To jest najprawdopodobniej wywołane przedawkowaniem prozy H.P Lovecrafta. Wymienione poniżej sny były najbardziej realistyczne, i najlepiej zapamiętałem.
1)
Po jeziorze o w miarę przejrzystej, zielonkawej wodzie pływa sporej wielkości kuter. Skojarzyłem te okolice z Kanadą ponieważ brzeg był porośnięty drzewami iglastymi i widoczne były na nim wysokie wzniesienia.
Kuter zatrzymał się i zaczął coś wyławiać. Zainteresowałem się co. Nagle ujrzałem przekrój z którego wynikało że wyrywa z dna jakąś wielką, szarą bryłę. Po wyłowieniu zaczął opadać z tego muł ukazując że jest to rzeźba jakiegoś bóstwa o wypaczonej, ludzkiej twarzy. Widziałem scenę rozładunku kutra.
Następnie ujrzałem wiadomości w telewizji. Pokazali na nich jak to dokonało się wiekopomne odkrycie archeologiczne. Następnie puścili nagranie jakiegoś poważnego, łysego mężczyzny który wygadywał jakieś niewyobrażalne bluźnierstwa (nie pamiętam jakie).
Następnego dnia budzę się i realistycznie wykonuję wszystkie poranne rytuały. Naglę słyszę marsz tłumów. Wyglądam przez okno, a tam wielkie rzesze żółtawych ludzi zachowujących się tak jakby mieli jeden, wspólny umysł. Nie wiadomo skąd wyciągam siekierę (chociaż mógł to być tasak) i lecę w ten tłum. Masakra- ci ludzie krwawili tak realistycznie :cry: . Pod naporem tłumu barykaduję się z innymi domownikami w sypialni.
Agresorzy wyłamują drzwi. Wszyscy z wyjątkiem mnie leżą skuleni pod kołdrą. A ja? No chyba jasne prę na oślep chlastając legiony wroga swoim żelastwem. Schodzę po schodach i okazuje się że dół mojego domu to wielka sala z dużymi drzwiami. Morduję resztki zombiakopodobnych. Jeszcze tylko rzut na pobojowisko (założę się że nie wytrzymalibyście tego psychicznie) i przechodzę przez wrota.
Za nimi spotkałem ten posąg ustawiony na zielonym piedestale znajdującym się w obszernej sali.
Posąg przemówił obiecując mi moc i niewiadomoco. Dalszego momentu nie do końca pamiętam. Mogło to skończyć się:
*Tak.- Przecinam to na pół, potem "poprawiam" jeszcze górną połowę. Chwile triumfu i euforii (miały przyjść modelki aby wręczyć mi nagrodę) przerywa budzik. (opcja bardziej prawdopodobna- 70%)
*Lub tak- Omamiony niezwykłą potęgą fetysza podchodzę do niego, dotykam go, moje ciało przeszywa dziwnie słodkie uczucie i pogrążony w tym błogim stanie budzę się.(30%)
Niedługo jeszcze dwa dopiszę. Co myślicie o tym?