Skocz do zawartości


Zdjęcie

Karp bez mulistego posmaku.

Kulinaria.

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
36 odpowiedzi w tym temacie

#31

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Babcia mojej żony moczyła karpia w mleku, też działa. Karp nie smakował mułem. Karp w ogóle nie miał smaku...



#32

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No to brawo. Proste sposoby zawsze się sprawdzają, u mnie jest moczenie w wodzie, potem cebula i działa.





#33

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

moczenie w wodzie, potem cebula i działa.

 

A można więcej szczegółów? 





#34

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chodzi mi o to samo co inni też pisali czyli dajesz rybie popływać sobie w wodzimd a potem kroisz na kawał i na to posiekaną cebule.



#35

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Moi rodzice w tym roku kupili juz zabitego karpia w biedrze. Mama karpia tylko upiekła, bez wcześniejszych przygotowań. Nie miał mulistego posmaku.



#36

Smokerider.
  • Postów: 17
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mi się wydaje, że mulistość karpia zależy głównie od warunków w jakich jest hodowany no i od jego wielkości - im większy tym bardziej mulisty. Przygotowanie odpowiednie może trochę maskować ten posmak. W tym roku wziąłem mniejszego (około kilograma) i nie przygotowywałem go jakoś specjalnie i nie czuć było mułem.



#37

equilibrium.
  • Postów: 144
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Sądząc po ilości postów w temacie, mulistość karpia musi mieć głębsze dno. Wtrącę więc swoje "trzy grosze".

Karpie mojego dzieciństwa sprzedawano żywe. Trzeba je było kupić "nieco wcześniej", bo tuż przed świętami już ich brakowało. Karpie do końca swego żywota pływały w balii (średniej wielkości, przenośna, blaszana wanna), stając się atrakcją dla dzieci. Z braku większych gabarytowo chłodziarek - jeśli zima była mroźna - część jedzenia trzymało się za oknem lub na balkonie. Jeśli takowej "lodówki" nie było lub temperatura była na plusie, karpie dożywały wigilii. Niewielkie rączki bardzo szybko usuwały z karpia śluz podczas zabawy, a codzienna zmiana wody płukała rybkę wewnętrznie.

Karpie, jak pamiętam, trafiały się z różnych źródeł. Przeważnie pochodziły ze stawów milickich (okolice Wrocławia) i były umiarkowanie muliste. Czeskie karpie z lat 90-tych - również pochodzące z hodowli, smakowały podobnie. Najbardziej muliste karpie i liny pochodziły z połowu na wędkę w lokalnym jeziorku. I w tym przypadku sok z cytryny poprawiał smak ryby.




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych