Skocz do zawartości


Zdjęcie

Puma Punku


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
40 odpowiedzi w tym temacie

#1

Metatron.
  • Postów: 256
  • Tematów: 7
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dołączę tylko linki
http://www.gwiazdy.c...l/44_00/24.html
http://www.paleoseti.com/pumapunku.htm

[ Dodano: 2006-07-03, 16:18 ]
Warto szukać więcej informacji bo to naprawde ciekawe miejsce.

[ Dodano: 2006-07-06, 18:48 ]
http://www.gwiazdy.c...00/img/24-2.jpg
http://www.gwiazdy.c...0Punku021sm.jpg
http://www.paleoseti...0Punku011sm.jpg

[ Dodano: 2006-07-06, 18:50 ]
http://www.paleoseti...0Punku011sm.jpg
  • 0

#2

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano


BRAMA PUMY I NIELUDZIE


Gdy przymykam oczy, widzę dwustukilometrowe lustro jeziora Titicaca, obwiedzione złotymi łanami trzcin totora, wyniesione cztery kilometry pod czarnokobaltowe niebo. I widzę twarze Uro, którzy nie są ludźmi, a skórę mają tak ciemną, jakby w ich żyłach płynęła czarna krew.


Dołączona grafika

Uro są najstarszymi mieszkańcami tej andyjskiej wyżyny. Zdają się być jeszcze starsi niż ruiny budowli rozsypanych wzdłuż brzegów. Spędziłem nieco czasu na ich sztucznych trzcinowych wysepkach na jeziorze, gdzie żyją od stuleci, zepchnięci tu przez inne plemiona. "My nie jesteśmy ludźmi!" - powtarzali. Co to może znaczyć? - zachodziłem w głowę. Lecz tylko to zachowało się w pamięci plemienia, liczącego dziś zaledwie kilkadziesiąt rodzin, z tej najdawniejszej przeszłości, kiedy ktoś budował nad andyjskim morzem pałace i świątynie. Wydaje się, że więcej zapamiętały kamienie.
Puma-Punku - tak Indianie Keczua nazwali świątynię leżącą na skraju ruin Tiahuanaco i pozostającą w cieniu bardziej rzucających się w oczy pomników, jak choćby Bramy Słońca. Jednak prawdziwe, pierwotne imię tego sanktuarium sprzed wieków, jak i lud, który je zbudował, są całkowicie nieznane. Patrząc na nie, wiedziałem, że stoję w obliczu jednej z tych wielkich zagadek dawnej Ameryki, które dotyczą nie tylko kontynentu, lecz - być może - całej historii człowieka. Tego zdania, w każdym razie, był pierwszy badacz ruin, który poświęcił im życie. Niemiecki archeolog, profesor Arthur Posnansky, pracujący tutaj na przełomie stuleci, na podstawie badań matematyczno-astronomicznych określił ich wiek na 14 tysięcy lat (tak jak prof. Rolf Muller, który zakwestionował także oficjalne datowanie Machu Picchu). Byłyby więc te ruiny starsze od egipskich piramid i pochodziłyby z czasów Atlantydy! Co więcej, uczony dopatrywał się w nich kolebki amerykańskiego człowieka i kultury-matki starożytnego Peru. Późniejsi badacze próbowali zweryfikować te dane. Według nich, kultura Tiahuanaco kwitła w IX i X wieku i istotnie zapłodniła swym stylem kultury całego kraju, lecz o wielkiej starożytności ruin, jak stwierdzili, nie może być mowy. Ale przecież swoje twierdzenia opierają jedynie na ceramice ozdobnej, bo nie da się obliczyć wieku kamieni...

Dołączona grafika
Te kamienie w kształcie litery H przypominają prefabrykaty.

