Skocz do zawartości


Zdjęcie

Relacja umierającego


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

David. Perth, Australia

Autor: David. Perth
Tlumaczenie, opracowanie: Ifka Kloch


Umieram. Wiem, o tym, ponieważ mój oddech jest coraz płytszy, jakieś 20 procent normy. Trzydzieści pięć kilogramów mięśni rozpuściło się w nicość. Pojemność przełyku zmniejsza się z tygodnia na tydzień. A mięśnie, które pozostały, bolą mnie. Zachłystuję się jedzeniem, nie jestem w stanie chodzić. Nie jestem w stanie wykąpać się, czy umyć. Mój głos prawie zaniknął, piszę jednym palcem i, co najgorsze, nie jestem już w stanie wystrzelić korkiem od szampana. Jestem w bardo umierania.
Ostatniej nocy przestraszyłem się. Leżąc w ciemności próbowałem złapać oddech, moja maska oddechowa piszczała i kwiczała, nie byłem w stanie odkaszlnąć, nie byłem w stanie usiąść. Nie mogłem przełknąć śliny. Nie byłem w stanie ulżyć przeszywającemu bólowi w plecach. Każdy mięsień wibrował i kurczył się. To było jak piekło. Czułem się jak w pułapce własnego ciała, bez możliwości ucieczki. Mimo że moja żona Elizabeth spała obok mnie, nigdy nie czułem się bardziej samotny. Leżałem w łóżku na skraju paniki, nie byłem w stanie nawet krzyczeć.
Mam 59 lat i, zanim umrę, chciałbym podzielić się z wami kilkoma przemyśleniami, które były dla mnie ostatnio bardzo ważne. Nie powiem zapewne nic, o czym wcześniej nie słyszeliście. Lama Ole podróżuje po całym świecie nauczając dokładnie tych rzeczy, powtarza je ciągle i ciągle od nowa. Nie wiem, jak to robi, ale za każdym razem udaje mu się sprawić, że nauki wydają się świeże i nowe. Zapadają głęboko w serce i nigdy nie zostaną zgubione. W tym trudnym okresie życia mogę bezpośrednio doświadczyć i zrozumieć wartość dharmy. Nic innego nie jest w stanie mi pomóc. Nie mogę pobiec do mamusi. Nie mogę zwrócić się do mojej pięknej żony. Kiedy nadchodzą ciężkie czasy, istnieje tylko jedno schronienie.
Jestem chory na stwardnienie rozsiane i nie ma na to lekarstwa. Chociaż umieram, nie biorę żadnych leków. Lekarze nie mogą mi wiele zaoferować. Jest urządzenie, które wspomaga moje oddychanie w nocy. Jest też drugie, wysysające ślinę z ust. Jest też morfina. Ostatnio lekarz powiedział mi, że jego pozostali pacjenci są na morfinie 24 godziny na dobę z powodu ataków paniki, które często towarzyszą niezdolności do oddychania. Chciał się dowiedzieć dlaczego ja nie biorę tych lekarstw, co różni mnie od innych. Kiedy pojawia się strach, wiem, że mogę sięgnąć po morfinę, jednak tego nie robię. Za to zanurzam się w strachu, tak, jak zanurkowałbym w fali oceanu. Biorę go w objęcia. Pomiędzy paniką a spokojem istnieje bardzo cienka linia. Panika jest bramą do świata piekielnego, a ja nie chcę się tam udawać. Nic oprócz siły i pewności, które są rezultatem praktyki nie jest w stanie tu pomóc. Przyjmuję więc schronienie dla dobra wszystkich istot. Przyjęcie schronienia nie leczy mojej choroby, ani nie ujmuje bólu; nie przywraca oddechu i nie ułatwia oddychania. Daje mi za to siłę. Daje mi pewność siebie. Pierwszą przydatną nauką jest przyjmowanie schronienia.
Kiedy rozpoznano u mnie chorobę, doświadczyłem całej gamy uczuć w bardzo krótkim czasie, zanim zrozumiałem, że wszystko przecież zależy od punktu widzenia. To jest moja druga bardzo przydatna nauka. Zamiast postrzegać chorobę jako przerażającą i tragiczną, zacząłem patrzeć na nią w inny sposób. Dostałem zawiadomienie o własnej śmierci, za które jestem wdzięczny. Nie wiem, ile czasu mi zostało, ale mam nadzieję, że zdążę się przygotować. Puścić to, do czego jestem przywiązany, naprawić związki, powiedzieć ludziom, że ich kochałem i pozwiązywać wszystkie luźne końce. Oczywiście wszyscy wiemy, że śmierć nadejdzie pewnego dnia. Wszystko zależy od punktu widzenia. We wszystkich aspektach życia ta nauka ma wielkie znaczenie i chroni nas od niepotrzebnego cierpienia. Jest także pomocna jeśli chodzi o strach. Możemy postrzegać go jako niepożądanego potwora lub jako wartościowego nauczyciela. Za każdym razem, kiedy biorę w objęcia strach, staję się coraz silniejszy. Jestem szczęściarzem.
Trzecią nauką jest zachowywanie się jak budda dopóki nie staniemy się buddą. To znaczy, że praktykujemy najwyższy pogląd. Praktyka staje się rzeczywistością. Wcześniej udawałem, że jestem odważny i nieustraszony jak budda, ale dziś pojawiły się sytuacje, w których nie mogę już więcej udawać. Nie mogę wręcz uwierzyć w siłę umysłu, którą udaje mi się znaleźć. Ta praktyka „udawania” naprawdę działa w moim przypadku.
To nie jestem ja. To jest proces. I to jest czwarta przydatna nauka. Postrzegam siebie jako strumień wrażeń. Nie muszę już brać rzeczy tak osobiście. Jeżeli jestem strumieniem wrażeń to mogę równie dobrze być strumieniem dobrych wrażeń. Kiedy pojawia się strach nie odczuwam go tak osobiście. Stare wrażenia wreszcie mnie opuszczają. Kiedy w nich się zanurzam i wyłaniam się po drugiej stronie, zdaję sobie sprawę, że strach to tylko koncepcja. I to nawet nie jest dobra koncepcja. Kiedy nie odczuwamy strachu, jesteśmy w stanie zobaczyć nasze ciało i mowę jako narzędzie przynoszenia pożytku innym. W strachu zapominamy o tym. Ale tak naprawdę niczego tam nie ma. Śmierć nie jest wrogiem. Myślę, że prawdziwi wrogowie to uleganie lękowi, mierności oraz tępocie umysłu. Tkwienie w tym garnku kleju jest z pewnością gorszym losem niż śmierć.
Któregoś dnia Lama Ole nauczał o nyndro. Nagle powiedział coś, co przeniknęło moją grubą skórę: „Nie dbaj o to, co ludzie powiedzą”. Nie rozwodził się nad tym. Nie słyszałem, żeby mówił tak kiedykolwiek wcześniej i nie słyszałem tego od tamtej pory. Zrozumiałem, jak bardzo przejmowałem się tym, co inni o mnie pomyślą. Zdałem sobie sprawę, jak czasami szedłem na kompromis, żeby zadowolić innych lub zrobić dobre wrażenie i jak wiele energii na to traciłem. Nie przejmuj się tym. Nagle życie stało się o wiele prostsze. Troszcz się o ludzi, ale nie dbaj o to, co o tobie myślą. Jestem bardzo wdzięczny za tę naukę teraz, kiedy obserwuję moje rozpadające się ciało i puszczam wszystkie koncepcje o mojej prywatności i osobistych częściach ciała. Każdy ma swój punkt widzenia i dlaczego ja miałbym się o to martwić? Nie przejmowanie się i nie zabieganie o opinię innych jest moją piątą bardzo przydatną nauką. Te pięć nauk o zręcznych środkach uratowało mnie od wielkiego cierpienia i niezadowolenia. Cenię je wysoko. Ale istnieje też coś poza tymi metodami. Istnieje taki czas i miejsce, gdzie nie są już one potrzebne. Znam to miejsce ponieważ tam byłem. Jest to stan egzystencji, gdzie wszystko istnieje tylko dlatego, że istnieje. To miejsce to tutaj, a ten czas to teraz. Mam zaufanie do bycia „tu i teraz” nie poprzez system wiary, lecz dzięki bezpośredniemu doświadczeniu. Nawet kiedy moje ciało walczy o powietrze, dusi się albo jest zablokowane skurczem mięśniowym, w moim sercu jest ogromny uśmiech. Tak to właśnie jest.
Niedawno lekarka zmierzyła mi ciśnienie krwi. Było zbyt wysokie. Przestraszyła się, że umrę. Powiedziałem jej, żeby zrobiła to raz jeszcze i rozpuściłem Karmapę w ciele. Ciśnienie krwi było teraz w normie i lekarka bardzo się zadziwiła. Powiedziałem jej, co zrobiłem i teraz powtarza ciągle Karmapa Czienno. Silne lekarstwo. Czasami trudno jest oddzielić jedną naukę od drugiej. Wspierają się na wzajem. Ostatecznym rezultatem jest zaufanie, które pojawia się z doświadczenia, które z kolei wyłania się z wykonywanej pracy. Jestem zadowolony, że wykonałem ten wysiłek, kiedy jeszcze miałem możliwość. Jestem zadowolony, że miałem szansę praktykować. Jestem zachwycony, że żyję i zachwycony, że umieram.
Życzę długiego życia i dobrego zdrowia Lamie Ole, któremu jestem przeogromnie wdzięczny.

David zmarł w styczniu tego roku.
  • 0



#2

Sabaku No Gaara.
  • Postów: 560
  • Tematów: 97
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Tego typu teksty napełniają mnie ogromną melancholią..narazie nic więcej nie napiszę...piękne..i smutne...
  • 0

#3

FaRmEr0700.
  • Postów: 8
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ja sam umarm nie raz ostatnio liczylem bylo to cos kolo 4 razy i czuje sie swietnie. Tezu sobie umarnij umieranie sie jest fajne. A przy okzazji to dobry sposob na zrzucenie cialka po 3 razie schudlem 6 kg
  • 0

#4

takitam.
  • Postów: 271
  • Tematów: 75
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo fajne ''opowiadanie'' Jestem pełny podziwu dla tych którzy potrawią tak napisać ;)
  • 0

#5

Roseb.
  • Postów: 650
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Piękny tekst. Zupełnie inaczej czyta się o umieraniu, kiedy tekst jest napisany "normalnie", a inaczej z punktu widzenia osoby umierającej.

Farmer, mógłbyś przetłumaczyć swojego posta na polski?
  • 0

#6

Sabaku No Gaara.
  • Postów: 560
  • Tematów: 97
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Gynvael, Farmer zironizował i wyszydził cały ten tekst po prostu.
  • 0

#7

Roseb.
  • Postów: 650
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Aaaa. Kumam. Poprostu połowy postu nie mogłem się doczytać. :mrgreen:
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych