy 90 stopni od słońca. Na podstawie zmian polaryzacji można więc wyznaczyć pozycję słońca z akceptowalną dokładnością. Można to zbadać przy pomocy filtra polaryzacyjnego, przy odpowiednim ustawieniu na niebie widać przez niego ciemny pas.

w-463-16.jpg

 

Nie wiem tylko jak to robili ze szpatem islandzkim - mam u siebie jeden kawałek, ale nie widziałem zbyt wyraźnych różnic.


  • 0



#5

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6632
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W drewniane pudełko z oznaczeniem położenia Słońca w miejscu wykonania przyrządu, badacze włożyli kryształ szpatu. Od górnej strony w pokrywie znajdował się otwór, którym obracano urządzenie w kierunku Słońca. Projekcja refrakcji promieni słonecznych przez kryształ wyświetlana była na dolnej części pudełka.
W szpacie islandzkim występuje bowiem zjawisko podwójnego załamania światła oraz jego polaryzacja. Przepuszczając przez kryształ szpatu wiązkę światła, obserwuje się jej rozdwojenie. Obydwa promienie wychodzące z kryształu są spolaryzowane w płaszczyznach wzajemnie do siebie prostopadłych. Kalcyt pozwala na przechodzenie światła spolaryzowanego tylko w jednym kierunku, i może stawać się jaśniejszy lub ciemniejszy, w zależności od tego jak jest skierowany.

Polaryzacja światła na północnych szerokościach geograficznych podczas zachmurzenia lub zamglenia jest taka sama jak w pogodny dzień.

 

W jaki sposób wyznaczano jego położenie? Na górnej części kalcytu umieszczano kropkę. Należało spojrzeć na nią z drugiej strony kryształu, tak aby zobaczyć dwie kropki. Jak tłumaczy Guy Ropars:
Następnie obracałeś kryształ tak długo, aż obie widoczne kropki miały dokładnie ten sam odcień. Czubek kryształu wskazywał wówczas dokładnie położenie ukrytego Słońca. (…) Dokładność rzędu kilku stopni można było otrzymać nawet w zapadających ciemnościach.







Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych