Napisano 05.07.2007 - 11:35
Upieranie się przy obliczeniach ilości wody, która musiała spaść podczas deszczy aby wywołać potop, jest bezcelowe, gdyż potop został spowodowany impaktem. No ale cóż, skoro ten argument został wytoczony, to nie pozostaje mi nic innego jak go opisać w świetle mojej hipotezy.
Właśnie: dowody. Można się takowych doszukać i to całkiem łatwo (coraz łatwiej). Tyle, że ilość i wiek dowodów wskazuje, że takich wizyt w latach minionych było więcej niż sporo. Czemu uruchomić mechanizm miał ten jeden, jedyny? Co takiego wyjątkowego w nim było?Impakt... Moim zdaniem potop został wywołany przez asteroidę, która uderzyła w naszą planetę, a właściwie asteroidę i kilka mniejszych obiektów towarzyszących tej asteroidzie. Czy jednak można na to znaleźć dowody?
Kiedy - mniej więcej przydałoby się określić jakiś, przybliżony choć okres czasu. Czy zmiana miejsca została jakoś stwierdzona, jakie dowody na to wskazują, bo biorąc pod uwagę "najprawdopodobniej" - mówimy o jakiejś nie potwierdzonej hipotezie.Antarktyda - kiedyś panował na niej klimat umiarkowany, gdyż znajdowała się najprawdopodobniej 3000 km od swego obecnego położenia.
Nie bardzo rozumiem. Odpłynięcie Antarktydy jest oderwane od ruchów innych kontynentów, czy też współgra z nimi? Czy od uderzenia takiego obiektu jest mozliwe - przesunięcie się taakich mas Ziemi? Gdzieś to wcześniej/później zaobserwowano?Ale cóż to za dowód, gdyż od dawna wiadomo o zjawisku dryfu kontynentalnego. Ale siła uderzenia asteroidy (która nawiasem mówiąc miała średnicę między 7 a 10 km) mogła spowodować "nagłe odpłynięcie" całego kontynentu.(...)
A jednocześnie te kilkukilometrowe fale nie spowodowały żadnych zniszczeń i pozwoliły nawet mamutom zastygnąć w pozycji stojącej. Przesunięcie się po globie kilkukilometrowych fal niesie za sobą taką (nota bene) falę zniszczeń, że ślady przemieszania się warstw powierzchniowych do dnia dzisiejszego byłyby widoczne np. w kązdj kopalni. Co więcej jakiekolwiek ślady z czasów "przedpotopowych" zostałyby niechybnie nieodwracalnie zniszczone. Czemu przeczą m.in. ślady nienaruszonych gniazd z jajami donozaurów, które polscy naukowcy doszukali się na pustyni Gobi.Odnajduje się mamuty zamarznięte w pozycji stojącej, czasem nawet z pokarmem w pysku, pytam się, jak to możliwe jeśli potopu nie było? Impakt musiał spowodować wyrzucenie do atmosfery ogromnej ilości pyłów i gazów, które zasłoniły słońce i zapanowała impaktowa zima, świat zalewały fale wywołane uderzeniami mniejszych ciał towarzyszących głównej asteroidzie, te mniejsze uderzenia były rozsiane po całej Ziemi ze względu na ruch obrotowy naszej planety. Tworzyły się fale, fale sięgające nawet kilku kilometrów, które zalewały całą planetę, fale były na tyle wysokie, że były w stanie zakryć wierzchołki najwyższych gór. Materiał który niosły z czasem się osadzał, a cofająca się woda tworzyła krajobrazy, które dziś uznajemy, za 'polodowcowe".
Napisano 13.07.2007 - 12:51
Napisano 15.07.2007 - 01:59
Napisano 18.07.2007 - 07:51
Napisano 31.07.2007 - 00:41
Napisano 11.01.2008 - 01:05
Napisano 11.01.2008 - 17:11
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych