Leżę sobie w łóżku z jakąś dziewczyną o czarnych włosach. Zaczynamy się pieścić, ona "rozkracza" nogi, ja się kładę na niej (nie myślcie sobie o tym o czym zapewne pomyśleliście... oboje byliśmy w piżamach

Co zauważyłem, mianowicie w dedykacjach przewijała się fraza "Marta Z vel Marta" i na końcu jakaś litera (od nazwiska?) czy pseudonim...
I na koniec rzecz, która bardzo mnie zmartwiła - gdy wróciłem do łóżka, dziewczyny już nie było :cry:
Sen ten co najmniej mnie zdziwił. Co miała znaczyć ta książka i to, że występowała w niej taka, a nie inna fraza? I dlaczego te dedykacje były pisane w różnych językach?
Znam wiele dziewczyn o imieniu Marta. Co najmniej trzy to damy o czarnych włosach...
(mam nadzieję, że żadna z nich tego posta nie ujrzy, inaczej miałbym przerypane
