Potwierdzenie "wybuchowej" teorii o pewnych układach podwójnych
Zdjęcie w powiększeniu: TUTAJ
Sonda NASA Galaxy Evolution Explorer dostarczyła dowodu na poparcie liczącej sobie 20 lat teorii, według której pewne układy podwójne gwiazd wybuchają w określonym cyklu. Teoria ta sugerowała, że w takich systemach dochodzi do dwóch typów wybuchów - niewielkich, powtarzających się co kilka tygodni rozbłysków i gigantycznych eksplozji, do których dochodzi raz na kilka tysięcy lat.
"Uzyskane wyniki są mocnym dowodem na cykliczną ewolucję takich układów podwójnych" - stwierdził dr Mike Shara z nowojorskiego American Museum of Natural History - jeden z autorów artykułu opisującego odkrycie, który ukazał się w "Nature" z dnia 8 marca 2007.
Nowe odkrycie dotyczy układu gwiazd Z Camelopardalis od dawna znanego jako kataklizmiczny układ podwójny. System taki składa się z białego karła oraz gwiazdy towarzysza, pomiędzy którymi zachodzi przepływ materii. Biały karzeł "skrada" z drugiego składnika układu materię, która tworzy wokół niego rotujący dysk.
Kataklizmiczne układy podwójne dzielą się na dwie klasy - nowe karłowate i nowe klasyczne. Do pierwszej kategorii zalicza się systemy, w których dochodzi do częstych, niewielkich wybuchów przypominających "czkawkę" (ang. "hiccup - like" blasts). Z kolei w układach zwanych nowymi klasycznymi dochodzi do wielkich gwiezdnych eksplozji, które są od 10 000 do miliona razy jaśniejsze od nowych karłowatych a wyrzucona w czasie wybuchu materia formuje wokół systemu rozległą otoczkę.
Odległa od Ziemi o 530 lat świetlnych Z Cam jest jedną z pierwszych zarejestrowanych nowych karłowatych. Naukowcy od dawna obserwowali regularne wybuchy w tym układzie. Dochodzi do nich mniej więcej co 3 tygodnie, gdy na powierzchnię białego karła spada porcja materii spływającej z gwiazdy towarzysza.
Teoria zakłada, że w układzie Z Cam i innych tego typu nowych karłowatych wskutek przepływu materii z gwiazdy towarzysza rośnie masa, a w związku z tym również ciśnienie wirującego dysku, co w konsekwencji prowadzi do eksplozji gigantycznej bomby wodorowej - innymi słowy nowej klasycznej. Jednak do czasu ostatnich badań prowadzonych przez Galaxy Evolution Explorer nie udało się znaleźć przekonującego dowodu na to, że w tego rodzaju układach zachodzą wybuchy obydwu typów.
W takich sytuacjach często z pomocą przychodzi zbieg okoliczności. Tak było i tym razem. Analizując dane uzyskane podczas Przeglądu Pobliskich Galaktyk (Survey of Nearby Galaxies) przez Galaxy Evolution Explorer dr Mark Seibert z Carnegie Institution of Washington w Pasadenie odkrył nie oglądane dotychczas struktury w kształcie łuków i linii otaczające Z Camelopardalis. Tego typu struktury wskazują na obecność masywnej otoczki wokół układu co z kolei jest dowodem na to, że przed kilku tysiącami lat doszło w nim do wybuchu nowej klasycznej.
Poprzednie obserwacje tego obiektu nie zakończyły się odkryciem otoczki, ponieważ jest ona dobrze widoczna tylko w ultrafioletowym zakresie widma, a tego rodzaju badania dla Z Cam przeprowadził dopiero Galaxy Evolution Explorer.
Aby zyskać pewność, ze odkryte struktury są rzeczywiście pozostałością po nowej klasycznej wykonano wiele dodatkowych badań w obserwatoriach Kitt Peak National Observatory, Palomar Observatory, Wise Observatory oraz Lick Observatory. Uzyskane wyniki potwierdziły odkrycie dokonane z pomocą Galaxy Evolution Explorer.
Zdaniem autorów artykułu w "Nature" eksplozja nowej klasycznej, do której doszło w układzie Z Cam przed tysiącami lat musiała być bardzo spektakularnym zjawiskiem - gwiazda przez kilka tygodni była jednym z najjaśniejszych obiektów na niebie.
Źródło: NASA