Skocz do zawartości


Informacje o artykule

  • Dodany: 31.03.2012 - 18:39
  • Aktualizacja: 02.06.2012 - 00:01
  • Wyświetleń: 5859
  • Odnośnik do tematu na forum:
    http://paranormalne.pl/topic/22920-swiadomosc/

    Podyskutuj o tym artykule na forum
 


* * * * *
3 Ocen

Przejawienie Ducha I

Napisane przez Marian dnia 31.03.2012 - 18:39
Kochani! Czuję się młodo, ale gdy spojrzę na kalendarz to ho, ho! Dlatego liczę na wyrozumiałość wobec familiarnego przywitania. Dziś chciałbym trochę powspominać. Gdy po ukończeniu politechniki we Wrocławiu zdawałem, a właściwie oblałem egzamin z topologii u znanego wówczas matematyka prof. Władysława Ślebodzińskiego, usłyszałem taki komentarz: Nie żądam od pana rozwiązywania równań. Technicy robią to rutynowo, lepiej ode mnie. Ale nie mogę tolerować niechlujnego myślenia.

Długo nie mogłem pojąć na czym polegało moje niechlujne myślenie. Na tym egzaminie, podczas omawiania granicy nieskończonego ciągu liczbowego, miałem przeprowadzić dowód na nieprzeliczalność punktów na prostej. Tu może trochę zanudzę. Trzeba było udowodnić, że nie da się przyporządkować dodatniej liczby naturalnej (1, 2, 3 ...) każdemu punktowi na linii prostej. Chodzi o to, że przy dowolnie obranej jednostce miary, między dwoma różnymi punktami na prostej pozostają niepoliczone jeszcze inne punkty. Aby je policzyć nie wystarcza użycie innych liczb rzeczywistych, np. ułamków. Zostają jeszcze „dziury” odpowiadające liczbom nieskończonym, takim jak pierwiastki z liczb pierwszych, np. pierwiastek drugiego stopnia z liczby 2, przez który można pomnożyć każdą liczbę naturalną, otrzymując znów nieskończony ciąg liczb. Dodajmy, że pierwiastki mogą być różnego stopnia. Aby tę mnogość sformalizować wprowadza się pojęcie liczb kardynalnych, których jest także nieskończenie wiele. Głowa pęka.

A wszystko to dotyczy przestrzeni jednowymiarowej, jaką stanowi także linia zakrzywiona lub skręcona (w przypadku linii skręconej przesuwany po niej prostopadły wektor obraca się wokół tej linii). Do opisu przestrzeni dwuwymiarowej wykorzystuje się liczby urojone, a w ogóle – wymiarowość przestrzeni bywa jeszcze większa. Żyjemy przecież w przestrzeni trójwymiarowej. W matematyce istnieje pojęcie tak zwanej n-wymiarowej kostki Hilberta, gdzie n oznacza dowolną dodatnią liczbę naturalną.

Tak więc, w badaniu przestrzeni wyobraźnia ludzka nie nadąża za myślą. Przyznaję, że nie potrafię wyobrazić sobie odległości 10 cm do potęgi minus 13 (nie mówiąc już o 10 cm do potęgi minus 30). Pamiętajmy przy tym, że zarówno owe „10” jak i „cm” są wielkościami subiektywnymi, ustalonymi przez człowieka.

Nic więc dziwnego że penetrując mikroświat, po odkryciu cząstek elementarnych, fizycy stworzyli pojęcie plazmy, w której dzieją się dziwne rzeczy. Cząstki elementarne zachowują się czasem tak, jakby były sterowane przez świadomy umysł. Mieszkając we Wrocławiu byłem kilkakrotnie zapraszany do Zakładu Fizyki Teoretycznej, gdzie prywatnie demonstrowano różne doświadczenia. Na przykład pokazano na ekranie rzeczywisty obraz przepływu wiązki elektronów. Nie wiem jakie tam były urządzenia techniczne, ale podczas koncentracji będących na sali kilkudziesięciu osób – wiązka ta odchylała się, na lewo lub na prawo, według ich woli.

Tu zbliżamy się do związku świadomości z materią, a może także do określenia czym jest świadomość.

Otóż dziś chyba można powiedzieć, że „sposobem” przejawienia się Absolutu (Ducha) jest Monada Świadomości Kosmicznej. Chodzi głównie o holistyczną naturę Świadomości. Chcę podkreślić, że nie jest to współczesna nowalijka. Trochę współczesny jest tylko przymiotnik: „holistyczna”. Dawniej mówiono, właśnie, o monadyczności. W Wielkiej Encyklopedii PWN znajduje się taki oto zapis przy haśle „Monada”: [gr. Monas „jedność, jednostka”] w filozofii staroż. (m.in. w pitagoreizmie, u Platona, Demokryta, Epikura), średniow. (gł. u XII-wiecznych platoników) i nowoż. (m.in. u G. Bruna) indywidualna, prosta substancja, elementarny składnik rzeczywistości; w filozofii nowoż. termin ten rozpowszechnił się dzięki koncepcji G.W. Leibniza, w ujęciu którego monady stanowią substancje niematerialne, niepodzielne... itd. Natomiast w Słowniku Języka Polskiego czytamy: Indywidualna, prosta substancja, elementarny składnik rzeczywistości; wg teorii Leibniza: substancja niematerialna, niepodzielna, obdarzona ruchem i możliwościami poznawczymi. Przepraszam za tę litanię.

Wspomnę też o pracach G.I. Szypowa nad Teorią Próżni Fizycznej. Myślę, że chodzi nie tyle o ich odkrywczość co o wywodzenie się ze współczesnego paradygmatu fizyki teoretycznej. One naruszają ten materialistyczny paradygmat. Chyba można powiedzieć że Absolut, jako przyczyna stwórcza, nie stwarza lecz sam się przejawia (jakby „częścią” siebie) jako Wszechświat. Przyjmuje przy tym monadyczny stan Świadomości Kosmicznej.

Teraz chciałbym przedstawić mój pogląd na Świadomość w świetle przejawienia Ducha i w ogóle na rozwój duchowy. Przede wszystkim wypada odwołać się do cytowanego już gdzie indziej dzieła: O godności człowieka. Dzieło to ogłosił wybitny włoski filozof i działacz społeczny XV w. Giovanni Piko della Mirandola (1463 – 1494). Za swoje poglądy i działalność, w wieku 31 lat, został otruty. Po latach stwierdzono wielką zawartość arsenu w jego szkielecie. A oto istotny fragment tego dzieła:

Nie dałem ci ani określonego miejsca, ani własnego oblicza, ani żadnego daru, który byłby tobie właściwy, o Adamie, ażebyś sam zapragnąwszy swojego oblicza, swojego miejsca i swoich darów, zdobył je i posiadał. Określona granicami natura posłuszna jest prawom przeze mnie ustanowionym. Ale ciebie nie zamyka żadna inna granica jak tylko twój własny sąd, w którego moc cię oddałem, ty sam naturę określasz. Postawiłem cię pośrodku świata, ażebyś lepiej mógł widzieć,co się na nim znajduje. Nie uczyniłem cię ani niebiańskim, ani ziemskim, ani śmiertelnym, ani nieśmiertelnym, abyś ty podług własnej woli i godności, niby dobry malarz albo zręczny rzeźbiarz, sam kształt swój uczynił...

Duch ustanawia prawa swego przejawienia. Jednym z tych praw jest prawo rytmu. W wiedzy wedyjskiej pierwotne przejawienie prawa rytmu nazwano manwantarą i pralają. Jest ono podobne do snu i jawy. Manwantara jest snem Ducha. Zapadnięcie w ten sen naukowcy nazwali Wielkim Wybuchem. W wybuchu tym przejawiła się Pierwotna Dwójnia: Świadomość Kosmiczna i pramateria-energia. Przejawienie to można nazwać Pierwotnym Źródłem. Elementy Pierwotnej Dwójni są ze sobą komplementarnie związane, tzn. nie mogą istnieć oddzielnie. Mają poza tym wzajemnie przeciwstawne cechy.

