
Zdarzenia wykraczające poza granicę ludzkiego pojmowania. Spotkania z duchami itd. Każdy z nas lubi czytać o takich niesamowitych zdarzeniach. Dziś publikujmy materiał, który zapoczątkuje nasz nowy cykl w którym przedstawiać będziemy Wasze relacje.
Ten temat niejednokrotnie poruszaliśmy już w naszym serwisie, w archiwum NPN znajduje się wiele relacji osób, które zetknęły się z tajemniczymi istotami, które można określić mianem duchów.
Przedstawimy dziś dwa przypadki. Nie są to sprawy nowe, ponieważ pochodzą z naszych archiwalnych dokumentów. Nie były jednak dotychczas nigdzie publikowane i sądzimy, że warto się z nimi zapoznać.
Spotkania z duchami znane są bodaj od początków ludzkości, ale nasz stan wiedzy na ich temat zdaje się być niewiele bogatszy, niż przed tysiącami lat. Historie te przeżyło wielu ludzi z naszego otoczenia i słyszał o nich niemalże każdy. My postaramy się przybliżyć niektóre z wydarzeń, starszych jak i nowszych, które miały miejsce tuż obok nas, mimo że są częścią już zupełnie innej rzeczywistości.
Spośród setek różnego rodzaju relacji będziemy starannie wybierać tylko te najbardziej wiarygodne. Oto pierwsze z nich.
NATALIA
Ta niezwykła historia miała miejsce w okresie poprzedzającym wybuch drugiej wojny światowej w jednej z podczęstochowskich miejscowości, znajdujących się w gminie Mstów.

Pewnego dnia Natalia, wraz ze swoim rodzeństwem oraz matką, wybrała się do parafialnego kościoła w Mstowie (na zdjęciu), aby tam wziąć udział w nabożeństwie. Odległość dzieląca jej dom od kościoła wynosiła kilka kilometrów, droga wiodła głównie poprzez pola. Było lato. W drodze powrotnej Natalia szła wraz ze swoimi koleżankami, matkę zostawiając gdzieś za sobą. Gdy nadszedł czas rozstania, pożegnała swe koleżanki i tu właściwie widziana była po raz ostatni.
Gdy jej matka wróciła do domu, nie zastała jej jeszcze, ale mimo to początkowo nie miała większych obaw, była przekonana, że córka wkrótce wróci. Czas jednak mijał, a Natalii wciąż nie było. Ojciec oraz sąsiedzi rozpoczęli poszukiwania, sprawdzili wszystkie z możliwych miejsc, nie odnajdując jej nigdzie. Nawet jej koleżanki mówiły, że przecież udała się drogą do domu, co więc mogło stać się z Natalią?
Gdy wieść rozeszła się już po okolicy, do akcji poszukiwawczej włączyli się sąsiedzi i to jeden z nich stał się świadkiem kolejnego z dziwnych zdarzeń wiążących się ze zniknięciem Natalii. Jeden z sąsiadów przemierzał drogę, jaką ona przypuszczalnie pokonywała i przystanął, słysząc zawodzenie. Co dziwne, płacząca osoba zdawała przemieszczać się po polu obsianym zbożem, dźwięk zaś co chwila dochodził ze źródła zlokalizowanego w innym miejscu. To go przeraziło i zdziwiło, dźwięk przypominający płacz usiłował jakby zaciągnąć go
do miejsca okrytego nie najlepszą sławą. Właśnie tam nocami często słyszano dziwne głosy i widywano świetlne zjawiska.
Opanował się - nie szedł dalej i postanowił wrócić do wsi, a gdy już dochodził do domu rodziców Natalii, okazało się, że ta powróciła. Mimo to, jej zaginięcie nie było zwyczajnym wypadkiem.
Dziewczyna opowiedziała przedziwną historię. Otóż wracając ścieżką do nieodległego już przecież domu, zorientowała się nagle, że nie wie gdzie właściwie się znajduje. Nie mogąc znaleźć wyjścia z sytuacji, usiadła na skraju pola i zaczęła płakać. Wtedy nagle, nie stąd, ni zowąd, pojawił się nieznany jej czarnowłosy mężczyzna, ubrany w czarny strój, który zaoferował jej pomoc. Wtedy, jak twierdziła, zgodziła się, nie mając innego wyjścia. Podążając za człowiekiem w nieznanym kierunku, zorientowała się w pewniej chwili, że nieznajomy zniknął, tak jakby rozpłynął się w powietrzu, zostawiając ją samą gdzieś pośród pól. Mimo wszystko znalazła drogę ku najbliższej wsi, skąd do domu odwiózł ją jeden z miejscowych gospodarzy.
I tak historia kończy się, zostawiając nas z wieloma pytaniami. Gdzie była Natalia? Kim był czarnowłosy mężczyzna i czy miał jakiś związek ze zdarzeniem, które przeżył poszukujący dziewczyny sąsiad? Wreszcie, co nawiedzało ową okolicę, starając się zwodzić tych, którzy się tam znaleźli?
Te pytania wciąż pozostają bez odpowiedzi. Nie wiemy czy dalej manifestacje dziwnych zjawisk mają tam miejsce, będziemy próbowali to sprawdziś dla tego też planujmy wkrótce odwiedzić tę okolicę z naszą ekipą.
Dziś świadek jest już w podeszłym wieku, ale historia ta pozostanie na zawsze w jej pamięci.
ZJAWA BRATA
W innej podczęstochowskiej miejscowości, położonej w gminie Olsztyn, na początku lat 70-tych ubiegłego wieku doszło do nie mniej interesującego zdarzenia.

W pewnej rodzinie, doszło wówczas do tragedii. Zmarł kilkunastoletni syn, chorujący od urodzenia, pogrążając w smutku członków rodziny. W jakiś czas potem, miał miejsce interesujący incydent z udziałem jego młodszej siostry, posiadającej zdolności do postrzegania i kontaktowania się z bytami nie z tego świata.
Otóż przebywając wraz z innymi domownikami w jednym pokoju, wzniosła ona nagle głowę do góry i zaczęła ze zdziwieniem wpatrywać się w drzwi. Zadziwiło to kogoś spośród członków jej rodziny, który zapytał ją dlaczego z takim uporem przygląda się pustemu przecież miejscu. Ku zaskoczeniu wszystkich, odpowiedziała, że widziam tam stojącego niewidzialnego dla innych brata. Opisała go dokładnie, choć według niej widoczny był jedynie od pasa w górę.
Wkrótce potem brat we śnie wyraźnie poinstruował swą młodszą siostrę, że już więcej nigdy się nie pokaże. I tak też się stało.