Skocz do zawartości


Zdjęcie

Damantris


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
31 odpowiedzi w tym temacie

#16

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6632
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Witam i pozdrawiam. Jak to fajnie, kiedy osoba przybywająca na forum posiada zainteresowań więcej niż: muzyka i film.



#17

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Witam :)

sportami walki (do kontuzji czynnie - trenowałam muay thai)


Tj. ile latek i co to za kontuzja ? Na trwałe ? Taj to dobry wybór :)



#18

Damantris.
  • Postów: 152
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

3/4 roku. W liceum wówczas byłam. Kontuzja to nieco wyolbrzymione określenie, ale jakoś, jak to pisałam, nie znalazłam odpowiedniejszego, które byłoby równie krótkie. Treningi były półtoragodzinne, odbywały się cztery razy w tygodniu i dziewczyny (całe dwie na dwudziestoosobową grupę) nie miały taryfy ulgowej poza pompkami. A poza nami sami rośli mężczyźni, więc tempo było konkretne. Mój organizm tego nie wytrzymał i zaczęłam mdleć na treningach. W ten sposób nabawiłam się anemii, której przez długi czas później nie mogłam się pozbyć.
W sumie rozważam, czy nie zacząć od nowa, ale najpierw musiałabym zdecydowanie poprawić kondycję.
A co do wyboru - miałam ściśle określone kryteria, według których wybierałam sport: podstawy musiały być na tyle proste, by szybko można było się ich nauczyć i skuteczność, jeżeli chodzi o możliwość samoobrony - kiedyś zostałam pobita i nie chciałam, aby to się powtórzyło.

#19

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

siema. dość męskie zainteresowania... :P ja trenowałem boks, lecz niestety troszkę ostatni czasy poszedł w odstawkę kosztem muzyki. sporty walki to piękna sprawa

pozdro.

#20

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To może coś bardziej tradycyjnego ? MT jest nastawione przede wszystkim na walkę sportową dlatego reżim narzucony na treningach jest niesamowity - ciężko ćwiczyć Taja rekreacyjnie.

podstawy musiały być na tyle proste, by szybko można było się ich nauczyć i skuteczność, jeżeli chodzi o możliwość samoobrony - kiedyś zostałam pobita i nie chciałam, aby to się powtórzyło.


Sztukami walki zajmuję się już 8 lat i wychodzę z założenia (tak jak większość, poza szarlatanami dla których ważne jest tylko zbijanie kasy) ze samoobrona kobiet to niestety mit. Nie masz (no chyba, ze uda Ci się trafić go w czuły punkt) żadnych szans z rozpędzonym 80-90 kilowym mężczyzną. Jeżeli chcesz ćwiczyć pod kątem samoobrony to raczej polecał bym Ci coś z Kali bądź szermierki nożem - chyba nawet we Wrocławiu działają "Dog Brothers" a ten klub mogę polecić z czystym sumieniem. Na ulicy Twoim jedynym atutem będzie sprzęt więc systemy z bronią wydają mi się idealne w Twoim wypadku.

Użytkownik Shinji77 edytował ten post 04.08.2011 - 13:25




#21

Damantris.
  • Postów: 152
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Co rozumiesz pod pojęciem: "coś bardziej tradycyjnego"?
W sumie o walce bronią nigdy nie myślałam, a faktycznie może to być niegłupi pomysł. I tak w torebce, którą noszę najczęściej, mam zawsze motylka - nigdy nie wiadomo, kiedy trzeba odciąć nadprutą nitkę z ubrania.
A jeżeli chodzi o poczucie bezpieczeństwa, rozważam kupno paralizatora. Albo gazu. Albo obu. Jeszcze nie zdecydowałam.

#22

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co rozumiesz pod pojęciem: "coś bardziej tradycyjnego"?


Nie nastawionego na zawody sportowe - taki podział na sporty i sztuki walki. Karate, Kung-fu, Taekwondo ? Oczywiście wiele zależy od stylu, bo niektóre to oczywiście balet (vel. sportowe wu-shu) lub popłuczyny założone przez byłego SBka jak Karate Tsunami. Jakbyś coś sobie wybrała to daj znać - coś wybierzemy ;).

W sumie o walce bronią nigdy nie myślałam, a faktycznie może to być niegłupi pomysł.


Zazwyczaj pierwszy trening jest bezpłatny, zawsze można spróbować:). "DB" prowadzą ciężkie treningi ale liczą się w świecie Kali/Escrima. Jedyny problem z takim systemem to to, że przygotowuje Cię do walki z doświadczonym nożownikiem o których dość ciężko na ulicy (wyłączając ofc Kraków). Dlatego najlepiej było by znaleźć jakiegoś emerytowanego komandosa bądź antyterrorystę i zapisać się do niego na jakieś (nawet prywatne) zajęcia - koszta są zazwyczaj dość duże ale cóż... Za wiedzę, z dobrej ręki niestety trzeba nieco zabulić.

I tak w torebce, którą noszę najczęściej, mam zawsze motylka - nigdy nie wiadomo, kiedy trzeba odciąć nadprutą nitkę z ubrania.


I to jest dobre podejście + zawsze jesteś w bardziej komfortowej sytuacji jako dziewczyna w przypadku rozprawy. Dobrze władasz motylkiem ? To dość trudna sztuka.

A jeżeli chodzi o poczucie bezpieczeństwa, rozważam kupno paralizatora. Albo gazu. Albo obu. Jeszcze nie zdecydowałam.


Wszystko jest cacy dopóki przeciwnik nie odbierze nam sprzętu - dlatego najlepiej nosić coś czym potrafimy się dobrze posługiwać. Co do gazu, to zdania są podzielone - gaz "gazowy" (wybacz za masło maślane) zazwyczaj jest za słaby aby zadziałać, do tego może obrócić się na Twoją niekorzyść (mocny podmuch wiatru). Co do gazów żelowych to też są przydatne ale jedynie na jakiegoś młokosa. Doświadczonego ulicznika jedynie rozjuszymy. Ja za moich starych dobrych lat lubowałem się w łańcuchach - obszywasz go skórą i nosisz jako pasek; mordercza broń - a do tego idealnie pasuje do pankowego stylu :mrgreen:

Ahh nareszcie trafił się ktoś w klimacie :>

A tak naprawdę to najlepiej dziewczynie zainwestować w silnego chłopaka ;).

Użytkownik Shinji77 edytował ten post 04.08.2011 - 14:25




#23

Damantris.
  • Postów: 152
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Kung fu jest absolutnie nie dla mnie. Mój były trenował 5 lat (taki staż miał w czasie, kiedy się spotykaliśmy) i był naprawdę niezły. Zabrał mnie na parę treningów. Niby fajne, przy dłuższym trenowaniu fajnie wysmukla ciało, być może nawet jest skuteczne, ale to jest jedna z tych sztuk, w których uczysz się całych sekwencji ruchów i skuteczność polega na tym, że te sekwencje właśnie powtarzasz. Problemem jednak jest to, że czas nauki jest przez to bardzo wydłużony. W muay thai, kick boxingu i pochodnych masz zestaw ciosów i uników, które stosunkowo szybko można sobie przyswoić i potrafić powtórzyć, a później dochodzi tylko kwestia praktyki. Zmierzam do tego, że mając dwie osoby, które przez rok trenowały sztuki walki, właśnie kung fu i muay thai, to w sytuacji zagrożenia ta, która trenowała muay thai poradzi sobie lepiej.

Co do motylka, to zależy, o co dokładnie pytasz. Potrafię się nim bawić na zasadzie szybkiego otwierania i zamykania, podrzucać, czasami udaje mi się go wbić mniej więcej w miejsce na pniaczku, w które celowałam, ale nie miałam (na szczęście) jeszcze okazji korzystać z noża w warunkach, że tak to nazwę, bojowych.

Teraz już znacznie rzadziej, ponieważ zazwyczaj w godzinach nocnych wracam do domu taksówką, ale kiedy zdarzało mi się po północy iść samotnie ulicą, to, na wszelki wypadek, zawsze trzymałam w dłoni swoją zapalniczkę sztormową - zasięg niewielki, bo może z 15cm świeżo po nabiciu gazem, ale zawsze to kilka-kilkanaście sekund na ucieczkę kupionych, jakby tak poparzyć odsłoniętą część ciała napastnika.
I w ten sam sposób będę zabezpieczała się paralizatorem, jeżeli go kupię - mam iść nocą przez jakąś wyludnioną okolicę, to sprzęt w łapkę, pętla na nadgarstek i heja przed siebie.

#24

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

być może nawet jest skuteczne, ale to jest jedna z tych sztuk, w których uczysz się całych sekwencji ruchów i skuteczność polega na tym, że te sekwencje właśnie powtarzasz.


Bzdura ;), uczysz się tak samo uderzeń, kopnięć, bloków i uników - formy są po to abyś mogła sama doskonalić technikę w domu. Jednak widocznie macie słabą (w sensie, że sportową a nie tradycyjną ludową) sekcję i faktycznie na coś takiego nie opłaca się zapisywać. Tutaj masz kawałek gdzie jest pokazane prawdzie Kung-Fu; Sandziarze tak btw. na każdych zawodach deklasują Tajów.

http://www.youtube.com/watch?v=3l71pjVU4II


Zmierzam do tego, że mając dwie osoby, które przez rok trenowały sztuki walki, właśnie kung fu i muay thai, to w sytuacji zagrożenia ta, która trenowała muay thai poradzi sobie lepiej.


Walczy człowiek a nie styl - mówiąc inaczej z ulicznika zawsze zrobisz świetnego boksera w drugą stronę już się to nie sprawdza. Co nie zmienia faktu, że masz rację - ponieważ metodyka treningu jest zupełnie inna.

Co do motylka, to zależy, o co dokładnie pytasz. Potrafię się nim bawić na zasadzie szybkiego otwierania i zamykania, podrzucać, czasami udaje mi się go wbić mniej więcej w miejsce na pniaczku, w które celowałam, ale nie miałam (na szczęście) jeszcze okazji korzystać z noża w warunkach, że tak to nazwę, bojowych.


Właśnie chodziło mi o bojowe zastosowania - ale to git, miejmy nadzieję, że nigdy nie będziesz musiała. Bo wyciąganie kosy na ulicy to ryzykowne posunięcie. Fajny też motyw z tą zapalniczką, niestety klamki nic nie zastąpi.



#25

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Trening z nożem to świetna sprawa, do tego dość szybko można załapać o co chodzi. Możesz poszukać u siebie w mieście jakiejś grupy szermierki historycznej. W praktyce trening szablą i nożem jest bardzo podobny.

Gaz to niezła sprawa bo jest nieduży, lekki i poręczny. Niektórzy moi kumple noszą też pałki teleskopowe ale to już raczej nie dla kobiet ;)

#26

Damantris.
  • Postów: 152
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Gdyby nie to, że porządne repliki ASG trochę kosztują i wolę sobie odłożyć kasę, żeby kupić np. berettę, zamiast jakiegoś małego bobka, to poszukałabym sobie coś niewielkiego, a realistycznego, żeby nosić w torebce. Nie każdy potrafi odróżnić oryginał od porządnej repliki, a napastnik mógłby się zdziwić.

@ Silent - Kolega dał mi kiedyś swoją pałkę na chwilę, żebym sobie pomachała. Niby fajna sprawa, dopóki nie trzeba jej z powrotem złożyć.

Użytkownik Damantris edytował ten post 04.08.2011 - 15:01


#27

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z batonem jest ten problem, że jest na nielegalu (chyba, że obwiniesz główkę jakimś miękkim materiałem). Ja swoją już dawno temu wygiąłem :mrgreen:

A i jeszcze polecam saperkę, pierwszy raz sięgnąłem po ten oręż po lekturze "Specnazu" Suworowa :mrgreen:

Użytkownik Shinji77 edytował ten post 04.08.2011 - 15:17




#28

Damantris.
  • Postów: 152
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Buahahahaha! W mojej torebce jest wiele dziwnych rzeczy (poza typowo kobiecymi drobiazgami), jak rzeczony motylek, teleskopowy kieliszek, śrubokręt, taśmy klejące, niewielki worek na śmieci i parę innych dupereli, ale saperka w torebce to już chyba lekka przesada, nie sądzisz?

#29

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No jak takie większe będą w modzie (nie znam się na tym więc być może i są i teraz :mrgreen: ) to mogła by się zmieścić taka składana ! No dobra już gazrurki nie będę Ci proponował :lol



#30

Damantris.
  • Postów: 152
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Moja główna torebka jest niewiele większa niż zeszyt formatu A5. Pojemnościowo - jak dziesięć zeszytów A5 96kartkowych w twardej okładce. Ciężko byłoby tam upchnąć saperkę, nawet składaną.


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych