Skocz do zawartości


Zdjęcie

Samobójstwo? a moze medyczna eutanazja?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
26 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Samobójstwo (10 użytkowników oddało głos)

Czy zastanawiałeś/aś się nad tematyką suicydalną?

  1. Głosowano Bardzo często myślę na ten temat w kwestii swojej lub kogos z rodziny (5 głosów [50.00%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 50.00%

  2. Nie naszły mnie mysli suicydalne. (3 głosów [30.00%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 30.00%

  3. Samobójstwo wywołuje u mnie strach (2 głosów [20.00%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 20.00%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#1

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Odpowiedź na powyższe pytanie umieszczę w poście:
Wiele razy za młodu miewałem myśli "buntownicze" i suicydalne - "plotły się" z tematyką NWO, substancji psychoaktywnych, Boga i wielu, wielu innych rzeczy.
O ile wczesniej nie mogę sobie zadać pytanie "jak mogłem bezkarnie o tym myśleć", o tyle teraz myśli suicydalne przechodzą w skrajności w skrajność, o czym napisze z podziałem na 2 części. Z góry jednak zapewniam, ze post nie ma bynajmniej na celu pobudzenia zainteresowania, tylko podzielenia opinią dotyczącą mojego zachowania/moich spostrzeżeń/myśli. Tymbardziej, że "jest" sie czego bać, gdyż myśli kształtują sie w "sinusoide", gdzie po jednej stronie jest napisane "strach przed śmiercią" a w drugiej "w sumie, to lserio nie mam po co żyć".

Co do pierwszych mysli (gdzie boje sie zmierci), pare przykładów - od "normalnego stanu" brnie w stronę strachu przed śmiercią:
- Następuje przy pracy umysłowej, (np o obiegu pierwiastków nieodnawialnych (ruten, złoto, platyna)
- Głupi film o bakteriach pozwala wywoływać myśli typu "zginę przez jakies zakażenie"
- Nastrój spada podczas przyziębienia (infekcja wirusowa) i braku ćwiczen fizycznych
- Stany lękowe, szczególnie przed snem, ze "przestane oddychać" - i jako 20 letni facet proszę matki, żeby powstawała w nocy i zobaczyła, czy... oddycham i mimo ze wtedy
- Każda choroba zewnętrzna powoduje u mnie strach - czasem sie boje komunikować z ludzmi na blizszą odległość niż 30cm
- W takim stanie wymogłem na lekarzach zszycie łuku brwiowego bez znieczulenia
- W szpitalu ów też się bałem anestezji (a dokladnie... głupiego jasia, chodź nie byłem o tym informowany), dostałem ataku paniki i czułem się, jakbym serio zaraz miał się żegnać z życiem - poważnie - i mimo, ze głupi jaś ma działanie przeciwdrgawkowe, lekarze musieli podac srodek na zniesienie drgawek (na początku były w strachu przed anestezja), ale teoretycznie spałęm i nic takiego nie powinno miec miejsca

Objawy mogłoby się wydawać - maleją. Ale tak naprawde przechodzi to w drugą stronę, gdzie staram sie wyobrazic swiat bez siebie, co inni ludzie mówią, czy mnie chociaz zapamietaja... mam ochotę po prostu zakonczyć życie, wszystko wówczas zapinam "na ostatni guzik" z myślą, że ostatni raz daną czynnosc robie, jakie beda tego poztywne nastepstwa, nadzieje, ze ludzie sobie dalej dadzą rade

Lęk przed śmiercią faktycznie występuje - ale u starszych ludzi. A problem jest taki, ze czuje sie, jakbym miał 60 lat, każda czynnosc, którą pomyślę wydaje mi się "kiedys to mozna było robić, teraz jestem za stary". Raz w każdym bądź razie miałem skrajne mysli. Sprawę komplikuje też to, że staram sie wierzyć w Boga i take "lekcewazenie" smierci jest grzechem, jak i brak zaufania - mam wrazenie, ze przez ów brak zaufania grzesze, gdyż mówie "wierze w Ciebie, Boże, ale nie każ mi iść do siebie... najlepiej, gdybym nigdy Cie nie spotkał).
W/w opis przypomina to stricte depresje maniakalna, dlatego wszystkich myslacych na temat samobójstwa, cyklofreników, zainteresowanych psychologią i medycyną zapraszam do rozmowy
  • 0

#2

Grumkin.
  • Postów: 58
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Faktycznie trochę to brzmi jak choroba afektywna dwubiegunowa. Myślałeś, żeby iść do psychiatry? Uważam, że lekarz by Ci pomógł, na pewno po terapii by Ci się żyło lepiej, choćby i nawet w wyniku redukcji lęku.
Możesz powiedzieć jak to wygląda? Czy to jest tak, że raz masz obniżony nastrój i poczucie niemocy, a potem nagle stajesz się bardzo aktywny, podniecony, podenerwowany? Czy tylko miewasz te zaburzenia lękowe w manii? Nie do końca to wynika z Twojego posta, a w chorobie dwubiegunowej w zasadzie powinno tak być.
  • 0

#3

livin.
  • Postów: 532
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Chłopie Ty to powinnieneś do lekarza iść, a nie pytać o radę na forum paranormalne.pl :roll: i pytać czy to czestę. Na cholere Ci wiedzieć ile procent użytkowników forum ma takie myśli, ile nie ma?
I tak swoją drogą, rozumiem jeden ekhsibicionistyczny temat, drugi daje mi do myślenia, że masz problem i nie potrafisz sobie z nim sam poradzić - więc przyjmij moją dobrą rade, idź do lekarza, a jak już chodzisz to podziel się z nim tym co napisałeś.
  • 1



#4

Muhomorniczy.Cylon.
  • Postów: 412
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Choroby psychiczne są nie uleczalne. Jedyną chorobą psychiczną w której można pomóc jest schizofrenia, w każdej innej leczenie polega an przepisywaniu leków które pogarszają jedynie sytuacje a pozwalają zarabiać najpierw psychologom,których technika leczenia polega na zadawaniu ktrótkich pytań przez 60 minut :tak?tak?tak? 100 proszę. Potem psychiatrą, potem firmą farmaceutycznym, potem apteką, potem rządowi .

To samo potrafi przejść tak jak przeziębienie z tym że tutaj leczenie przeciąga stan choroby utrwalając w pacjencie poczucie że jest chory i że to normalne a pierwsze co sie dowiaduje że właściwie to niema nadziei bo on będzie chory zawsze. Same skutki terapii farmakologicznej pozytywne masz odczuć po roku, kiedy już po tygodni wszyscy zauważają ta zmianę na lepsze- zombi. Po roku jesteś juz pól debilem wyprutym z emocji i tak już ciągniesz do końca swojego niby życia. Gdybyś za to nigdy nie trafił do tak zwanych specjalistów to przeszło być ci w 3 miesiące 0.6 roku czy rok. Życie prostuje i leczy. Odcinanie od życia, regulowanie percepcji ,która otumaniona psychotropami nie zauważa życia, jest stałą constans. Niesie za sobą konsekwencje :
ludzie nawet rezygnują z podstawowych instynktów- tracą apetyt nabywają wstręt do jedzenia za to zaczynają palic, do 3 paczek na dobę. Nie mają potencji. Nie jesz nie interesujesz się sexem, płcią przeciwną,nie interesujesz się niczym, siedzisz i palisz, wypadają ci włosy garściami,zęby,skóra robi się wstrętna a oczy przeżółknięte, śmierdzisz bo nie chce ci sie myc a nawet masz hydrofobie, zaczyna szwankować zdrowie, robisz się coraz brzydszy i głupszy. Po 4 latach terapii wyglądasz na starszego o 10 lat. Po 8 jesteś bliski śmierci jedyne co cie trzyma przy życiu to te ich leki. Po ich odstawieniu umarłbyś fizycznie w męczarniach tak do pól roku cały się posypał. Lub popełnił bys samobójstwo gdy świadomość wrócila by na swoje meijsce i spojrzała by w lustro na to co się stało pod jej nieobecność.

Użytkownik Muhomorniczy.Cylon edytował ten post 01.02.2012 - 11:28

  • 0

#5

wieslawo.
  • Postów: 682
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

tylko że życie trzeba zrozumieć (nie nie całe, tak się nie uda, zrozumieć, że nie da się zrozumieć, ale że jest cudem) Spójrz w gwiazdy i uświadom sobie, taka prostą rzecz, jesteś tą nieskończonością i nią oddychasz. Tam wszystko jest idealne. Tutaj też. Należy do niego nabrać dystansu, spojrzeć na nie jak na film jednego aktora reżysera i widza. Jesteś tu po coś. Wychodząc z kina, nawet nie masz szans zobaczyć jak ten film się rozwinie i jak się zakończy. Czy się to komuś podoba czy nie, ten film jest pełen niespodziewanych zwrotów akcji. Doceń to co masz, obserwuj swoje reakcje, pytaj się sam siebie, skąd to się bierze i dlaczego. Może nie poznasz odpowiedzi teraz zaraz ale za jakiś czas spojrzysz wstecz i przy odrobinie uwagi, dostrzeżesz, że nawet jedno zdarzenie poprzez swoje konsekwencje prowadzi Cię w zupełnie inne miejsce.
  • 2

#6

Grumkin.
  • Postów: 58
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Choroby psychiczne są nie uleczalne. Jedyną chorobą psychiczną w której można pomóc jest schizofrenia, w każdej innej leczenie polega an przepisywaniu leków które pogarszają jedynie sytuacje a pozwalają zarabiać najpierw psychologom,których technika leczenia polega na zadawaniu ktrótkich pytań przez 60 minut :tak?tak?tak? 100 proszę. Potem psychiatrą, potem firmą farmaceutycznym, potem apteką, potem rządowi .

Dla Twojej wiadomości, to leczenie depresji to nie jest przyjmowanie leków przez cały czas. No, na pewno w niektórych przypadkach się to zdarza, jednak ogólne założenie jest takie że podaje się leki jakiś czas, a potem odstawia. Choroba może wrócić, a może nie wrócić. Podałbym naukowe przykłady, ale pewnie i tak powiesz, że podrobione, więc zarzuce z życia. Znam dwie osoby które na to chorowały. Jedna jest zdrowa od 6 lat, nie przyjmuje leków. Druga nic nie bierze od lat 3, też czuje się zupełnie dobrze. Uwielbiam takich ziomków, którzy przychodzą i tonem swojego autorytetu, zapewne wyssanego z mlekiem matki, bo zważywszy na merytoryczność wypowiedzi trudno sobie wyobrazić inne jego źródło. Nóż mi się w kieszeni otwiera jak takich słyszę. Może jeszcze doradź, jak sznur skręcić? Na tym niewątpliwie tez się znasz.

Gdybyś za to nigdy nie trafił do tak zwanych specjalistów to przeszło być ci w 3 miesiące 0.6 roku czy rok. Życie prostuje i leczy.

Przejdzie, przejdzie. Definitywnie, jeżeli delikwent popełni samobójstwo.

666, na serio doradzałbym pójść do psychiatry. Tylko do dobrego. Widziałem ludzi, którzy tylko leżeli w łóżku i nic nie potrafili zrobić, a potem sobie jakoś radzili w życiu. Lepsze pół roku na lekach, niż choroba.
  • 0

#7

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

666'

piszesz:
"W/w opis przypomina to stricte depresje maniakalna, dlatego wszystkich myslacych na temat samobójstwa, cyklofreników, zainteresowanych psychologią i medycyną zapraszam do rozmowy"


Co tak naprawdę interesuje ?
- samobójstwo - sam akt czy lek przed nim ?
- stosunek do tej sytuacji psychologa, czy brak stosunku.
- stosunek do tego aktu medycyny czy też brak stosunku.



Użytkownik Aidil edytował ten post 01.02.2012 - 14:35

  • -1



#8

Muhomorniczy.Cylon.
  • Postów: 412
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Na forach poświęconych depresji czy fobbii społecznej czy innym zaburzeniom jak DDA, DDX .bulimia etc, 99% użytkowników bierze tzw leki już kolejne lata i wierzy że któryś mix zadziała lub kiedyś lub też w końcu po 20 latach psychoterapia przyniesie skutek. Za to z życia znam przykłady że ludzie których wysłano do psychologa psychiatry- bo tak jest łatwo, -po wysłuchaniu tego co im proponowali z twierdzili że to jakiś ponury żart iż ci ludzie maja licencje lekarzy a drudzy kończą studia które to najwyraźniej są o niczym praktycznym. Po czym na własna rękę mierzyli sie z problem i wyszli w tempie experessowym z choroby.

U Psychiatry stajesz się dożywotnim klientem którego do końca życia niańczy się tabletkami które mają zastąpić mu odpowiedzialność za własne życie.

Użytkownik Muhomorniczy.Cylon edytował ten post 01.02.2012 - 14:58

  • 0

#9

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

U Psychiatry stajesz się dożywotnim klientem którego do końca życia niańczy się tabletkami które mają zastąpić mu odpowiedzialność za własne życie.


Moja matka miala depresję maniakalno-obsesyjną czy jakos tak, więc mogę się w tym temacie wypowiedzieć. Pamiętam jak rok temu codziennie plakala bez powodu, lezala ciągle tylko, nic jej sie nie chcialo, nie robila obiadów, zaniedbywala mlodszego brata - nie chodzil czasem do szkoly, bo nie chcialo jej sie go prowadzic. Pamiętam też jak ciągle sprawdzala czy nie opuscilem reklamowki z zakupami, pytala mnie się 100 razy, czy aby w psią kupę nie wszedlem. Wlasnie też na ich punkcie miala obsesje. Myla też ciągle ręce, te same rzeczy prala po kilka razy (w sensie po sobie, nie że się pobrudzily), ubrania w pralce mogly lezec przez dlugi czas. Najgorsze bylo to, że nic jej nie moglismy pomóc, czesciowo jej cierpienie na nas się przenioslo. Po dlugim czasie w końcu zaciągnelismy ją do psychiatry. Dala jej leki, kazala przyjsc za miesiąc na kontrolę. Nie przyszla, ale leki brala z 0,5 roku. Gdzies chyba w lipcu przestala. Teraz nie widać po niej żadnej choroby, balismy się, że może jej się to nawrócić na zimę, ale na szczescie nic sie z nią nie dzieje i mysle, że nic nie bedzie się dzialo. Gdyby nie psychiatra, nie wiem czy by to wytrzymala. Nie wiem czy to dziedziczne, ale ja od kilku lat trwam w takim cierpieniu. Znacie ten typ, zaniżona samoocena, jestes nic nie wart, nikt Cię nigdy nie polubi ani nie pokocha. U mnie wydaje się, że występuje to okresowo, teraz akurat nie mam takich mysli, ale wiem, że one powrócą. Nienawidzę siebie, bo widzę, że ludzie zawsze trzymają mnie na dystans, wiem, że nie jestem do końca normalny. Cierpię w tym swoim ciele i chcialbym to zakończyć. Ale wlasnie dlaczego tego nie zrobię? Czemu się boję? Czemu ta cholerna religia nie widzi mnie w Niebie? Jestem na granicy, z jednej strony nie mam po co żyć, z drugiej wiem, że wtedy po drugiej stronie będzie jeszcze gorzej, jeszcze więcej cierpienia. To jest chore. Pojawil się plomyk nadziei, jednak on przygasa. To miala być szansa, czuję, że zostanie ona stracona. Przez ten temat znowu uswiadomilem sobie marnosc mojej egzystencji.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 01.02.2012 - 15:20

  • 0



#10

Muhomorniczy.Cylon.
  • Postów: 412
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Moja kobieta jak zaczyna świrować dostaje w twarz i po 30 minutach jest wyleczona jak otrze łzy. Gdybyśmy jeszcze mieli dzieci nauczył bym ją zbierać się do kupy w 15 minut. Każdy z krwi i kości psycholog czy psychiatra czy biolog przyzna że kobieta potrzebuje dominacji samca bo bez niej zaczyna szwankować jej psychika. Za tem kara cielesna czy dawka dyscypliny jest tu lepsza od prozacu.
Właśnie- to jest ręka która leczy. Kobiety lubią wpadać w histerie, bulime i natręctwa, <Moja sie leczyła u wymienionych" specjalistów" ale wystarczyło natrafić na mnie i rękę która leczy żeby odnieść w końcu sukces . Krótki plaszczak czy brutalny sex rozwiązuje pseudo skomplikowane problemy.

Muhomorniczy, nawoływanie do przemocy - a tak trzeba potraktować Twój post, jak i podobne w tym tonie w tym temacie - nie może zostać bez odpowiedzi. Poglądy poglądami, mogą być kontrowersyjne. Ale nie mogą na tym forum propagować przemocy. W tym momencie posiadasz już dwa ostrzeżenia na koncie, daję Ci upomnienie i ustanawiam moderację pisania nowych postów na okres 7 dni. Teraz będą one dodawane z opóźnieniem i będą musiałby zostać zaakceptowane przez moderatora.
Decyzja podjęta na podstawie 4.17, 8.3, 8.8 i 8.9.
15:35, 07-02-2012. Captain Jack.

Użytkownik Captain Jack edytował ten post 07.02.2012 - 15:34

  • -5

#11

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Moja kobieta jak zaczyna świrować dostaje w twarz i po 30 minutach jest wyleczona jak otrze łzy. Gdybyśmy jeszcze mieli dzieci nauczył bym ją zbierać się do kupy w 15 minut. Każdy z krwi i kości psycholog czy psychiatra czy biolog przyzna że kobieta potrzebuje dominacji samca bo bez niej zaczyna szwankować jej psychika. Za tem kara cielesna czy dawka dyscypliny jest tu lepsza od prozacu.


Jestes jakis chory. Wlasnie czesciowo przyczyną tej choroby byl mój ojciec, który jej dokuczal, wszystkiego się czepial, robil co chwile awantury. Mam nadzieję, że nie będziesz mieć dzieci, jesli jednak tak to im wspólczuje. Mam nadzieję, że to tylko marna trollowa prowokacja, bo jak nie to ta Twoja dziewczyna nie jest zbyt mądra, że sobie takiego tyrana wybrala. Ja zawsze mialem wielki szacunek do kobiet i nie uważam ich w żadnym calu za gorsze od mężczyzn. Wiem, że jesli będę kiedys z jakąs to nie będzie przeze mnie cierpieć - przynajmniej teraz tak sądzę i wierzę, że tak będzie.

Będzie cierpieć bo nie będziesz potrafił jej zdominować. Wtedy zacznie jej odbijać.


Typowo szowinistyczny typ myslenia. Facet, który nie rozumie, że kobieta nie jest jego wlasnoscią nie powinien z żadną być.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 01.02.2012 - 15:51

  • 3



#12

Muhomorniczy.Cylon.
  • Postów: 412
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Będzie cierpieć bo nie będziesz potrafił jej zdominować. Wtedy zacznie jej odbijać a najprędzej cie zostawi szybko. Mam 2 siostry mnóstwo kuzynek i znam wiele kobiet. Wszystkie miały krótką znajomość z przystojnym i łagodnym oraz inteligentnym i dobrym w łóżku mężczyzną którego jednak zostawiały. Mają niedosyt choć same nazywają się idiotkami zwykle po trafieniu na chama którego nie potrafią zostawić i niby przeszkadza im ze dostają w ryj i są ostro traktowane ale . Dorośniesz nauczysz się że baby są masochistkami.
Ja się nie czepiam źle to odbierasz, mogła by się z swoimi dolegliwościami męczyć gdybym był złośliwy, ale ja jej pomagam. To jak ten plaszczak w filmach na otrzeźwienie.
Trochę doświadczenia a wrócisz tu dać plusa za ten post.

Użytkownik Muhomorniczy.Cylon edytował ten post 01.02.2012 - 15:59

  • 0

#13

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Będzie cierpieć bo nie będziesz potrafił jej zdominować. Wtedy zacznie jej odbijać.
Ja się nie czepiam źle to odbierasz, mogła by się z swoimi dolegliwościami męczyć gdybym był złośliwy, ale ja jej pomagam. To jak ten plaszczak w filmach na otrzeźwienie.



Ale masz problem ^^,
oprócz tego nic Ci nie jest ... ha ha ha


  • -1



#14

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja się nie czepiam źle to odbierasz, mogła by się z swoimi dolegliwościami męczyć gdybym był złośliwy, ale ja jej pomagam. To jak ten plaszczak w filmach na otrzeźwienie.


"Ogarnij się ku*** <plask>" Nie ma co, milosć na calego. Typowy związek bez milosci, opierający się na wspólnej wegetacji. Wspólczuję tej biednej kobiecie.

spokój na kilka miesięcy do kolejnego napadu, gdzie widziałem już w oczach tych kobiet nadzieje iż kolejny raz dostaną w twarz.


Czyżbys trafial na same masochistki? Dalsze drążenie tego tematu z Tobą nie ma sensu, dopóki nie dojrzejesz. Widać po liczbie partnerek jak cenisz trwalosc związku. W sumie to zabawne, że 16 latek, mówi do domyslam się jakiegos starszego, że jest niedojrzaly, no, ale Twoje zachowanie niestesty na to wskazuje. Ja za kims kogo kocham wskoczyl bym w ogień, wątpię, żebys to samo uczynil - przynajmniej jak na razie.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 01.02.2012 - 16:25

  • 0



#15

Muhomorniczy.Cylon.
  • Postów: 412
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Miałem już przeszło 40 kobiet. Przy pierwszej 15stce starałem się zaradzić ich napadą złości i histerii metodami łagodnymi, odpowiedni łagodzący tembr głosu ,dotyk,próba dialogu...ale one wtedy przerzucały na mnie swoją agresje oraz ona sie piętrzyła z każdą moją próbą załagodzenia. Ostatnia z 15stki została za to zachowanie rzucona, jak poprzednie 14 ,ale 16 dostała już w twarz! i o dziwo zadziałało błyskawiczne, przeprosiny, spokój na kilka miesięcy do kolejnego napadu, gdzie widziałem już w oczach tych kobiet nadzieje iż kolejny raz dostaną w twarz.

Użytkownik Muhomorniczy.Cylon edytował ten post 01.02.2012 - 16:17

  • -3


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych