Napisano
06.09.2007 - 17:46
Temat moze ma sens, ale niestety nie dla mnie. Byc moze kilka razy udalo mi sie doswiadczyc czegos, czego wytlumaczeniem moglby byc tylko bog.. Kiedys wierzylem, modlilem sie, ale teraz czuje ogromna niechec wzgledem wiary... Mam za zle rodzica ze faszerowali mnie tym wszystkim... byc moze ktos powie ze wiara jest dobra, bo kaze przestrzegac pewnych zasad... zgadzam sie. Ale czy wiara jest dobra, gdy czlowiek sie z nia meczy i chce sie od niej uwolnic, a nie moze... bez sens jak dla mnie. Dlatego teraz staram sie uciec od "boga"... Moglbym tu napisac wiele rzeczy,,jednak napisze krotko, od wiary odpycha mnie samo slowo boze i wierni "boga"...zal mi tych ludzi. Dlatego obmyslalem wlasny plan dzialania, jednym wyda sie bez sensu,, innym przeciwnie.. ale jest to moj "plan" i mam gleboko w CENZURA czy ktos sie zgadza czy nie. Pisze to tylko dlatego, dlatego by ci ktorzy sie blakaja, badz blakali tak jak ja, znalezli moze jakis punkt zaczepny, znalezli swoj tok myslenia. Dla mnie najwazniejszy jest stosunek do ludzi, CENZURA boga, jaki jest dowod na to ze dał mi on to wszystko. W chcili obecnej staram sie byc dobrym dla innych, a nie modlic sie do urojonego, nikomu niepotrzebnego bostwa, ktore jak widac olalo nas totalnie.. (m. in. nierowny start). Staram sie zyc zgodnie z soba, z wlasnym sumieniem. Nie mam nic do ksiezy, zakonnic i innych, ale gdy rozmawiam z takim... dystansuje sie. Zobaczcie z reszta, jacy ludzie wierza w boga ? Tylko znikomy procent tych ludzi to ludzie majacy poukladane w glowce,.. wierzacy swiadomie... reszta to niestety slepi wyznawcy, ktorzy nawet nie otwieraja pisma swietego... wierza bo inni wierza, badz tylko dlatego bo w zyciu jest latwiej. Jak juz pisalem wczesniej dla mnie liczy sie stosunek do innych ludzi i zycie zgodnie z wlasnym wnetrzem.., zgodnie z wlasnymi zasadami.
EDIT AlienGrey: Dwa warny + 2 dniowy odpoczynek za wulagryzmy