Skocz do zawartości


Zdjęcie

Pierwszy człowiek.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
104 odpowiedzi w tym temacie

#91

mwojt7.
  • Postów: 34
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie da się porównać mózgów, każde stworzenie ma mózg który wystarcza mu aby przetrwać, człowiek ma spory mózg a mimo to ludzie umierają z głodu co u zwierząt zdarza się dość żadko. Słoń ma mózg większy od człowieka ale nie musi rozpalać ogniska i bronić się przed drapieżnikami, więc prawdopodobnie mózg słonia służy jedynie zapamiętywaniu rzeczy potrzebnych w jego życiu np. miejsc gdzie jest żywność i woda, poza tym słoń potrafi bez problemu manipulować trąbą tak że podnosi drobne przedmioty albo używa patyka, małpy uczą się całymi latami jak rozłupać orzecha albo wydłubywać robaki z pnia.
  • 0

#92

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zakładam że istnieje cały czas ( pojęcie czasu i jego przemijania jest ciekawym zagadnieniem), ale dlaczego to takie dla Ciebie istotne w którym momencie, czy nie ważne na razie jest to że przyszliśmy tu na Ziemię po naukę.


Skoro zakładasz, że bóg istnieje cały czas, to ja mogę również założyć, że wszechświat istnieje cały czas. Poza tym nie umiesz odpowiedzieć na pytanie i uciekasz do innych. Czemu to dla mnie takie istotne? To ja zapytam Ciebie, czemu dla Ciebie to takie istotne? Przecież to TY PIERWSZY zadałeś pytanie o powstanie wszechświata. Więc czy nie ważne jest dla Ciebie to, że przyszliśmy tu po nauke?

Widzisz, takie odbijanie argumentów jest bez sensu, poza tym Ty ciągle uciekasz do innych pytań jak coś staje się niewygodne.

Co było przed Bogiem?
- skłaniam się ku temu że istnieje cały czas więc trwa wiecznie ( wiem wieczność trudne do wyobrażenia ale czy aż tak) nie miał początku i nie będzie miał końca.


Kolejny raz tam sama sytuacja, znów moge napisać, że skłaniam się ku temu, że wszechświat trwa wiecznie, nie miał początku ani końca.

To nas odróżnia od zwierząt, dostając ludzką duszę już nimi nie jesteśmy, myślimy zastanawiamy się latamy w kosmos. Nie jesteśmy już więcej zwierzętami. Myślę więc jestem. Porównujemy się do nich ok ... ale w wyniku TE już nimi nie jesteśmy, nawet to pokazują te proste (jak ktoś napisał wykresy), nie jesteśmy zwierzętami. Od momentu gdy dostaliśmy duszę jesteśmy Ludźmi, najbardziej wykształconym organizmem na Ziemi.


Jaką duszę? Kiedy ją dostaliśmy? Od kogo? Po co? Jakieś dowody na istnienie duszy?

Otóż mylisz się, jesteśmy ZWIERZĘTAMI, ssakami. Mamy nawet wiele instynktów podobnych do zwierząt. Walczymy ze sobą o wszystko, toczymy wojny lokalne i globalne(można rzec stado na stado). Tak samo jak inne zwierzęta musisz utrzymać rodzine, zapewnić im bezpieczeństwo, zdobyć dla nich pożywienie, a jeszcze wcześniej szukasz partnerki, matki dla dzieci, nierzadko o nią konkurujesz z innym przedstawicielem naszego gatunku - wypisz-wymaluj: TYPOWE zwierzęce zachowania. W kwestii myślenia, itp to myślę, że Pit wyjaśnił Ci już wszystko.

Jesteśmy najlepszym gatunkiem, ale nie potrafimy latać, w pływaniu nie mamy szans, w bieganiu nie mamy szans, w starciu z różnymi zwierzętami zostalibyśmy rozszarpani w kilka sekund, a w wielu przypadkach inne zwierzęta radzą sobie lepiej od Nas. Bez technologii właściwie jesteśmy bezbronni.

Czy TE zakłada istnienie dobra i zła?


A co ma w ogóle do tego dobro i zło?

Użytkownik Daniel. edytował ten post 10.11.2013 - 17:46

  • 3



#93

Solfuga.
  • Postów: 88
  • Tematów: 13
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Czym był ten wielki wybuch dawno dawno temu?

I co dokładnie wybuchło, w którym momencie ?

Co było przed wielkim wybuchem?

Pozwólcie mi wierzyć w Boga... jak wy wierzycie w TE.


Wielki wybuch nie jest teorią, bo nie jest w 100% potwierdzony, w przeciwieństwie do ewolucji biologicznej. Jedynie obserwacje kosmosu jak i obliczenia matematyczne z tym związane wskazują, że taki wielki wybuch miał miejsce. Tylko że ewolucja kosmosu to coś zupełnie innego, niż ewolucja biologiczna.

Powtarzam, w TE się nie wierzy, ją się akceptuje, nie ma innej opcji, bo to fakt, to nie spekulacja, czy domysł, tylko niezaprzeczalny fakt.

A jak wierzysz w Boga to już niewykształcony fanatyk... kur*a tolerancyjni jesteście.


Zostałeś nazwany fanatykiem nie dlatego, że wierzysz w Boga, tylko dlatego, że nie akceptujesz faktów, zaklinasz rzeczywistość, by tylko podtrzymać swoje złudne i nieprawdziwe pojmowanie świata.

To nas odróżnia od zwierząt, dostając ludzką duszę już nimi nie jesteśmy, myślimy zastanawiamy się latamy w kosmos. Nie jesteśmy już więcej zwierzętami. Myślę więc jestem. Porównujemy się do nich ok ... ale w wyniku TE już nimi nie jesteśmy, nawet to pokazują te proste (jak ktoś napisał wykresy), nie jesteśmy zwierzętami. Od momentu gdy dostaliśmy duszę jesteśmy Ludźmi, najbardziej wykształconym organizmem na Ziemi.

Czy TE zakłada istnienie dobra i zła?


To nas nie odróżnia od zwierząt, ludzie to także zwierzęta. Człowiek to nie jedyny gatunek wierzący w siły wyższe, czy potrafiący tworzyć monogamiczne związki. Dobro i zło to w pewnym sensie pojęcie względne, jednak można zauważyć, że im wyższa specjalizacja gatunku, tym z reguły postępuje on bardziej moralnie wg naszych wzorców, jednak prawdopodobnie jest to spowodowane tzw. uczuciami wyższymi, empatią itd., które powstały w wyniku ewolucji, podobnie jak wiara w siły wyższe - to też jest efekt ewolucji biologicznej, np. szympansy jakoś w trakcie burzy odprawiają rytuały religijne, nie wiemy co myślą, ale z dużym prawdopodobieństwem można sądzić, że uważają iż pioruny to jakiś gniew boży etc., tak jak kiedyś myśleli ludzie.

Zagadnienie ewolucji opartej na zasadzie czystego przypadku, czasem urągającemu nawet rachunkowi prawdopodobieństwa,

Jakieś dowody? Bo z tego co wiem, to ewolucja nie jest procesem przypadkowym. Na mutacje wpływa środowisko zewnętrzne, czyli dobór naturalny. Dobór naturalny wpływa także na selekcje, przez co rekombinacja powstaje na skutek kojarzenia lepiej dostosowanych osobników. Do tego transfer genów. Gdzie Ty tu masz przypadek?

Jako teoria naukowa, jest pełna luk i brakuje jej odbicia w rzeczywistości, podlega (a przynajmniej powinna) prawu jej krytyki i ewentualnego obalenia jako niesłusznej z racji braku dowodów.

I znów piszesz ogólnie, same bzdury, bez podania konkretów.
Teoria Ewolucji Biologicznej nie jest pełna luk. Nie są poznane wszystkie jej mechanizmy, stąd niektóre jej procesy uważane są za losowe. Kiedyś mutacje uważano za losowe, dziś wiemy, że są one podyktowane wpływem środowiska - o tym wyżej. Ewolucję biologiczną odzwierciedla każda żywa istota i mając pojęcie choćby o anatomii porównawczej, czy genetyce, wiedziałbyś to. Podobnie z dowodami. Jest ich mnóstwo, zarówno pośrednich, jak i bezpośrednich - pisałam o nich pare stron temu i mówiłam, że mogę się konkretniej rozpisać, nie podając tylko ogólnych informacji jak np. endemit, skamielina, czy narząd homologiczny, ale podając różne konkretne przykłady potwierdzające te i inne dowody ewolucji biologicznej.

Warto zauważyć, że wszystkie te wykresy, drabiny, drzewa rozwoju poszczególnych gatunków są jedynie papierową interpretacją ludzi opartą najczęściej na subiektywnym odczuciu "to jest podobne do tego, zatem to jest przodkiem tego", ułomne nie tylko ze względu na fragmentaryczność materiału kopalnego (i argument: "między tym a tym MUSI być wspólny przodek/forma przejściowa tego i tego", co nie ma żadnej wartości naukowej), ale często urąga ustaleniom paleontologów, poprzez mieszanie znalezisk z odmiennych okresów (niepasujących do chronologii przyjętej przez budującego drabinę) i z goła dramatycznie odmiennych środowisk. Np. słynna wystawa "przodkowie konia" jest wierutną bzdurą, do dziś jednak prezentowaną jako "dowód" (subiektywna interpretacja niekompletnego materiału - dowodem).

Nie, te wykresy opierają się na badaniach genetycznych, stąd też w ostatnim czasie mamy spore zmiany w systematyce organizmów żywych, bo ze względu na narządy homologiczne i analogiczne obserwacje morfologii mogły wprowadzać w błąd i wprowadzały.
Ustalenia paleontologów współgrają z resztą dowodów, są jej częścią.
Możesz podać jakiś link do tego przykładu z koniem? Bo z tego co dotychczas napisałeś wnioskuję, że masz zerową wiedzę z biologii stąd też chciałabym konkretne źródło tej informacji, prawdopodobnie dorobiłeś sobie do tego swoją ideologię i stąd wygląda to tak, jak opisujesz, a wcale takim nie jest. Niestety też zdarzały się oszustwa, które obecnie właściwie nie mają już miejsca - są zbyt dobrze wyspecjalizowane metody, weryfikowane na różne sposoby i przez różne zespoły badawcze, przez co obecnie pomyłka, czy przejście jakiejś ściemy jest niemalże niemożliwe.

Literatura kontestująca "obowiązkową" teorię ewolucji opartej na zasadzie przypadku jest dosyć spora

Bo do niedawna tak myślano. Wiemy już że mutacje nie są przypadkowe, podobnie jak rekombinacja genów partnerów - o czym napisałam wyżej.

odsyłam do łatwo dostępnej pozycji George'a Sim Johnstona "Czy Darwin miał rację?", który oprócz interesującego wykładu (szczególnie odnośnie konfliktów w środowiskach "naukowych" odnoszących się do tej teorii) podaje również trochę dalszej literatury.

W sam raz do nauczenia się jak rozpoznawać pseudonaukowe pozycje.


Ja też jestem poukładany, a to że pewne sprawy interesują mnie bardziej inne mniej , wybieram wiedzę która jest urzyteczna dla mnie. Czyli mówiąc bez ogródek, taka na której zarobię na rodzinę i jej szczęscie.

Wiedza o przeszłości szanuje, jak pisałem ( to że jest mi obojętna, bo jest co mam kłamać i pisać że jest odwrotnie)... ale nie będę, w nią wnikał głeboko, bo szkoda na nią mojego cennego czasu i już.

Wolę tworzyć niż tylko patrzeć wstecz i odkrywać, dawać ludziom to co lubią i co przynosi im realną radość, pomoc w realnym życiu.


Ok, ale skoro Ciebie ta wiedza nie interesuje, to nie wypowiadaj się w tym temacie, zwłaszcza gdy inni udowadniają Ci, że się mylisz.
Masz też błędne myślenie sądząc, że wiedza na temat ewolucji biologicznej jest nieprzydatna. Obecnie ewolucjonizm to podstawa większości dziedzin biologii.

Dlaczego TE biologicznej się tym nie zajmuje przecież to nasza historia a ona opisuje naszą historie naszego powstania i stworzenia.

Dlatego, że ewolucja biologiczna to coś KOMPLETNIE innego, niż ewolucja kosmosu. Prędzej można wiązać ewolucję biologiczną, z ewolucją chemiczną. Natomiast ewolucją kosmosu zajmują się astrofizycy, matematycy, astronomowie etc.

Jesteśmy najdoskonalszym biologicznym organizmem na Ziemi nikt nie jest od nas lepszy.

Jesteś tego pewien? Są gatunki o dużo lepiej wykształconych poszczególnych zmysłach od nas. Są gatunki bardziej monogamiczne od nas, które nigdy się nie zdradzą. Są gatunki, których porozumiewanie się wymaga większej inteligencji, niż nasza mowa. Oczywiście ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy najbardziej wyspecjalizowanym gatunkiem na Ziemi. Co nie zmienia faktu, że możemy przestać nim być oraz że na innych planetach mogą bytować gatunki bardziej wyspecjalizowane.

Ewolucja oka jest kolejnym przykładem, gdzie bezsprzeczne fakty (pojawianie się różnych narządów w określonym miejscu i czasie) próbuje się połączyć jakimś procesem drobnych przypadkowych zmian (istota teorii doboru

Dobór, mutacja jak i rekombinacja to nie jest proces przypadkowy, już to tłumaczyłam. Opierasz się na czymś, co nie jest prawdą, w związku z czym nawet nie będę dalej komentować Twojej wypowiedzi, bo bazujesz na błędnych informacjach.

Mam nadzieję, że nie pójdzie na marne to co teraz napiszę, postaram się prosto, krótko i na poziomie liceum, by łatwo było zrozumieć.

Otóż dobór naturalny (są jeszcze jego różne rodzaje, w zależności od preferencji osobników, czy wpływu środowiska) który rozumie się jako ogólnie pojęte czynniki środowiskowe - kieruje ewolucją biologiczną. Wpływa na rodzaj mutacji lub też uaktywnienie się bądź dezaktywację danego genu. Mutacje mogą zajść zarówno podczas podziałów jak i w trakcie życia danego osobnika, które z reguły są odpowiedzią na czynniki zewnętrzne. Dobór naturalny, czyli wpływ środowiska z reguły eliminuje osobniki chore, słabsze etc., przez co te nie rozmnażają się, nie dochodzi do rekombinacji ich genów, za to rozmnażają się osobniki silniejsze, mające z reguły ''lepszy'' genotyp, przez co mamy rekombinację lepszych genów, co prowadzi do wyższej specjalizacji. Mamy też transfer genów, dzięki któremu ewoluuą organizmy rozmnażające się bezpłciowo (koniugacja) a także u prostszych organizmów występuje zmiana pokoleń, rozmnażanie wegetatywne i generatywne.

Wszystkie te, przynajmniej prawidłowe, drabinki, a dokładniej mówiąc dendrogramy i filogramy (które uwzględniają jeszcze geologiczną skalę czasu opartą na datowaniu izotopowym, które daje orientacyjny wiek próbki, jak i względym datowaniu, opartym na kolejności osadów, dzięki czemu wiemy co było wcześniej, co później, ale nie znamy wóczas wieku - stąd też datowanie izotopowe, by go określić) opierają się obecnie na badaniach genetyki molekularnej. Kiedyś tworzono je poprzez podobieństwo morfologiczne, jednak te bywa mylne ze względu na samą ewolucję. Ponieważ istnieje coś takiego jak narząd homologiczny - wygląda kompletnie inaczej u dwóch blisko spokrewnionych gatunków, ponieważ zamieszkiwały przez pewien okres inne środowisko, ale pochodzi od przekształcenia tego samego organu, czego przykładem jest np. pletwa delfina, skrzydło nietoperza i ręka człowieka (choć poprawnie rzecz ujmując to każdą z tych części ciała powinnam nazwać ręką, ale mówię kolokwialnie by łatwo było zrozumieć).

No i analogicznie - istnieją narządy analogiczne czyli takie, które u dwóch daleko ze sobą spokrewnionych gatunków są do siebie dość podobne, ponieważ zamieszkiwały podobne nisze ekologiczne, np. oko ryby i ośmiornicy. Poza tym jest jeszcze coś takiego jak narządy szczątkowe, czyli narządy nie pełniące swoich pierwotnych funkcji, a jedynie jakieś odosobnione lub żadne, ponieważ w wyniku ewolucji uległy redukcji, przykładem tego jest u człowieka jelito ślepe, czy zęby ósemki, albo popularny dość przykład występowania miednicy u waleni, choć jest im ona niepotrzebna - nie poruszają się na lądzie. Dziś wiemy dzięki zestawieniu badań genetycznych, paleontologicznych i anatomii porównawczej, że walenie (jak i syreny, jedyne morskie ssaki, które są roślinożerne) ewoluowały z prakopytnych. Te były ze względu na czynniki środowiska coraz częściej bytować w środowisku wodno-lądowym i wodnym, co sprawiło, że po milionach lat stały się takie, jakimi obecnie są. Walenie ewoluowały z drapieżnych prakopytnych, natomiast syreny prawdopodobnie z tych roślinożernych.

Teraz odnośnie narządów i anatomii porównawczej weźmy dla przykładu konia, czyli jednego z trzech przedstawicieli nieparzystokopytnych - koń ma jeden palec. Myślicie, że ma jeden palec od zawsze? Otóż badając tenże palec, porównując z kończyną parzystokopytnych, świniokształtnych, mięsożernych, waleni, naczelnych i innych rzędów ssaków jak i z badań genetycznych wiadomo, że jest to jedyny palec który się zachował, koń nie miał od zawsze jednego palca - jest to trzeci palec, który się zachował, w wyniku ewolucji, jego praprapraprzodkowie mieli także resztę palców.

Jest jeszcze coś takiego jak atawizm - czyli cecha ujawniająca się u jednego na ileś osobników, będąca pozostałością po przodkach, a nie występująca normalnie u danego gatunku, czyli będąca także pośrednim dowodem ewolucji biologicznej. Dla przykładu atawizmem jest np. ogon u człowieka - wiemy z badań kopalnych i genetycznych, że człowiek ewoluował z kolokwialnie mówiąc pranaczelnych, a te posiadały czepne ogony. Zresztą do dziś mamy kręgi ogonowe, od 3 do 5, zależnie od osoby - co jest narządem szczątkowym po naszych przodkach. Innym atawizmem jest właśnie występowanie większej ilości palców u konia, kolcy u kaktusa, czy większego owłosienia u człowieka. Są też tzw. psychologiczne atawizmy, jak np. wprodzony strach przed pająkami, czyli arachnofobia. Nie każdy od urodzenia boi się pająków, niektórzy nabywają ten strach, są natomiast osoby bojące się od urodzenia - mają tą cechę wrodzoną, jako atawizm, po przodkach. Taka małpa, od której wyewoluowaliśmy, musiała się instynktownie bać pająka, czy węża, bo wiedziała, że to zagrożenie. Prowadzono także badania dotyczące uciekających z miejsca zbrodni, gdy byli gonieni, choć łatwiej było im uciekać w dół, uciekali w górę, co również jest takim psychologicznym atawizmem po naszych przodkach, bytujących przecież niegdyś na drzewach.

Związane z tym wszystkim pojęcie koewolucji również to potwierdza. Jeśli dany osobnik zmienia się (tj. dany gatunek), a od jego obecności zależy przeżywalność drugiego gatunku, to ten drugi również musi ewoluować razem z tym pierwszym, by móc korzystać z tego, z czego dotychczas korzystał, by daleć przetrwać. Sztampowym tego przykładem jest kończyna i ewoluujący za nią trzmiel, czy antylopa i gepard.

Jeśli chodzi jeszcze o dowody bezpośrednie to są nimi tzw. żywe skamieliny, czyli organizmy, które przetrwały w niewiele zmienionej formie od wielu wielu lat, czyli ewoluowały bardzo wolno z różnych względów - mogły bytować ciągle w podobnym środowisku, do którego były dobrze przystosowane, mógł słabo na nieoddziaływać dobór naturalny (np. obecnie u człowieka dobór naturalny jest bardzo zminimalizowany stąd też ludzie jako populacja wolniej ewoluują, kiedyś jednostki słabe i chore umarłyby, dziś biorą sobie leki etc. i mogą się rozmnożyć, przekażą swoje ''złe'' geny, co naturalnie nie miałoby miejsca. Stąd też tak ogromna zmienność w ludzkiej populacji, nie dobieramy się naturalnie ze względu na dobór naturalny, przez co nasza populacja nie ewoluuje kierunkowo - o czym napisałam wyżej. Stąd mamy taką róznorodność odnośnie koloru wlosow, oczu, skóry, rysów twarzy, wzrostu, kształtu sylwetki, gustów, charakterów, etc. - jest to w dużej mierze wynik braku doboru naturalnego w populacji człowieka, który jest zredukowany z powodów, o ktorych jako przykłady napisałam wyżej), a także inne czynniki sprawiające, że takie gatunki nie ewoluowały i tu również sztampowym przykładem żywych skamielin jest dziobak, który ma cechy pomiędzy gadami i ssakami, jednak ze względu na gruczoły mlekowe i stałocieplność jest zaliczany do ssaków, czy odkryta w pierwszej połowie XX wieku latimeria - a właściwie odkryta na nowo, bo jej szczątki zostały już wcześniej odnalezione, mam tu na myśli szkielet. Bądź też jedyne nagozalążkowe drzewo liściaste, czyli miłorząb japoński. Innym dość ciekawym przykładem jest hatteria, mogąca być mylnie uważana za jaszczurkę. Posiada oko ciemieniowe, które w wyniku ewolucji przekształciło się najprawdopodobniej w szyszynkę, czyli gruczoł w mózgu odpowiadający za rozpoczęcie okresu dojrzewania jak i za wydzielanie melatoniny odpowiedzialnej za zasypianie.

Kolejnym dowodem bezpośrednim są brakujące ogniwa, czyli, wbrew mylącej nazwie, gatunki pośrednie - gatunki o cechach pośrednich pomiędzy formami o skonkretyzowanych cechach. Jest to pojęcie abstrakcyjne ponieważ logicznie rzecz biorąc, to KAŻDY (również my) gatunek jest gatunkiem przejściowym, bo po nim nastąpi kolejny, jednak by jakoś to uporządkować, przyjmuje się, że gatunek przejściowy to ten o pośrednich cechach pomiędzy dwoma bardziej skonkretyzowanymi i tak - tu znów sztampowo - mamy odkrytego już Acanthostega pomiędzy rybami i płazami - najprawdopodobniej nie wychodził na ląd, jednak mógł oddychać tlenem atmosferycznym. I to nie są już kwestie domysłów, gdyż obecnie na Ziemi żyją ryby dwudyszne, mające pęcherz pławny przekształcony w prymitywne płuco. Ryby takie mogą oddychać tlenem atmosferycznym i żyją one obecnie na Ziemi, np. prapłetwiec. Ryby dwudyszne należą do kostnoszkieletowych. Stąd wiemy, że płazy ewoluowały z ryb kostnoszkieletowych. Ponieważ chrzęstnoszkieletowe nie mają pęcherza pławnego, a to pęcherz pławny przekształcił się w płuco, co daje oczywiste wnioski - płazy ewoluowały z ryb kostnoszkieletowych. Gatunkiem pośrednim między płazem, a gadem jest Limnoscelis. Różnica między płazami a gadami to przede wszystkim uniezależnienie rozrodu od środowiska wodnego - płazy potrzebują środowiska wodnego do rozmnażania, natomiast gady już nie, czyli gady wraz z ptakami i ssakami są owodniowcami. Wiemy też że gady powoli zaczęły ''iść'' w stronę ssaczą - powstała grupa gadów ssakokształtnych, czyli synapsydów, które najprawdopodobniej miały już sierść, ale nie były jeszcze stałocieplne. Gady jak wiemy mają łuski keratynowe i to właśnie z keratynowych łusek gadzich wyewoluował twór o nazwie paznokieć/pazur/kopyto, włosy, jak i ptasie pióra. Gatunkiem pośrednim między synapsydami, a ssakami jest Trinaxodon. Z tego o czym wyżej wiemy też, że ptaki musiały ewoluować z gadów, ponieważ ich pióra powstały z przekształcenia się keratynowych gadzich łusek - ptaki ewoluowały z dinozaurów. Jeszcze dinozaury, nie ptaki, ale te, z których ptaki wyewoluowały, prawdopodobnie posiadały już pióra. Gatunkiem pośrednim między gadami naczelnymi, a ptakami jest Anchiornis - stąd też popularnie mówi się, że ptaki to dinozaury.

Kolejnymi dowodami potwierdzającymi ewolucję biologiczną są obserwascje zarodków, czyli wyniki badań embriologów. Wiadomo dziś, że od początku, do narodzin przechodzimy (niedosłownie - ta hipoteza została już obalona tzw. hipoteza Haeckla, ale w uproszczeniu) stadia ewolucji naszego gatunku od jednokomórkowca, do homo sapiens. Stąd też w ogóle ludzie, jak i wszystkie kręgowce są zaliczane do typu strunowców - ponieważ wszystkie kręgowce w okresie zarodkowym posiadają strunę grzbietową, czy - taka ciekawostka, będąca również dowodem ewolucji biologicznej - łuki skrzelowe, przekształcające się następnie w szczękę i bodajże kosteczki słuchowe, czy ucho (teraz już dokładnie nie pamiętam).

Wiadomo też, że wszystkie żywe organizmy na Ziemi pochodzą od jednego przodka z tak prostej informacji, jaką jest fakt, że wszystkie żywe organizmy mają TEN SAM nośnik informacji genetycznej, czyli kwasy nukleinowe, nawet wirusy, które nie są żywymi organizmami, rozmnażają się za pomocą DNA lub RNA. Tak samo - transkrypcja (przepisywanie DNA na RNA, czy w wypadku retrowirusów przepisywanie RNA na DNA przez odwrotną transkrypcję), replikacja, czyli powielanie i translacja, czyli ''przerobienie'' na białka - wszystkie te podstawowe procesy u organizmów żywych przebiegają w podobny sposób, tak samo mitoza i mejoza (podział prosty i złożony) przebiegają właściwie tak samo u wszystkich jądrowców. Wszystkie organizmy zarówno oddychające tlenowo jak i beztlenowo jako jednostkę energii wytwarzają ATP.

Chciałam jeszcze napisać o endemitach, czyli gatunkach, które występują tylko na jakimś obszarze/kontynencie/wyspy - a występują tylko tam, gdyż były izolowane barierą w postaci morza/oceanu, stąd też taka specyfika i specyfika miejsca występowania.

No i na koniec mikrobiologia - mikroorganizmy rozmnażają się bardzo szybko. Szybko następują nowe pokolenia. Wiemy też, o czym już pisałam wyżej, że nawet wegetatywnie rozmnażające się bakterie ewoluują, ponieważ przeprowadzają proces koniugacji, czyli wymiany materiału genetycznego, przy czym nie powstaje nowy osobnik, ale następuje wymiana materiału genetycznego, co potem może być efektem przy rozmnażaniu bezpłciowym. Organizmy tak szybko rozmnażające się, gdzie nowe pokolenia tak szybko następują i łatwo je izolować w danych warunkach w laboratorium, w trakcie trwania życia człowieka potrafią wyewoluwać w nowy gatunek. Podjednostką gatunku jest np. rasa - dość popularne okreslenie w odniesieniu do koni, czy psów. Wszystkie psy, począwszy od wilczurów, skończywszy na chiuaua, są tym samym gatunkiem - wilkiem, zobaczcie jak dobór sztuczny (czyli sztuczne kierowanie czynnikami selekcyjnymi, by uzyskać pożądany efekt) pokierował ewolucją wilka - co ma, kolokwialnie biorąc, wspólnego wilk z takim jamnikiem na przykład? Niby nic, a to jest ten sam gatunek. Udomowienie wilka trwa około 8 tysięcy lat, wszystkie te rasy, jeśli wciąż będą hodowane, za kolejne kilka/naście x 8 tysięcy lat prawdopodobnie staną się nowymi gatunkami.

Na pocieszenie dodam, że definicją jednostki żywej jest m.in. zdolność do ewolucji biologicznej na drodze rozmnażania się :).

Użytkownik Solfuga edytował ten post 10.11.2013 - 18:17

  • 5

#94

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W klasyfikacji biologicznej ludzie są zwierzętami, konkretnie jedynym gatunkiem rodzaju Homo w grupie małp człekokształtnych w rodzinie Naczelnych, należącej do Ssaków.

Proponuję przenieść dyskusję na temat samej teorii ewolucji w ogólności do któregoś z długaśnych tematów o tym.
  • 0



#95

NexaT.
  • Postów: 116
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Co do pierwotnego pytania, to akurat dzisiaj pani na biologii nam powiedziała, że człowiek powstał z bakterii. Można to rozumieć chyba tak, że po prostu na początku były bakterie, które przekształciły się w jakieś jednokomórkowe organizmy, które później ciągle ewoluowały. Powstały małpy u których mózg zaczął się rozwijać, więc to przyczyniło się do rodzenia pierwszych istot homo sapiens.

Mogę się mylić, bo akurat na biologii to ja się znam, jak polscy politycy na rządzeniu krajem.
  • 0

#96

Solfuga.
  • Postów: 88
  • Tematów: 13
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Co do pierwotnego pytania, to akurat dzisiaj pani na biologii nam powiedziała, że człowiek powstał z bakterii. Można to rozumieć chyba tak, że po prostu na początku były bakterie, które przekształciły się w jakieś jednokomórkowe organizmy, które później ciągle ewoluowały. Powstały małpy u których mózg zaczął się rozwijać, więc to przyczyniło się do rodzenia pierwszych istot homo sapiens.

Mogę się mylić, bo akurat na biologii to ja się znam, jak polscy politycy na rządzeniu krajem.


Nie wiadomo, czy z bakterii, wiadomo, że z jakichś jednokomórkowców. Bakterie same w sobie są jednokomórkowe :). Po prostu były zdolne do replikacji jednokomórkowce, prawdopodobnie zaczęły tworzyć kolonie jak np. toczek, różnicować się, tak powstały wielokomórkowce itd. itd. itd. przez gąbki, parzydełkowce, strunowce, ryby, płazy, gady, ssaki, do małp i człowieka.
  • 0

#97

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bakterie to zupełnie inna gałąź ewolucyjna, na pewno z nich nie powstaliśmy, ale mamy z nimi wspólnego przodka. Jest to jednak sama podstawa pnia ewolucyjnego drzewa i dowody są raczej poszlakowe.
  • 0



#98

mwojt7.
  • Postów: 34
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kiedyś zastanawiałem się nad samym początkiem ewolucji zwierząt i wydaje mi się, że przejście od bakterii do złożonych organizmów nastąpiło na skutek jakiejś symbiozy, możliwe że plemnik i jajeczko były odrębnymi organizmami, plemnik był wirusem atakującym jajeczka w celu powielenia swojego materiału genetycznego.
  • 0

#99

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bernard Korzeniewski ,,Powstanie i ewolucja życia"
http://awe.mol.uj.ed...lucja_zycia.pdf
Autor jest bofizykiem.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 13.11.2013 - 10:51

  • 0



#100

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kiedyś zastanawiałem się nad samym początkiem ewolucji zwierząt i wydaje mi się, że przejście od bakterii do złożonych organizmów nastąpiło na skutek jakiejś symbiozy, możliwe że plemnik i jajeczko były odrębnymi organizmami, plemnik był wirusem atakującym jajeczka w celu powielenia swojego materiału genetycznego.


Co prawda w części nie masz racji, ale wspomniałeś o jednej ciekawej rzeczy - symbiozie. Akurat z tym wirusem to nietrafionie, bo wirusy są najprawdopodobniej skrajnie uproszczonymi pasożytniczymi bakteriami, ale tzw endosymbioza zachodziła w świecie ożywionym wielokrotnie. Polega to na tym, że jedne organizmy (jednokomórkowe) były wchłaniane przez inne (również jednokomórkowe) i "degradowane" do roli organellum komórkowego. Przykładem mogą tu być obecne w roślinach chloroplasty, które kiedyś były najprawdopodobniej sinicami czy mitochondria pochodzące od bakterii lub od organizmów im podobnych (mitochondria nawet, pomimo że znajdują się w komórce eukariotycznej, posiadają własny genom podobny do genomu bakterii).

Więc ogólnie wydaje ci się prawie dobrze ;)

W klasyfikacji biologicznej ludzie są zwierzętami, konkretnie jedynym gatunkiem rodzaju Homo


Warto dodać, że jedynym żyjącym gatunkiem z rodzaju Homo. Nie jesteśmy jedynymi ludźmi jacy się przewinęli przez dzieje ziemi, nie jesteśmy też jakimś koronnym zwieńczeniem ewolucji. Co będzie to czas pokaże ;)

Użytkownik skittles edytował ten post 13.11.2013 - 12:42

  • 0



#101

cichy45.
  • Postów: 372
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@skittles

Zapomniałeś dodać, że plastyd też posiada własne DNA(jak już jesteśmy przy wchłanianiu obcych organizmów). No i jeszcze mitochondrium(i plastydy) różni się od komórki eukariotycznej rybosomami, posiadają różne stałe sedymentacji co też wskazuje na fakt, że były kiedyś osobnymi organizmami. Dodatkowo podział mitochondriów\plastydów jest niezależny od podziałów komórkowych, zawierają też podwójną błonę komórkową.

Użytkownik cichy45 edytował ten post 14.11.2013 - 16:05

  • 0



#102

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak widzę moja pisemna wypowiedź została niezrozumiana, dlatego odsyłam do jej ponownej lektury i ją tłumaczę. Jak napisałem, że zamierzam wydawać werdyktów czy jakaś teoria (lub wariant jakiejś teorii) jest z pewnością prawdziwy lub fałszywy, gdyż nie jestem do tego kompetentny i nie ma to najmniejszego sensu ze względu na cel mojego krótkiego wywodu.
Ze względów metodologicznych i logicznych powtarzam na zasadzie papugi (gdyż nic oryginalnego nie sformułowałem), staram się podkreślić na chwilę obecną (która potrwa bardzo długi czas) nierozwiązywalność pytania "jak?" (będące pytaniem charakterystycznym dla nauk przyrodniczych) oraz nieuzasadnione przekładanie wniosków z odpowiedzi (ciągle - nie absolutnych) na to pytanie na odpowiedź na pytanie charakterystyczne dla nauk metafizycznych "dlaczego?". Ze wspomnianych względów również (wskazuję) na rozróżnienie faktów, które są do dyspozycji oraz są podatne na badanie i - co najważniejsze - weryfikację od ich interpretacji, jaką są propozycje wyjaśnienia pochodzenia następujących po sobie faktów. Którym, nie tylko z punktu widzenia wziętego przeze mnie na tapetę w celu zobrazowania myśli teorii ewolucji odrzucającej ideę Projektu (podobne błędy towarzyszą oczywiście wszystkim innym ze względu na specyfikę zagadnienia) - oczywiście z punktu widzenia metafizyki, którą wyznaję jako osoba - często urągając metodologii i wychodząc poza kompetencje danej nauki przenosi się na grunty jej zupełnie obce: co znowu prowadzi do przekuwania odpowiedzi na pytanie "jak?" na odpowiedź na pytanie "dlaczego?". To, co człowiek konstruuje jako byt abstrakcyjny mający tłumaczyć proces i sens powstawania/znikania faktów istniejących obiektywnie nie ma samo w sobie charakteru prawdy obiektywnej - dotyczy to oczywiście każdej takiej projekcji umysłu. Musi być ona empirycznie udowodniona poprzez obiektywne udokumentowanie procesu mającego miejsce w rzeczywistości, który ma na celu bezbłędnie wyjaśnić. Do tego wszystkiego zwróciłem uwagę na związaną z powyższymi kwestie ideologiczną i personalną, które nieraz mają decydujący wpływ na to, co przedstawia się później jako "naukowcy odkryli, że X". Ewolucja (pochodzenie jednej formy życia od drugiej) jest oczywiście niezaprzeczalnym faktem - celem mojej wypowiedzi jest wzięcie pod uwagę, że propozycji jej wyjaśnienia jest bardzo wiele i nierozsądne jest apologetyczne podejście do którejś z nich.

Zaprotestować jednak muszę przed krzywdzącą i nieprawdziwą oceną pracy George'a S. Johnstona jako pozycji pseudonaukowej. Żywiąc naturalną życzliwość, mniemam jednak, że jest to prosta i niewinna ignorancja wynikająca z faktu nie zapoznania się z nią i ocena a priori podyktowana wyznawanym światopoglądem. Podałem tę pozycję jako pierwszą, gdyż jest to sprawnie przedstawiona historia dyskusji wokół zagadnienia ewolucji, przedstawiająca tezy i propozycje "oficjalnej" wersji (na takiej samej zasadzie jak w podręcznikach do historii jako absolutną pewność podaje się "chrzest Mieszka - 966r." od wielu pokoleń, chociaż dyskusja wokół tego zagadnienia), jak i wysuwane kontrargumenty stron wobec niej opozycyjnych. Nie jest to polemika z anachronicznym (i w gruncie rzeczy nienaukowym przecież) dziełem Darwina, ani z jakąkolwiek inną pracą czy środowiskiem, gdyż Autor nie miał jej na celu. Forma pracy jest oczywiście popularnonaukowa (chociaż towarzyszą jej przypisy i bibliografia), jednak nie jest to żadną ujmą czy argumentem mówiącym, by po nią nie sięgać. Przygniatająca dziś część literatury naukowej jest dziś napisana językiem i sposobami popularnonaukowymi (lądują przecież na półkach księgarń i ich celem jest sprzedaż do jak najszerszego grona odbiorców), podczas gdy prace o charakterze stricte naukowym można odnaleźć w niszowych czasopismach naukowych o znikomym nakładzie i zamkniętych konferencjach (z których również często powstają dzieła zbiorowe o niskim nakładzie - bo nikt tego przecież nie czyta).

@Na brak umiejętności czytania ze zrozumieniem już nic nie poradzę.

Użytkownik Mr. Mojo Risin' edytował ten post 14.11.2013 - 21:59

  • -3



#103

Solfuga.
  • Postów: 88
  • Tematów: 13
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jak widzę moja pisemna wypowiedź została niezrozumiana, dlatego odsyłam do jej ponownej lektury i ją tłumaczę. Jak napisałem, że zamierzam wydawać werdyktów czy jakaś teoria (lub wariant jakiejś teorii) jest z pewnością prawdziwy lub fałszywy, gdyż nie jestem do tego kompetentny i nie ma to najmniejszego sensu ze względu na cel mojego krótkiego wywodu.
Ze względów metodologicznych i logicznych powtarzam na zasadzie papugi (gdyż nic oryginalnego nie sformułowałem), staram się podkreślić na chwilę obecną (która potrwa bardzo długi czas) nierozwiązywalność pytania "jak?" (będące pytaniem charakterystycznym dla nauk przyrodniczych) oraz nieuzasadnione przekładanie wniosków z odpowiedzi (ciągle - nie absolutnych) na to pytanie na odpowiedź na pytanie charakterystyczne dla nauk metafizycznych "dlaczego?". Ze wspomnianych względów również (wskazuję) na rozróżnienie faktów, które są do dyspozycji oraz są podatne na badanie i - co najważniejsze - weryfikację od ich interpretacji, jaką są propozycje wyjaśnienia pochodzenia następujących po sobie faktów. Którym, nie tylko z punktu widzenia wziętego przeze mnie na tapetę w celu zobrazowania myśli teorii ewolucji odrzucającej ideę Projektu (podobne błędy towarzyszą oczywiście wszystkim innym ze względu na specyfikę zagadnienia) - oczywiście z punktu widzenia metafizyki, którą wyznaję jako osoba - często urągając metodologii i wychodząc poza kompetencje danej nauki przenosi się na grunty jej zupełnie obce: co znowu prowadzi do przekuwania odpowiedzi na pytanie "jak?" na odpowiedź na pytanie "dlaczego?". To, co człowiek konstruuje jako byt abstrakcyjny mający tłumaczyć proces i sens powstawania/znikania faktów istniejących obiektywnie nie ma samo w sobie charakteru prawdy obiektywnej - dotyczy to oczywiście każdej takiej projekcji umysłu. Musi być ona empirycznie udowodniona poprzez obiektywne udokumentowanie procesu mającego miejsce w rzeczywistości, który ma na celu bezbłędnie wyjaśnić. Do tego wszystkiego zwróciłem uwagę na związaną z powyższymi kwestie ideologiczną i personalną, które nieraz mają decydujący wpływ na to, co przedstawia się później jako "naukowcy odkryli, że X". Ewolucja (pochodzenie jednej formy życia od drugiej) jest oczywiście niezaprzeczalnym faktem - celem mojej wypowiedzi jest wzięcie pod uwagę, że propozycji jej wyjaśnienia jest bardzo wiele i nierozsądne jest apologetyczne podejście do którejś z nich.

Zaprotestować jednak muszę przed krzywdzącą i nieprawdziwą oceną pracy George'a S. Johnstona jako pozycji pseudonaukowej. Żywiąc naturalną życzliwość, mniemam jednak, że jest to prosta i niewinna ignorancja wynikająca z faktu nie zapoznania się z nią i ocena a priori podyktowana wyznawanym światopoglądem. Podałem tę pozycję jako pierwszą, gdyż jest to sprawnie przedstawiona historia dyskusji wokół zagadnienia ewolucji, przedstawiająca tezy i propozycje "oficjalnej" wersji (na takiej samej zasadzie jak w podręcznikach do historii jako absolutną pewność podaje się "chrzest Mieszka - 966r." od wielu pokoleń, chociaż dyskusja wokół tego zagadnienia), jak i wysuwane kontrargumenty stron wobec niej opozycyjnych. Nie jest to polemika z anachronicznym (i w gruncie rzeczy nienaukowym przecież) dziełem Darwina, ani z jakąkolwiek inną pracą czy środowiskiem, gdyż Autor nie miał jej na celu. Forma pracy jest oczywiście popularnonaukowa (chociaż towarzyszą jej przypisy i bibliografia), jednak nie jest to żadną ujmą czy argumentem mówiącym, by po nią nie sięgać. Przygniatająca dziś część literatury naukowej jest dziś napisana językiem i sposobami popularnonaukowymi (lądują przecież na półkach księgarń i ich celem jest sprzedaż do jak najszerszego grona odbiorców), podczas gdy prace o charakterze stricte naukowym można odnaleźć w niszowych czasopismach naukowych o znikomym nakładzie i zamkniętych konferencjach (z których również często powstają dzieła zbiorowe o niskim nakładzie - bo nikt tego przecież nie czyta).


Bez urazy, ale gorszego wodolejstwa dawno nie czytałam. Zrozum, że teoria w naukach ścisłych to coś pewnego, udowodnionego, tutaj nie ma czego obalać, nad czym debatować (pod kątem prawdziwości), bo tak po prostu jest, zostało to udowodnione, potwierdzone, zweryfikowane, zresztą przytaczałam konkretne argumenty, wyjaśniając również niektóre mechanizmy ewolucji i jej prawidłowości. Ale żeby nie kontynuować Twojego wodolejstwa, to spytam pod kątem merytoryki - czego konkretnego dowiedziałeś się z tej książki, o której wspominasz?
Po książki typowo naukowe sięgają tysiące studentów.

Użytkownik Solfuga edytował ten post 14.11.2013 - 21:55

  • 3

#104

Filionus.
  • Postów: 50
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

To nie jest dobrze napisane. Nie było "pierwszego" człowieka. Było kilka pierwszych tzn. nagle parę na raz.
Oni się zjednoczyli i opiekowali się sobą na wzajem i tyle w temacie :)
  • -3

#105

Solfuga.
  • Postów: 88
  • Tematów: 13
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

To nie jest dobrze napisane. Nie było "pierwszego" człowieka. Było kilka pierwszych tzn. nagle parę na raz.
Oni się zjednoczyli i opiekowali się sobą na wzajem i tyle w temacie :)

:*

Cóż za urocza odpowiedź  :szczerb:


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych