Skocz do zawartości


Zdjęcie

Przemyslenia po obejrzeniu serialu Netflixa ,,Porwanie Madeleine McCann'' (2019)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
33 odpowiedzi w tym temacie

#31

slawek nowak.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

Mimo wszystko rodzice są winni zaginięcia córki nawet jeżeli obca osoba ją porwała. Nie dopilnowali i woleli bawić się ze znajomymi niż pilnować małych dzieci które mogły w każdej chwili sie obudzić i po ciemku coś sobie zrobić.No i najważniejsza sprawa - czy faktycznie doszło do porwania ? Co ciekawe nie ma na to żadnych dowodów. Nie znaleziono żadnych śladów tylko mgliste zeznania świadków. Po co ktoś miałby ją porwać  to kolejne pytanie bez odpowiedzi. Ewentualny sprawca obserwował rodzinę czy na spontana wbił na teren hotelu licząc że porwie jakieś dziecko. Brak przygotowania sprawcy to duża szansa na popełnienie masy błędów a w tym przypadku zrobił to bardzo sprawnie. Musiałby też znać teren hotelu oraz okolice aby szybko sie ulotnić. Rodzice dziewczynki są mocno podejrzani. 


  • 0

#32

Pomaranczka.
  • Postów: 370
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pomyśl, po co zwyrole porywają małe dzieci? To obrzydliwe, ale jest to fakt. Pamiętaj, że to złodziej pilnuje Ciebie, a nie Ty złodzieja. Porywacz już od dawna mógł czyhać na okazję aby porwać jakiekolwiek dziecko, nie koniecznie akurat Mady. Trudno mówić tu o całkowitej winie rodziców, bo nie tylko oni tak robili. Zaglądali do dzieci co 20-30 minut po kolei. W końcu byli na wakacjach i kładąc małe dzieci o godzinie 19-20, nikt nie chce reszty wieczora spędzać w hotelowym pokoju w ciszy, żeby nie obudzić pociech. Jeśli nawet dziewczynce by stało się coś złego w obecności rodziców, chodzi o przykładowy upadek ze skutkiem śmiertelnym to po co mieliby to ukrywać. Każdy normalny człowiek, już nie mówiąc o rodzicach zadzwoniłby na pogotowie i nikt w takiej sytuacji nie robiłby z nich potworów. Tragedia, po prostu. To się zdarza. Co roku ginie mnóstwo ludzi, nie tylko dzieci i nigdy nie zostają odnalezieni, tylko nie robi się o każdym przypadku osobnego filmu.


  • 0



#33

slawek nowak.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

Pomaranczka

Nie znalazłem informacji aby doszło tam do podobnych porwań albo prób porwania w latach wcześniejszych. Taki porywacz musiałby mieć jakieś doświadczenie bo inaczej zostawiłby sporo śladów których uniknie ktoś z doświadczeniem. Skądś takie doświadczenie musi nabyć. Mogło mu się teoretycznie przyfarcić ale to już domysły. Wiecej wskazuję na rodziców niż porywacza-widmo. Poza tym rodzina spędzała tam wakacje wiec porywacz nie miał dużo czasu na zapoznanie sie z terenem i zwyczajami rodziny np. czy zostawiają dzieci same i na jak długo. Jakie są wyjścia z hotelu, kamery i ewentualne drogi ucieczki w razie wpadki. No chyba że chciał porwać dziecko bez względu na koszty, bez przygotowania do takiej akcji. Tylko wtedy maksymalnie ryzykuje. 


  • 0

#34

Konrad_GK.
  • Postów: 425
  • Tematów: 122
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

https://www.pudelek....320a/komentarze

Znalazłem tu teorię, że Maddie być może była śmiertelnie chora a wtedy było ciężko o zbiórki by Ją ratować. Nie przyszło mi coś takiego do głowy ale możliwe. Rozwinę tamten nie mój wpis. Dajmy na to, że to prawda. Rodzice wiedzą, że Maluszka umrze w tygodniach. Nie chcą więc jej fundować traumy szpitalnej i zabierają Ją na wakacje życia do Portugalii by była do końca wesoła. Są wersje, że kilka dni przed zdarzeniem (od niedzieli, wszystko rozegrało się w czwartek) jedli tylko w pokoju. Wg tej teorii Maluszka już nie mogła wstawać, chodzić, leżała tylko więc ciągle z Nią byli. W czwartek zdecydowali się skrócić Jej cierpienie i dali śmiertelny zastrzyk. Kolejne wydarzenia: krzyk Kate ,,They took her!!!!!" i panika mogły być udawane. McCannowie mogli bać się konsekwencji prawnych za eutanazję a za zrobioną własnoręcznie to już naprawdę. Nie wierzę, że dali każde z nich Jej dawkę uspokajaczy. Przecież komunikowali się ze sobą, coś w rodzaju: ,,I gave her X". Na to drugie: ,,Oooo I gave her X, too". I od razu panika, ratowanie.

Jak dla mnie tak mogło i być. Tylko co z Ciałkiem? Tu nie mam pomysłu. A ta knajpa ze znajomymi mógła być rodzajem stypy, konsolacji po Maluszce.

BTW: gdy od niedzieli do czwartku siedzieli ciągle z maluchami - jest oceniane jako podejrzane, złe. Gdy w czwartek poszli ze znajomymi do knajpy i zostawili dzieci - też. I tak źle i tak niedobrze.

Użytkownik Konrad_GK edytował ten post 27.08.2023 - 19:13

  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych