79 odpowiedzi w tym temacie

[eMisja]

Krew się oddaje dla pieniędzy.

Nieprawda. Nikt za to nie płaci.

[judas666]

Jak nie? Kolega mi opowiadał jak jego znajomy oszukał i oddał krew częściej niż powinien właśnie dla kasy. Ile zarobił, nie pamiętam. W szkole też nam mówili, że gdzieś tam zbierają krew, dają czekoladę i ileś tam pieniędzy. Ja oddam krew czy jakiś organ tylko jeśli ktoś mi bliski będzie potrzebował, chociaż po badaniach pewnie by wyszło, że się nic nie nadaje.

[eMisja]

dają czekoladę i ileś tam pieniędzy.

Czekoladę - tak.
Pieniądze - nie.
Chcesz sprawdzic? Zadzwoń do stacji krwidawstwa.
Gdyby płacili za krew, stałaby kolejka bezdomnych i oddawaliby co drugi dzień. Aż wykrwawiliby się na śmierc. Płacenie za krew byłoby niemoralne.

Ja oddam krew czy jakiś organ tylko jeśli ktoś mi bliski będzie potrzebował.

A więc nie jesteś taki zły jak o sobie piszesz.

[judas666]

Chyba żeby oddać krew najpierw trzeba zrobić jakie badania? Głupotą byłoby branie krwi od palaczy, pijaków czy ćpunów. Szkoda czasu i igieł. Nie wiem jak to wygląda teraz, ale kiedyś na pewno dawali za to pieniądze.

[lunatyk]

judas, skoro tak nienawidzisz ludzi to napewno kiedyś się ździwisz że jak będziesz w potrzebie to ktoś Ci pomoże, bądź czyjaś krew uratuje Ci "dupe" bądź nawet organ;) wtedy wypadało by się zastanowić nad tą nienawiścią

[judas666]

Nie zdziwię się jak pomoże mi ktoś z bliskich. A jak po "wypadku" życie uratuje mi czyjś organ albo krew, to chętnie bym tej osobie powiedział jak bardzo żałuję, że jego część się zmarnowała. Nie udało się raz to trzeba próbować do skutku.

[lunatyk]

Dość ciekawe bądź nie ciekawe podejście do ludzi..

[Snajper88]

eru75, a wiesz czemu uczniowie chodza oddawać krew? Bo są wtedy zwolnieni z lekcji, lub (tak jak ja) mogą sobie podciągnąć tym ocene To nie jest z ich strony bezinteresowne (i jeszcze ta czekolada i zwrot pieniędzy za bilet dojazdowy, którego niekoniecznie musieli kupić, więc 5 zł w kieszeni).
A tak apropo jeszcze. Mój ojciec jest honorowym dawcą krwi i tak się składa, że dziś pisałem na kompie, że od 2006 r. można odpisać od dochodu wartość oddanej krwi za litr (dokładniej 130 zł za litr, czyli max. 351 zł dla mężczyzn i 234 zł dla kobiet rocznie).

[lunatyk]

a co z pośmiertnym oddaniem organów? może rodzina dawcy ma jakieś zniżki podatkowe??
We wszystkim można się + dopatrzeć

[judas666]

No to możemy wykluczyć bezinteresowne oddawanie krwi Swoją drogą zastanawiam się, czy bezinteresowność zależy od oceny otoczenia czy myśli osoby pomagającej?

[eMisja]

Wykluczyc? E, to chyba gruba przesada. Co najwyżej możemy powiedziec, że niektórzy widzą w tym interes w postaci zwrotu podatku, który w maksymalnej kwocie (jak wynika z moich obliczeń) wyniesie niespełna 67 zł. lub 45 zł. rocznie. Trzeba przyznac - "świetny interes"!
Z zapasami krwi, tak jak z organami do przeszczepów, też często bywają kłopoty. Dlatego widocznie trzeba było stworzyc jakąś, chocby niewielką zachętę dla tych, którzy nie byli gotowi robic tego bezinteresownie. Ja sama nie wiedziałam o tym odpisie od dochodu. Ale faktem jest, że nikt za oddanie krwi nie daje pieniędzy. Bo ten zwrot podatku to kwoty raczej symboliczne.
Ktoś wspomniał o uczniach oddających krew. Większośc z nich przecież nie osiąga dochodów, a więc nie mają od czego odpisac w zeznaniu podatkowym.
Nadal uważam, że większośc ludzi, którzy oddają krew, robi to bezinteresownie.

[lunatyk]

eMisja, tak to już jest, niektórzy dopatrują się "dziury w całym" w tym wypadku nawet dawcy organów zarzucą że ma interes w tym że np. był złym człowiekiem i po śmierci chce się zrehabilitować

[judas666]

Na dobrą sprawę nikt nie wie co myśli osoba oddająca krew czy organy. Na moje pytanie nikt mi nie odpowiedział więc wnoszę, że miarą bezwarunkowości są myśli osoby a nie ocena otoczenia.