Szczerze mówiąc to nie wiem czy bardziej się martwić o to co jest niby przedstawione w tym filmiku czy o ludzi komentujących tamten artykuł - pewnie o jedno i drugie.
Jedna tylko sprawa...ponieważ samym krzyczeniem i wyzwiskami(i niczym innym) nie zmienimy praw wojny(a raczej brakiem praw) to pomyślmy po czyjej stronie lepiej być:
Czy tolerować "idiotyzmy" Amerykańczyków ale mieć swobodny dostęp do informacji, dóbr i przynajmniej jako taką wolność słowa i równouprawnienie, czy wspierać "biednych" Arabów, którzy cenzurują cały internet(tej strony by wtedy nie było), kobiety traktują IMO jak narzędzia do robienia dzieci(dla nich lepiej aby dzieci można było znaleźć w kapuście, to i mniej problemu by było z babami), a w krajach szerzy się wszelakie jełopstwo może i gorsze niż na zachodzie...więc co wybieracie?
Natomiast - jak się domyślam - dopisek na końcu filmiku "No unarmed people were hurt during shooting" to tylko ironia?
PS. Ta wypowiedź to tylko moje zdanie, pisane jednak dość "na gorąco" i w pewnych kwestiach mogę się mylić.
Jeżeli jednak ten post nie odpowiada czyimś poglądom, to pamiętajcie - próba "nawracania" przez atakowanie mnie(i w sumie innych ludzi) nie jest dobrym wyjściem. Pozdrawiam