Skocz do zawartości


Zdjęcie

NIEZWYKŁY PRZYPADEK Z 1957 ROKU. RAPORT SPECJALNY NPN


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Mao.
  • Postów: 88
  • Tematów: 61
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam,

Nie wiem czy ten temat już jest na forum. Jeżeli tak, to proszę skasować tego posta. A jeżeli nie to proszę przeczytać bo interesujaca sprawa jest. Zdarzenie sprzed wielu lat.


Zdjęcie do materiału są tutaj: http://npn.ehost.pl/...h...amp;ucat=1

Zima roku 1957. Nad małopolską wsią Rodaki pojawia się 6 ognistych obiektów, które w czasie kilkugodzinnej manifestacji przelatują z zachodu na wschód... to jest właśnie początek zadziwiającej historii, której uczestnikami było wielu mieszkańców. Udało nam się dotrzeć do naocznego świadka tych zdarzeń.

Dowiadując się o istnieniu zapisków z kroniki Juliana Zielińskiego, kronikarza Rodak, próbowaliśmy kontaktując się ze stowarzyszeniem „Jurajska Wioska Rodaki”, zajmującym się m.in. promocją miejscowości, dowiedzieć się więcej na temat opisanego przez niego zdarzeniu sprzed pół wieku. Nie wiedzieliśmy jeszcze, iż dzięki staraniom życzliwych nam osób, dojdzie do spotkania, które pozwoli nam na uzyskanie wielu interesujących informacji.

18 listopada 2006, ok. godziny 11, ekipa NPN pojawiła się w Rodakach.


Spotkanie w budynku szkoły w Rodakach. Od lewej: Piotr Cielebiaś (NPN), Bożena Trzewiczek, Halina Ładoń (trzymająca „Kronikę Gromady Rodaki”), pani Zofia Orub (świadek tych wydarzeń) oraz Ilona Szczęch.


W budynku szkoły w Rodakach czekały na nas panie Bożena Trzewiczek (córka świadka tych zdarzeń, pani Zofii Orub), Halina Ładoń (córka pana Jana Zielińskiego, autora kroniki), Ilona Szczęch oraz pani Zofia Orub – świadek obserwacji.

Trudno jest wyrazić nam uznanie i wdzięczność dla naszych gospodarzy za tak ciepły i otwarty sposób przyjęcia. Dziękujemy!

Zasiadając w pokoju nauczycielskim szkoły w Rodakach, przeprowadziliśmy z paniami długą rozmowę na temat niezwykłych zdarzeń, które miały tutaj miejsce 50 lat temu. Przy okazji, dowiedzieliśmy się o innych interesujących incydentach.

Jurajska wieś Rodaki położona jest w północnej części gminy Klucze (woj. małopolskie), usytuowanej pomiędzy Krakowem, Katowicami a Częstochową (przy drodze Olkusz – Zawiercie). Miejsce to, jak też i cały region, oczarowuje przyjezdnych swym urokiem, spokojem, bogatą przeszłością i nieskażoną przyrodą. Z najwyższego wzniesienia – Świniuszki (487 m n.p.m.) roztacza się widok na Pustynię Błędowską i ruiny zamku w Ogrodzieńcu. Lasy wraz z usianymi wapiennymi ostańcami i śladami przeszłości tego regionu, stanowią niezwykłe otoczenie.

Przejdźmy jednak do zdarzeń jakie rozegrały się tutaj z 22 na 23 stycznia 1957 roku.

ZAPISKI Z KRONIKI

„W nocy z 22/23 stycznia 1957 roku, pomiędzy godzinami 22.05 a 1.25, ukazało się przeraźliwe zjawisko na niebie. 6 słupów ognistych pionowo od ziemi do góry przeszły z zachodu na wschód. 3 słupy wróciły z powrotem ze wschodu na zachód. Zjawisko oglądało masę ludzi.”

Tymi słowami Julian Zieliński (1907 – 1987) odnotował w swej „Kronice Gromady Rodaki” zdarzenie, którego świadkami byli mieszkańcy wsi. Tak jak wspomnieliśmy wcześniej, udało nam się dotrzeć do jednej z osób, która pamięta te wydarzenia. Jest nią pani Zofia Orub.

Notka z kroniki nie mówi nam wiele o przebiegu tychże wydarzeń, w naszej pracy nad ich rekonstrukcją niezwykle przydatne okazały się właśnie wspomnieniom pani Zofii. Jej relacje opublikujemy niebawem również w wersji audio.

REKONSTRUKCJA ZDARZEŃ

Mroźnej nocy z 22 na 23 stycznia 1957 roku, nad Rodakami ukazało się 6 podłużnych obiektów usytuowanych pionowo względem ziemi, przypominających słupy ognia. W czasie trwającej kilka godzin obserwacji, obiekty przemieściły się z zachodu na wschód, po czym ze wschodu wróciły już tylko 3 z 6 obiektów.

Jak przypomina sobie pani Zofia, która była świadkiem obserwacji 3 powracających „słupów”, środkowy z nich był wyższy od dwóch pozostałych. Miały ognisty kolor i stopniowo, jak zapewniła nas świadek oddalały się, znikając z pola widzenia. Poruszały się w jednej linii.



Zjawisko jakie obserwowała pani Orub. Rekonstrukcja wykonana na podstawie jej opisów.



Artystyczna wizja zjawiska. /Grafika: R. Matławski/.



G. Tarczyński w miejscu obserwacji.


Niestety materiał, który udało nam się zebrać w tej sprawie nie powala swym ogromem, po mimo usilnych starań i prób nie udało nam się dotrzeć do wielu istotnych szczegółów całej tej historii. Brak jest wielu istotnych szczegółów itd.

Trudno dziś ustalić jednoznacznie pochodzenie zjawiska, czy było to jaki zjawisko przyrodnicze, optyczne czy atmosferyczne? Tego oczywiście – przy obecnym stanie wiedzy – nie jesteśmy w stanie stwierdzić. Pewne światło na całą tą sprawę rzuca odkryty przez nas podczas badań inny zapis z miejscowej kroniki.

Otóż kronika Juliana Zielińskiego, opisuje zdarzenie, które miało miejsce dwa dni po obserwacji 6 zagadkowych „słupów”.

„W dniu 25 stycznia 1957 roku ponownie ciekawe zjawisko. Od godziny 13.00 aż do zachodu świeciły 3 słońca, wszystkie jednakowej wielkości. Środkowe bardzo jasne, a 2 boczne nieco bledsze. Słońca te okrążone były kilkoma kolorowymi (tęczowego koloru) kręgami.”

Wiemy, że w tym przypadku mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem zwanym słońcem pobocznym – jednego z najczęściej obserwowanych zjawisk typu halo, polegających na wystąpieniu jasnej plamy świetlnej (najlepiej widocznej, gdy Słońce znajduje się nisko nad horyzontem), często po obu stronach Słońca, w wyniku załamania się promieni słonecznych na kryształach lodu w formie sześciokątnych płytek opadających płaskimi powierzchniami do dołu.

Czy zatem możliwe jest aby mieszkańcy Rodaków byli świadkami obserwacji bardzo rzadkiego zjawiska występującego w atmosferze? Dziś, trudno jest udzielić zadowalającej odpowiedzi na to pytanie.

Udało nam się ustalić, iż w Rodakach miały miejsce również inne dziwne wydarzenia. Chodzi tutaj o obserwacje niezwykłych zórz. Informacje o nich pochodzą z okresu międzywojennego. Jedna z opowieści dotyczy również pojawienia się czerwonego krzyża, który to miał oznajmić mieszkańcom Rodak wybuch II wojny światowej.

Podczas naszego pobytu w Rodakach dołożyliśmy wszelkich starań aby zbadać ten przypadek obserwacji anomalnego zjawiska jak najdokładniej i najrzetelniej jak to tylko możliwe. Przy okazji od pani Bożeny Trzewiczek dowiedzieliśmy się, iż jedna z jej znajomych opowiadała o obserwacji klasycznego latającego spodka na Mazurach w latach 70-tych lub 80-tych XX wieku. Tą sprawą zajmiemy się już niebawem.

Nie możemy dopuścić aby takie przypadki jak ten z Rodaków uległy zapomnieniu. Staramy się docierać do innych tego typu zdarzeń sprzed lat i wyciągać je na światło dzienne. Wiemy, że zdarzenie z Rodaków jest tylko jednym z wielu. Wkrótce wyruszamy w kolejną trasę.


Piotr Cielebiaś
Grzegorz Tarczyński


Specjalne podziękowania dla: Haliny Ładoń, Bożeny Trzewiczek, Ilony Szczęch, Zofii Orub, Bartłomieja Trzewiczka i Łukasza Zacłony.


27 Nov 2006 by NPN
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych