Skocz do zawartości


Biblia 2


  • Please log in to reply
No replies to this topic

#1 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

TEKST TEN CZYTASZ Z WŁASNEJ, NIEPRZYMUSZONEJ WOLI I NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ,
nie możesz więc mieć do mnie pretensji, jeśli treści tu przedstawione okażą się niezgodne z Twoimi przekonaniami religijnymi lub światopoglądowymi.


Niewiele jest rzeczy, które wyrządziły światu tyle szkód, co przekonanie różnych jednostek czy grup, że tylko oni są wyłącznymi posiadaczami prawdy. [Isaiah Berlin]

Błąd łatwiej można dostrzec niż prawdę, bo błąd leży na wierzchu, a prawda w głębi. [Johann Wolfgang Goethe]

Dogmat - to nic innego jak wyraźny zakaz myślenia [Ludwig Feuerbach]

Oświecenie to wyjście człowieka ze stanu małoletniości, w której był zatrzymany z własnej winy. Małoletniość to niezdolność posługiwania się rozumem bez kierunku nadanego przez inną osobę. Powiemy, iż człowiek pozostaje w stanie małoletniości z własnej winy, jeśli przyczyną tego stanu nie jest niedostatek rozumu, ale brak decyzji i odwagi aby się nim posługiwać bez czyjegokolwiek kierownictwa. Sapere aude! Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem! Oto dewiza Oświecenia. [Immanuel Kant]

Gdy czytamy o obscenicznych historiach, niecnych uczynkach, okrutnych i poprzedzonych torturami egzekucjach, nieustannej chęci zemsty, którą wypełniona jest ponad połowa Biblii, dochodzimy do wniosku, że należałoby ją raczej nazwać słowem demona niż słowem bożym. Służyła [...] ona korupcji i brutalizacji rodzaju ludzkiego. [Thomas Paine "The Age of Reason"]


***
Chrześcijanie wierzą, że Biblia jest jedyną prawdziwą świętą księgą świata.

Biblia w żadnym razie nie może być uznana za pismo oryginalne i jednorodne, przekazane przez samego Boga kapłanom chrześcijańskim, którzy pod dyktando Ducha Świętego spisali historię powstania świata i stworzenia człowieka. Stary Testament składa się z wielu pism o bardzo różnorodnym pochodzeniu. Powstawały one na przestrzeni tysięcy lat i są zbiorem prastarych mitów, których wieku i pierwotnego pochodzenia nikt nie zna.

To, co nazywamy Starym Testamentem jest zaledwie częścią pism wybranych z dzisiejszego kanonu hebrajskich świętych ksiąg, które również nie są oryginalne i mają rodowód jeszcze starszy. Kanon świętych pism judaizmu został ustalony ostatecznie przez hebrajskich uczonych w piśmie dopiero w 90 r. p.n.e. na soborze w Jamni.

Słowo "biblia" to liczba mnoga od "biblio" i znaczy nie co innego, jak po prostu "pisma". Czyli jest to kanon, sporządzony z wielu różnych pism, znanych wcześniej. Słowo "kanon" oznacza zbiór oficjalnie uznanych i zapisanych praw lub zasad.

Wczesne chrześcijaństwo rozwijało się spontanicznie w postaci grup skupiających wyznawców i naśladowców Jezusa. Nie była to jeszcze religia, lecz raczej niewielkie i rozproszone sekty, studiujące nauki Mistrza. Między wyznawcami krążyły liczne pisma, listy i komentarze, zalecane i odczytywane na spotkaniach przez przywódców tych grup. Wiele z tych pism było fałszywych lub niesłusznie przypisano je (najczęściej celowo) innym, bardziej znanym i cenionym autorom, np. apostołom. Robiono to w celu nadania im większego znaczenia. W końcu każda gmina wyznaniowa miała swój własny kanon pism, sporządzony przez własnych uczonych w piśmie lub biskupów.

Pierwszy kanon pism obowiązujących wszystkich chrześcijan stworzył Anastazy, biskup Aleksandrii w 367 roku, a jego lista (znacznie różniąca się od dzisiejszej wersji Biblii) była potem wielokrotnie modyfikowana i zatwierdzana na kolejnych soborach. Już Anastazy domagał się, żeby w sporządzonej przez niego liście nie dokonywać żadnych zmian, nic do niej nie dodawać ani nie wyrzucać i wielokrotnie upominał wiernych, aby stosowali się do jego zalecenia.

Ostatecznie zebrano i uporządkowano wszystkie stare pisma jako kanon Starego Testamentu, a z około 30 znanych wówczas Ewangelii Kościół wybrał i zatwierdził tylko cztery i w dodatku te, które zostały napisane wiele lat po fakcie.

***

Wkroczyliśmy właśnie z fanfarami w XXI wiek, mamy za sobą "epokę rozumu", tymczasem takie oto zdumiewające mądrości na temat powstania Biblii piszą autorzy strony internetowej Biblia2000:

Nowy Testament spisano całkowicie około 100 lat po narodzeniu Chrystusa. Mojżesz zaś żył mniej więcej 1500 lat przed Chrystusem, tak więc Biblia powstawała w ciągu 1600 lat. W tym czasie napisano też inne księgi, lecz nie należą one do Słowa Bożego. Skąd to wiadomo?

Wierzący wiedzieli bardzo wcześnie, dzięki kierownictwu Ducha Bożego, które księgi należą do Biblii, a które nie. Chrześcijanie potrafili rozróżnić, które księgi są kanoniczne (tzn. prawdziwe), a które są apokryfami (tzn. nieprawdziwe). Niektóre z ksiąg apokryficznych warto przeczytać. Jednak uważny czytelnik wkrótce zauważy, że jest to coś innego niż Biblia. Znajdują się tam bowiem wymyślone i śmieszne historie, a także wiele błędów. Tego w Biblii się nie znajdzie.

Księgi Boże nie zostały zestawione przez zgromadzenie ojców kościoła ani przez sobory, ale przez kierownictwo Ducha Świętego.

Oto piękny przykład narzucania wyznawcom przekonań, zamiast podawania rzetelnej i potwierdzonej naukowo prawdy. Przyjrzyjmy się więc dokładniej tym stwierdzeniom.

"Wierzący wiedzieli bardzo wcześnie, dzięki kierownictwu Ducha Bożego, które księgi należą do Biblii, a które nie. Chrześcijanie potrafili rozróżnić, które księgi są kanoniczne (tzn. prawdziwe), a które są apokryfami (tzn. nieprawdziwe)". Jest rzeczą co najmniej dyskusyjną zakładanie, że jacyś ludzie przed wiekami zostali obdarzeni absolutną nieomylnością i z tego powodu wiedzieli coś lepiej lub potrafili ocenić coś bardziej właściwie niż ludzie współcześni. Powoływanie się na przewodnictwo Ducha Bożego jest bardzo sprytnym posunięciem, szkoda tylko, że zupełnie nieprzekonującym, a więc dla większości trzeźwo myślących ludzi bezwartościowym. Każdy może ogłosić, że jego działaniami czy słowami kieruje jakaś nadprzyrodzona, a nawet wręcz boska siła. Uznanie tego stwierdzenia za niepodważalną prawdę jest wyłącznie kwestią wiary, a ta - jak wiadomo - najczęściej jest ślepa i bezkrytyczna. Kościół zawsze wymagał ślepej i bezkrytycznej wiary w swoje nauczanie. Dziś jednak na szczęście zakaz myślenia przestał obowiązywać, poza tym mamy naukę, która pozwala nam zweryfikować niektóre bezpodstawne przekonania. Dziś również jest wielu ludzi, którzy twierdzą, że są prorokami i że przemawia przez nich Bóg, a jednak kościół nie uznaje ich nauk, a nawet uważa ich za niebezpiecznych sekciarzy. Dlaczego mamy bezkrytycznie wierzyć w to, że kościół nie myli się w swoich ocenach i że Duch Boży objawia swoje działanie tylko w Kościele?

"Niektóre z ksiąg apokryficznych warto przeczytać. Jednak uważny czytelnik wkrótce zauważy, że jest to coś innego niż Biblia. Znajdują się tam bowiem wymyślone i śmieszne historie, a także wiele błędów". Być może twórcy strony internetowej Biblia2000 mają inne poczucie humoru niż ja, bo mnie apokryfy nie śmieszą bardziej, niż to, co zostało zestawione przez rzekome "kierownictwo Ducha Świętego". Wyśmiewanie cudzych racji, zamiast przedstawiania racjonalnych argumentów, świadczy o nieuczciwości lub bezsilności intelektualnej. Jest to próba zawstydzenia i zapędzenia do kąta wszystkich, którzy ośmielają się mieć jakieś wątpliwości i zniechęcenia ich do zadawania niewygodnych pytań.

"Tego w Biblii się nie znajdzie"... bezkrytyczni wierni mogą trwać w irracjonalnym przekonaniu, że jeśli czegoś "w Biblii się nie znajdzie" to po prostu nie istnieje lub jest kłamstwem i że wszystko, co jest niezgodne z oficjalnie przyjętą wersją Biblii, musi być błędne, a nawet śmieszne, natomiast dla osób krytycznych i samodzielnie myślących wcale nie musi to być równie oczywiste (w Biblii nie ma ani słowa o atomach, samolotach ani komputerach, a jednak istnieją one zupełnie realnie). Bardziej przekonujące niż powoływanie się na rzekomego "Ducha Bożego" byłoby przedstawienie rzetelnych dowodów historycznych, potwierdzających ponad wszelką wątpliwość prawdziwość Biblii lub dostarczających niezbitych dowodów na fałszywość apokryfów.

"Księgi Boże nie zostały zestawione przez zgromadzenie ojców kościoła ani przez sobory, ale przez kierownictwo Ducha Świętego". Powoływanie się na kierownictwo "Ducha Świętego" mogło być ostatecznym argumentem w średniowieczu, ale dziś jest po prostu śmieszne i nikogo, poza grupką najwierniejszych i bezrefleksyjnych wyznawców, nie przekonuje.

Polecam wstęp do ksišżki Waltera-Jorga Langbeina pt. "Tajemnice Biblii".

***

"Duch Święty", który kierował pracami owych wierzących pierwszych chrześcijan nazywał się Konstantyn Wielki. Nie był apostołem ani osobą uduchowioną, nie był również człowiekiem mądrym ani szlachetnym, lecz potężnym, ziemskim władcą, który pragnął jeszcze więcej władzy. Dla wielu był po prostu zwyczajnym barbarzyńcą. Do swoich celów potrzebował narzędzia, które zagwarantowałoby mu posłuszeństwo ludu. Wpadł więc na pomysł, żeby wykorzystać do tego celu religię. Uznał, że chrześcijaństwo, ze swoją nauką o konieczności pokornego przyjmowania cierpienia, nadaje się do realizacji jego planów najlepiej, więc ogłosił je religią państwową. Aresztował i wymordował przy okazji przywódców wszystkich szkół rozwoju duchowego działających na terytorium objętym jego wpływami, zwłaszcza tych, którzy zajmowali się wiedzą ezoteryczną. Na wielkim stosie spalił księgi, zawierające skarby przedwiecznej wiedzy, pozostawiając tylko te, które po odpowiednim przerobieniu nadawały się do jego celów.

Księgi zostały ocenzurowane i "poprawione" w taki sposób, żeby jak najlepiej służyły ziemskiej władzy cesarza. Żeby nikt nigdy nie mógł podważyć ich przekazu ogłoszono, że zostały zestawione pod dyktando Ducha Bożego, a więc są nieomylne i sprzeciwianie się im jest herezją. W tym momencie z religii znikła cała duchowość. Wiarę w dobre bóstwa, duchy natury i inne życzliwe byty, opiekujące się ludźmi zastąpiła wiara w jedynego boga - zawistnego, gniewnego, mściwego i niewyobrażalnie okrutnego. Religia stała się dogmatyczna, kontrolująca, karząca i surowa. Musiała być obecna w życiu każdego obywatela, ponieważ stała się narzędziem totalitarnej kontroli sprawowanej przez państwo.

Nic dziwnego, że pisma apokryficzne zostały uznane za śmieszne i zmyślone, skoro nie potwierdzały tego, co odgórnie i arbitralnie ogłoszono jako kanon i świętą, niepodważalną prawdę. Tego rzeczywiście nie znajdziemy w Biblii, ale nie dlatego, że jest to nieprawda, lecz dlatego, że nie pasuje to do celów jej autorów.

Co było potem wiemy wszyscy: nastały wojny krzyżowe, rzezie, prześladowania i stosy. Zamiast miłości, której nauczał Jezus zapanowała kontrola moralności, zakazy, nakazy i okrucieństwa wszelkiego rodzaju. Potrzeba kontrolowania życia wiernych weszła kapłanom w nawyk tak mocno, że nawet dziś nie potrafią z niej zrezygnować. Również kolejne systemy totalitarne z komunizmem włącznie są owocem tego stylu myślenia i działania.

Skutki tej polityki odczuwamy do dziś i nieprędko się od nich uwolnimy. Lęk zapadł w dusze ludzi tak głęboko, że kontroluje ich w dalszym ciągu, ograniczając ich wolność duchową i intelektualną. Potrzeba zachowania wierności dogmatom jest wciąż widoczna. Również dziś można spotkać fanatyków, gotowych oddać życie za cudze kłamstwa.

Na szczęście ani Konstantyn, ani całe pokolenia jego szalonych i fanatycznych następców nie zdołały zniszczyć całej prawdy ani wiedzy duchowej. Ta wiedza przetrwała nawet w Biblii. Wprawdzie pozostało jej tam niewiele, ponadto została odpowiednio "zinterpretowana", ale wciąż można ją tam znaleźć.

***

Do niedawna sądzono, że współczesna kultura europejska ma swe korzenie w starożytnej Grecji, która w jakiś cudowny sposób rozkwitła z niczego. Jeszcze 150 lat temu nie wiedzieliśmy nic o jakichkolwiek starszych od Grecji kulturach, jakież więc było zdumienie świata naukowego, gdy na arabskiej pustyni, na terenie dzisiejszego Iraku, odkryto ruiny wspaniałych starożytnych miast. W tych ruinach odnaleziono liczne skarby w postaci wyrobów artystycznych i glinianych tabliczek z zapisami wielu mądrości, również naukowych. Okazało się, że przed tysiącami lat przez tę pustynię płynęły rzeki Tygrys i Eufrat, a między nimi były wielkie i wspaniałe starożytne miasta Ur, Uruk, Eridu i Lagasz. Kolejne wykopaliska udowodniły, że to właśnie tam, w Mezopotamii, w państwie stworzonym przez Sumerów powstała cała wiedza, której elementy możemy wciąż odnaleźć w naszej współczesnej cywilizacji. Sumerowie wiedzieli o tym, że ziemia jest okrągła i krąży wokół słońca, wiedzieli nawet o istnieniu planet transsaturnicznych (w tym o jeszcze jednej planecie, do dziś nieodkrytej). To właśnie tam wynaleziono koło, zastosowano podział doby na 24 godziny, a godziny na 60 minut. Stamtąd wywodzi się prawodawstwo oraz matematyka i astrologia. A co najciekawsze tam właśnie powstały wszystkie mity, powielane później w Grecji, Rzymie i... w Starym Testamencie.

Mit o stworzeniu pierwszego człowieka i umieszczeniu go w rajskim ogrodzie również ma sumeryjski rodowód, z tą różnicą, że w micie sumeryjskim mowa jest nie o bogu, lecz o bogach w liczbie mnogiej. Również sumeryjski mit o potopie jest identyczny z tym, który znamy jako opowieść o Noem i jego Arce. Jedyna różnica polega na tym, że bohater miał inne imię, a potop został zesłany przez rozgniewanych bogów (w liczbie mnogiej!). Cała reszta jest dokładnie taka sama, łącznie z wypuszczaniem ptaków, które miały szukać suchego lądu.

Prawie identyczne mity na długo przed przybyciem katolickich misjonarzy znały ludy obu Ameryk oraz australijscy Aborygeni.

Szkoda, że w naszych szkołach dobrze i dokładnie uczy się tylko przedmiotów ścisłych. Historia i przedmioty humanistyczne są lekceważone, a specjalistów od nich traktuje się z pogardą jako pseudouczonych lub ludzi "mądrych inaczej". Nie raz spotkałam się z pogardliwą opinią wielbicieli nauk ścisłych, że filozofia, psychologia i historia to raczej paranauki i głupstwa, których nikt inteligentny nie traktuje poważnie. Z tego powodu poza grupą pasjonatów nikt nie ma pojęcia o mitach i wierzeniach różnych ludów i kultur wcześniejszych, od których wywodzą się nasze czasem dość zabawne, a czasem fanatyczne i groźne przekonania religijne. Robi się to prawdopodobnie celowo, żeby wierni nie znali prawdy na temat swoich własnych wierzeń i byli podatni na manipulacje kapłanów.

To właśnie jest przyczyną upadku duchowego ludzkości. Nasza cywilizacja promuje rozwój wiedzy technicznej zupełnie zaniedbując sferę ducha i psyche. Rezultatem takiego podejścia do życia jest upadek obyczajów, z czego najbardziej dotkliwy jest brak świadomości psychologicznej, a skutkiem epidemia choroby, zwanej w psychologii toksycznością charakteru. Nie uczymy naszych dzieci miłości i zrozumienia. Zamiast tego promujemy rywalizację, egoizm, wyścig szczurów i dążenie do bogacenia się za wszelką cenę i ponad wszelkie granice, kosztem natury i bliźnich. Jakiś mądry człowiek powiedział, że dramatem świata jest to, że w czasie gdy jedna połowa ludzkości umiera z głodu, druga połowa kopie sobie grób nożem i widelcem.

Nauki ścisłe są obecnie czczone jak nowa religia, a inżynierowie i fizycy czują się powołani do wypowiadania się na tematy duchowe jakby byli ekspertami od tych spraw. Jeśli któryś z nich jest laureatem nagrody Nobla, a przy tym jest ateistą podaje się przykład jego postawy jako dowód na nieistnienie Boga i wzór do naśladowania dla mądrej i światłej młodzieży.

Część ludzi trwa uparcie przy ogłupiającej, zdogmatyzowanej religii, podczas gdy inna część pogrąża się w cynizmie i nihilizmie. Jeśli ludzkość się nie otrząśnie z tego marazmu przyszłość naszej cywilizacji może być tragiczna.

***

Więcej szczegółów historycznych na temat Edenu, mitów przejętych przez Biblię oraz wykopalisk archeologicznych prowadzonych na terenie dawnego Babilonu znajdziecie tutaj: Wolna Encyklopedia Wikipedia - Mezopotamia.

Znajdziecie tu prawdziwe, historyczne informacje na temat starożytnego świata Międzyrzecza Eufratu i Tygrysu.

Przy okazji szukania hasła "Mezopotamia" proszę zwrócić uwagę na zabawny fakt, że autorzy wielu stron w Internecie prezentują czysto chrześcijański sposób widzenia świata i wszystkie odkrycia archeologiczne przepuszczają przez filtr swojego światopoglądu. Z tego powodu wszystkie wykopaliska dokonane na terenie starożytnej Mezopotamii, związane przede wszystkim, jeśli nie wyłącznie z kulturą starożytnego Sumeru uznają za wykopaliska biblijne, potwierdzające prawdziwość treści Księgi Rodzaju. W rzeczywistości w tym czasie (ok. 4000-3000 lat przed naszą erą!) Biblia w ogóle jeszcze nie istniała, nie istniał nawet naród izraelski, a na terenach dzisiejszej Europy panowała era jaskiniowa! Tak więc teorie o biblijności tych wykopalisk są chyba jakimś grubym nieporozumieniem. W czasach Sumeru istniały pierwotne i dość prymitywne plemiona semickie, ale ich kultura nie była w żaden sposób związana z sumeryjskimi miastami, które były ogrodzone grubym murem i strzeżone przed nieproszonymi gośćmi. Po upadku Sumeru mieszkańcy tego państwa rozproszyli się po dalszej i bliższej okolicy, a część z nich została wchłonięta przez te okoliczne plemiona semickie. Najprawdopodobniej dlatego właśnie mity sumeryjskie przetrwały i zostały przejęte przez Izraelitów.

Nie chcę z żaden sposób zwalczać chrześcijaństwa, proszę tylko o to, żeby oddzielać wiarę od wiedzy historycznej. Wiedza chroni przed manipulacją, a w nadchodzącej epoce będzie to bardzo ważne. Z tego powodu polecam strony poświęcone Apokalipsie, ponieważ jej przepowiednie zaczynają się wypełniać na naszych oczach. Dlatego im więcej wiemy, tym bezpieczniejsi będziemy w czasach zamętu, który nadchodzi.

[ Dodano: 2006-03-08, 09:53 ]
Pozdrawiam sceptykow,zatwardzialych Katolikow i berety :P
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych