Skocz do zawartości


Zdjęcie

"Panama Papers": gigantyczny wyciek poufnych dokumentów z rajów podatkowych


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
10 odpowiedzi w tym temacie

#1

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Około 140 polityków, celebrytów, miliarderów i sportowców korzystało z usług banków w rajach podatkowych. Ich gigantyczne majątki oraz operacje finansowe miały na zawsze pozostać ukryte przed opinią publiczną. Dzięki wyciekowi ponad 11 milionów poufnych dokumentów oraz największemu dziennikarskiemu śledztwu w historii możemy poznać szczegóły tych operacji. Swój udział w śledztwie miała także "Gazeta Wyborcza".

 

Międzynarodowe śledztwo trwało ponad rok. Afera ujawniona dziś wieczorem nazywana jest "Panama Papers" ("Kwity z Panamy"). Dzięki współpracy największych redakcji w ramach Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) udało się ustalić, że blisko 140 osób znanych z pierwszych stron gazet korzystało z usług banków w rajach podatkowych.

Wyciek dokumentów nastąpił z kancelarii podatkowej i prawnej Mossack Fonseca działającej w Panamie. To z jej usług korzystały osoby, które nie chciały chwalić się swoim rzeczywistym majątkiem. Wśród dokumentów, które wyciekły do mediów znajdują się między innymi sprawozdania finansowe, e-maile, umowy, paszporty, protokoły i inne.

 

CfIzwQoWEAAywnG.jpg

 

Wiele wskazuje na to, że jedną z osób, które ukrywają swoje majątki w rajach podatkowych, jest Władimir Putin. "The Guardian" pisze, że rosyjski prezydent może posiadać na zagranicznych kontach nawet dwa miliardy dolarów. Powiązani ze sprawą są też przywódca Chin Xi Jinping, premierzy Islandii David Gunnlaugsson i Pakistanu Nawaz Sharif, król Arabii Saudyjskiej Salman ibn Abd al-Aziz Al Su’ud, ojciec Davida Camerona i inni.

W mediach pojawiają się także nazwiska celebrytów oraz sportowców. Pod lupą znaleźli się niektórzy działacze FIFA oraz Lionel Messi, który był udziałowcem w jednej ze spółek korzystającej z usług firmy Mossac Fonesca.

 

W śledztwie jest kilka polskich wątków. Z usług kancelarii korzystał m.in. Paweł Piskorski i Marek Profus.

W sumie z rajów podatkowych korzystało blisko 140 światowych przywódców, w tym kilkanaście osób obecnie sprawujących władzę w różnych krajach świata. Dziennikarze zrzeszeni w ICIJ przeanalizowali ponad 11 milionów dokumentów. Pierwsze z nich datowane są na 1977 rok, ostatnie pochodzą z grudnia 2015 roku.

Firma Mossack Fonesca zapewnia, że jej działania były całkowicie legalne i polegały jedynie na doradztwie podatkowym. Winą za ewentualne wszelkie nielegalne operacje firma obarcza banki - czytamy na stronach "The Guardian".

Sprawę badały "The Guardian", "Süddeutsche Zeitung", "Gazeta Wyborcza" oraz ponad sto innych innych redakcji z 76 krajów świata. Śledztwo koordynowało ICIJ.

 

http://wiadomosci.on...atkowych/yy3t6t


  • 0



#2 Gość_.Uzurpator.

Gość_.Uzurpator..
  • Tematów: 0

Napisano

11 milionów dokumentów (2,6 terabajtów). Wykradzionych firmie prawniczej. Opisujących szemrane interesy 214 000 firm i instytucji (np. FIFY) oraz znanych polityków (jest Putin ukrywający miliard dolców, a z polski przedstawiono sylwetkę Piskorskiego). Całość została przeanalizowana przez 400 dziennikarzy z 80 krajów i właśnie opublikowana. Jutro będą o tym mówiły wszystkie media. Eksperci będą domyślali się kto wyniósł/wykradł dane. Dziennikarze danych krajów będą robili dodatkowe śledztwa skupiające się na ich rodakach opisanych w tych papierach. Internety dorzucą swoje znaleziska. Oto nowy nurt w dziennikarstwie -- tzw. "snowdenówka".

napisał Piotr Konieczny na swoim facebook (niebezpiecznik.pl)

 

Nie pozostaje nic jak czekać na nowe informacje. To może być bomba atomowa w śród afer międzynarodowych. 


  • 0

#3

Vaqowsky.
  • Postów: 780
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

 

11 milionów dokumentów (2,6 terabajtów). Wykradzionych firmie prawniczej. Opisujących szemrane interesy 214 000 firm i instytucji (np. FIFY) oraz znanych polityków (jest Putin ukrywający miliard dolców, a z polski przedstawiono sylwetkę Piskorskiego). Całość została przeanalizowana przez 400 dziennikarzy z 80 krajów i właśnie opublikowana. Jutro będą o tym mówiły wszystkie media. Eksperci będą domyślali się kto wyniósł/wykradł dane. Dziennikarze danych krajów będą robili dodatkowe śledztwa skupiające się na ich rodakach opisanych w tych papierach. Internety dorzucą swoje znaleziska. Oto nowy nurt w dziennikarstwie -- tzw. "snowdenówka".

napisał Piotr Konieczny na swoim facebook (niebezpiecznik.pl)

 

Nie pozostaje nic jak czekać na nowe informacje. To może być bomba atomowa w śród afer międzynarodowych. 

 

 

ale, że co, że mają konta w rajach podatkowych? I co z tego? każdy może mieć konto tam gdzie chce i nic mu nie udowodnisz. 


  • 4

#4

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

 

11 milionów dokumentów (2,6 terabajtów). Wykradzionych firmie prawniczej. Opisujących szemrane interesy 214 000 firm i instytucji (np. FIFY) oraz znanych polityków (jest Putin ukrywający miliard dolców, a z polski przedstawiono sylwetkę Piskorskiego). Całość została przeanalizowana przez 400 dziennikarzy z 80 krajów i właśnie opublikowana. Jutro będą o tym mówiły wszystkie media. Eksperci będą domyślali się kto wyniósł/wykradł dane. Dziennikarze danych krajów będą robili dodatkowe śledztwa skupiające się na ich rodakach opisanych w tych papierach. Internety dorzucą swoje znaleziska. Oto nowy nurt w dziennikarstwie -- tzw. "snowdenówka".

napisał Piotr Konieczny na swoim facebook (niebezpiecznik.pl)

 

Nie pozostaje nic jak czekać na nowe informacje. To może być bomba atomowa w śród afer międzynarodowych. 

 

 

ale, że co, że mają konta w rajach podatkowych? I co z tego? każdy może mieć konto tam gdzie chce i nic mu nie udowodnisz. 

 

 

A dlaczego nie? Po to właśnie wyciąga się afery na światło dzienne. Żeby komuś coś udowodnić. Ja jestem ciekaw co z tego będzie. Chociaż my, plebs, i tak dostaniemy przerobioną i dopasowaną papkę zapewne.


  • 0



#5

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Messi, ładnie. Przekręty na podatkach w Hiszpanii mu nie wystarczyły :) w rywalizacji z Ronaldo wykreowano go jako cichego, dobrego i uczciwego bohatera - przeciwieństwo CR, a tu cicha woda brzegi rwie jak widać nie pierwszy już raz.


  • 0



#6 Gość_critter☆

Gość_critter☆.
  • Tematów: 0

Napisano

No skoro już polskojęzyczne niemieckie portale jak onet.pl i interia.pl podłapały temat to musi to być grubsza sprawa :)

 

A tak na serio to nie powinno to nikogo dziwić, przecież to jasne, że od lat najbogatsi lokują tam pieniądze żeby omijać prawo. I teraz nagle wielka afera. Nihil Novi Sub Sole.


  • 1

#7 Gość_.Uzurpator.

Gość_.Uzurpator..
  • Tematów: 0

Napisano

Panama Papers. Premier Islandii może stracić stanowisko za raje podatkowe.

 

Wygląda na to, że jest pierwsza ofiara afery "Panama Papers". W poniedziałek rano wotum zaufania nie uzyskał premier islandzkiego rządu. Międzynarodowe śledztwo dziennikarskie pokazało, że tak jak wielu innych polityków światowych ukrywał przed fiskusem pieniądze w rajach podatkowych.

 

W poniedziałek od rana światowe media piszą o kolejnej aferze podatkowej z rajami w roli głównej - Panama Papers. To efekt blisko rocznego śledztwa dziennikarzy z całego świata, które pokazało, że klientami rajów podatkowych były i są głowy państw i członkowie ich rodziny, działacze polityczni i sportowi, miliarderzy i pospolici przestępcy.

 

Dziennikarze znaleźli m.in. spółki kontrolowane przez premierów Islandii i Pakistanu, prezydenta Ukrainy, króla Arabii Saudyjskiej, dzieci prezydenta Azerbejdżanu. Dokumenty pokazują, że poprzez łańcuszek firm i banków z rajów mógł też korzystać prezydent Rosji Władimir Putin.

 

Na reakcje nie trzeba było długo czekać. Premier Islandii Sigmundur Gunnlaugsson nie dostał w poniedziałek w parlamencie wotum zaufania. I wszystko wskazuje na to, że straci stanowisko. Australijskie biuro podatkowe poinformowało, że bada ponad 800 zamożnych klientów kancelarii prawnej w Panamie pod kątem ewentualnego uchylania się od płacenia podatków.

 

Panama Papers, czyli poszukiwanie jeszcze niższych podatków

Opozycja w Nowej Zelandii zażądała od premiera działań, które sprawią, że kraj ten nie będzie się stawał rajem podatkowym dla bogatych zagranicznych inwestorów. Tamtejszy urząd podatkowy zapowiedział kontrolę wszelkich przypadków uchylania się od opodatkowania.

- Ta kolejna już afera pozwoliła obywatelom zajrzeć do świata tych, którzy mają bardzo dużo, a chcą mieć jeszcze więcej - mówił w poniedziałkowej audycji "EKG" w Radiu TOK FM dr Piotr Maszczyk z SGH. - To pokazuje też, że jak niskie nie byłyby podatki, to ci, którzy zarabiają bardzo dużo, chcieliby mieć je jeszcze niższe. To spirala schodząca, na końcu której jest zerowy podatek. Nie ma takiego poziomu podatku, który ludzie by zaakceptowali, powiedzieli "aha, to to już właściwie możemy zapłacić". Bo skoro można płacić powiedzmy nie 20, ale 15 proc., to każdy sobie policzy, że te 5 pkt proc. u osób, które bardzo dużo zarabiają, polityków, sportowców, aktorów, to są miliony oszczędności na podatkach - tłumaczył.

 

- Im wyższe podatki, tym skłonność do poszukiwania rozwiązań, które obniżą nasze zobowiązania, jest większa. Nie wierzę, że jesteśmy w stanie stworzyć system, który w 100 proc. uszczelni podatki. Chodzi o to, żeby z jednej strony przyjęte rozwiązania blokowały wypływ pieniędzy za granicę, do rajów podatkowych, a z drugiej by pokusa do uciekania się do takich rozwiązań była jak najmniejsza - mówił z kolei dr Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista PlusBanku.

 

Prawdziwa firma czy fikcja

Eksperci są zgodni, że część pieniędzy ukrywanych w rajach podatkowych to pieniądze z oszustw, nielegalnych interesów, przestępczości. To nigdy nie zniknie. Do tego dochodzi jednak optymalizacja podatkowa, legalne ucieczki przed podatkami. I z tym można walczyć. - Temu ma służyć m.in. klauzula obejścia prawa, która da polskiemu fiskusowi możliwość oceny działań podatnika pod kątem ich nakierowania na zapłatę niższego podatku. Jeśli uzna, że chodzi w nich jedynie o ucieczkę od podatku, a nie o efekt gospodarczy, będzie mógł je unieważnić i zażądać zapłaty normalnego podatku. - Pozwolą ocenić, czy spółka w Panamie jest po to, by prowadzić jakąś realną działalność, czy po to tylko, żeby była - mówił Piotr Maszczyk.

 

O komentarz do całej sprawy poprosiliśmy rano polskie Ministerstwo Finansów. - Dopiero analizujemy tę sprawę - usłyszeliśmy. Inni przedstawiciele rządu też nie skomentowali wyników dziennikarskiego śledztwa, choć są w nim także wątki polskie. Z usług panamskiej kancelarii Mossack Fonseca zajmującej się zakładaniem spółek, z której wyciekło 11,5 mln dokumentów, korzystali m.in. Paweł Piskorski, dawniej prezydent Warszawy i eurodeputowany, akcjonariusze grupy ITI Mariusz Walter i Bruno Valsangiacomo oraz marek Profus, którego firma handluje m.in. paliwami i sprzętem wojskowym oraz wydaje tygodnik "Piłka Nożna".

 

Źródło: http://wyborcza.biz/...l#ixzz44r5uR9vN


  • 0

#8

Vaqowsky.
  • Postów: 780
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

nic dziwnego. Wystarczy przypomniec jak Islandia uporala sie z banksterką- jako jedyny kraj na świecie.. Oni są wyczuleni na tym punkcie.


Użytkownik Vaqowsky edytował ten post 04.04.2016 - 19:33

  • 1

#9 Gość_critter☆

Gość_critter☆.
  • Tematów: 0

Napisano

Warto wspomnieć o jeszcze jednym szczególe. Osobą, która odpowiada za ten "wyciek" jest Georg Soros czyli osoba skazana zaocznie na kary śmierci w kilku państwach za niszczenie walut i gospodarek :) (agencje, które opublikowały i zaczęły to wszystko a więc International Consortium of Investigative Journalists oraz Center for Public Integrity należą do niego.. tzn. jest on ich "fundatorem"). A jak wiemy pan Soros jest tylko wykonawcą dla Rockefellerów i Rotschildów. Więc jeśli ktoś jest tak naiwny i sądzi, że to wszystko stało się "ot tak" to może już zweryfikować swoje poglądy ;)

 

Kiedy wybucha coś takiego jak kryzys czy to gospodarczy czy imigracyjny albo właśnie takie afery jak ta to każdy powinien wiedzieć, że to nigdy nie jest "przypadkiem". I nie jest to dziennikarskie śledztwo. Gdyby mocodawcy Sorosa nie zdecydowali nie byłoby żadnego śledztwa. 


  • 4

#10

hääel.
  • Postów: 38
  • Tematów: 6
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zgadzam się z przedmówcą. To jest ciąg dalszy walki o informację.

 

Tak samo, jak szpiegują nasz rządy, reklamodawcy i Google, tak również szpiegują nas banki. Oni chcą mieć informacje o wszystkich transakcjach finansowych, które robimy.

 

Świat finansów dzieli się na ten "jawny" i "podziemny". Nad "jawnym" już od dawna kontrolę mają Rotschildowie. Oni kontrolują banki centralne, banki centralne kontrolują banki komercyjne a banki komercyjne kontrolują nas. Ale do tej pory nie mieli informacji o ludziach ukrywających kapitał w rajach podatkowych.

 

Plan Rotschildów jest taki: zniszczyć istniejący biznes optymalizacji podatkowej i zaoferować swój własny. Z jednej strony walczą z Panamą, ale z drugiej w samym USA w stanie Delaware jest możliwość zakładania anonimowych spółek LTD. Przecież w końcu prawo Panamy było wzorowane właśnie na Delaware.

 

Dlatego w tej chwili ludzie ukrywający kapitał nie będą już korzystać z firm w Panamie, tylko pójdą do Delaware, gdzie Rotschildowie otworzą własny biznes. W ten sposób będą mieli informacje o tajnych transakcjach finansowych.

 

Zastanawiam się tylko, jak już będą wiedzieć o nas wszystko, to co z tym zrobią.


  • 1

#11 Gość_.Uzurpator.

Gość_.Uzurpator..
  • Tematów: 0

Napisano

Obraz wart 25 mln dol. i spółka zarejestrowana w Panamie

 

Wnuk żydowskiego marszanda od lat próbuje wyrwać cenny obraz dziadka z rąk miliarderów. Trop prowadzi do panamskiej spółki, która ukrywa właścicieli dzieł największych mistrzów.

 

25 mln dol. - tyle jest wart obraz włoskiego artysty Amadeo Modiglianiego pt. "Siedzący mężczyzna z laską". Właściciel dzieła, marszand Oscar Stettiner, umarł niedługo po wojnie i nie zdążył odnaleźć obrazu skradzionego mu przez nazistów. Ale liczył, że uda się to jego wnukowi Philippe Maestracciemu.

Ten po latach dowiedział się od organizacji specjalizującej się w tropieniu zrabowanych dzieł, że obraz jest w rękach syryjskiego klanu bankierów Nahmadów, jednego z najpotężniejszych w świecie sztuki. Ale gdy Maestracci poprosił o zwrócenie obrazu, usłyszał od Nahmadów, że to nie oni mają obraz, tylko International Art Center, firma zarejestrowana w Panamie.

 

Dziennikarze z Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych ("Süddeutsche Zeitung" oraz 108 innych redakcji z 76 krajów, w tym "Gazeta Wyborcza") odkryli dzięki wyciekowi dokumentów, że rodzina kontrolowała tę firmę przez ponad 20 lat. Nahmadom pomagała panamska kancelaria podatkowa Mossack Fonseca, która przez lata umożliwiała bogaczom ukrywanie majątków i szemranych biznesów w różnych branżach. Spółka Mossack Fonseca okazała się także świetnym pośrednikiem w obrocie sztuką.

 

Obrazy są łatwe do transportu, drogie, a rynek słabouregulowany, więc nietrudno ich użyć do prania brudnych pieniędzy. Łatwo też uniknąć podatków czy ukryć niewygodne szczegóły dotyczące historii obrazów.

 

Z dokumentów wynika, że kancelaria pomagała klientom sprzedać prace takich artystów jak van Gogh, Rembrandt, Chagall, Matisse, Basquiat i Warhol. Z Mossack Fonseca współpracowali m.in. hiszpański klan Thyssenów-Bornemiszów, chiński magnat Wang Zhongjun, a także wnuczka Picassa Marina Ruiz-Picasso. Przez kancelarię przewinęło się tyle obrazów, że można by nimi wypełnić niewielkie muzeum.

W 1996 r. jednym z tym obrazów było właśnie dzieło należące kiedyś do Stettinera. Za 3,2 mln dol. zaginiony obraz Modiglianiego kupiła w słynnym londyńskim domu aukcyjnym Christie's właśnie firma International Art Center.

 

z19884906Q,Amadeo-Modigliani-Siedzacy-me

 

Wielka aukcja kolekcji obrazów

 

Kilka miesięcy później inna aukcja w Christie's zatrzęsła światem sztuki. Ganzowie, producenci biżuterii, wystawili na aukcję rodzinną kolekcję obrazów. - Sprzedaż na taką skalę nie wydarzyła się nigdy wcześniej - mówi Todd Levin, dyrektor Levin Art Group, nowojorskiej firmy doradczej ds. sztuki. - To było jak zastrzyk sterydów dla rynku. Obrazy, na które przez 50 lat rodzice wydali ok. 2 mln dol., sprzedały się za 206 mln dol. - dodaje.

 

Tyle że aukcja prawdopodobnie była farsą. Z ujawnionych dokumentów wynika, że obrazy od pół roku były już sprzedane. Od Simsbury International, spółki z Panamy, poprzez Mossack Fonseca kupił je za 168 mln dol. dom aukcyjny Spink & Son, który należał wtedy do Christie's. Nie jest wyjaśnione, jak w tej sprawie dogadali się Ganzowie i Christie's. Ale wiadomo, że różnicę w cenach podzieliły między sobą Simsbury International i Spink & Son.

 

Wyciek dostarczył dowodów nie tylko w sprawie Maestracciego, ale też innych zaginionych dzieł sztuki. Wiele z nich przechodziło z rąk do rąk, ale jak w przypadku obrazów Ganzów nie wiadomo, kto je kupował ani kto sprzedawał, bo transakcje często przeprowadzały fasadowe firmy otwarte na chwilę. Po ich zamknięciu znikały ślady po tym, kto faktycznie dokonywał transakcji.

 

W sprawie Maestracciego prawnik Nachmadów twierdzi, że nie jest istotne, kto jest właścicielem, bo najważniejszą rzeczą jest udowodnienie, że wnuk faktycznie ma prawo do obrazu. Toczyło się postępowanie w sądzie, ale zostało umorzone, bo pozew nie został złożony prawidłowo. Przeciwko rodzinie toczy się kolejna sprawa, tym razem dotycząca jej związków z International Art Center i próbą ukrycia dochodów oraz tożsamości. Poszukiwany obraz pozostaje w ukryciu.

 

Źródło: http://wyborcza.biz/...l#ixzz45ESoJ4x2


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych