Doświadczony pilot F-16, któremu udało się udokumentować zjawisko na fotografii stwierdził, że za obserwację nie był odpowiedzialny „żaden ziemski pojazd”, odrzucił również inne wyjaśnienia, w tym flary.
- Wierzę, że te światła nie pochodziły z tego świata i czuję się odpowiedzialny, aby to ujawnić – powiedział płk. Brian Fields. Nie mam pojęcia, czym były.
9 stycznia, tuż przed godz. 19, Fields (lat 61) przyrządzał właśnie posiłek w kuchni w swym domu w Van Buren w stanie Arkansas, gdy zaobserwował dwa jasne światła znajdujące się na południowo-wschodniej części nieba.
- Początkowo pomyślałem, że to światła samolotu. W miarę trwania dalszej obserwacji, zaczęły one powoli zanikać. Potem pojawiły się ponownie, zaś za nimi podążyły następne dwa, a potem trzy. Przy co najmniej jednej okazji pojawiły się cztery lub pięć. Za każdym razem powoli bladły i znikały. Miało to miejsce siedmiokrotnie, a gdy pojawiały się one z powrotem, robiły to w innej liczbie i pozycjach, czasem tworząc trójkąt, czasem znajdując się jedno nad drugim, lub układając się w linii itd. Gdy obiekty pojawiały się, pozostawały widoczne przez co najmniej 10 minut.
Powiększone wizerunki pomarańczowego i żółtego światła.
Żona świadka pomyślała, że te światła mogą mieć swe źródło na ziemi, ale Fields jest pewien, że znajdowały się na niebie. Emerytowany pułkownik spędził blisko 32 lata w służbie lotniczej, obsługując F-16 w ramach 188. Dywizji Krajowej Straży Powietrznej stanu Arkansas.
- Jestem pewien, że nie był to ziemski pojazd – mówi Fields, wykluczył również możliwość, iż były to flary. Jego zdaniem, obiekty nie opadały w sposób typowy dla nich. - Jest to coś, czego nigdy wcześniej nie widziałem. Był to rodzaj energii – dodaje.
Fields przy pomocy swego aparatu cyfrowego (Canon o rozdzielczości 6 megapikseli) wykonał fotografię, którą publikujemy.
Mężczyzna oświadczył, że obiekty widoczne były przez co najmniej 15 minut, jednak ani miejscowa policja, rzecznik szeryfa, ani też władze bazy Fort Chaffe nie odnotowały żadnych doniesień o niezidentyfikowanych obiektach. Miejscowe agencje informacyjne nie opublikowały również żadnych
informacji na temat tego zdarzenia.
- Nie mogę sobie wyobrazić, dlaczego ludzie tego nie zauważyli – mówi Fields.
Przy obecnym stanie wiedzy (być może to się zmieni, gdy na jaw wyjdą jakieś nowe informacje) przypadek ten zostaje zaliczony do kategorii „niewyjaśnione”.
Serwis NPN
Na podstawie: http://www.worldnetd...RTICLE_ID=53820