Napisano
16.12.2006 - 01:29
Być może ma to związek po prostu z tym, że w takich samych warunkach (światło słoneczne i odbite) promienie padają na obiekty o zupełnie różnej "odbijalnoci światła" (niestety zapomniałem fachowej nazwy zjawiska) - kombinezon jest biały - więc wiadomo, że ma lepszą "odbijalność" wszelkiego światła, a kamień jest ciemniejszy, więc musi mniej tego światłą odbijać. I stąd różnica w intensywności cienia.
A, w przeciwieństwie do autora, nie jestem przekonany o tym, że cień selenonauty musiałby być jaśniejszy. Na kombinezon padają pomienie odbite od całe okolicznej powierzchni Księżyca, natomiast nie wiem, czy
sam selenonauta jest wystarczająco dużym obiektem, aby wywoływać podobne zjawisko (a za bardzo nie ma jak światło odbite od powierchni znowu wracać na tą samą powierchnię.)
Najprościej jak umiem - bo sam się zaczynam gubić - skafander jest jaśniejszy, bo jest:
- jaśniejszy od kamienia (inny kolor materiału)
- światło odbite od gruntu na niego pada.
Cień selenonauty rzucany na powierzchnie jest taki sam, jak cień kamienia, gdyż:
- selenonauta nie jest wystarczająco jasny (a zresztą i tak kamień jest na tyle blisko, że zapewne prawie identyczna ilość światła odbitego od skafandra pada i na cień selenonauty i na cień kamienia sprawiając, że wyrównuje to wszelkie różnice)
- na powierzchnię gruntu nie pada już tak zbyt wiele odbitych promieni jak na selenonautę, bo dziwne, aby światło zakręcało i odbite już raz od powierzchni ponownie na nią padało.
Zatem słowa "Gdyby jasny kombinezon miał tak bardzo rozświetlać cień, to rozświetliłby również cień rzucany przez kosmonautę na księżycowy grunt. A tymczasem ten cień jest całkowicie czarny, tak samo jak cień rzucany przez kamień." nie są prawidłowym wnioskiem.
Skafander jest jaśniejszy, bo pada na niego więcej światła. Cień natomiast pozostaje taki sam, bo pada na niego o wiele mniej światła.
Nie wiem, czy to co napisałem ma sens, ale takie są moje przemyślenia.