Skocz do zawartości


Pytania do teistów


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
36 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

1. Czy dałbyś się zabić dla Boga?

2. Czy zabiłbyś dla Boga? [powiedzmy że miałbyś widzenie]

3. Czy chciałbyś stać się męczennikiem?

4. Co zrobiłbyś [odnosi się to do twojej wiary] gdyby Twoi bliscy zginęli straszliwą, okrutną, bolesną śmiercią i w kompletnie bezsensownych okolicznościach?

5 .Czy zabiłbyś własne potomstwo gdyby Bóg tego zażądał? [a gdybyś odmówił do piekła na wieczność]

6. Czy któryś wierzący może na to odpowiedzieć? jak mocno wierzy, jak silna jest jego wiara.


Źródło: http://www.forum.ate...read.php?t=4876
  • 1

#2

Atomowy_jogurt_zagłady.
  • Postów: 505
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Pytania, powiem oryginalne. Ja przyznam się do tej 10% grupy mieszkańców tej planety jakimi są ateiści. Ale jak powiedział poprzednik... W Islamie ludzie umierają za Swego Boga. Ale u nas co to za chrześcijaństwo. Dewotyzm... Uważają się za chrześcijan a sami podkładają innym nogę, ibgadują za plecami, i robią pewnie i gorsze rzeczy. U nas tak to jest, że po bierzmowaniu najlbiższe spodkanie z kościołem ma miejsce dopiero na ślubie. Dla tego wątpie czy ktoś by się posunął do tak radykalnych czynów w imię boga.
  • 0

#3

Andross.
  • Postów: 98
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

jamstirling polecam lekturę starego testamentu...


Bayakus nie wiem po co to wkleiłeś ale ktoś kto wymyślił te pytania zrobił to tylko po to żeby usłyszawszy odpowiedź taką jak jamstirling'a odpowiedzieć z wielkim haloo że przecież do każdego punktu można znaleźć przykład w Biblii...
  • 0

#4

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ja bym raczej zadał pytanie czy Bóg jest sprawiedliwy czy miłosierny.
  • 0

#5

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Trochę chybione pytanie, bo chrześcijańska wiara nie zmusza wyznawców do takich poświęceń, ale gdybym miał pewność że istnieje, to czego by nie, bym przecierpiał, a potem trafił na wieki wieków do nieba, dość opłacalne. W końcu wszystko motywowane egoistyczną chęcią wniebowzięcia moich czterech liter. A inni niech idą sobie do piekła ich sprawa, ja będę w niebie i to się liczy, JAHAA.

Ale póki co nie mam pewności więc prędzej dam się zabić, za czerwony czajniczek.
  • 0

#6

dżek.

    Muzyka Śnieżnych Pól

  • Postów: 1196
  • Tematów: 280
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 39
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czy zabiłbyś dla Boga? [powiedzmy że miałbyś widzenie]


gdzieś czytałem kiedyś, że jakaś kobieta puściła kierownicę w samochodzie, bo bóg jej tak nakazał.. nie wiem czy ktoś wtedy zginał, ale w sprawa w sądzie była za narażanie życia czy coś podobnego :)

Ja przyznam się do tej 10% grupy mieszkańców tej planety jakimi są ateiści.


hmm, a skąd takie wyniki badań? :)

Ale jak powiedział poprzednik... W Islamie ludzie umierają za Swego Boga. Ale u nas co to za chrześcijaństwo. Dewotyzm...


bo w telewizji mówią, że terroryści się zabijają żeby być bliżej Allacha i ukochane dziewczyny mieć przy sobie..
w rzeczywistości [może nie tak tragicznie jak w katolicyzmie] jest podobnie jak u nas, bardzo wielu muzułmanów jest sceptycznie nastawionych.. i nie składa pokłonów o wyznaczonych godzinach.. są niepraktykujący.

U nas tak to jest, że po bierzmowaniu najlbiższe spodkanie z kościołem ma miejsce dopiero na ślubie.


tutaj się zgodzę, a dlaczego tak jest?
z nie wiadomych przyczyn księża narzucają chodzenie do kościoła wręcz codziennie, że potem się młodzieży odechciewa..
przykładów daleko nie szukam.. wiem to choćby po sobie..

Użytkownik dżekson edytował ten post 19.10.2009 - 17:58

  • 0



#7

jamstirling.
  • Postów: 95
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

jamstirling polecam lekturę starego testamentu...



Rzeczywiscie Bog w starym testamencie wyglada nieco inaczej niz nowotestamentowy. W starym testamencie bywa okrutny i rzadny zemsty, ale to chyba nie jest bog w jakiego wierza wspolczesni chrzescijanie. Stary testament powstawal w innych czasach i prezentowal takiego boga jakiego mogli zrozumiec, zaakceptowac owczesni ludzie.

Trzeba tez rozxroznic ludzi wierzacych i fanatykow religijnych, ktorzy zabijaja w imie boga czy religii, Chrzescijanstwo miewalo okresy fanatyzmu, nawracania mieczem na jedynie sluszna wiare, ale miejmy nadzieje ze to przeszlosc i sie juz nie powtorzy.
Mysle ,ze jesli ktos miewa obiawienia naklaniajace go do zabicia siebie lub bliskich, to jest raczej opetany niz w bliskim kontakcie z bogiem, lub zwyczajnie chory psychicznie.
  • 0

#8

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Stary testament pisany był w czasach, w których chciano i robiono tak jak jest w nim napisane. Gdyby Biblia była słowami doskonałego boga (spisanymi przez ludzi) to byłaby ponadczasowa, bo przecież doskonały Bóg doskonale wie co robi :) I nie gadajcie, że doskonały Bóg nie umiał niedoskonałym ludziom wytłumaczyć tego co chciał przekazać. Albo jest doskonały albo czegoś nie potrafi :P A może człowiek jest tym kamieniem, który Bóg stworzył i którego podnieść nie potrafi? :3

Użytkownik judas666 edytował ten post 19.10.2009 - 19:20

  • 1

#9 Gość_Horror

Gość_Horror.
  • Tematów: 0

Napisano

1. Czy dałbyś się zabić dla Boga?

Źle postawione pytanie. Nie DLA, lecz ZA. Subtelna różnica. Tu nie chodzi o poprawienie nastroju Stwórcy.

2. Czy zabiłbyś dla Boga? [powiedzmy że miałbyś widzenie]

Źle postawione pytanie. Nie DLA, lecz w Jego imię. W całej historii mnóstwo jest przykładów zabijania z okrzykiem „W imię Boga” na ustach. Robiono to bez „widzeń” i bez poleceń, lecz dla usprawiedliwienia własnego sumienia.

3. Czy chciałbyś stać się męczennikiem?

To chyba pytanie nie do chrześcijan. Ale niech będzie. Tak więc pytanie się powtarza. Wnioskuję więc, że to wersja rozszerzona numeru 1.

4. Co zrobiłbyś [odnosi się to do twojej wiary] gdyby Twoi bliscy zginęli straszliwą, okrutną, bolesną śmiercią i w kompletnie bezsensownych okolicznościach?

Kompletnie bezsensowne jest to pytanie. A jakie to ma znaczenie? Śmierć, a po niej pogrzeb! Ludzie giną w rożnych okolicznościach. Dla jednych bezsensowną śmiercią może być spadający na czaszkę meteoryt, dla innych zła diagnoza i nietrafne leczenie schorzenia uleczalnego we wczesnej fazie rozwoju.

5 .Czy zabiłbyś własne potomstwo gdyby Bóg tego zażądał? [a gdybyś odmówił do piekła na wieczność]

Rozszerzenie pytania nr 1. Odpowiedzią na nie może być tylko sarkastyczny docinek typu:
Nie zażądał tego od rodziców... np. Hitlera, więc można założyć że takich próśb nie będzie lub, co najgorsze, rodzice Hitlera pokpili prośby? Nie ma sensu rozwijać myśli. To najdurniejsze pytanie w tym wątpliwym teście na wiarę.

6. Czy któryś wierzący może na to odpowiedzieć? jak mocno wierzy, jak silna jest jego wiara.


Ja odpowiadam.
Te pięć pytań to jakiś żart. Poczułem się „ateistą” bo na wszystkie muszę odpowiedzieć NIE. No może wyjątkiem jest pytanie nr.3, bo pozwolę sobie na rozszerzenie. Odpowiem więc na nie dodatkowo tak:
Tu nie chodzi o gwiazdorstwo i tytuły, zaszczyty etc. Czy sądzisz że np. Popiełuszko chciał zostać męczennikiem? Oczywistym jest że nie! On, tak jak jego poprzednicy stanął przed największym testem lojalności wobec swojej wiary, a może nawet nie tyle w tamtym momencie wiary, ile miłości do bliźnich. Nie zdradził ich. Nie porzucił. Nie zawiódł. Bez różnicy jak to nazwiemy. On to zrobił i wątpię żeby do tego dążył przez całe swoje życie świadomie.

Czemu służyć mają takie tematy? Chyba tylko taniej sensacji na zasadzie „ale Im (wierzącym) dokopałem”.
Proponuję nie mierzyć wiary takimi kategoriami, bo jest to skazane na niepowodzenie.
  • 0

#10 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

Zakładając ten temat, znałem odpowiedź wynikającą z pytań, której jeszcze nie ujawnię. Chciałbym zapewnić, iż nie jest to prowokacja, gdyż nie znam reakcji, nie spodziewałem się żądnych z góry ustalonych odpowiedzi, jest to swoistego rodzaju zobrazowanie sprzeczności, nie test na wiarę.
Kieruje mną czysta ciekawość, choć pewnie mam inny, nieznany cel, a zainspirowały mnie paradoksy Zenona.

Po pierwsze pytania nie są zadane "źle", modyfikacja pytań to nowy rodzaj uciekania od odpowiedzi?

3. Czy chciałbyś stać się męczennikiem?


Naturalnie, jeśli założyć, że Jezus nie był masochistą i nie kazał się ukrzyżować, to faktycznie pytanie powinno być skierowane do buddystów, przecież to oni w niego wierzą. Strach pomyśleć jakiego guru mają Chrześcijanie, 2000 lat nas okłamywali.

Kompletnie bezsensowne jest to pytanie. A jakie to ma znaczenie? Śmierć, a po niej pogrzeb! Ludzie giną w rożnych okolicznościach. Dla jednych bezsensowną śmiercią może być spadający na czaszkę meteoryt, dla innych zła diagnoza i nietrafne leczenie schorzenia uleczalnego we wczesnej fazie rozwoju.


To nie ja wierzę w cuda.

Rozszerzenie pytania nr 1. Odpowiedzią na nie może być tylko sarkastyczny docinek typu:
Nie zażądał tego od rodziców... np. Hitlera, więc można założyć że takich próśb nie będzie lub, co najgorsze, rodzice Hitlera pokpili prośby? Nie ma sensu rozwijać myśli. To najdurniejsze pytanie w tym wątpliwym teście na wiarę.


Abraham.

Czy sądzisz że np. Popiełuszko chciał zostać męczennikiem?


Wybór służby bożej, jest już aktem męczeństwa, stanie się księdzem, obarcza człowieka dodatkowym cierpieniem, jednak również nie sądzę, by chciał śmierci.

Czemu służyć mają takie tematy? Chyba tylko taniej sensacji na zasadzie „ale Im (wierzącym) dokopałem”.
Proponuję nie mierzyć wiary takimi kategoriami, bo jest to skazane na niepowodzenie.


Zawsze się mówi, że nie ma dowodów na nie istnienie boga, takie tematy są dowodem na to, iż boga stworzył człowiek. Odwracanie plątaniny którą wymyślił, nazywając swego boga doskonałym, zajęciem eleganckim z pewnością nie jest.

Ja odpowiadam.
Te pięć pytań to jakiś żart. Poczułem się „ateistą” bo na wszystkie muszę odpowiedzieć NIE


Nie chcę jeszcze kończyć tematu, w tym miejscu musiałbym podać odpowiedź. Oczywiście mogę to zrobić, ale wolałbym poczekać na jakieś pomysły i przede wszystkim więcej odpowiedzi.

Użytkownik Bayakus edytował ten post 20.10.2009 - 01:14

  • 0

#11 Gość_Horror

Gość_Horror.
  • Tematów: 0

Napisano

Po pierwsze pytania nie są zadane "źle", modyfikacja pytań to nowy rodzaj uciekania od odpowiedzi?

Po pierwsze to pytania są zadane „źle”. Pisałem o tym we wcześniejszym poście. Po drugie, ja nie uciekam od odpowiedzi lecz zgodnie z tym co napisałem wcześniej, nie mam podstaw do ich udzielania.

To nie ja wierzę w cuda

Nie widzę związku. Co mają cuda do formy, czy tez raczej „stylu” odejścia z tego świata?

Abraham

Aha. Wszystko jasne. No to wiedz, że Abraham (wcześniej Abram) zdał test na wiarę. Ta historia zakończyła się happy end'em i zginął tylko baranek. Przyznaję że test ów był okrutny, lecz adekwatny do nawracania pogan, czczących Molocha. Poczytaj o tym więcej, a zrozumiesz. Ja spłycę temat do minimum i spuentuję, że chodziło o bojaźń.

Zawsze się mówi, że nie ma dowodów na nie istnienie boga...

Zawsze się mówi „udowodnij mi że Bóg istnieje”. Tyle tylko, że ja nie mam takiej potrzeby. Jeżeli według Ciebie Boga nie ma, to pogódź się z tym i przestań drążyć. Żyj swoim życiem, bez Boga, dając spokój tym, którzy myślą „inaczej” niż Ty. Skoro jednak tak Cię ta sprawa frapuje, to utwórz dialog. Nie posługuj się czyimiś wypocinami (bo zakładam że te pytania nie są spod twojej ręki), tylko zadaj takie, które utwierdzą cię w swoich przekonaniach lub, co też możliwe, spowodują że zapytasz o coś innego.

Użytkownik Horror edytował ten post 20.10.2009 - 10:18

  • 0

#12 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

Po pierwsze to pytania są zadane „źle”. Pisałem o tym we wcześniejszym poście. Po drugie, ja nie uciekam od odpowiedzi lecz zgodnie z tym co napisałem wcześniej, nie mam podstaw do ich udzielania.


Te pytania zostały zadane osobą, które potrafią odpowiedzieć na te pytania, skoro nie masz podstaw do ich udzielania, to nie odpowiadaj wcale. A zgodnie z twoimi przemyśleniami, wnioskuje, że jak większość teologów poznałeś myśli boga.

Nie widzę związku. Co mają cuda do formy, czy tez raczej „stylu” odejścia z tego świata?


Bardzo często mówi się, iż świat został stworzony przez Adonai jak i wszystkie istoty, gdyby było odwrotnie, nic nie miało by sensu. Rozumiem także, iż zauważenie takiej analogii jest niewygodne, bo podobnie tłumaczy się zjawiska niewyjaśnione, w każdą niewiadomą wstawia się boga jak i w każde statystycznie rzadko występujące zjawisko.

Aha. Wszystko jasne. No to wiedz, że Abraham (wcześniej Abram) zdał test na wiarę. Ta historia zakończyła się happy end'em i zginął tylko baranek. Przyznaję że test ów był okrutny, lecz adekwatny do nawracania pogan, czczących Molocha. Poczytaj o tym więcej, a zrozumiesz. Ja spłycę temat do minimum i spuentuję, że chodziło o bojaźń.


Można iść jeszcze dalej i zapytać, dlaczego wszechwiedzący bóg w ten sposób sprawdza czyjąś wiarę. Utwierdza to także w przekonaniu, iż stworzył nas po to abyśmy oddawali mu hołd. Tylko psychopata zdolny jest przeprowadzić taki sprawdzian. Argument o niepojęciu jego istoty to miecz obusieczny, skąd możemy wiedzieć czy bóg chce, aby w niego wierzyć, przecież wszyscy wierni mogą się mylić, ponieważ ich pan miał na myśli co innego. Sama interpretacja jakichkolwiek pism powinna być niedozwolona, ponoć bóg nie podlega ewolucji, nie może stać się bardziej doskonały niż jest.
Taka oto pokrętna logika towarzyszy teistom.
Skoro biblia jest symboliczna, to dlaczego wniebowstąpienie traktuje się dosłownie, kiedyś dosłownie traktowano powstanie świata w Genesis, dziś człowiek zmienił to znaczenie, dla własnych, materialnych korzyści, by podtrzymać tradycję religijną jednocześnie stosując zafałszowanie i manipulacje poprzez strach.

Zawsze się mówi „udowodnij mi że Bóg istnieje”. Tyle tylko, że ja nie mam takiej potrzeby. Jeżeli według Ciebie Boga nie ma, to pogódź się z tym i przestań drążyć. Żyj swoim życiem, bez Boga, dając spokój tym, którzy myślą „inaczej” niż Ty. Skoro jednak tak Cię ta sprawa frapuje, to utwórz dialog. Nie posługuj się czyimiś wypocinami (bo zakładam że te pytania nie są spod twojej ręki), tylko zadaj takie, które utwierdzą cię w swoich przekonaniach lub, co też możliwe, spowodują że zapytasz o coś innego.


Pytania zadane na początku tematu wydały mi się ciekawe, dlatego postanowiłem przenieść je na to forum, to prawda, że nie są mojego autorstwa, ale dopóki podaje autora nie uważam się za złodzieja.

Gdyby ludzie założyli, że to wszystko jest dziełem boga, nigdy nie dążyli by do obalenia jego idei, w końcu czym jest nauka. To ona próbuje wyjaśnić wszystko bez jego udziału, dopóki nie stanie się bezużyteczny.

Z jednej strony jako niewierzący nie powinienem tracić czasu na coś tak oczywistego, jednakże poprzez dyskusje chcę jeszcze uzyskać pewne odpowiedzi, rozmawiając sam ze sobą, pewnie nie byłoby to możliwe. Poza tym to jeden z nielicznych tematów, który nie jest przyziemny. Ciekawią mnie także argumenty wierzących i chcę poznać istotę ich wiary, ponoć to mój wolny czas, a zainteresowań mi nie brakuje.

Sądzę jednak, że niedługo przestanę o tym debatować z dwóch przyczyn. Pierwszą jest dostateczna ilość informacji, jaką niedługo osiągnę, druga to odbieranie nadziei, jednak komfort także podlega równej wymianie.


Cały czas zastanawiam się nad tym, czy szatan nie zamienił się miejscami z bogiem, wtedy wszystko byłoby bardziej sensowne.

Użytkownik Bayakus edytował ten post 20.10.2009 - 15:21

  • 0

#13 Gość_Horror

Gość_Horror.
  • Tematów: 0

Napisano

Te pytania zostały zadane osobą, które potrafią odpowiedzieć na te pytania, skoro nie masz podstaw do ich udzielania, to nie odpowiadaj wcale.

Te pytania podobno mają już swoje odpowiedzi (a przynajmniej Ty twierdzisz/napisałeś że je znasz). Poza tym ja na nie odpowiedziałem w pierwszym poście. W tym samym poście staram się też wytłumaczyć Tobie, że w żadnej mierze nie są miarodajne. Jeżeli naprawdę jesteś zainteresowany odpowiedziami to zmień ich formę/treść (co sugerowałem) i wyrzuć w kubeł swoje odpowiedzi. Być może wtedy ktoś pokusi się o szczere wyznania, zgodnie z własnym sumieniem. A moje odczucia co do podstaw udzielania odpowiedzi, pozostają zgodne z powiedzeniem: „Nie ma złych odpowiedzi, są tylko źle postawione pytania”.

A zgodnie z twoimi przemyśleniami, wnioskuje, że jak większość teologów poznałeś myśli boga

Niestety, źle wnioskujesz. Dodatkowo „Bóg” piszesz ciągle z małej litery. To utwierdza mnie w przekonaniu, że nie pytasz mnie prawdziwie szczerze. Nie wiem czy w ogóle piszesz o Bogu, choć odwołujesz się jakby do Niego.

Bardzo często mówi się, iż świat został stworzony przez Adonai jak i wszystkie istoty, gdyby było odwrotnie, nic nie miało by sensu

Bardzo często? Chodzi Ci o hebrajski Stary Testament?
Co nie miałoby sensu? Według mnie nie ma sensu koncepcja stworzenia świata i Boga przez „wszystkie istoty”.

Można iść jeszcze dalej i zapytać, dlaczego wszechwiedzący bóg w ten sposób sprawdza czyjąś wiarę. Utwierdza to także w przekonaniu, iż stworzył nas po to abyśmy oddawali mu hołd. Tylko psychopata zdolny jest przeprowadzić taki sprawdzian.

Poganie często składali w ofierze wszelkim bóstwom ofiary ze współplemieńców, synów, córek etc. To był ich..., nazwijmy to akt pokory. Nie widzę więc problemu w próbie tego typu w tamtym okresie. Gdyby Bóg był, jak twierdzisz psychopatą, to z pewnością nie byłaby to próba, tylko kompletna ceremonia. Poza tym termin „psychopata” jest przypisany ludzkim zachowaniom. Daruj sobie.

Sama interpretacja jakichkolwiek pism powinna być niedozwolona, ponoć bóg nie podlega ewolucji, nie może stać się bardziej doskonały niż jest.

Bóg nie był autorem żadnych pism. Resztę dopowiedz sobie sam.

Taka oto pokrętna logika towarzyszy teistom

Miło było pogawędzić z kimś takim jak Ty. Logika widocznie nie jest domeną teistów. Nie jestem zatem godzien polemizować z kimś, kto wie jak naprawdę mają się wszystkie rzeczy, tak w sprawie fizycznym jak i w aspekcie duchowym.
Być może jestem ułomny. Mam schizofrenię i tracę poczucie realnego świata. Zamiast żyć ze świadomością że mój mózg jest jak kanister do tankowania wszystkiego co w danej chwili jest w nauce aktualne ja żyję w świecie urojonym. Być może.
Ale nie podoba mi się myśl, że to co wiem po chwili okazuje się bzdurą. Oczywiście można dane aktualizować, lecz to dowodzi że ludzie myśląc że ziemia jest płaska byli w takim samym „świecie urojonym” jak ja teraz. Po co w takim razie żyli? Po to by przedłużyć gatunek, by ten dowiedział się że ziemia jest okrągła? A jakie to ma znaczenie w aspekcie szczęśliwej egzystencji pojedynczej jednostki? Czy byłbym nieszczęśliwy nie wiedząc, że ziemia krąży wokół słońca? Oczywiście dobrze jest to wiedzieć. Ale jaki jest sens w tym że cały natłok tych informacji pochłonie ziemia w chwili gdy przyjmie moje „oświecone” ciało? Gdzie tu jest logika? Jakie logiczne przesłanie jest w życiu bezproduktywnym, stricte konsumenckim bez szukania odpowiedzi na pytania: „skąd?”, ”dokąd?”, ”dlaczego?” i co najważniejsze „co dalej?”. Ilu ludzi „konsumuje” a ilu tworzy. Do której grupy ty należysz? Jaki jest sens w ekspansji w kosmos, skoro to nas bezpośrednio nie dotyczy. Dlaczego więc to robimy? Tylko po to by rozleźć się jak robactwo? Czy to jest logiczne?
Logiczniejszym jest zadbać o własne potrzeby i przeżyć swoje życie zaspakajając potrzeby ciała, by te po prostu funkcjonowało! To jest logika.
A może wszyscy mamy ten sam cel, do którego osiągnięcia dążymy innymi drogami.
Tak, to możliwe. Nie myślę logicznie, więc mogę zdobyć się na stwierdzenie, że człowiek, stworzony na podobieństwo Boga, siłą stworzenia pchany jest by pojąć jego istotę. Ja być może dążę do poznania Boga w wymiarze duchowym. Ty być może poznasz Go poprzez wymiar fizyczny. Zrozumiesz jak powstał wszechświat, jak funkcjonuje i co tym wszystkim powoduje. Jak nie Ty, to może ci następni. Jak nie na ziemi, to gdzieś daleko w otchłani kosmosu.
Jedno drugiego nie wyklucza. Po co więc mamy ze sobą walczyć? Żyjmy obok siebie i zgłębiajmy istotę stworzenia zwaną „człowiek”, a może poznamy to do czego dążymy. Jakkolwiek.
  • 1

#14

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Bóg nie był autorem żadnych pism.

Autorami są ludzie, takoż wszelkie pisma, także te święte przedstawiają ludzie wymysły. Wizerunek boga, czy Boga jakiego znamy jest wymyślony przez nas. Jak zwykłem mówić "ludzie stworzyli Boga na swoje podobieństwo".

człowiek, stworzony na podobieństwo Boga

I nasuwa się kolejne pytanie. W jakim sensie jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boga?
  • 0

#15 Gość_Horror

Gość_Horror.
  • Tematów: 0

Napisano

judas666

I nasuwa się kolejne pytanie. W jakim sensie jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boga?

Zarysowałem to w poście poprzedzającym Twój.
Być może klucz jest tak banalnie prosty, jak fakt podobieństwa syna do ojca. Nie jest regułą, że syn musi wyglądać jak ojciec. Pomijając patologie, w „prawidłowych” relacjach pomiędzy ojcem i synem – synem a ojcem, naturalnym jest fakt że potomek widzi w swoim ojcu ideał. Próbuje go naśladować. Dorównać. Chce być taki jak jego „umowny” stwórca (piszę umowny i chyba nie muszę wyjaśniać dlaczego).
Podobieństwo do Boga może być analogią. Nie chodzi tu, banalnie mówiąc, o rysy twarzy czy posturę. Chodzi o to że coraz bardziej Go przypominamy. Zaczynamy poznawać otoczenie i w międzyczasie kreować - ot choćby klonowanie. Nie robimy tego jednak z automatu, równolegle rozwiązując aspekt „duchowy” pod szyldem moralności. Jednych to napędza, innych powstrzymuje. Dziwna zależność. Ale nie o tym tu mowa.
Być może pewnego dnia osiągniemy stan dojrzałego „podobieństwa” do Boga (zgłębiając sens życia poprzez ducha lub empiryzm). Nieograniczeni, absolutnie świadomi, zdolni by kreować – by to wszystko współdzielić – by dostąpić raju. Przecież jesteśmy dziećmi Boga.
  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych