Dzień dobry, cześć i czołem.
Eh...kurcze. Chciałbym opisać pewne doświadczenie mojego przyjaciela, lecz...Jestem tu króciutko, więc pewnie będe posądzony o zmyślanie jak Sebastian lat 11 (Taa, klient Neo) Z osobą, która mi to opowiedziała znam się praktycznie..od przedszkola. Sądze, że to co teraz opisze, to prawda...No, w każdym bądź razie, jak mi to opowiadał, to był trzeźwy...
Ok tak na serio-znam go tyle lat, że poznałbym, kiedy kłamie...
Tą osobę będe nazywać Jakubem.
Jakub był wtedy na koloniach. Godzina zdarzenia-gdzieś tak 22. W pewnym miejscu w lesie odbywała się zbiórka dla osób, które nie mogą spać (bezsens troche, swoją drogą) Jakub i jego kolega postanowili udać się na nią. Wychowawczyni zatrzymała jego kolege, ponieważ chciała coś od niego. Jakub wyruszył sam, kolega miał go dogonić...Na zbiórke biegł przez las, ścieżka często skręcała. W pewnym momęcie podczas biegu podniósł głowe. Akurat przebiegał bardzo blisko drzewa, które wchodziło troche jakby w tą ścieżke. Na pniu pojawiłą się...twarz. Kobiety. Pytałem się go o szczegóły-twarz miałą wyraz...jakby czegoś chciała, jakby czegoś jej brakowało...Po sekundzie twarz zniknęła, on wystraszył się strasznie, wywrócił na plecy i zaczał krzyczeć...po pewnym momęcie przybiegł jego kolega, pomógł mu wstać i zapytał co się stało...Jakub wskazywał na drzewo...opowiedział co widział i poprosił aby nikomu nie powiedział. Jakub zawrócił do budynku, do pokoju i postanowił wziaść prysznic. W pokoju był jeden chłopak, młody, już dawno spał. Jakub po wyjściu spod prysznica chciał powiesić ręcznik na lince na balkonie...Wszedł na balkon, ręcznik mu spadł.
Schylił się po ręcznik. Gdy się wyprostował...no właśnie.. Na jego wysokości...jakby to ująć, "zmaterializował się" chłopak, młody, z 16 lat? Pojawił się, ale nie cały, tylko głowa i kawałek korpusu...I znów wypytałem się go o szczegóły. Był biały, lekko przeźroczysty. Jakub krzyknął, budząc śpiacego "młodego" i rzucił się pod kołdre...Owy duch, czy co to tam było, zniknął.
Jakub nie był wtedy zmęczony, nic ciężkiego podczas dnia nie robił...Obijał się tylko. Więc zmęczenie odpada...Prosze, wyraźcie swoje opinie na ten temat.
Ps. Gat Demet. Ciągle dręczy mnie to, że pewnie będe uznany za kolejną osobe z bardzo bujną wyobraźnią..