Ruiny były tu zawsze
Nie dziwmy się Posnansky'emu. Każdy, kto tu się znajdzie, ulega wrażeniu, iż patrzy na dzieło ponadczasowe. Kim byli mieszkańcy, którzy zrobili fundamenty tak solidne i wielkie, że nie wiadomo ile czasu musiało upłynąć, by pozostały z nich tylko doskonale obrobione mury?
Budowniczymi nie byli Inkowie. W epoce imperium inkaskiego to miejsce leżało na jego dalekich rubieżach i nikt tu nie budował nic innego prócz glinianych domów. Nie mówiąc już o tym, że kamieniarska sztuka Puma-Punku zasadniczo różni się stylem i metodą, i dalece przewyższa nawet to, czym nas zadziwili Inkowie. Niemniej, znali oni i użytkowali owe ruiny, które były wtedy jeszcze w niezłym stanie. Wiemy o tym z dzieła brata Bernabo Cobo pt. "Historia Nowego Świata" z 1653 r.
Bezpośrednio przed Inkami nie istniała tu żadna organizacja plemienna czy państwowa, zdolna podźwignąć i zorganizować prace na tak wielką skalę. Okolice zajmowali Ajmarowie, którzy także mówią, że gdy się tu zjawili, podbijając Uro, ruiny stały, gdzie stoją. Ba, także i Urowie, najdawniejsi mieszkańcy płaskowyżu, wypędzeni przez Ajmarów, a dziś wegetujący na jeziorze, utrzymują to samo - ruiny były tu przed nimi.
Ponieważ archeologia nie znalazła śladów żadnej starszej, rozwiniętej kultury, uzasadnione jest przypuszczenie, że pochodzą one z przeszłości niewiarygodnie dalekiej, sięgającej być może wielu tysięcy lat przed Chrystusem, okresu, gdy jezioro Titicaca miało wyższy poziom, a jego wody nie były oddalone, jak dzisiaj, o 21 km od ruin, lecz opłukiwały stopnie monumentalnej świątyni. Poznansky oraz Muller twierdzą, że 11 tysięcy lat temu - czyli pod koniec epoki lodowcowej - nad brzegiem jeziora istniał port i wielkie miasto. W tym czasie Ziemię nawiedził wielki kataklizm, który sprawił, że wody jeziora gwałtownie odsunęły się od miasta, a tutejsza cywilizacja uległa zniszczeniu. Czyżby powodem tej katastrofy miał być upadek komety, która wywołała potop, zimę nuklearną, przesunięcie płaszcza Ziemi, czyli kataklizm, który był inspiracją dla twórców mitów o kosmicznej katastrofie, Gilgameszu i - w rezultacie - naszym Noem? Czas się zgadza...

Dołączona grafika
Rząd milimetrowych otworów (czym oni je wydrążyli?) służył do osadzania metalowych klamerek


Zapomniana wiedza i potęga
Wiek ruin i ich budowniczowie nie są jedyną zagadką Puma-Punku. Równie wielką tajemnicę stanowi sposób transportowania gigantycznych głazów. Od lat idę jej tropem. Będąc architektem z wykształcenia, sporządzałem modele przesuwania cyklopowych bloków, nie na papierze, lecz w terenie. Jestem przekonany, że żadna z cywilizacji Starego i Nowego Świata nie dysponowała technologią i urządzeniami pozwalającymi przenosić ponad 100-tonowe głazy. A jednak to robiono. W Libanie przeniesiono z kamieniołomów trzy monolity o wadze od 1500 do 2000 (!) ton. We Francji menhir ważący 235 ton. W peruwiańskim Cuzco głazy 130-tonowe. W Puma-Punku dwa kamienie 135-tonowe! A w dodatku te głazy, o długości 8 m, szerokości 4,20 m i grubości 2 m, przywędrowały z odległych o 60 km kamieniołomów - i zapewne nie na drewnianych rolkach, jak roją sobie archeolodzy, gdyż na tej wysokości, na płaskowyżu, drzew nie ma i nie było! Jestem przekonany, że epoka megalitów dlatego przetoczyła się nad dawnym światem, że ludzie posiedli, zapomniany dzisiaj, sposób łatwego przenoszenia głazów. Miał on psychiczne podłoże, uważany był za dar bogów, a więc akt dźwigania był rodzajem modlitwy i ofiary.
I oto inny Hiszpan, zakonnik Diego de Alvarez, który znalazł się tutaj w 1603 r., zanotował zdumiony: "Indianie nie dysponowali mułami, ni wołami. Żadna ludzka siła nie była zdolna ruszyć tych kamieni, diabły musiały współpracować w tym celu. Zdają się to potwierdzać tradycje Indian, ponieważ powiadają, że Zupay, jak nazywają diabła, przeniósł te kamienie, i potwierdzają, że bloki przybyły przez wodę i przez powietrze."

Dołączona grafika
Lud Uro zajmuje się teraz produkcją trzcinowych łodzi i obwożeniem turystów po jeziorze.

Zegarmistrzowska precyzja
Na krawędzi jednego ze szczęśliwie ocalałych bloków widnieje zdumiewający dowód precyzji i technicznego zaawansowania. Jest to rząd milimetrowych otworków, głęboko wydrążonych jakby wiertłem, które służyły, jak się zdaje, do osadzania metalowych klamerek, według jednych badaczy miedzianych, według innych - brązowych, spajających bloki. Ani jedna się nie zachowała! Czy i to nie jest dowodem starożytności kamieni? Nie mniejszy podziw budzą precyzyjne płaskorzeźby jakby greckich krzyży, polerowane postumenty i kamienie w kształcie litery H, przypominające prefabrykowane elementy budowlane.
I tu kolejne zdumienie. Te głazy mają własności magnetyczne! Igła kompasu postawionego na ich krawędzi pokazuje wschód, po przesunięciu do przeciwległego brzegu obraca się o 90 stopni ku północy! Magnetyzm skał nie jest zaskoczeniem, to naturalna właściwość wielu minerałów. Ale jak starożytnym udało się to wykryć? Znalezienie tych skał i takie wycięcie z nich bloków, aby uzyskać efekt ruchu igły o 90 stopni wymagało posiadania kompasu - a to były czasy, gdy jeszcze nie używano żelaza!
To pytanie dotyczy wielu najstarszych budowli na Ziemi. Najwyraźniej budowniczowie brali pod uwagę materiał, z jakiego chcieli wykonać budowle i planowali także ich magnetyczne pola. Jak i w jakim celu? Paul Deveraux, francuski badacz tajemnic, wysuwa przypuszczenie, że oddziaływanie magnetyczne kamieni służyło uzyskiwaniu zmienionych stanów świadomości i kontaktowi ze światem istot duchowych.
To, co pozostało z Puma-Punku, pozwoliło tylko na przybliżoną rekonstrukcję budowli. Ta archeologiczna układanka, w której większości elementów brakuje, ukazuje zarys potężnej trójstopniowej pół-piramidy, z otwartym dziedzińcem pośrodku, przeznaczonym na ceremonie i święte zgromadzenia.

Plemię z otchłani czasu
Wracajmy do plemienia Uro, będącego żywą i może najbardziej pasjonującą tajemnicą okolic Titicaca. Te kilkadziesiąt rodzin zdaje się dożywać swego losu na chroniących przed światem wysepkach z totory. Ich skóra, jak już napisałem, jest ciemniejsza niż innych ludów Peru. Toteż kto wie, czy ich twierdzenie "nie jesteśmy ludźmi", nie ma głębszego znaczenia.
Francuski etnolog Jean Vellard, który spędził wśród Uro wiele czasu, zapisał ich wyznanie: "Byliśmy tu wcześniej niż Inkowie, wcześniej niż Ojciec Nieba Tatiu stworzył ludzi Ajmara, Keczua i Białych. Byliśmy tu, zanim Słońce zaczęło oświetlać Ziemię. Już w czasach, gdy Ziemia pogrążona była w półmroku, gdy oświetlały ją tylko Księżyc i gwiazdy. Byliśmu tu już wtedy, gdy jezioro Titicaca było znacznie większe niż dziś. Nasza krew jest czarna, dlatego nie czujemy chłodu nocy na jeziorze... Głowy nasze są inne niż głowy innych Indian. Jesteśmy bardzo starzy. Jesteśmy najstarsi. My nie jesteśmy ludźmi."
Twierdzą, że dawniej wyglądali inaczej. Mieli dłuższe ramiona i nogi oraz wydłużoną ku tyłowi czaszkę. Gdy patrzyłem na nich, na ich leniwe i kontemplacyjne życie, na ich obojętność dla nowoczesnych zdobyczy, na ich lekceważenie pracy, doznawałem wrażenia, że istotnie są starzy jak świat. Tam stare są także dzieci. Tacy sami byli już pięćset lat temu. Pracowici Inkowie, chcąc zmusić ich do robienia czegokolwiek, nałożyli im "pchlą kontrybucję". Każdy Uro musiał dostarczyć co miesiąc torebkę złapanych pcheł.
Zastanawiałem się, ile prawdy może być w twierdzeniu Uro, że nie są ludźmi, i przyszło mi do głowy, że istotnie może to nie być mitem! Nie chodzi o przybycie z kosmosu. Chodzi o doskonale znane w biologii zjawisko konwergencji, polegające na tym, że niespokrewnione ze sobą linie zwierząt upodabniają się kształtem pod wpływem podobnych warunków życia. Tak ssak delfin, po wejściu do wody, upodobnił się do ryby.
Można więc założyć - a nikt tego nie badał - że ssaki, które po rozpadzie Pangei zostały w Ameryce, ewoluując, wydały nie tylko mastodonty, małpy i gryzonie, lecz także istoty człowiekowate, których potomkami są Uro. Nie byliby więc ludźmi, ludzie powstali w Afryce!
Prawdopodobieństwo tej hipotezy nie jest duże, bo nie odkryto szczątków kostnych ani śladów inteligentnej istoty w Ameryce starszych niż 40 tysięcy lat. Jednak ślady jeszcze mogą się znaleźć i może się okazać, że wprawdzie nie aż tak dawno, ale np. przed milionem lat, dostał się tu pitekantrop, który dalej ewoluował w człowieka, równolegle do naszych przodków w Afryce!
Na razie badania Puma-Punku i Uro, oraz innych, żywych i martwych zabytków Ameryki jedynie mnożą zagadki i pytania. Przeszłość coraz bardziej oddala się w mroki, a poznane szczegóły sprawiają, że całość staje się coraz mniej zrozumiała.

Maciej Kuczyński
Tygodnik Gwiazdy Mówią
  • 0



#3

Roseb.
  • Postów: 650
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Wydaje mi się bardzo mało prawdopodobne, żeby jedno, liczące sobie kilkudziesięciu członków plemię było jedynymi przedstawicielami odrębnej linii ewolucyjnej człowieka. Prawdopodobieństwo tego, że są oni tak bardzo podobni do innych plemion indiańskich, nie będąc równocześnie z nimi spokrewnionymi jest bliskie zeru. Człowiek pojawił się w Ameryce południowej między 30 a 12 tysiącami lat temu. W tym czasie nie mogło nastąpić gwałtowne upodobnienie się dwóch linii ewolucyjnych.
Do tego dochodzą wady genetyczne (obecnie), gdyż nie byłoby możliwe krzyżowanie się z innymi plemionami (ludzkimi), gdyż występowałoby zbyt dalekie pokrewieństwo. Krzyżowanie się w tak małej społeczności prowadziłoby za to do różnych chorób.
Sądzę, że legendy o odmiennym pochodzeniu tego ludu jest zwykłą legendą mającą podbudować ego jego członków.
  • 0

#4

bolek.
  • Postów: 203
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

'Gynvael'
Powtarzasz po zarozumiałych naukowcach i masz jak i oni fałszywe wyobrazenie posiadania uniwersalnej wiedzy.
Przeczytaj parę książek Zecharia Sitchin, co napisno na glinie i kamiennych stellach przed wieloma tysiącami lat a ocenisz sam własne wypociny skopiowane z innych wypocin.
Faktem jest istnienie inteligentnego człowieka już 300 tysięcy lat temu na wszystkich kontynentach a ówczesna nauka już wówczas wielokrotnie przewyższała obecną.
Ewolucja to absurd i bzdura, przeciwnie- zdziczeliśmy niestety i takie są fakty.
Czym starsze budowle, tym doskonalsze i potężniejsze niewykonalne obecnie.
Od tych cudów nauki i techniki doszliśmy do gipsowo papierowych slamsów w których mieszkamy choć ładnie malowanych i blaszano-plastikowych pudełek z motorkami dymiącymi smrodami. Ot i całe nasze osiągnięcie czy sromotny upadek i zdziczenie?
  • 0

#5

limonka.
  • Postów: 920
  • Tematów: 29
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

A ja może taką dygresję wrzucę. Kiedyś kolega na zajęciach z historii starożytnej powszechnej rzucił tezę amerykańskich naukowców dotyczącą właśnie wielkiego gilgameszowego potopu i ich teorii, zupełnie odmiennej od tej, którą obecnie uznaje nauka. Reakcją wykładowcy był ironiczny uśmieszek i jakiś tam komentarz dotyczący amerykańskich naukowców.
Chcę powiedzieć, że takie rewelacje jak ten artykuł niestety bardzo rzadko będą traktowane poważnie i jest to smutne, bo gdyby zajęło się tym naprawdę wielu naukowców, kto wie, może okazałoby się, że to faktycznie prawda. Takie stwierdzenie zrewolucjonizowałoby kompletnie świat nauki. Ale cóż, większość badaczy na takie fantastyczne teorie wyłącznie uśmiecha się ironicznie. A szkoda.
  • 0

#6

Taphyt.
  • Postów: 26
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Niestety wielu naukowców trzyma się nadal akademickiej wersji dotyczącej powstania świata i jego historii. Gdyby oficjalnie uznano, że człowiek nie jest dziełem ewolucji, a inżynierii genetycznej a nasza historia pełna jest wspaniałych cywilizacji, które z różnych powodów upadały lub po prostu znikały bez wyraźnych przyczyn, to mogliby się oni wszyscy pożegnać ze swoimi posadkami. Zresztą przyjęcie takiej wersji zdarzeń spowodowałoby, że ludzie zaczęliby zadawać pytania, które byłyby dla nich niewygodne. Nagle by się okazało, że te „wielkie autorytety” są oni zacofani, ograniczeni myślowo.
  • 0

#7

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Niestety wielu naukowców trzyma się nadal akademickiej wersji dotyczącej powstania świata i jego historii. Gdyby oficjalnie uznano, że człowiek nie jest dziełem ewolucji, a inżynierii genetycznej a nasza historia pełna jest wspaniałych cywilizacji, które z różnych powodów upadały lub po prostu znikały bez wyraźnych przyczyn, to mogliby się oni wszyscy pożegnać ze swoimi posadkami. Zresztą przyjęcie takiej wersji zdarzeń spowodowałoby, że ludzie zaczęliby zadawać pytania, które byłyby dla nich niewygodne. Nagle by się okazało, że te „wielkie autorytety” są oni zacofani, ograniczeni myślowo.

A dlaczego WY, wierzący w ludzi jako dzieło Obych, nie chcecie uznać mojej teorii?! Człowiek tak naprawdę powstaje z kamienia nerkowego kozy, który jest przeszczepiany do macic kobiet przez skrzaty używających czapek niewidek.

Niestety, wielu wierzących w ludzi jako dzieło Obych trzyma się swojej wersji powstania świata i jego historii. Gdyby oficjalnie uznano, że człowiek powstał w wyniku manipulacji skrzatów z czapkami niewidkami na głowach, manipulującymi kamieniami nerkowymi kóz, to mogliby się pożegnać ze swoimi posadkami. Zresztą przyjęcie takiej wersji spowodowałoby, że ludzie zaczęliby zadawać pytania, które byłyby dla nich niewygodne. Nagle by się okazało, że te wielkie aautorytety są oni zacofani, ograniczeni umysłowo.


Nie kasować, ja to napisałem poważnie, żeby pokazać bełkot "tych, którzy wiedzą lepiej, a nauka kłamie".
  • 0



#8 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Odpowiem Ci Amigo.
Oprócz naukowców pozamykanych w laboratoriach i na uniwersytetach są jeszcze ludzie zwani szamanami.
Nie mówię tu o tych piszących książki dla kasy i sprzedajacych magiczne wisiorki, ale o tych co np piją wywar z lnian i potrafią później znaleźć lekarstwo NA KAŹDĄ chorobę. Więc tak jak owe lekarstwo potrafią oni znaleźć KAŹDĄ informację. A z tych jasno wynika to co pisze Zacharia Sitchin...
  • 0

#9

Taphyt.
  • Postów: 26
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie kasować, ja to napisałem poważnie, żeby pokazać bełkot "tych, którzy wiedzą lepiej, a nauka kłamie".


Nie neguje osiągnięć nauki ani nie twierdze, że wiem lepiej niż oni. Twierdze po prostu, że wielu z tych „znakomitych” naukowców jest zatwardziałymi wyznawcami pewnych dogmatów naukowych i bronią je za wszelką cenę. Nie potrafią się otworzyć naprawdę i atakują każdego kto tylko ma inne zdanie niż oni na jakiś temat.
Kiedyś można było spłonąć na stosie za twierdzenie, że Ziemia jest okrągła i że to ona krąży wokół Słońca a nie na odwrót. Obecnie wiemy, że to ci innowiercy mieli jednak racje. Nie twierdze od razu, że każdy kto nie zgadza z obecnie panującą wiedzą ma racje, twierdze tylko, że powinniśmy być tolerancyjni co do nowych i czasem bardzo kontrowersyjnych teorii. Czasem może się okazać, że zwykły magister może mieć więcej racji w pewnej kwestii niż niejeden szanowany noblista.
  • 0

#10

iniside.
  • Postów: 541
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja też Ci odpowiem Amigo:
W skrajnych przypadkach losowych jeśli zachorujesz Ty lub ktoś z Twojej rodziny przypuszczam że polecisz do zwykłego lekarza który kształcił się współczesnymi metodami naukowymi. Chyba że masz znajomego Szamana któremu powierzysz zdrowie swoich bliskich :)
Bujanie w chmurach a rzeczywistość to dwie różne ścieżki.

Hehe, a po co miałbym chorować? Do niczego mi i moim bliskim to niepotrzebne... A Twoje przypuszczenia są błędne, bo lekarz bardziej mi się kojarzy z grabarzem lub kuglarzem niż z kimś kto wie jak leczyć :mrgreen:

Schorzenia wszelkiego rodzaju to przypadek niezalezy od ciebie.
No ale jak masz >magiczny< sposob na powstrzymanie wszystkich chorob to slucham ?

edit by Captain Jack
Warn za offtop. Temat oczyszczono ze zbędnych postów.

  • 0

#11

bolek.
  • Postów: 203
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Niezwykle mi przykro Wielebni, Panie i Panowie, ale czuję się odpowiedzialny wystapić tu radykalnie w obronie , Profesorów, Docentów, lekarzy wszelkich konowałów, pielegniarek, laborantów, specjalistów itd z FARMACJĄ na czele.
Bo wyobraźcie sobie zakute główki, że idziecie do lekarza z rakiem mózgu, wątroby, żoładka i czego jeszcze, dostajecie jedną tabletkę z Farmacji i wracacie w podskokach i pląsach do pracy.
Co wówczas ?
Wszystkie szpitale, laboratoria, ochronki dla starców (czytaj wykańczalnie) apteki itd puste przerabia się na hotele, ośrodki wczasowe a w całej Warszawie, Nowym Jorku, Tokio......po jednym lekarzu.
Wyobrażacie sobie ten światowy kryzys, powszechne bezrobocie milionów naukowców a co z koncernami Farmacji i ich właścicielami. Wyobrażacie sobie właścicieli tych najwyżej dochowowych koncernów, profesorów i doktorów medycyny śpiących na ławkach dworcowych z powodu bezrobocia, tylko dlatego że jakiemuś konowałowi zachciało się leczyć swoich pacjentów a innemu dupkowi wypuścić na swiatowy rynek lekarstwo, które leczy wszystko i natychmiast ?
Zrozumcie więc, że żaden lekarz nie może wyleczyć swoich pacjentów bo kazdy z nich potrzebuje chorych.
Produkowanie bezuzytecznych dla lekarzy i szpitali zdrowych, to wbijanie przez tych lekarzy gwoździ do ich własnych trumien. Z Farmacją podobnie.
Lekarstwa nigdy nie mogą leczyć a przeszkadzać w leczeniu.
Środki uśmierzające ból, których najwięcej, - jedyny środek opracowany do perfekcji przez Farmację ma przekonywać o poprawie stanu chorego i nigdy nic ponadto.

Prawda prawdą a życie życiem. Czy nie rozumiecie że lekarze farmaceuci, pielęgniarki też mają rodziny, dzieci i z czegoś muszą też żyć.
Weźmy pod uwagę choćby takie mendy o których pisał Fredro;
"Menda też stworzenie boże,
Że inaczej żyć nie może
I że czasem w jajo utnie -
Nie gubże jej tak okrutnie!"

Czymże jest menda- stworzenie boże zasługujące na nieco litości w porównaniu do Dziekanów, Profesorów konowałów?
Czy ich wina, że inaczej żyć nie mogą jak te mendy i nie umią nic poza wypisywaniem recept?
  • 2

#12

ZwierZ.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam.

Tak czytam forum i Wasze dyskusje w stylu: "Dlaczego tego nie uznają" to postanowiłem napisać.
Tu nie chodzi o naukowców, lekarzy itp. jak to pojawiło się w tym temacie.

Głównym powodem, że nikt nie zajmie sie tego typu sprawami, wyjaśnianiem tych tajemnic i ewentualnym ich uznaniem jest:
- podstawy, zasady na których funkcjonuje ten świat, świadomość ludzi !

Pamiętajmy, że większość ludzi wyznaje jakąś religie, a te religie opierają sie na pewnych zasadach, które nie dopuszczają "kosmitów, ich gościny kiedyś", "takiej ekstra techniki". Nawet jeśli księgi zawierają takie wydarzenia, technikę(np. Biblia) to robią to w sposób poetycki, duchowy.
Ponadto ludziom jest wpojona teoria ewolucji, a niektórzy wierzący to nawet jej nie dopuszczają.
Więc większość ludzi jest wierząca i religia kieruje światem. Większość ludzi też wyznaje "teorię ewolucji". Jest tylko niewielki procent ludzi niezainteresowanych niczym.
Tak samo niewielki procent ludzi chcących poznać prawdę o tym o czym tu na forum piszemy.

Pomyślcie co by było gdyby nagle obwieszczono, że człowiek był juz dawno, dawno temu, że ewolucję naszą przyśpieszyli "goście", którzy tu rządzili, że "bogowie" to oni i wiele takich rzeczy ?!

Wtedy podstawy świata ległyby w gruzach.
Dla miliardów ludzi byłby to szok.

Doszłoby do rewolucji światopoglądowej, a dla wielu świat by się załamał.
Wierzący straciliby sens życia, dowiedziawszy się, że religia opisywała bajki.
Nastąpiłby wielki przewrót, chaos.
Bardzo ciężki do opanowania.
Ten niewielki procent ludzi przyjmujących "nowa wiedzę" nie dałoby rady zapanować nad miliardami zawiedzionych, wytłumaczyć im, wskazać sens życia.

Dlatego takie rewelacje są traktowane z uśmieszkiem i omijane przez badaczy.
Pozostawiając to garstce zapaleńców.
Dla nas to uciążliwe, że się śmieją z nas ale dla świata to dobre.
Ludzie nie są przygotowani na poznanie takiej prawdy.
Tylko dawni "goście" mogą ją oznajmić jak powrócą na ziemię (jeśli rzeczywiście to prawda z nimi:D).
Tylko oni będą wstanie zapanować nad tym chaosem, który powstanie.
My sami, nie jesteśmy wstanie przyjąć tej wiedzy.
Nawet jeśli będziemy mieli twarde dowody to lepiej jak to bardzo powoli będzie wychodzić bo zwykli ludzie tego nie pojmą.

pozdr.
  • 0

#13

vrinda.
  • Postów: 85
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Pomyślcie co by było gdyby nagle obwieszczono, że człowiek był juz dawno, dawno temu, że ewolucję naszą przyśpieszyli "goście", którzy tu rządzili, że "bogowie" to oni i wiele takich rzeczy ?!


Od wielu lat studiuję filozofię indyjską i powiem szczerze że to o czym napisałeś można znaleźć w wielu indyjskich pismach świętych. Wierzy w to przynajmniej miliard ludzi na całym świecie. Podobną filozofię posiadają również buddyści. Nie są to dla wielu żadne sensacje. To że istoty ludzkie powstały wskutek genetycznych manipulacji przez istoty wyższe (lub jak ktoś woli bardziej rozwinięte, niekoniecznie duchowo) to standardowa wiedza wedyjska.
  • 0

#14

bolek.
  • Postów: 203
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

'ZwierZ'


Wierzący straciliby sens życia, dowiedziawszy się, że religia opisywała bajki.
Nastąpiłby wielki przewrót, chaos.

Nic podobnego . W miejsce jednej religii która upadłaby, powstałyby tłumy Mesjaszy, którzy staliby się bogami.
Każdy miałby swojego boga i tylko dla niego budowałby śliczny kościół z jeszcze śliczniejszą plebanią.
Świat stałby się cudowny, kościół przy kościele, plebania przy plebanii a wszystkie inne.
Co za urozmaicenie. A żadna armia nie mogłaby istnieć, bo kazdy kapłan byłby i generałem i zołnierzem. Jeden nie mógłby walczyć przeciwko wszystkim ani od nikogo zbierać jałmużny na tacę bo zbieraliby wszyscy a nikt nie dawał.
Nikt nikogo by nie pouczał w co ma wierzyć i jak, bo każdy miałby własną Biblię przez siebie napisaną na własny użytek. Kazdy spisałby też własne prawa, czytał by je uważnie aby zgodnie z nimi postepować i nie troszczył się jakie prawa sobie ustalił jego sąsiad.
Niektórzy nie mogą się doczekać kiedy to nastąpi i już ogłaszają sie Mesjaszami- tak na wszelki wypadek, co by nie przoczyć okazji.
  • 0

#15

vkali.
  • Postów: 701
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Głównym powodem, że nikt nie zajmie sie tego typu sprawami, wyjaśnianiem tych tajemnic i ewentualnym ich uznaniem jest:
- ... świadomość ludzi !


...zbytni ogólnik,..tak po prawdzie, głownym powodem jest niezdolność wspólczesnych ludzi do samodzielnego myślenia będaca zwykłą konsekwencją prenamentnej tresury strachem, już od 4-go roku życia,..wpierw przed ścierką matki, zniecierpliwionej "głupimi" pytaniami malucha, na które nie zna odpowiedzi, bo jej również nikt wczesniej nie odpowiedział,...następnie przed pałą w szkołach i wyśmianiem [nie tylko przez nauczycieli] "nieprawomyślnych" pytan czy wypowiedzi ,..a następnie w dorosłym zyciu strachem przed wyjsciem z szeregu i ośmieszeniem się przed uszerogowanymi szeregowymi ,..którym wystarcza dać broń do ręki, pieśń na usta "..islam je be, my som cool.." lub bardziej dosadną "..ja som cool islam je be..." oraz list do matki "..zginął na polu chwały"..by wysłać ich do iraku, bez protestu, w obronie demokracji
..oczywiscie oprócz strachu stosowane są również inne [socjo]techniki nie mniej skuteczne, niż strach, mające wymusić na cywilizowanych rezygnację z samodzielnego [indywidualnego] myślenia na rzecz wszczepienia w indywidualne umysły zbiorowej [nie lub mało samodzielnej] prawomyślności, ….jak choćby:
(1)…poprzez nadmierne przeładowywanie programów szkolnych przekraczające możliwości świadomego przyjmowania przez młode umysły, ..by
(a)…jedni zniechęceni i przerażeni serwowanym im nawałem „[prze]mądrego materiału nie do przerobienia” przyjęli pożadaną „poddańcza” postawę „nie nadaję sie w ogóle do myślenia i rozumienia, ...jestem głupszy od [prze]myślniejszych, których mądrości próbują mnie [na]uczyć, ..poddaję się, niech już inni mądrzejsi i rozumniejsi myślą i rozumieją za mnie”
(b) …drudzy zniechęceni i przerażeni serwowanym im nawałem „[prze]mądrego materiału nie do przerobienia” przyjęli pożądaną „cwaniacka” postawę” ..jestem za słaby w myśleniu i rozumieniu, choć nie jestem aż tak głupi,.. nie dam po sobie poznać, że niewiele umiem, że niewiele rozumiem, z tego ładowanego mi do przerobienia ..zresztą tak po prawdzie w tej szkole oraz dla rodziców [oni to nawet połowy tego, co mnie uczą nie umieją] ważne są tylko stopnie i świadectwa [..a tych im więcej i przemądrzej wyglądających, tym lepiej]… i tak po prawdzie wcale nie liczy się to, co wiem lub nie wiem oraz nie liczy się czy w ogóle coś wiem lub umiem, .. co mi szkodzi, zresztą nawet korzystniejszym będzie, ze inni mądrzejsi i rozumniejsi ode mnie, myślą i rozumieją za mnie, ..a ze stopniami i świadectwami sobie jakos pradzę, lepiej załatwie je ...w sumie nawet mogę im płacić, ze za mnie robia to umysłowe gówno ”

Š .. itp. pośrednie postawy będące mniej lub bardziej cwaniacka kompilacją tych wyzej wymienionych być może nawet nie az tak skrajnych jakby się to na pierwszy rzut oka wydawało

(2)…czy poprzez hipnotyzowanie umysłów wszelakimi obiektywniosciami, ..począwszy od jakiegoś obiektywnego postrzegania, ...poprzez jakieś obiektywne doświadczanie... po jakieś obiektywne prawdy
..czyli po jasnemu i prostemu [tu]mamienie i [z/prze]wodzenie młodych umysłów wszelakimi obiektywnościami mającymi wykazać niby wyższość zbiorczych czy zbiorowych obiektywnych obiektywności, nad indywidualnymi czy osobistymi subiektywnymi subiektywnościami,…czyli wyższość jakiegoś niby zbiorowego nie swojego, nie widzianego, nie słyszanego i nie czutego postrzegania nad swoim postrzeżeniem dokładnie przez siebie widzianym, słyszanym i czutym, ..czy tez wyższość jakiegoś niby zbiorowego, nie swojego doświadczenia przez siebie nie oglądalnego, nie słyszalnego i nie odczuwalnego nad własnym osobistym dobrze i dokładnie widzialnym, słyszalnym i czutym,…oraz wyższość jakiejś nie własnej, niby zbiorowej czy zbiorczej prawdy, nie widzianej , nie słyszanej i nieodczuwanej nad swoją osobiscie i indywidualnie dobrze widziana, słyszana i odczuwaną i wszystkimi czuciami i zmysłami ,..czyli wyższość jakiegoś niby obiektywnego i niby bardzo ważnego dla mnie ogółu nad nieobiektywnym i [mającym być] zgoła mało waznym czy wręcz nieważnym [zarówno dla mnie jak i dla innych] osobistym i subiektywnym "ja" [jestem, jaki jestem]

…czy czujecie te paranoję oraz ten strach przed samodzielnym i nieprawomyślnym myśleniem oraz czy się jeszcze dziwicie że coraz bardziej paranoiczne i coraz bardziej obiektywne,... czytaj coraz bardziej twarde nieludzkie oraz coraz bardziej niewidzialne i coraz bardziej niesłyszalne jak i coraz bardziej nieczułe zdobywa oraz zawłaszcza wasz świat i was samych?

Doszłoby do rewolucji światopoglądowej, a dla wielu świat by się załamał.
Wierzący straciliby sens życia, dowiedziawszy się, że religia opisywała bajki.
Nastąpiłby wielki przewrót, chaos.
Bardzo ciężki do opanowania.


..czy poważnie wierzysz w tę bzdurę, którą propagujesz, zapewne totalnie nieswiadomie sobie,…bzdurę jeszcze bardziej totalniej blokującą i zniewalającą nie tylko twój umysł, ale również umysły wszystkich czytających tę bzdurę bez najmniejszego pomyślunku? …po której stronie jesteś? .. czyżbyś [za/s]tracił na tyle czucia, że już nie orientujesz się gdzie sam jesteś, ...gdzie się znajdujesz ..gdzie się sam kończysz i gdzie się sam zaczynasz?
…a może pomyślałbyś na tyle by choćby [[s/za]kończyć] nie grać przeciwko sobie,

..heh’o’heh

Niestety wielu naukowców trzyma się nadal akademickiej wersji dotyczącej powstania świata i jego historii. Gdyby oficjalnie uznano, że człowiek nie jest dziełem ewolucji, a inżynierii genetycznej a nasza historia pełna jest wspaniałych cywilizacji, które z różnych powodów upadały lub po prostu znikały
Niestety, wielu wierzących w ludzi jako dzieło Obych trzyma się swojej wersji powstania świata i jego historii. Gdyby oficjalnie uznano, że człowiek powstał w wyniku manipulacji (...), to mogliby się pożegnać ze swoimi posadkami. Zresztą przyjęcie takiej wersji spowodowałoby, że ludzie zaczęliby zadawać pytania, które byłyby dla nich niewygodne. Nagle by się okazało, że te wielkie aautorytety są oni zacofani, ograniczeni umysłowo.
Nie kasować, ja to napisałem poważnie, żeby pokazać bełkot "tych, którzy wiedzą lepiej, a nauka kłamie".


...prawde piszesz Mr. Mojo Risin, choc zapewne tylko dlatego, że twoi mocodawcy przeoczyli, że choć zawikłanie ale jednak ja wypowaiadasz,.."oliwa sprawiedliwa, zawsze na wierzch wypływa" choć wątpię byś mógł samodzielnie pojąć tę aluzję czy [po] polskopoprawniej, tę metaforę
..nauka nie tyle kłamie, co naukowcy boją się przyznać, że tak po prawdzie niewiele [a po dosadnemu, to gówno] wiedzą,..i boją się,... bo [po prostu i po jasnemu] rodzina, [częściej] żona [niż małżonek] nie pozwolą jajogłowemu, by dla jakiś wymyślnych dyrdymałów choćby najuczciwszych jakiś tam profesorek, docencik, doktorancik, nie daj boże tylko magisterek [po]przestał nagle przyność barzo i to barzo dobre miam[u]'miam[u]] ..nauka nie staje i satć nie może prZyziemnej szkole pani twardowskiej

..i nadszedł się czas i zajawiło się miejsce by na powrót zacząć kasować ze swych umysłów, tych w nim zagnieżdżonych, którzy pod płaszczykiem nauki w nim bełkoczą, że [niby] wiedzą,.. nie tylko lepiej od nas samychj, ale tak wogóle lepiej niż [nawet] są w stanie,... sami zobaczyć, ...sami usłyszeć, ...sami poczuć ...czy też sami pojac czy zrozumieć,..

..ochyda
  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych