WIEŻA BABEL NASZYCH CZASÓW
Niektórzy twierdzą, że to będzie nowa wieża Babel: sięgnie nieba daleko wyżej niż którykolwiek ze zbudowanych dotychczas budynków, zaludni ją stutysięczny tłum. Czy nie będzie to kolejny symbol ludzkiej pychy?
Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Hiszpańscy architekci Maria Rosa Cervera i Javier Pioz, autorzy projektu Bionic Tower (bionicznej wieży), nie cierpią na gigantomanię. Nie marzą bynajmniej o poskramianiu natury i stawianiu pomnika władzy człowieka na Ziemi. Wręcz przeciwnie, chcieli stworzyć ekologiczny budynek, który w jak największym stopniu odzwierciedlałby prawa natury.
Te liczby są niesłychane
Dane techniczne budynku oszałamiają: wysokość – 1228 metrów, 300 pieter, całkowita powierzchnia – 2 miliony metrów kwadratowych, 400 wertykalnych i horyzontalnych wind poruszających się z szybkością 15 metrów na sekundę, koszt budowy – 15 – 18 miliardów dolarów.
Budowla ma stanąć na sztucznej wyspie o średnicy 1 kilometra, usypanej na sztucznym jeziorze, które miałoby amortyzować ruchy ziemi.
Projekt ma olbrzymie szanse realizacji. Najpoważniej zainteresowane są nim Chiny. Władze chińskie proponowały początkowo, aby bioniczna wieża stanęła w Hongkongu. Potem jednak doszły do wniosku, że takie „miasto w jednym budynku” znacznie bardziej przydałoby się w przeludnionym Szanghaju. Siedem lat trwało opracowanie całościowej koncepcji. Obecnie szuka się odpowiedniego miejsca pod budowę.
Granica 500 metrów
Projekt Bionic Tower jest tym bardziej oszałamiający, że jego twórcom udało się znaleźć sposób na pokonanie wielu konstrukcyjnych ograniczeń, z którymi nikt do tej pory nie potrafił sobie poradzić. Jednym z takich ograniczeń była bariera 500 metrów wysokości.
Aby unaocznić, jakich problemów nastręczała architektom ta granica, wystarczy zdać sobie sprawę, że od roku 1931, kiedy stanął Empire State Building, mierzący 380 metrów wysokości, do czasów obecnych, kiedy najwyższą budowlą na świecie są Petronas Twin Towers w Kuala Lumpur (485 metrów wysokości), mimo olbrzymiego postępu techniki, nowych rozwiązań konstrukcyjnych i poprawy jakości materiałów budowlanych, barierę wysokości drapaczy chmur udało się przesunąć zaledwie o 105 metrów.
Projektanci Bionic Tower chcą tymczasem, aby ich budynek sięgnął 1228 metrów. Wiedzą też, jak to osiągnąć. Otóż trzeba, ich zdaniem, zmienić diametralnie podejście do budownictwa.
Miasto – drzewo
Maria Rosa Cervera i Javier Pioz od 1979 roku zafascynowani są bioniką, nauką, która wychodzi z założenia, że każdy twór natury jest strukturą optymalną pod względem funkcjonalności, proporcji i konstrukcji. Natura nie buduje niczego z jednorodnych, betonowych kolumn i żelaznych belek. Posługuje się różnorodnymi materiałami, które komponuje tak, aby były lekkie i elastyczne.
Zamknięci w złotej klatce
Ci, którzy nazywają Bionic Tower miastem, mają na myśli nie tylko fakt, że jeden budynek możne pomieścić wszystkich mieszkańców – dajmy na to – Grudziądza. Chodzi o to, że wszyscy ci ludzie nie musieliby w ogóle stamtąd wychodzić.
W wieży musiałaby istnieć cała miejska infrastruktura: apteki, sklepy, biura, cukiernie, kina, szpitale, hotele. Miałyby się tam znaleźć ogrody i jeziora. Można by w tej budowli spędzić całe życie, w ogóle jej nie opuszczając. Tylko czy ludzi są w stanie żyć w zamknięciu?
Witaj w klubie!
W większych miastach powstają apartamentowce strzeżone lepiej niż twierdze. Są i takie, w których nie każdy dysponujący odpowiednią ilością gotówki może kupić mieszkanie. Trzeba po prostu należeć do „klubu”. W takich domach są sklepy – tylko dla mieszkańców i ich gości – i baseny. Nie trzeba wychodzić do miasta, żeby zaopatrzyć się w jedzenie czy spotkać ze znajomymi. Znajomi mieszkają przecież obok i regularnie się widują. (Niedawno głośno było o afroncie, jaki spotkał Kate Winslet, która chciała zamieszkać w tego typu apartamencie w Londynie. Mieszkańcy domu jej nie zaakceptowali. Uznali, że jest zbyt sławna i zajęta, aby uczestniczyć w ich życiu. Nie potrzebowali w sąsiedztwie gwiazdy, lecz kogoś, z kim można by grywać w brydża.) Złote klatki jakoś więc funkcjonują. Trudno jednak wyobrazić sobie, że ludzie mogliby żyć bez otwartych przestrzeni.
Dalekie echa wielkiej płyty
Pomysł ustawienia ludziom życia i wybudowania domów, z których nie trzeba wychodzić, nie jest nowy. Już nawet był zrealizowany, i to wcale nie z myślą o finansowych elitach. Szwajcarski architekt Le Corbusier, pomysłodawca bloków konstruowanych z gotowych elementów (wielkiej płyty wcale nie wymyślili peerelowscy architekci!), zaprojektował również mrówkowce, w których panie w papilotach i szlafrokach mogłyby schodzić do sklepu na półpiętrze i kupować mleko albo pić kawę w blokowej kawiarni. Pomysł się nie sprawdził. Panie, żeby kupić mleko, wolały zdejmować papiloty, ubierać się i wychodzić do osiedlowego sklepu. A kawę wolały pić w kawiarniach w centrum miasta. Sklepy na półpiętrach świeciły pustkami.
Życie pokazało, że domy zaprojektowane przez Le Corbusiera i jego naśladowców w ogóle się nie sprawdziły. Wiele z nich zmieniło się w slumsy. Wszystkie urządzenia, które miały w nich ułatwiać życie, były systematycznie dewastowane. Co bogatsi ludzie wyprowadzili się stamtąd. Zostawali tylko ci, którzy musieli. Ale być może była to ludzka reakcja na brzydką, ujednoliconą architekturę tych budynków. Twórcy Bionic Tower próbują w każdym razie uniknąć tego błędu i nie proponują nikomu życia w wielkiej płycie. Domy w wieży mają być zróżnicowane.
Jak by jednak nie patrzeć, szykuje się kolejny eksperyment architektoniczno – psychologiczny, Bo przecież to, jak będą się czuć ludzie zamknięci w bionicznej konstrukcji, okaże się dopiero w praktyce. Oby wieża nie zamieniła się w największy na świecie slums.
Kości ptaków są leciutkie i odporne na urazy. Wszelkie struktury roślinne są elastyczne. Drzewo, jeśli się mu przyjrzeć, nie jest monolitem. Słoje zewnętrzne mają inną budowę niż wewnętrzne, gałęzie dolne mają inną strukturę niż górne.
Hiszpańscy architekci do budowy wertykalnego miasta proponują użyć materiałów, które byłyby podobne do tych występujących w naturze.
Projektowana wieża ma przypominać cyprys. Jak zauważa Javier Pioz, może wiać nawet najsilniejszy wiatr, a korona cyprysu nawet nie drgnie, ponieważ strumienie powietrza swobodnie się przez nią przedostają. Wiatr też nie jest w stanie wywrócić drzewa, mimo że jego system korzeniowy zagłębiony jest w ziemi zaledwie na 50 centymetrów. System ten jest po prostu bardzo rozgałęziony. Podobnie „rozgałęzione” będą fundamenty projektowanego budynku (system fundamentów wbudowanych pionowo w ziemię przy wysokości domu przekraczającej 500 metrów jest zbyt słabym zabezpieczeniem przed silnymi wichurami i trzęsieniami ziemi).
Bionic Tower składać się będzie z 12 segmentów poukładanych jeden na drugim. W centrum każdego segmentu znajdować się będzie sztuczne jezioro, a dookoła powstaną zróżnicowane architektoniczne domy otoczone ogrodami. Segmenty będą na tyle od siebie oddalone, aby pożar czy nawet uderzenie samolotu nie zachwiało całą konstrukcją.
Budynek zostanie pokryty plastikową powloką o właściwościach identycznych, jakie ma kora i skóra – będzie ona przepuszczać powietrze, dzięki czemu konstrukcja powinna być odporna na wichury.
Przez całą wieżę mają biec 92 tunele, którymi zorganizowany zostanie transport mieszkańców, wody i energii. Ściany tuneli, a także ściany wind (kapsuł) zaprojektowane są z elastycznych materiałów o przypominających membrany - to na wypadek, gdyby wieża z jakiegoś powodu odchyliła się znacznie do pionu. Wówczas ściany się nie rozkruszą, lecz jedynie trochę odkształcą, ale nie będzie to stanowić żądnego utrudnienia w ruchu.
Po co budować miasto do góry?
Bioniczna wieża niemal w całości ma być przeznaczona do zamieszkania. Można się jednak zastanawiać, po co budować miasto do góry, a nie wszerz, jak do tej pory?
Projektanci zauważają, że ludzi na planecie jest coraz więcej. Budowanie dla nich domów według tradycyjnych założeń urbanistyki może doprowadzić do całkowitego zabudowania Ziemi. "Czy możemy pozwolić zabetonować i zaasfaltować całą naszą planetę?" - pytają retorycznie architekci.
Według ich wyliczeń horyzontalne miasto zbudowane dla 100 tysięcy mieszkańców zajmuje obszar jedynie 1 kilometra kwadratowego.
Swoim pomysłem hiszpańscy architekci zarazili wielu ludzi. Do współpracy nad projektem przystąpiło już 50 różnych firm budowlanych i architektonicznych. Wspiera go międzynarodowe Stowarzyszenie na Rzecz Innowacji w Architekturze, skupiające architektów, inżynierów, biologów i psychologów. Wspierają go także rządy Hiszpanii i Chin. Wszystko wskazuje więc na to, że już niedługo zrobiony zostanie pierwszy krok w stronę zmiany wizerunku naszej planety. Jak się w tej nowej rzeczywistości odnajdą ludzi - czas pokaże....
Na projekcie segmenty usytuowano w dużej odległości od sąsiednich, tak, by pożar czy też uderzenie samolotu nie zachwiało całą konstrukcją.
Źródło:
Gwiazdy mówią nr 41/2002
Mała aktualizacja:
W pracowniach architektów tworzy się coraz bardziej śmiałe koncepcje. Jedną z nich jest projekt Bionic Tower. To gigantyczne miasto-wieżowiec o wysokości 1228 m ma stanąć w Szanghaju około 2018 r. Koszt jego budowy oszacowano na około 18 mld dolarów. Twórcami projektu są Maria Rosa Cervera i Javier Pioz, hiszpańskie małżeństwo od lat zafascynowane bioniką - nauką, która do techniki stara się przenieść rozwiązania występujące w przyrodzie.
Architekci wpadli na pomysł, by najwyższy na świecie wieżowiec miał kształt pnia cyprysu. Zielona korona tego drzewa składa się z drobnych łuskowatych membran i jest bardzo odporna na wiatr. Bionic Tower podobnie do pnia drzewa ma być z zewnątrz pokryty specjalną, przepuszczającą powietrze plastikową powłoką, imitującą korę. Natomiast systemy klimatyzacyjne, stwarzające lokalny mikroklimat, mają być imitacją termoregulującej funkcji skóry. Tak zaprojektowana budowla ma oprzeć się pożarom, powodzi, huraganowi oraz trzęsieniu ziemi. Planuje się, że zamieszka w niej około 100 tysięcy ludzi.
Źródło:
http://articles.budo...wyscig-drapaczy