Na spacerze, Zielonka koło Warszawy, maj 1928. Na spacerze, fot. z arch. J. Fila / Forum
W czym chodzono na fajfy i do kasyna, a w czym na przejażdżkę Citroenem i na charlestona? Zaglądamy do żurnali dwudziestolecia międzywojennego i szaf elegantów II RP.
Moda Dwudziestolecia kształtowała się w wyjątkowych okolicznościach politycznej, społecznej i ekonomicznej rewolucji, która po I wojnie światowej ogarnęła swoim zasięgiem całą Europę. Z międzywojennej garderoby zniknęły klejnoty, ozdoby i kosztowne stroje. Dżentelmeni i elegantki II RP zapatrzeni we francuskie i angielskie żurnale stawiali na proste fasony, wygodę, skromność i funkcjonalność.
Przecież jeszcze kilka lat temu ubierały się tak zarówno kobiety zastępujące walczących na froncie mężczyzn jako konduktorki i urzędniczki, ale też arystokratki dające przykład oszczędności i patriotycznej postawy w cieżkich wojennych czasach. Przypominały o nich codzienne stroje początku lat 20., takie jak wełniane kostiumy w militarnych kolorach khaki - pisze prof. Anna Sieradzka w albumie "Moda w przedwojennej Polsce".
Przy okazji autorka zagląda do dawnych podręczników savoir-vivre'u, do wspomnień, pamiętników i pierwszych ilustrowanych magazynów dla Pań, zabierając czytelników w bogato ilustrowaną podróż w czasie. Jakie panowały trendy?
Ubiór wyzwolił się od odniesień do mody belle epoque. W strojach dla coraz bardziej niezależnych zawodowo kobiet, lubiących taniec i sport pierwszy raz zignorowano talię i biust, odsłonięto nogi, wyrzucono z szuflad gorsety i pasy do pończoch. Wprowadzono nocne piżamy i wylansowano krótkie fryzury. Wielcy krawcy tracili część bogatej klienteli.
Kilka centymetrów zgorszenia
Dwie modelki podczas pokazu mody, 1925, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Jest rok 1925, gdy spódnica staje się krótsza niż kiedykolwiek wcześniej. Znikają koronki, a kwiaty i pióra ustępują miejsca głębokim, skromnym kapeluszom ciasno opinającym głowy. Pojawiają się jedwabne bluzki, dekolty na plecach i krótkie fryzury wykreowane przez mieszkającego we Francji polskiego fryzjera z Sieradza Antoniego Cierplikowskiego.
Eleganckie panie pożyczają z męskich szaf coraz modniejsze proste płaszcze i krawaty, na salonach debiutuje suwak i jedwabne pończochy, szkocka wełna i muślin. Najpopularniejszym strojem staje się klasyczna, najczęściej czarno-biała garsonka w geometryczne wzory, dla których inspiracją było awangardowe malarstwo i styl art deco. No i zaprojektowana przez Coco Chanel kultowa "mała czarna" . Do dziś najlepiej prezentuje się z delikatnym sznurem pereł.
Rozkładówka z miesięcznika ilustrowanego "Przegląd Mody", R.10, nr 6 (1932), fot. zbiory Biblioteki Narodowej (Polona) / www.polona.pl
To w wyzwolonym artystycznie i obyczajowo Paryżu. W tym samym czasie międzywojennej Polsce właśnie odbywa się jeden z pierwszych pokazów mody, na którym znane aktorki reklamują pracownie wytwornych kapeluszy "Madame Henriette", a odsłonięte kostki wciąż budzą sporą sensację.
"Garden party" w Warszawie u słynącej z elegancji Jadwigi Beck, żony ministra spraw agranicznych Józefa Becka, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Pisarka Magdalena Samozwaniec z humorem wspominała pojawienie się odważnego stylu w swojej ksiażce "Maria i Magdalena":
Ewa Kossakowa, żona Jerzego, pojechała do Wiednia i wróciła stamtąd zupełnie zmieniona. Ta sama czy nie ta sama? Miała na sobie bardzo szeroką spódnicę z granatowej wełny, szalenie krótką, bo było widać spod niej widać cały bucik, i wycięty półdługi żakiet, który uwydatniał jej zgrabną figurk ę. Na głowie duży czerwony, płaski kapelusz, nałożony trochę na bok. Mamidło przeraziło się.
- Jakżesz ty, moja Ewo, wyjdziesz na ulicę w tak krótkiej sukni? Przecież ludzie będą cię wytykać palacami!
- Przecież cały Wiedeń chodzi teraz w takich szerokich i krótkich sukniach - odparła na to synowa. (...)
Bardzo szybko wszystkie jej przyjaciółki kazały sobie zrobić takie same.
Moda lat 20. , jak zauważa Anna Sieradzka, dotrzymywała kroku emancypacji. Niezależność kobiety akcentowały mocnym makijażem. Oko podkreślały ciemnymi cieniami, usta krwistoczerwoną szminką. Same, bez męskiego towarzystwa przychodziły do kawiarni, a nawet, wbrew obowiązującym zasadom savoir-vivre'u, paliły papierosy. Uprawiały także sport...
Wyzwolone "chłopczyce" na korcie, ślizgawce i w automobilu
Kadr z filmu "Jadzia" w reżyserii Mieczysława Krawicza, 1936, fot. Filmoteka Narodowa
W przytaczanej przez prof. Sieradzką "Sztuce ubierania" , popularnym poradniku mody autorstwa Jadwigi Suchodolskiej, czytamy, że ubranie sportowe powinno być wygodne, ale przede wszystkim zgadzające się z przepisami przyzwoitości. Co to znaczy?
Prezydent RP Ignacy Mościcki z żoną Marią wracają z plaży. Za prezydentem m.in. jego adiutant kpt. Stefan Kryński, lipiec 1937, fot. Witold Pikiel
W znanych nadmorskich miejscowosciach: Juracie, Jastarni i Sopocie, z hotelowych pokoi panowie docierali na plażę w długich szlafrokowych płaszczach kąpielowych z miękkiej frotty, na głowie słomkowy kapelusz lub mała marynarska czapeczka. Panie spacerowały nad brzegiem w wytwornych, jedwabnych lub haftowannych piżamach. Stroje kąpielowe zdobiły falbany, a głowy finezyjne turbany. Od słońca chroniły wielobarne japońskie parasole z papieru. Wkrótce pojawiła się także lansowana przez Coco Chanel moda na opaleniznę, co spowodowało metamorfozę plażowego kostiumu, odkrywającego coraz więcej ciała. W ówczesnych poradnikach stylu czytamy:
Okładki z miesięcznika ilustrowanego "Przegląd Mody", R.10, nr 6, 12 (1932), fot. zbiory Biblioteki Narodowej (Polona) / www.polona.pl
Najładniej wygląda, gdy jest zrobiony z wełnianego trykotu. Jeżeli kostiumu kąpielowego używamy na plażę, możemy dokupić podobny doń płaszcz kąpielowy, gumową czapeczkę lub wielki kapelusz, pantofelki z rafy lub gumy. Płaszcz kąpielowy powinien być niezbyt jaskrawy, obszerny, długi i ciepły.
Kuracjusze podczas lekcji tańca na plaży, 1930, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Nieco później pojawiły się kloszowane krótkie spódniczki, dwuczęściowych kostiumów kąpielowych eleganci znad Bałtyku doczekali się dopiero pod koniec lat 30. Pierwsze fasony wraz z pantoflami typu espadrile zaprezentowano na Letnim Balu Mody w warszawskim Hotelu Europejskim w czerwcu 1939r.
Kobieta w modnym stroju sportowym na nartach biegowych, 1926r, fot. NAC
Zajrzyjmy teraz do popularnych zimowych kurortów Zakopanego, Wisły czy Huculszczyzny. Ze stoków zniknęły kobiety szusujące w spódnicach, królowały swetry pod szyję, spodnie pumpy z wełnianymi skarpetami, eleganckie kapelusiki.
Na ślizgawkach obowiązywały gęsto plisowane spódniczki, skarpety wkładane na ciepłe pończochy i wysoko sznurowane buty, do których przykręcało się łyżwy. Podobny styl można było zauważyć na kortach tenisowych.
Automobilistki na przykład, (wśród nich m.in. Mira Zimińska) na przejażdżkę udawały się w skórzanych kurtkach, filtrujących powietrze rękawiczkach z licznymi nacięciami i w obcisłych pilotkach. Panie startujące w zawodach mogły prezentować się w jednoczęściowych kombinezonach.
Nogi utraciły swój czar
Krach na Wall Street i kryzys ekonomiczny 1929r. zbiegł się w czasie z powrotem kobiecości w modzie. Włosy starannie układano w finezyjne loczki, koczki, fale i trwałe ondulacje, długie suknie znów podkreślały kształty. Pojawiło się zauroczenie Afryką i egzotyka azjatycką, detale i kolory inspirowane były m.in. tradycyjnymi, batikowanymi kostiumami tancerek z Bali.
Nina Andrycz wybrana podczas balu "królową mody", 1937r. fot. NAC
Malarz i portrecista Stefan Norblin w 1930r. na łamach czasopisma "Świat" z entuzjazmem proponował czytelniczkom dwa modele wieczorowych sukni, tak komentując długo oczekiwaną zmianę kobiecego stylu:
Nareszcie doczekaliśmy się powrotu długiej sukni i z radością widzimy, jak kroczy tryumfalnie połyskująca wszystkimi barwami tęczy i aniliny długa, powłóczysta, falująca i jak roztacza urok swej kobiecości. Jak uwodzi harmoniją linii, miękkością każdego ruchu, gracją każdej pozy. Jak w delikatnym uścisku spowija biodra i jak wstydliwym ruchem zakrywa w bajecznych fałdach skarb kobiecych nóg. (...)
Dosyć mamy tych obnażonych kończyn i dawno zblazowaliśmy się ich częstym widokiem. Żadnemu pokoleniu męskiemu od czasów jaskiniowca, nie było danem oglądać w swem życiu tylu nóg kobiecych, ile myśmy musieli się naoglądać przez ostatnie kilka lat. Nogi stały się zbyt popularne, zbyt banalne i dostępne dla oczu. Nogi utraciły swój czar, kobieta ważny atut w grze miłości, a mężczyzna wiele rozkosznych złudzeń. Stosunek mężczyzny do nóg kobiecych stał się po prostu koleżeński" - narzekał w felietonie Norblin.
Wystrojone w krynoliny, cekiny i jedwabie gwiazdy kina i ekranu dwudziestolecia międzywojennego udawały się na słynne Bale Mody, odbywające się w warszawskim Hotelu Europejskim. Tam wybierano Króla i Królową Balu, co szczegółowo komentowano w kolorowej prasie. Zaszczytne tytuły wśród pań zdobywały m.in. Nina Andrycz, Vera Bobowska i Zula Pogorzelska, a wśród panów m.in. Fryderyk Jarossy i Jarosław Iwaszkiewicz. Zajrzyjmy więc do szafy przedwojennych arbitrów elegancji...
Kwiat w butonierce
Zofia Batycka jako Iza Brenton i Aleksander Żabczyński jako adwokat Farr w jednej ze scen filmu, 1931r./ fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Moda męska nie przeszła aż tak radykalnych zmian jak kobieca. Polscy dżentelmeni zapatrzeni nadal byli w elegantów z Londynu w szarych, czarnych lub brązowych garniturach i z gładko zaczesanym na bok przedziałkiem. Unikają klejnotów; breloki, pierścienie i drogie kamienie, zwłaszcza w czasach ekonomicznego kryzysu, są w złym guście, dozwolone są za to dyskretne, zakończone szlachetną perłą szpilki w krawatach. W książce czytamy:
Niezbędnym akcesorium eleganckiego ubioru męskiego były skórzane rękawiczki, jedwabny szalik latem, a wełniany, lecz nie dziergany na drutach, zimą. W deszczowe dni panowie używali dużych, czarnych parasoli z solidną, drewnianą rączką (...) Starsi mężczyźni chętnie spacerowali z laseczką o srebrnej lub kościanej główce
Najwytworniejszym strojem był frak - do tańca panowie dobierali do niego lakierowane pantofle balowe, do butonierki wkładali niewielki biały kwiatek. Nie wypadało dotykać też w tańcu partnerki gołą dłonią, dlatego zawsze musieli mieć w kiszeni zapasową parę białych, jedwabnych rękawiczek. Nigdy, nawet latem nie można było wyjść we fraku na ulicę. Frak wymagał czarnego cylindra i specjalnego paltota czyli czarnej peleryny na jedwabnej podszewce. Odzieżowy savoir-vivre przestrzegany był szczególnie w sferach rządowych i dyplomatycznych, a także artystycznych i literackich. Ratunkiem dla niezamożnych mężczyzn były wypożyczalnie wieczorowej garderoby, korzystał z niej m.in. poeta Jan Lechoń.
Cieszyn, obchody dwudziestolecia odzyskania niepodległości. Na zdjęciu: Ignacy Mościcki / fot. zbiory Biblioteki Narodowej (Polona) / www.polona.pl
Elity artystyczne i polityczne chętnie wspierały w kryzysie rodzimy przemysł, słynąca z elegancji prezydentowa Mościcka promowała produkowany w podwarszawskim Milanówku jedwab. W tańszą, modną konfekcję można się było zaopatrzyć w Domu Towarowym "Bracia Jabłkowscy", który jeszcze przed I wojną światową prowadził sprzedaż wysyłkową, a w dwudziestoleciu międzywojennym swoją filię miał także w Wilnie. W nienagannie skrojone smokingi i fraki mężczyźni zaopatrywali się z renomowanej firmie krawieckiej Zaremby.
W czasie finansowego kryzysu swoją działalnośc ograniczył najbardziej eksluzywny i najstarszy na ziemiach polskich dom mody "Bogusław Herse", który w latach 20. słynął ze sprowadzanych prosto z Paryża kreacji. W 1936r. poprzestał na sprzedaży dywanów...
W szkolnej ławie i na ślubnym kobiercu
Biało-granatowy strój marynarski, Brodnica, lata 30, fot. z archiwum Izy Wojciechowskiej / Forum
Najbardziej popularnym dziecięcym strojem międzywojennej Polski był podpatrzony w Anglii biało-granatowy strój marynarski. Chłopcy nosili go aż do gimnazjum, dziewczęta dłużej, nawet do matury. Przegląd dziecięcej garderoby zaczynamy od wkładanej przez głowę luźnej bluzy. Trójkątny dekolt wieńczyła krawatka i duży, prostokątny kołnierz. Do tego luźne spodnie lub plisowane spódniczki i podkolanówki lub rajtuzy. W szkołach obowiązywały granatowe fartuchy. Włosy podcięte były zazwyczaj "na pazia", przy odświętnych okazjach fryzury zdobiono ogromnymi taftowymi kokardami przypinanymi na czubku głowy.
W latach dwudziestych suknia ślubna miała modnie obniżoną talię i nierówne falbany oraz długi welon z tiulu lub koronki. Dekadę później kreacje ślubne wydłużyły sie zgodnie z obowiązującymi trendami do samej ziemi, szyte były z połyskujących jedwabi, welon upinano na czubku głowy. Panów niezmienne obowiązywał frak, chyba, że chcieli podkreślić swoje arystokratyczne pochodzenie, wtedy wybierali kontusz, żupan, a czasami też wojskowy mundur.
Trykoty, tiule, gorsety i szlafmyce
Kobieta w bieliźnie, 1920, fot. zbiory Biblioteki Narodowej (Polona), www.polona.pl
Po I wojnie światowej największym modowym zmianom uległa...damska bielizna. Wysłużony klasyczny, usztywniany fiszbinami gorset ustąpił miejsca lekkim, zwiewnym jedwabiom, mereżkom, koronkom. Koszule dzienne i nocne stały się krótsze. Biustonosze szyte były z cienkiego płótna, trykotu i tiulu. W latach 30. lśniące, powłóczyste i wydekoltowane koszule nocne bardziej niż bieliznę przypominały suknie balowe.
Kobieta siedząca na leżaku, 1920, fot. zbiory Biblioteki Narodowej (Polona), www.polona.pl
Atłasowe szlafroki naśladowały japońskie kimona. Eleganccy mężczyźni o swoją fryzurę dbali nakładając na noc szlafmyce czyli bawełniane czapki.
Dom Mody "Herse"
dzięki uprzejmości Muzeum Narodowego w Warszawie
Katalog Domu Mody Bogusław Herse w Warszawie
Katalog Domu Mody Bogusław Herse w Warszawie
Katalog Domu Mody Bogusław Herse w Warszawie
Katalog Domu Mody Bogusław Herse w Warszawie
Katalog Domu Mody Bogusław Herse w Warszawie
źródła: "Moda w przedwojennej Polsce", Anna Sieradzka, wyd. PWN, "Historia mody", Francois Boucher, wyd. Arkady
Autor: Anna Legierska