15 lutego na międzynarodowym kongresie ufologicznym w Arizonie DeLonge zgarnął nagrodę "badacza UFO roku", choć nigdy niczego nie wydał. Wtedy ogłosił, że w 60 dni będzie miał wielkie, rewolucyjne ogłoszenie na temat UFO. Po 237 dniach ogłosił, że zakłada korporację badającą UFO i chce na to kasę od wierzących w kosmitów frajerów. Facet ma kasy jak lodu, a chce zbiórkę robić. Nie pachnie wam to przekrętem? Bo mnie tak. Dodatkowo obecność w jego korporacji różnych byłych pracowników rządowych wcale nic nie znaczy, bo przynajmniej dwie inne organizacje wcześniej miały ludzi z CIA, FBI, wojskowych czy innych związanych z rządem USA, i poza szumnymi zapowiedziami nic z tego nie było. Ale DeLonge nie zajmie się tylko badaniami nad kosmitami - zamierzają się też zajmować sztuką i rozrywką. Inaczej pisząc korporacja To the Stars zajmie się też na przykład kręceniem filmów...
Jako że jest to korporacja, to ktoś musi zainwestować w ten cyrk, i może to zrobić kupując akcje. Wyemitowanych będzie 10000 sztuk. Zgodnie z amerykańskim prawem musieli też przygotować dokument dla potencjalnych inwestorów wyjaśniający, czym się zajmują, ile można na tym stracić i jak. Są w nim takie ciekawostki:
Szczególnie badania telepatii to świetna inwestycja dla potencjalnych akcjonariuszy.TTS AAS has access to a global team of research scientists with advanced knowledge to pursue the company’s research projects, including Human Ultra-Experience Database, Engineering Space-Time Metrics, Brain-Computer Interface, and Telepathy.
Inaczej pisząc "nie mamy dochodów, więc chcemy waszą kasę". Dalej jest jeszcze ciekawiej:To date, our revenues have not been sufficient to fund operations. Thus, until we can generate sufficient cash flows to fund operations, we are dependent on raising additional capital through debt and/or equity transactions.
Koszt akcji sami sobie ustalili na podstawie tego, że przyniesie wysoki dochód. Ale jak na razie nie zarobili ani grosza na swoich "projektach badawczych", ani nawet niue mają z nikim umów. A na dokładkę nikt niezależny od nich nie sprawdził tego, czy są szanse na jakikolwiek dochód, więc inwestor będzie ponosić jeszcze większe ryzyko, niż w przypadku typowego start-upu...The offering price has been arbitrarily set by the company and the valuation is high. Valuations for companies at this stage are generally purely speculative, and even more so in our case. We have not generated any revenue from the aerospace and science projects we plan to pursue, nor do we have deals in place yet to do so. Our valuation has not been validated by any independent third party, and may decrease precipitously in the future. It is a question of whether you, the investor, are willing to pay this price for a percentage ownership of a start-up company. You should not invest if you disagree with this valuation
A tak odnośnie posiadania przez USA technologii kosmitów, to gdyby ją faktycznie mieli, zwłaszcza napęd nadświetlny, to nie mieliby problemów finansowych, ani energetycznych. Mały skok do pasa asteroid załatwiłby im tysiące ton złota i innych drogocennych kruszców. Trochę dalszy skok do planety zrobionej z diamentu dałby rządowi USA dość pieniędzy, by mieli darmową służbę zdrowia, wyższe emerytury i inwestycje we wszystko. A stworzenie floty tankowców kursujących między Ziemią i Tytanem dałoby USA niezależność paliwową od innych krajów. Pomijam już fakt, że takiej sprawy nie da się utrzymać w tajemnicy, vide Snowden, Watergate, etc. I nie mówię o bajaniach paru wariatów, ale o niepodważalnych dowodach uzyskanych drogą śledztwa...
EDIT:
Jeszcze taka ciekawostka: DeLonge za samo udostępnienie swojej fizjonomii i muzyki bierze z korporacji To The Stars sto tysięcy dolców rocznie, przynajmniej. Za to z pierwszej sprzedaży akcji, co dało TTS ponad milion dolców DeLonge sobie wypłacił 700 tysięcy dolarów. Piękny przekręt, nie ma co...
http://www.jasoncola...-or-more-payday
Użytkownik Urgon edytował ten post 20.10.2017 - 08:29