Jak twierdzą naukowcy z Danii i Norwegii, około 10 proc. światowej populacji miało doświadczenia z pograniczna śmierci, takie jak odczucie przebywania poza ciałem. Chociaż dokładna przyczyna tych doświadczeń pozostaje tajemnicą, autorzy nowych badań twierdzą, że zjawisko to może być związane z pewnymi nieprawidłowościami snu.
Doświadczenia z pogranicza śmierci fascynują ludzi od wieków, jednak ich pochodzenie do dziś pozostaje tajemnicą. Pojawiają się u różnych osób i nie ma tutaj znaczenia wiek, płeć, wyznanie czy narodowość. Takie zdarzenia najczęściej przedstawiane są jako odczucie przebywania poza ciałem i możliwość jego obserwacji, przemieszczania się przez ciemny tunel w kierunku widocznego na horyzoncie światła czy projekcja wydarzeń z przeszłości.
Doświadczeniom śmierci przyglądnęli się bliżej naukowcy z Danii i Norwegii. Przepytali oni ponad 1000 osób z 35 krajów świata. Uczestnicy badania został zapytani, czy kiedykolwiek doświadczyli śmierci, a jeśli odpowiedź była twierdząca, to otrzymywali do wypełniania ankietę składającą się z 16 pytań mających na celu identyfikację i scharakteryzowanie bliskich doświadczeń śmierci.
Spośród 289 osób, które zgłosiły doświadczenia z pogranicza śmierci, tylko 106 zostało uznanych za mówiące prawdę. Wcześniej sądzono, że taki przypadki są rzadsze, ale z tych badań wynika, że nawet co dziesiąta osoba doświadczyła tego typu odczuć.
Wyniki badań zostały zaprezentowane 29 czerwca na Kongresie Europejskiej Akademii Neurologii w Oslo w Norwegii. Zostały również opublikowane w internetowej bazie preprintów bioRxiv, ale jeszcze nie doczekały się publikacji w recenzowanym czasopiśmie.
Najczęściej zgłaszanymi objawami podczas bliskich doświadczeń śmierci były: nieprawidłowe postrzeganie czasu (87 proc.), wyjątkowa szybkość myślenia (65 proc.), wyjątkowa ostrość zmysłów (63 proc.) i uczucie oddzielenia od ciała (53 proc.). Ponad połowa respondentów (55 proc.), które zgłosiły bliskie doświadczenie śmierci, a ich oświadczenie zostało uznane za prawdziwe stwierdziła, że te doznania miały miejsce w sytuacji zagrażającej życiu, takiej jak wypadek samochodowy lub zawał. Reszta przyznała, że odczucia te miały miejsce podczas niecodziennych sytuacji, jednak nie zagrażających życiu, takich jak poród, ogromny żal lub niepokój.
- Czułam się, jakbym umarła i poszła do nieba. Słyszałam głosy i byłam pewna, że nie wrócę już do mojego życia. To było dziwne. Nie mogłam kontrolować swojego ciała – przyznała jedna z kobiet, która doznała takiego stanu podczas porodu. Inny z uczestników badania, który był bliski utonięcia wyjawił, że czuł się, jakby jego dusza została wyciągnięta z ciała, jakby unosił się w powietrzu.
Co ciekawe, 47 proc. z osób, których bliskie doświadczenia śmierci zostały uznane z prawdziwe, zgłosiło także zaburzenia snu, takie jak omamy tuż przed zaśnięciem czy paraliż senny – stan występujący podczas zasypiania lub budzenia się, kiedy ludzie czują się świadomi, ale nie mogą się poruszać. Naukowcy sugerują, że może istnieć związek między doświadczeniami śmierci a zaburzeniami fazy REM. To faza snu, w której pojawiają się marzenia senne. Dla porównania jedynie 14 proc. badanych, którzy nie mieli żadnych doświadczeń z pogranicza śmierci zgłosiło zaburzenia snu.
Hipoteza badaczy jest taka, że mózgi ludzi, którzy mają te doświadczenia, mogą łączyć dwa rodzaje świadomości - stan przebudzenia i stan śnienia. Biorąc pod uwagę związek między doświadczeniami śmierci a zaburzeniami fazy REM, niektóre z takich doznań mogą odzwierciedlać nagły początek fazy REM w mózgu. Takie pomieszanie stanów świadomości może być reakcją mózgu na sytuacje zagrażające życiu.
Jednak przyczyna bliskich doświadczeń śmierci pozostaje nadal nieznana. Niektórzy badacze sugerują, że mogą być wywoływane przez skok aktywności elektrycznej w umierającym mózgu. Inni, że niedobór tlenu może odgrywać pewną rolę, a jeszcze inni twierdzą, że obecny poziom wiedzy nie pozwala na wyjaśnienie tej kwestii.
https://dzienniknauk...aburzeniami-snu
