Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nie mam nic, 4000 : 0 dla ego


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
89 odpowiedzi w tym temacie

#16

wieslawo.
  • Postów: 682
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

egoizm proszę ja Ciebie wynika tylko i wyłącznie z Twojego podejścia. Nie masz pojęcia przez co każdy z nas przechodził i co pokonać musiał...czy może wiesz? Wydaje mi się jednak, że nie wtajemniczałem Cię w to.

Ale Twoje podejście "wy mieliście łatwo to JA mam trudno i to JA mam najgorzej" jest podejściem skrajnie egoistycznym. Zamykasz się w roli cierpiętnika bo tak jest wygodnie. To jest znane i bezpieczne. Każde inne podejście naraża. Każde otwarcie, każda mała porażka będzie bolała i to bardzo. Teraz wiesz co masz ale nie musisz z niczym walczyć. Na nic się narażać. Porażki w tym stanie są znane i usprawiedliwiane "bo przeszkody są zbyt duże, więc nawet nie ominę". Każda zmiana tego stanu, a nie będzie to pstryknięcie palcami i już mamy, będzie bolała i to bardziej niż teraz. Widocznie teraz tak bardzo nie boli. Ale też każdy sukces będzie cieszył. Teraz jesteś w punkcie nie ma większych porażek ani żadnych sukcesów. Boli jak zawsze bardziej nie będzie. Usiądziesz pochlipiesz w kąciku Twoje wielkie potężne ego powie Ci "nie nie, nie trzeba nic robić i tak to JA mam najgorzej" i zostaniesz w ciepłym znanym miejscu, gdzie wszystko sobie wytłumaczysz jednym zdaniem "JA MAM NAJGORZEJ NIKT INNY TAK ŹLE NIE MA".

Może musisz wyrżnąć, za przeproszeniem, łbem o dno, żeby się od niego odbić.
  • 0

#17

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

egoizm proszę ja Ciebie wynika tylko i wyłącznie z Twojego podejścia. Nie masz pojęcia przez co każdy z nas przechodził i co pokonać musiał...czy może wiesz? Wydaje mi się jednak, że nie wtajemniczałem Cię w to.


Myślę, że umiejętność obiektywnego spojrzenia i odpowiedzi w stylu "nie mam dowodów" chyba świadczyłaby o tym, że jednak co najwyżej moge mieć COŚ z egoizmu, a nie - jestem egoistyczny. A tak potrafię, tak właśnie sobie w głowie powiedziałem (tj. "nie mam dowodów") narcyz/egoista nie napisałby w ten sposób, a ja wiem że z lekka przesadziłem z tym stawianiem swoich problemów PONAD resztę. Jak najbardziej nie odpowiada mi obecna sytuacja, chciałbym sie w końcu kiedyś usamodzielnić i nauczyć się pomagać (taki przykład) rodzinie, która lekceważyła moje realne problemy. Chcę się zmienić...ale nie rozumiesz (nie rozumiecie) po pierwsze tego, że tu nie chodzi o wysiłek na równi ze zmuszeniem się do wstania z łóżka czy odrobienia pracy domowej, po drugie już jeśli chodzi o sam rozwój (nie jak w pkt. 1 - rozwiązanie problemów) jest to na pewno łatwiejsze, ale nadal trudne np. wolałbym ogladać tv/siedzieć przy komputerze 4h niż 2h przy komputerze i 2 poczytanie czegoś. Czekać aż najdzie ochota na troche ambitniejsza forme spedzenie czasu nie ma sensu, niepotrzebnie zakładam, że skoro teraz czuję niechęć, to w trakcie też ją będę odczuwał. Jeszcze inaczej pisząc: nie wiem jak obserwować ego! Nie wiem co jest moim celem, a co podsuwa ego...Przykładowo cel na dziś miałem zaczać realizować za tydzień, a zaczynam dziś. Czy to przyspieszenie realizacji wypływa ze mnie?

wpadł mi do głowy teraz taki przykład - niedawno chciałem sprawdzić siłę woli poprzez conajmniej dzień postu (nie udało się), przykład 2 - kobieta przed wizytą u lekarza musi być na czczo, czyli no na pusty żołądek. Zgodzilibyście się, że w jej przypadku ma to sens, a w moim to tylko ego żąda i sam cel nie ma sensu ? odpowiedzcie chociaż na to ostatnie.

