Witam. Mam do opowiedzenia ciekawa historie.
Moja dziewczyna była dwa lata temu razem z przyjaciółkami na wakacjach u koleżanki w miejscowości Mianów ( jakieś 30 km od Łodzi) kiedy tam były, słyszały co rano z daleka jakieś dziwne głosy, a może raczej krzyki ( opisuje to jako głos kobiety, lub płacz dziecka). Dwie z koleżanek postanowiły jechać rowerami w kierunku tych dźwięków. Kiedy tam dotarły, krzyki ucichły. Tata tej od domku opowiedział jej, że kiedys w tej miejscowośc na bagnach utopiło się dziecko, i co lato, w dzień kiedy się utopiło, słychać jego płacz. Jednak dziewczyny słyszały co ranek te krzyki. Podobno działy się także inne dziwne, niepokojące rzeczy, jak to ze podczas gorącego, bezwietrznego dnia, nagle zaczęła się bujać huśtawka, czy to, że w nocy słyszały na dachu domki jakies stukania.
Wczoraj wieczorem siedze w domu u swojej dziewczyny, i nagle dostaje ona esemesa od jednej z koleżanek, która jest znów w Mianowie. Napisala, że znów to słyszą.
Czy ktoś z Forumowiczy wie cos o tym Mianowie, o tej historii? Czekam na odpowiedzi.
