Na ulicach niektórych amerykańskich miast można spotkać tajemnicze kafelki, wprasowane w asfalt. Wszystkie z nich zawierają jakąś wariację tekstu.
TOYNBEE IDEA
IN MOVIE 2001
RESURRECT DEAD
ON PLANET JUPITER
czyli:
POMYSŁ TOYNBEEGO
W FILMIE 2001
WSKRZESIĆ ZMARŁYCH
NA PLANECIE JOWISZ
Skąd się wzięły? Kto je produkuje? Co oznaczają? Kim jest Toynbee?
Pierwsze kafelki, zanurzone w asfalcie, zaobserwowano prawdopodobnie od początku lat 90-tych. Od tego czasu ktoś regularnie dokłada nowe. Początkowo wszystkie wyglądały tak samo i niosły to samo przesłanie: właśnie “WSKRZESIĆ ZMARŁYCH NA PLANECIE JOWISZ”. Z czasem zaczęły się od siebie różnić. Nieznany autor dodawał nowe wiadomości (np. MURDER EVERY JOURNALIST, I BEG YOU – ZABIJ WSZYSTKICH DZIENNIKARZY, BŁAGAM), jak również pojawiły się dodatkowe wiadomości wypisane z boku. Te dodatkowe wiadomości były równie tajemnicze, co główna treść kafelka.
fot/google
Od tego czasu znaleziono na pewno ponad 150 tych kafelków – często umieszczonych w uczęszczanych drogach tak, że nikt nie zauważył osoby, która je zrobiła.
Wymieniony w treści Toynbee to zapewne Arnold J. Toynbee, angielski historyk i filozof. W jednej ze swoich prac napisał, że kiedyś nauka będzie w stanie wskrzesić umarłych, bo każda cząstka ich ciała wciąż istnieje w przyrodzie. Prawdopodobnie to zainspirowało tajemniczego autora kafelków.
Arnold Toynbee, fot/google
Jeśli chodzi o Kubricka to jest to aluzja do jego 2001: Odysei kosmicznej. Faktycznie, jedna z możliwych interpretacji filmu jest taka, że umierający na końcu sędziwy astronauta odradza się w okolicach Jowisza jako “gwiezdny płód”.
gwiezdne dziecko z filmu Kubricka, fot/google
Przez wiele lat nie było wiadomo nic na temat twórcy kafelków ani o metodzie za pomocą jakiej je umieszczał na ruchliwych jezdniach. Gdy rozpowszechnił się dostęp do Internetu, poszukiwacze prawdy o kafelkach Toynbeego zaczęli ze sobą szeroko współpracować. Dzięki temu odnaleźli kilka nowych tropów.
fot/google
Po pierwsze, odnaleźli jednoaktówkę Davida Mameta, pt “4 AM” w której prowadzący całonocną audycję radiową przyjmuje telefony od słuchaczy. Jeden z dzwoniących słuchaczy jest najwyraźniej oszołomem: obsesyjnie powraca do tematu Arnolda Toynbee, filmu Kubricka i umarłych ludzi. Co to mogło oznaczać? Wg samego dramatopisarza, czerpał on pomysły z tego co usłyszał w prawdziwym radiu. Może więc twórca płytek kiedyś zadzwonił do takiej audycji, a Mamet to usłyszał i zapamiętał?
fot/google
Kolejnym tropem był artykuł w gazecie z roku 1983, w którym niejaki James Morasco opowiadał dokładnie to samo.
Niestety, próby dotarcia do Jamesa Morasco się nie powiodły.
Dopiero niedawno udało się rozwiązać zagadkę tajemniczych płytek – choć nie udało się nawiązać kontaktu z ich twórcą.
W 2005 roku kilku mieszkańców Filadelfii rozpoczęło pracę nad filmem dokumentalnym Resurrect Dead: The Mystery Of The Toynbee Tiles. Prace trwały do 2011 roku, a sam film jest fascynującym zapisem detektywistycznych poszukiwań autorów. Łapią się oni każdego tropu, odwiedzają zjazd miłośników radia amatorskiego (bo przez pewien czas wiadomość o wskrzeszeniu umarłych na Jowiszu była nadawana na falach krótkich i odebrana przez wiele osób), docierają do człowieka który twierdzi, że widział ten przekaz w TV, jak również do innego, który wynajmował tajemniczej osobie skrzynkę pocztową w latach 80-tych. Osoba ta przedstawiała się jako Severino Verna.
Dodatkowo, docierają do dokumentów opisanych jako dokumenty “Minority Association” – które można było zamówić pisząc na tę skrzynkę pocztową. A skrzynka pocztowa była “reklamowana” w pirackim przekazie radiowym. W czasach przed-internetowych często dystrybuowano materiały w ten sposób – zainteresowana osoba wysyłała kopertę ze znaczkiem i otrzymywała kopię materiałów pocztą. Wszystko zaczynało się układać w całość.
W materiałach “Minority Association” był cały manifest wyjaśniający koncepcję wskrzeszania umarłych. W materiałach tych, jak i we wspomnieniach osób mających styczność ze sprawą, powtarzało się jedno nazwisko: Severino (“Sevy”) Verna.
fot/google
Autorzy filmu w końcu dotarli do domu w którym mieszka Sevy. Nie chciał z nimi rozmawiać, a sąsiedzi opowiadali o nim, że jest bardzo inteligentnym, skrytym i delikatnym człowiekiem. Nie lubi dziennikarzy (stąd płytka z napisem “MURDER ALL JOURNALISTS”), a kiedyś mieszkający w pobliżu pijacy włamali się do jego domu, gdy spał i obudził się z nożem na gardle (“JOHN KNIGHT SENT MAFIA TO MURDER ME”). Co najważniejsze, sąsiedzi powiedzieli, że Sevy ma bardzo dziwny samochód – nie ma w nim połowy podłogi.
fot/google
Odnalazł się więc ostatni element układanki – w taki sposób Sevy mógł układać swoje płytki będąc niezauważonym na ruchliwej ulicy. Układał je jadąc samochodem, pokryte papą, tak, że ruch samochodów wprasowywał je w asfalt. Następnie papa ulegała zniszczeniu, a oczom przechodniów ukazywała się tajemnicza płytka, już ułożona równo z asfaltem. James Morasco był prawdopodobnie pseudonimem Verny.
To niesamowite jak jeden człowiek (jeden z kafelków głosi “JESTEM TYLKO JEDEN”), ogarnięty obsesją przekazania światu swojej koncepcji, a równocześnie nie chcący rozgłosu i nienawidzący mediów, jest w stanie przez wiele lat wodzić za nos poszukiwaczy tajemnic. Co ciekawe, kolejne kafelki podobno pojawiają się na ulicach miast, i nie wiadomo, czy ktoś naśladuje Vernę, czy też to wciąż on wyjeżdża nocami na ulicę swoim samochodem pozbawionym podłogi…
źrodło: https://www.spidersw...nbee-tiles.html