Świadomość Kosmiczna jest czymś w rodzaju podświadomości śpiącego Ducha. Dba o prawidłowe funkcjonowanie Jego ciała w czasie snu a także, być może, pomaga doświadczać Siebie. Natomiast pramateria-energia jest budulcem tego ciała. Przejawiają się w niej cechy przestrzeni i (względnego) czasu. I tu pojawia się istotny problem dla człowieka ziemskiego. Mianowicie zakres dostępnych nam pojęć jest ograniczony zasięgiem zmysłów w świecie fizycznym. Na doświadczeniu świata fizycznego oparta jest także logika formalna (prawda-fałsz). W tym obszarze, weryfikowalnym przez zmysły, funkcjonuje współczesna nauka.

Aby wyrobić sobie pogląd wykraczający poza ten obszar, aby go powiększyć, niezbędne jest oparcie się na różnych przekazach i przejawieniach duchowych. Mogą to być np. doświadczenia ludzi natchnionych charyzmą duchową. Są one zwykle niewerbalne i dla przekazu społecznego wymagają przypowieści oraz mitów, które mogą też służyć jako podstawa wierzeń religijnych. Uzyskują wtedy rangę dogmatów wiary. Mogą być także przekazami osób jasnowidzących, pochodzić z channelingów lub z własnych przeżyć, czasem w zmienionym stanie świadomości. W takim „powiększonym” obszarze pojęć zwykle nie całkiem funkcjonuje logika formalna. Weźmy, dla przykładu, pojęcie Pierwotnej Dwójni: Świadomość Kosmiczna, w swojej istocie, posiada cechę jedności, ale wiążąc się z pramaterią-energią przejawia nieprzeliczalną pseudo-mnogość jednakowych Monad. Każda Monada zawiera w sobie treści całej Świadomości Kosmicznej, podobnie jak mała cząstka fotografii holograficznej zawiera w sobie obraz całości.

Monada, jednocząc się z pramaterią-energią, „zagęszcza” pewne kwantum energii, tworząc w ten sposób elementarną cząstkę materii, która może posiadać różny stopień subtelności.Trzeba tu zauważyć następną „nielogiczność” pojęcia Świadomości Kosmicznej. Istnieje ona poza czasem i nie zajmuje przestrzeni. Posiada też inteligencję Pierwotnego Źródła, jako znamię Ducha. Człowiekowi ziemskiemu zwykle trudno to sobie wyobrazić. Inaczej ma się sprawa z pramaterią-energią. Wszystkie jej cechy są przeciwstawne do cech Świadomości Kosmicznej: brak inteligencji Pierwotnego Źródła, posiadanie znamienia czasu i przestrzeni oraz podatność na oddziaływanie na nią Świadomości Kosmicznej. Tak więc każda cząstka materialna jest w istocie tworem duchowym. Monady świadomości nadają jej odpowiednią formę przestrzenną, same jednak nie posiadają formy.

Wtrącone w materię Monady Świadomości Kosmicznej mają tendencję powrotu do Pierwotnego Źródła. Jest to przyczyną wszelkich procesów ewolucyjnych. Monady jednoczą się ze sobą w coraz większe grupy, władające zwiększoną (wspólną) energią. Zachodzi przy tym zjawisko synergii, polegające na wielokrotnym zwiększeniu mocy twórczej w przypadku działania grupowego. Uzyskanie zdolności do samodzielnego działania twórczego zaczyna się jednak dopiero od grupy związanej z człowiekiem ziemskim. Psychologowie nazywają tę grupę Jaźnią, która „odbija się” w subtelnym „ciele przyczynowym” człowieka - jako ego.

Zagęszczenie Monad w grupie będziemy nazywać gęstością samoświadomości grupy. Na podstawie ziemskich założeń można uznać, że w świecie fizycznym istnieją następujące przedziały zagęszczenia:

- przedział materii nieożywionej,

- przedział świata roślinnego,

- przedział świata zwierzęcego,

- przedział człowieka ziemskiego.

Przyjmujemy, że przedział materii nieożywionej ma gęstość elementarną (podstawową), natomiast:

- świat roślinny ma gęstość (zagęszczenie) samoświadomości (w przedziale) 1,

- świat zwierzęcy ma samoświadomość gęstości 2,

- świat człowieka ziemskiego ma samoświadomość gęstości 3.

Przy gęstościach 1, 2 i 3 Monady, jako samoświadomość, mogą częściowo „odspoić się” od swojej formy materialnej, nie przestając jednak z nią identyfikować się. Zdolność do odspojenia samoświadomości od formy jest podstawą życia. Odspojone Monady tworzą zmysły, pozwalające na kontakt z innymi formami w przestrzeni. W procesie ewolucji formy materialne podlegają rozwojowi. W ramach gatunku uzyskują także zdolność do reprodukcji i rozpadu. Jak powiedziano, odspojone Monady nie przestają identyfikować się ze swoją formą. Rozpad formy odczuwają jako utratę siebie. Mają jednak poczucie swej wieczności. Powstaje więc konflikt, który zwykle przeżywają jako trwogę.

Życie przypuszczalnie istnieje na wielu planetach, Ziemia jest jedną z nich. W dalszym ciągu będziemy mówili o Ziemi. Ziemia jest obszarem w którym dokonuje się radosne, „częściowe”przebudzenie Ducha. Życie jest jednak oparte na łańcuchu pokarmowym. W związku z tym występuje nie tylko naturalny ale i wymuszony rozpad żywych organizmów, form fizycznych. Przejawia się przy tym cierpienie i różne natężenia trwogi (lęk,strach, przerażenie). Powstaje więc zło i dobro. Istnieje ono chyba tylko na Ziemi. Napisałem kiedyś, że Ziemia może się kojarzyć z gigantycznym piecem hutniczym, gdzie paliwem jest cierpienie, w którym z materialnej rudy wytapia się szlachetny kruszec Ducha. Równocześnie jednak, w piecu tym, doświadcza się radości życia. Można uznać że Ziemia jest organizmem, w którym przejawiają się nie tylko żywe formy fizyczne, ale także formy zbudowane z niewidzialnej przez nas materii subtelnej. Ponadto Ziemia jest otoczona mocno rozbudowaną, nierozłączną z nią subtelną aurą, którą w ezoteryce nazwano: Królestwa Przybrzeżne.

W dalszym ciągu zatrzymamy się nad rozwojem duchowym człowieka. Człowiek ziemski, po odrzuceniu ciała fizycznego, zachowuje jednak swe ciało subtelne, z którym przechodzi do jednego z Królestw Przybrzeżnych. Kontynuuje tam swój rozwój duchowy, nie wyłączając ponownej inkarnacji w ciele fizycznym. Można przypuszczać, że Królestwa Przybrzeżne nie są jedynymi „lokatorami” aury ziemskiej. Zamieszkują tam także inne istoty, o niższym zagęszczeniu samoświadomości. Ponadto aura ziemska zawiera olbrzymie ilości ukierunkowanej energii psychicznej w tzw. egregorach. Egregory odgrywają wielką rolę w rozwoju duchowym człowieka.

Można przypuszczać że Ziemia, co kilkanaście tysięcy lat, dokonuje zbiorowego porodu przebudzonego człowieka, który zwykle opuszcza jej łono. Przebudzony człowiek przypuszczalnie zamieszkuje potem na jednej z subtelnych planet, które ponoć istnieją także w naszym Układzie Słonecznym.

Chciałbym teraz coś napomknąć o dalszym losie przebudzonego człowieka. Kolejne etapy rozwoju człowieka mogą wyglądać następująco:

- człowiek ziemski,

- człowiek przebudzony,

- człowiek wyzwolony,

- Człowiek Uniwersalny(Bóg Osobowy),

- Duch (Absolut).

Człowiek przebudzony odrzuca hipnotyczną zasłonę życia ziemskiego i dorasta, głównie w świecie niefizycznym, do poziomu człowieka wyzwolonego. Tak więc można przypuszczać, że ostatecznym celem człowieka ziemskiego jest zjednoczenie z Duchem, czyli dojście do duchowej Jedności. Dlatego, z pewnym przeskokiem myśli można by uznać, że wolność jest zrozumianą koniecznością. 

Marian Wasilewski.

  • 0