Często słyszymy historie o rodzinach, które rozpadły się ze względu na alkohol, jednak w przypadku klanu Sibanda sprawa jest znacznie bardziej złożona i dość... metafizyczna. Nie chodzi tu o problemy z piciem głowy rodziny, a o fakt, że pan domu z entuzjazmem oddaje się warzeniu piwa. Trójka potomków Jonasa Sibanda odkryła ciąg przyczynowo-skutkowy: zawsze gdy ojciec zabierał się za pracę w swoim domowym "browarze", któryś z członków rodziny umierał lub popadał w obłęd (w tym jego żona oraz dwie córki).
Czytaj więcej na forum