Użytkownik andar edytował ten post 22.11.2012 - 09:20

  • 0

#18

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

he pokręcony gość z Ciebie :D a ten ostatni przykład jakiś nie trafiony... nie zawsze to co żąda ego nie ma sensu - chociaż akurat w tym przykładzie to faktycznie bez sensu.
  • 0

#19

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Dlaczego bez sensu? Ludzie zdobywają Mount Everest i potem cieszą się z tego, wykrzywiając głupio usta. Ja ustalając sobie cel jakoś nie zebrałem oklasków, tamci co bezmyślnie się wspinają owszem. Mniej wiecej rozumiem, że gdy myśl/cel jest świadomy, to łatwo odróżnić co jest celem (czego chcemy/na czym nam zależy) od myśli jedynie udających cel, ale niemiłych odczuć nie ubzdurałem sobie. Trudne jest nie ulec im. Czy to rozumiecie? Kto rzucał jakiś nałóg wie o co chodzi, wysiłek jest różny. Często to powtarzam, ale nie chcecie tego przyjać do wiadomości, może nie jest to jakaś aukcja: kto da więcej, czyj wysiłek lżejszy etc ale nie zawsze da się odbić od dna... I w tym nie ma naszej winy, wina jest na zewnątrz np. nagi koles przebiegnie przez miasto, czemu ja miałbym ponosić odpowiedzialność za swoje myśli w takiej chwili? On ma stać się dla mnie niewidzialnym w ułamku sekundy, a ja nie mam obowiązku po czyms takim pracować z umysłem. To ta przykładowa osoba spowodowałaby uraz w innych i to ona byłaby źródłem kłopotów, a nie ja - zmuszony do przyjrzenia sie swoim emocjom. Gdy ktoś zostanie okradziony, a sprawca schwytany, na rozprawę nie ma co czekać w nieskończoność, ona nastąpić powinna od razu, w przeciwnym razie samopoczucie ofiary mogłoby ucierpieć. Często widząc na ulicy żebraka ludzie cofają się do sklepu i kupują bułki, zamiast pójść do bankomatu i rzucić mu tysiące. To jest właśnie ego, zaczynasz oceniać i dochodzisz szybko do wniosku, że przepiłby, a prawda jest taka, że należą mu się pieniądze, a nei jakas czerstwa bułka, bo TY jako szczęśliwy nie umiesz wczuć się w emocje żebrzącego.

Na razie cały czas zamiast służyć radami i wczuć się w moje położenie, chcecie mi przylepic etykietke posłusznego pieska o którym wiecie, że zrobi to i to, gdy tylko upadnie wystarczająco, bo na razie jest zależny od innych, więc co tam. A tak nie będzie. To są wasze domysły, ja bym sie zmienił, ale rozwijajmy sie równo ok? tak samo znosząc ból, zniechęcenie, a nie gdy jeden urodził sie inteligentny i jest pewny siebie, leży sobie piwko pije rurki pali, nie robi nic, a umysł jak na złość dalej ma świeży i sprawny. Co za niesprawiedliwość losu, że drugi musi walczyć o najprostsze relacje jak choćby zapytanie o godzinę. Tu nie ma nic z dojrzałości ani godzenia się z brakiem równowagi, dla mnie świat nigdy nie będzie czarny albo biały. Jednolity jest powiedziałbym, dokad mnie takie myślenie doprowadzi nie wiem, wiem że jedna osoba nie zarabia 10 tys, lecz 10 osób po tysiącu. I tyle. Tak jest sprawiedliwej dla wszystkich.
  • 0

#20

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem to co robisz jest dobrym kierunkiem.  W końcu o to w tym wszystkim chodzi. Doświadczyć.  Zrozumieć.  Odrzucić.  Świetnie.  Twoje ego potrzebuje zrozumieć.  Jak zrozumie będzie chciało doświadczyć.  Widzi w tym sens swojego istnienia.   TY  i Twoje przejawienie ma dużo czasu. literówki.

Użytkownik Aidil edytował ten post 22.11.2012 - 12:57

  • 0



#21

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem to co robisz jest bardzo dobrym kierunkiem. Świetnie. Twoje ego potrzebuje zrozumieć. Jak zrozumie będzie chciało doświadczyć. Widzi w tym sens swojego istnienia. TY i Twoje przejawienie ma dużo czasu.


Nie piszesz serio?



Moim zdaniem ego wygrało. Ego i niska tolerancja na wysiłek. Silna wola, o tym marzę...
  • 0

#22

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wszystko jest w porządku. Ego i Ty jesteście jednością. Ty się z nim identyfikujesz. Tak długo jak długo nie poczujesz tej dwoistości w sobie jest okej.
  • 0



#23

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Nie czuję, że jest ok, wolałbym tak jak wy oddzielić jedno od drugiego, ale przede wszystkim wiedzieć co moje a co od ego, nie wiem już sam, za szybko kwestionowane sa moje decyzje w umyśle, czuję jakbym to ja uważał je za bezsensowne, ale to tylko takie wrażenie, bo przecież jeszcze x godzin temu były ważne dla mnie. Trudno wiedzieć co jest co :/ nie znacie jakiejś książki poświęconej tylko ego,działaniu ego? Pisanej prostym językiem. Trudno wyszukać, za krótkie hasło.

Użytkownik andar edytował ten post 22.11.2012 - 13:10

  • 0

#24

wieslawo.
  • Postów: 682
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ego stawia cele, ego drąży przyszłość i przeszłość. Ego stawia wyzwania i dąży do ich spełnienia lub nie. Aby je odrzucić musisz chciaż na chwilę je zaobserwować. Dlatego że tego nie zrobiłeś nie jesteś w stanie ocenić z zewntąrz gdzie ego a gdzie naturalny wewnętrzny stan zwany przez niektórych szczęściem, chociaż radość istnienia/trwania to lepszy termin.

Twoje wysiłki medytacji to wciąż ego. Kamufluje się, poddaje, utyskuje, narzeka, marudzi aby tylko trwać. Tak Ty i ego to jedność, ale ego nie musi być na przodzie. Pisałem Ci, przestań medytować, skoro Cię to męczy. Nie ćwicz silnej woli skoro nie jesteś na to gotowy. Naucz się cieszyć życiem, obserwuj śwaiat i przede wszystkim siebie. Każda Twoja reakcja skądś się bierze. Zobacz skąd i dlaczego.

Eckhard Tolle. Kup poczytaj ale nie zdziw się jak ego wywinie Ci psikusa i powie "co za bzdury, przecież ja mam gorzej a nawet najgorzej".

Użytkownik wieslawo edytował ten post 22.11.2012 - 13:37

  • 0

#25

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Mam nadzieję, że to rzadkością się stanie i prędzej przez brak dystansu do gorszego, lecz chwilowego nastroju. Nie nauczyłem się, że wysiłek/gorszy nastrój moge zmniejszyć obserwując go lub pójść spać, poogladać komedię. Skupiam się na nieodczuwaniu a to powoduje złość i takie myśli właśnie, że 1 na świecie mam najgorzej itp. To takie wrażenie, nie prawda to to wiem.

Czy stawianie sobie zadań majacych na celów sprawdzenie czy potrafimy różni się od tych, dzięki którym zyskamy coś więcej niż satysfakcję, np. zdrowie? Powiedzmy ktoś chce zacząć zdrowo się odżywiać. Czy to drugie jest naszym działaniem, czy pomysłem ego? Chciałbym wykonywać SWOJE cele, ego kojarzy mi sie z czyms co nam szkodzi.. teraz inaczej nie umiem postrzegać ego, wychodzi na to, że mnie oszukiwało przez parę lat :/ ale nie tylko ono, ludzie też, tylko kogo to interesuje po takim czasie.
  • 0

#26

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Napisałem Ci na pw, napiszę i tutaj. Nie rób NIC. Cały Twój wysiłek jest ukierunkowany na jakiś bliżej nieokreślony (albo i określone cele) I tutaj już na samym początku popełniasz błąd.

Wszystko jest puste w swojej naturze. nie ma poznania ani osiągania. Nic nie istnieje, więc co jest do osiągnięcia ?

Umysł jest kompletnie pusty. Nie ma w nim niczego trwałego, nie ma końca ani granic, będzie istniał zawsze. Ego jest tylko iluzją. Nie traktuj go jak wroga bo nadajesz mu jakieś trwałe wartości.
Musisz zrozumieć że Ego nie istnieje.
Chwila tu i teraz zawiera całą doskonałość. Nic więcej nie potrzeba.
Czy ktoś, kto ma najgorsze wyniki w swojej klasie, musi przeżywać swoje życie jako ofiara? Tacy ludzie mówią, że ich życie zostało zmarnowane. A to dokładnie takie podejście niszczy im życie. Punkt wyjścia to Twoja świadomość i to co o sobie myślisz. Chcesz być ofiarą? To Twój wybór. Ja jestem zwycięzcą i bardzo mi z tym dobrze. Ty również możesz nim być. Powodzenia zmienianiu siebie. :)

//edit Bardzo dobrą nazwę tematu założyłeś
Nie mam nic, 4000 : 0 dla ego

Nie masz nic, więc nie masz nic do stracenia.

Użytkownik PTR edytował ten post 22.11.2012 - 20:08

  • 0



#27

Imb.
  • Postów: 394
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wpierw mówisz, że wbrew pozorom chcesz zmian, że masz życie do bani itd. Potem jednak narzekasz, że wszystko byś zmienił bez problemu, gdyby nie było to takie trudne.
Niestety, ale życie nie jest usłane różami - żeby osiągnąć większość stawianych sobie celów (choćby i tych drobnych) trzeba się nieraz ostro wysilić; żeby zmienić coś ze sobą, potrzebować będziesz więcej niż użalanie się, że będzie to trudne, czy wręcz zwalanie winy na innych, tak jak napisałeś np. tutaj:

Z każdym dniem uświadamiam sobie jak wiele błędów popełnili inni, a jak niewiele ja sam.


Z takim podejściem nic nie zrobisz i więcej czasu spędzisz tylko na użalaniu się nad sobą, jak Ci to źle w życiu.

i vice versa, z twoich/waszych postów także łatwo wywnioskować jak bardzo zarośnięci jesteście egoizmem. Zamiast wspólnie marudzić, omijacie szerokim łukiem.


Odpowiedz mi na takie pytanie - po co mam marudzić wspólnie z kimś, jeżeli ten ktoś nie chce nic ponad to zrobić? Użalać się nad sobą jest łatwo, trudniej (znacznie trudniej) jest podjąć jakieś kroki w celu zmiany tego. Nie rzucaj się jednak od razu na głęboką wodę - przeanalizuj dogłębnie jakieś swoje górnolotne cele, spróbuj rozbić je na czynniki pierwsze. Na pewno rozkładając je coraz bardziej, w końcu dostrzeżesz rzeczy realne dla siebie, które będą w jakiś sposób prowadzić do celu.

Odrobina egoizmu jeszcze nikogo nie zabiła. Chęć tego, żeby nam, naszej rodzinie itd. wiodło się choćby odrobinę lepiej jest jednym z czynników pchających nas do przodu. Zrobisz w ten sposób znacznie więcej niż tylko smęcąc na forum, że żadna dziewczyna nie chce Cię tylko dlatego, że jesteś.
  • 0



#28

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Pisząc o celach mam na myśli jednak co innego niż "niespanie x dni" (gdyby sie zastanowic brak snu dać mi może satysfakcję i pewność, że jestem w stanie zrealizować trudny cel, być może drobne halucynacje i raczej na tym koniec z plusów), tzn. ogólny rozwój, polubienie siebie ale nie samoakceptację. Dotyczy to wyglądu po częsci, ale bardziej intelektu i dlatego pisałem o silnej woli, która jest niezbędna. Zmotywować się także muszę do częstszej nauki, nabyć ambicji, tylko nie umiem reagować inaczej niż frustracją czy złością na chwilowe nieciekawe samopoczucie. Normalnie człowiek pewnie wie, że smutki będą, będzie i szczęście, a mnie chyba za łatwo oszukać :/ naprawdę niewiele trzeba tych złych emocji, bym zrezygnował z celu po to, by za 5 minut na nowo go realizować :o czyli jak widac zależne to jest od samopoczucia, niejako "wymagam" stale dobrego nastroju, choć wiem, że zdobywanie szczytów częściej pewnie jednak boli a mimo to ida w górę albo treningi...
  • 0

#29

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wszystko jest dobre takie, jakie jest. Nie musisz nic z tym robić.
Nie osiągamy oświecenia poprzez praktykę. Praktyka jest oświeceniem. Każdy krok jest celem.
Czyż nie jest czymś naturalnym w naszym życiu, że doświadczamy różnego rodzaju psychologicznych stanów? W czasie pracy z umysłem mamy myśli wszelkiego rodzaju i jesteśmy ciekawi, czy to jest w porządku. Fakt, że pytamy o to, dowodzi, że nasza prawdziwa natura jest czysta i ta czysta natura patrzy nam w oczy. Tak jakby umysł dostrzegał sam siebie. Teraz jest po prostu teraz. Ty jesteś po prostu sobą.
Powiedz mi, jeśli opuścisz to miejsce, w którym jesteś tu i teraz, gdzie dokładnie chcesz się udać?

Nie zaczynamy praktyki teraz, aby osiągnąć oświecenie w przyszłości. Każdy z nas od zawsze był buddą, któremu nic nie brakuje. Tylko jakoś tak się stało, że zapomnieliśmy o tym, zgubiliśmy naszą drogę poprzez krzywdzenie innych istot i teraz wysilamy się aby powrócić do naszego naturalnego stanu. Nasza praktyka to nic innego, jak praktykowanie bycia Buddą, którym jesteśmy i tak naprawdę zawsze byliśmy. Ty jesteś swoim własnym mistrzem. Swoim własnym Bogiem, który jest w Tobie.

Prawdziwe szczęście jest nieuchwytne. Nie ma nic do osiągnięcia bo wszystko już jest na swoim miejscu. Ty jednak zawsze czegoś szukasz. To powód, dla którego jesteś zagubiony.

I jeszcze jedno:

Musisz widzieć że bycie oświeconym oznacza zamanifestowanie swojej przytomności. Oznacza dojście do siebie. Im bardziej patrzysz, tym bardziej widzisz swoje błędy im lepiej je widzisz, tym lepiej możesz uniknąć ich popełniania.

Użytkownik PTR edytował ten post 23.11.2012 - 20:44

  • 1



#30

Cascco.
  • Postów: 589
  • Tematów: 9
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jeśli chcesz się zmienić to polecam porady Uncle Uwo. Poszukaj na necie, mi bardzo pomogły, facet naprawde zna się na rzeczy i tłumaczy co naprawde kręci kobiety. W skrócie, kobieta chce faceta , nieważny jest wygląd czy też ubiór albo pieniądze (jeśli kobieta leci na pieniądze to jest marginesem który trzeba olać).

Musisz być samcem Alfa. Polecam jego rady, zapisz się na kurs, jest darmowy (nie wszystko rzecz jasna), ale to co radzi za darmo w zupełności wystarcza. Ja sobie zadawałem podobne pytanie tak jak ty "czemu kobiety nie akceptuj mnie takim jakim jestem ?" , teraz wiem czemu i Ty też się dowiesz i wtedy to zmień.

wolę być mało naiwny i zdawac se sprawe z tego, że ludzie manipulują. Że patrzą w pierwszej kolejności jak na "ciacho" lub brzydki okaz. Czemu tak jest? :/ czemu żadna dziewczyna nie może polubić za to, że ISTNIEJĘ, a nie za to jaki jestem? Cholernie irytująca sprawa.


Ile razy widziałeś kolesia który wyglądał średnio a miał super uber kobietę? Wiesz ile jest takich związków? Myślisz że poleciały na kasę? ;p Bzdura.

A czemu dziewczyna nie zaakceptuje tego że ISTNIEJESZ ? Bo kobieta patrzy przyszłościowo , chce kogoś kto o nią zadba i o jej dziecko. Jak wspomniałem potrzebuje FACETA (i nie chdozi mi tu o "Pudziana" , nie musisz być pakerem by być facetem) .

Jak mówi raper Łona "Fruzie wolą optymistów".

Użytkownik Cascco edytował ten post 23.11.2012 - 21:58

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych