Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dom iluzji Matki Teresy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

#1

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przez prawie dziesięć lat, Susan Shields była siostrą Misjonarką Dobroczynności. Odgrywała kluczową rolę w organizacji Matki Teresy, aż do momentu gdy zrezygnowała.


"Kilka lat po tym jak zostałam katoliczką, wstąpiłam do zgromadzenia Matki Teresy, Misjonarki Dobroczynności. Byłam jedną z jej sióstr przez dziewięć i pół roku, mieszkając w Bronx, Rzymie i San Francisco, aż do momentu, gdy rozczarowałam się i odeszłam w maju 1989. Gdy weszłam ponownie do świata, powoli zaczęłam wyjaśniać zagmatwane kłamstwa wśród których żyłam. Dziwiłam się jak mogłam w nie wierzyć tak długo.

Trzy spośród nauk Matki Teresy, które są podstawą jej zgromadzenia religijnego, są tym bardziej niebezpieczne, ponieważ tak szczerze w nie wierzą jej siostry. Najbardziej podstawowa jest wiara, że jeśli siostra jest posłuszna, to wypełnia wolę bożą. Kolejne przekonanie jest takie, że siostry mają wpływ na Boga przez wybranie cierpienia. Ich cierpienie czyni Boga bardzo szczęśliwym. Wtedy on (Bóg) rozdaje ludziom więcej łask. Trzecim jest przekonanie, że jakiekolwiek przywiązanie do ludzi, nawet biednych, którym się służy, przypuszczalnie koliduje z miłością Boga i musi być unikane z czujnością lub też natychmiast zaniechane. Wysiłki podejmowane dla zapobiegnięcia jakiegokolwiek przywiązania powodowały ciągłe zamieszanie, zakłopotanie, poruszenie i zmiany w zgromadzeniu. Matka Teresa nie wymyśliła tych przekonań - one były rozpowszechnione w zgromadzeniach religijnych przed drugim Watykanem - ale robiła wszystko co w jej mocy (która była wielka) żeby wymusić ich przestrzegania.

Gdy tylko siostra zaakceptuje te fałszywe przekonania, to jest gotowa do zrobienia niemal wszystkiego. Może pozwolić na to żeby jej zdrowie zostało zniszczone, zaniedbywać tych, którym ślubowałą służyć pomocą, oraz wyłączać uczucia i niezależność myślenia. Może nie zwracać uwagi na cierpienie, donosić na inne siostry, kłamać z łatwością i ignorować zasady i przepisy prawne.


Kobiety z wielu krajów przystąpiły do Matki Teresy w oczekiwaniu, że pomogą biednym i same zbliżą się do Boga. Gdy ja odchodziłam, było ponad trzy tysiące sióstr w około czterystu domach rozmieszczonych na całym świecie. Wiele z tych sióstr, które zawierzyły Matce Teresie przewodnictwo nad nimi, zostało złamanymi ludzmi. Wobec przygniatających dowodów, niektóre z nich ostatecznie przyznały, że zostały oszukane, że Bóg prawdopodobnie nie mógłby wydawać rokazów, które słyszały. Trudno jest im zdecydować się odejść - ich pewność siebie została zniszczona i nie mają żadnego wykształcenia poza tym które przyniosły ze sobą, gdy wstępowały do zgromadzenia. Byłam jedną z szczęśliwych, które zebrały dość odwagi, by odejść.

Właśnie w nadziei na to, że inni zobaczą ułudy tej rzekomej drogi do świętości, opowiadam trochę z tego co wiem. Chociaż jest stosunkowo mało tych ludzi, których kusi by wstąpić do zgromadzenia sióstr Matki Teresy, to jest wielu tych, którzy hojnie wspierają finansowo jej pracę, ponieważ nie uświadamiają sobie tego, jak jej przekręcone przesłanki zdławiają wysiłki ulżenia ubóstwu. Nieświadomi tego, że większość darowizn spoczywa nieruszonych na rachunku bankowym, są oni także oszukiwani w tym, że pomagają biednym.

Jako Misjonarka Dobroczynności miałam za zadanie zapisywać datki i pisać listy dziękczynne. Pieniądze przybywały z szaloną prędkością. Przewoźnik pocztowy często dostarczał listy w workach. Regularnie wypisywałyśmy kwity na czeki wartości pięćdziesiąt tysięcy dolarów i więcej. Czasem dawca telefonował i pytał czy dostałyśmy jego czek, oczekując tego, że z pewnością to pamiętamy, ponieważ datek był taki duży. Jak mogłyśmy powiedzieć, że nie możemy sobie tego przypomnieć bo otrzymałyśmy tyle takich które były nawet większe?

Gdy Matka wypowiadała się publicznie, to nigdy nie prosiła o pieniądze, ale faktycznie zachęcała ludzi do czynienia poświęceń dla biednych, żeby "dawać dopóki jest cierpienie". Wiele ludzi tak robiło - i dawali to jej. Otrzymywałyśmy wzruszające listy od ludzi, czasem najwyraźniej samych biednych, którzy poświęcali się by przesłać nam trochę pieniędzy dla głodujących ludzi w Afryce, ofiar powodzi w Bangladeszu czy też biednych dzieci w Indiach. Większość z tych pieniędzy została umieszczona na naszych rachunkach bankowych.

Zalew datków był uważany za znak boskiej aprobaty dla zgromadzenia Matki Teresy. Nasi przełożeni powiedzieli nam, że otrzymaliśmy więcej prezentów niż inne religijne zgromadzenia, ponieważ Bóg jest tak zadowolony z Matki i ponieważ Misjonarki Dobroczynności są siostrami które są wierne prawdziwemu duchowi życia religijnego.

Większość z sióstr nie miała pojęcia ile pieniędzy zgromadzenie gromadzi. Pomimo wszystkiego, uczono nas, by niczego nie zbierać na zapas. Pewnego lata siostry mieszkające na przedmieściach Rzymu dostały więcej skrzyń pomidorów, niż mogły rozdzielić. Nikt z ich sąsiadów nie chciał ich bo zbiór był tego roku bardzo duży. Siostry zdecydowały pasteryzować pomidory w puszkach raczej niż pozwolić im się zepsuć, ale gdy Matka dowiedziała się co zrobiły, była bardzo urażona. Przechowywanie rzeczy pokazywało brak zaufania w Boską Opatrzność.

Datki napływały masowo i były deponowane w banku, ale to nie miało wpływu na nasze ascetyczne życie, a bardzo mały wpływ na życie biednych którym próbowałyśmy pomóc. Prowadziłyśmy proste życie, pozbawione wszystkich zbytków. Miałyśmy trzy pary ubrań, które naprawiałyśmy, aż materiał stawał się tak spłowiały że nie nadawał się już do łatania. Prałyśmy ręcznie własne ubranie. Nigdy nie kończący się stos prześcieradeł i ręczników ze schronisk nocnych dla naszych biednych, także prałyśmy ręcznie. Nasza kąpiel była realizowana przy użyciu jednego wiadra wody. Przeglądy medyczne i dentystyczne były uważane za niepotrzebny luksus.

Matka bardzo uważała, byśmy zachowały nasz duch ubóstwa. Wydawanie pieniędzy zniszczyłoby to ubóstwo. Wydawała się mieć obsesję na punkcie używania tylko najprostszych środków dla naszej pracy. Czy to było w najlepszym interesie ludzi, którym usiłowałyśmy pomóc, czy też faktycznie używałyśmy ich jak narzędzia by posunąć naprzód naszą własną "świętość"? Na Haiti siostry, dla utrzymania ducha ubóstwa, używały igieł tak długo aż stały się one tępe. Widząc ból powodowany przez tępe igły, niektórzy z ochotników oferowali zdobycie nowych igieł, ale siostry odmówiły.

Błagałyśmy o żywność i zaopatrzenie miejscowych dostawców, tak jakbyśmy nie miały żadnych środków do życia. Przy jednej z rzadkich okazji kiedy skończył się nam darowany chleb, poszłyśmy błagać do miejscowego sklepu. Kiedy nasza prośba została odrzucona, nasza zwierzchniczka zarządziła, że kuchna wydająca zupy może obejść się bez chleba tego dnia.

Nie tylko handlowcy dostarczali nam okazję do bycia wspaniałomyślnymi. Linie lotnicze proszono by przewoziły bezpłatnie siostry i ładunki. Od szpitali i lekarzy oczekiwano wchłonięcia kosztów leczenia sióstr, lub pokrycia ich z funduszy przeznaczonych dla osób religijnych. Robotnicy byli zachęcani do pracy bez zapłaty lub za obniżoną zapłatą. Polegałyśmy w dużym stopniu na wolontariuszach, którzy pracowali długie godziny w naszych kuchniach dostarczających zup, schroniskach, i obozach dziennych.

Ciężko pracujący farmer poświęcił wiele godzin na zbieranie i dostarczanie jedzenia dla naszych kuchni i schronisk. "Gdybym nie przyszedł, to co byście jedli?", pytał.

Nasza Konstytucja zabraniała nam żebrać o więcej niż potrzebowałyśmy, ale gdy przychodziło do żebrania, miliony dolarów gromadzące się w banku były traktowane tak, jakby nie istniały.

Przez lata musiałam pisać tysiące listów dawcom datków, mówiąc im że cały ich prezent będzie użyty dla sprowadzenia boskiej litości dla najbiedniejszych z biednych. Mogłam utrzymać moje skarżące się sumienie pod kontrolą, ponieważ byłyśmy uczone, że Duch Święty kieruje Matką. Niedowierzać jej było znakiem, że brakowało nam zaufania, a nawet gorzej, byłyśmy winne grzechu dumy. Odłożyłam swoje zarzuty na półkę i miałam nadzieję, że pewnego dnia zrozumiem dlaczego Matka chciała zebrać tyle pieniędzy, skoro sama nas uczyła że nawet gromadzenie sosu pomidorowego pokazuje brak zaufania w Boską Opatrzność. "

by Susan Shields

czytaj więcej na forum:
postać Matki Teresy z Kalkuty


źródła:
http://www.geocities...olsce/Zbrdn.htm
http://www.secularhu...ields_18_1.html
  • 0



#2

Furion.
  • Postów: 39
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo ciekawy artykuł. Trochę zmienił moje zdanie o Matce Teresie. Zawsze gdy był jakiś program o niej to ukazywano ją jakby była super dobra dla biednych co jest oczywiście prawdą ale trochę przesadzała. Po co było jej tyle pieniędzy których nie wydawała ? Nie wiem. Czyżby to miało związek z 2012r. <?>
  • 0

#3

twinsen.
  • Postów: 171
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Już któryś artykuł z serii tych o innym obliczu matki Teresy. Uważam to prawie za pewnik.

[quote]skejt007 Napisano Dzisiaj, 10:12
Bardzo ciekawy artykuł. Trochę zmienił moje zdanie o Matce Teresie. Zawsze gdy był jakiś program o niej to ukazywano ją jakby była super dobra dla biednych co jest oczywiście prawdą ale trochę przesadzała. Po co było jej tyle pieniędzy których nie wydawała ? Nie wiem. Czyżby to miało związek z 2012r. <?>[quote]

No bez przesady nie doszukujmy sie 2012 roku w każdym wydarzeniu....
  • 0

#4

Furion.
  • Postów: 39
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@up

To miała być ironia
  • 0

#5

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Kto jak kto ale nie doszukujcie się że ta kobieta coś kombinowała ja podziwiam Matke Terese w końcu ilu ludzi zostawiło by swoje życie w niepamieć i poświęciło by cały swój czas no pomaganiu innym.
  • 0

#6

insi.
  • Postów: 97
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W końcu nadmuchany balon medialny pękł. Chyba domyslam się dlaczego nasz papież tak ,,chodził" kolo mateczki Teresy. Mając ogromne ilości gotówki ulokowane w bankach żałowała nawet na kupno chleba. Nawet na ubrania, czy igły. Mając furę szmalu siostrzyczki uczyniły z żebrania zajęcie całkiem widać opłacalne. Troszkę Piaru - w kadrze umierający z głodu i chorób autentyczni biedacy i ich dzieci - i proszę sukces gotowy.
No, no ciekawe czy po śmierci matki Teresy emisariusze Watykanu zakręcili sie koło sporej gotówki. Kurde, ci to zawsze wiedzą, na której półce leżą konfitury.
Że co? Jestem niesprawiedliwy? Cyniczny? Że jednak pomagały? Pewnie tak. Nie wszystko co robiły było na pokaz. Nie mniej jednak myślę, że jednak te datki ludzi chcących naprawdę pomóc tym biednym ludziom znajdują sie bezpieczne w przepastnych skarbonach Watykanu.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych