Skocz do zawartości


Wojownik przyszłości


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Wojownik przyszłości


"Nie wiem, jaka będzie broń w trzeciej wojnie światowej, w czwartej - będą to maczugi." - Albert Einstein


Czy to w telewizji, czy na szerokim ekranie, zewsząd jesteśmy otaczani wizjami broni przyszłości. Prawie wszystkim broń taka kojarzy się z laserowym miotaczem rodem ze "Star Wars" czy działkami plazmowymi z gry "Terminator Futurshock". Niestety, trudno w tej chwili mówić o przyszłości czy nawet teraźniejszości. Wielkie koncerny produkujące broń nie chcą ujawniać rozwiązań stosowanych w nowoczesnej broni. Zawsze lepiej dysponować nowym, czym można zaskoczyć przeciwnika na polu walki. Można jedynie snuć przypuszczenia, jakie produkty zagoszczą na rynku za kilka lat. Broń, w jaką będą wyposażeni przyszli żołnierze, możemy podzielić na dwie grupy: uśmiercającą przeciwnika i obezwładniającą.




W założeniu nowoczesna broń musi cechować się następującymi parametrami: małe wymiary, sprawność, szybkostrzelność oraz krótki czas ładowania.

Amunicja przyszłości powinna być lekka i mieć zwiększoną zdolność rażenia w stosunku do zwykłych pocisków. Dość nowym rozwiązaniem jest amunicja bezłuskowa (łuska wykonana z prasowanego ładunku prochowego, który spala się w komorze nabojowej), stosowana już np. w karabinku G-11 firmy Heckler&Koch. Jednak nie ma rzeczy doskonałych, ze stosowaniem tego typu amunicji związane jest niebezpieczeństwo samozapłonu w gorącej komorze nabojowej. Naboje te przyczyniają się również do szybszego niszczenia samej komory.

Współczesna wojna nie rozgrywa się już tylko na linii frontu. Oprócz wyszkolonych do perfekcji żołnierzy, wyposażonych w broń podręczną najnowszej generacji oraz bezawaryjne środki transportu, udział w niej mają: dowództwo armii wraz z systemami łączności satelitarnej, wczesnego wykrywania oraz superkomputerami, korzystającymi z osiągnięć sztucznej inteligencji.

W przyszłości broń, zamiast miotać standardowe kule, będzie wyrzucała pociski strzałkowe. Balistyka takiego pocisku, w porównaniu do klasycznego, cechuje się bardziej płaskim torem lotu oraz większą zdolnością przebijającą. Pociski miotające igły nadają się doskonale od obezwładniania uciekającego przeciwnika. Wystrzeliwują od 5 do 17 cienkich igieł na odległość 200 m. Chyba nikt nie jest zdolny do ucieczki z igłami wbitymi w nogę.

Innym, choć starym rozwiązaniem, jest amunicja dwupociskowa (stosowana w ramach testów w Wietnamie). Zwiększa ona prawdopodobieństwo trafienia, gdyż pocisk zasadniczy trafia w punkt celowania, drugi zaś w nieznacznej odległości od niego (nie jest to amunicja przeznaczona dla snajperów :^).

Nowym pomysłem są pociski inteligentne. Laser umieszczony w celowniku odmierza odległość do celu (przyjmijmy, że celem jest okop) i przekazuje dane do pocisku. Wystarczy wystrzelić go, tak aby przeleciał nad linią okopu, a po osiągnięciu zadanego dystansu, pocisk sam rozerwie się dokładnie nad celem.
Szybkostrzelność to wydaje się najważniejsza cecha broni przeznaczonej na pole bitewne. Ostatnim osiągnięciem techniki jest wyprodukowanie dwunastolufowgo karabinu maszynowego, mogącego wystrzelić w ciągu minuty ok. milionanaboi. System odpalania pocisków opary jest na mechanizmie elektrycznym, a dokładnie na wyładowaniu elektrycznym powodującym zapłon spłonki (niemożliwe jest zastosowanie standardowej iglicy).

Ciekawym i przyszłościowym rozwiązaniem jest broń pneumatyczna. Nie chodzi tu bynajmniej o powszechnie znane wiatrówki, lecz nowoczesną broń miotającą pociski pod wpływem wysokiego ciśnienia. Jej podstawową zaletą jest naturalne wyciszenie - nie potrzeba żadnych tłumików, które osłabiają siłę pocisku i wpływają na jego tor lotu.

Broń laserowa jest już od dłuższego czasu stosowana w praktyce (prawdopodobnie została wykorzystana przez armię byłego ZSSR w konflikcie na pograniczu z Chinami). Wyróżniamy tu podział na broń oślepiającą oraz termiczną (w działaniu przypominającą broń z Gwiezdnych Wojen). Pierwsza działa bezpośrednio na narząd wzroku, druga zaś powoduje ciężkie oparzenia. Jednak zastosowanie lasera jest szersze. Dzięki wiązce o odpowiednio dużej mocy, jesteśmy w stanie zestrzelić (spalić) satelitę krążącego po orbicie (projekt gwiezdnych wojen). Możemy też niszczyć statki powietrzne, lecz koszt samego lasera ogranicza jego cele do satelitów i pocisków. Światło lasera wykorzystywane jest również przy celowaniu (celowniki laserowe) oraz naprowadzaniu pocisków na cel. Specjalne urządzenia wytwarzają wiązkę lasera niewidoczną gołym okiem. Jeżeli taką wiązkę skierujemy na obiekt, wystrzelony pocisk (nie musi być odpalany z tego samego miejsca, ważne, by nadleciał z odpowiedniej strony) obierze drogę lotu wskazaną przez laser (trafienie w cel z dokładnością do kilku centymetrów). Nowoczesne celowniki - oprócz dużej zdolności powiększającej - ponadto są wyposażone w czujniki kierunku i siły wiatru wpływającego na tor lotu pocisku, podają dokładną odległość celu lub mogą działać jak noktowizor.

Nowoczesna broń będzie wykonana ze specjalnych materiałów używanych przy konstrukcji pojazdów kosmicznych. Pierwsze tego typu rozwiązanie zastosowała austriacka firma Glock. Broń jest wykonana ze specjalnego materiału, którego skład chemiczny to jedna z najpilniej strzeżonych informacji.

Do broni najcięższego kalibru należy zaliczyć bomby niszczące powłokę ozonową (broń ostatecznej zagłady, gdyż odbudowa tej warstwy jest praktycznie niemożliwa) oraz bomby próżniowe. Wybuch takiej bomby powoduje powstanie na ogromnym obszarze próżni. Jeżeli kogoś nie zabije fala uderzeniowa, to pęknie z powodu ciśnienia (porównywane z wyjściem człowieka bez skafandra kosmicznego w próżnię).

Sama broń nie wystarczy...

Każdy żołnierz wyposażony nawet w najnowocześniejszą broń jest łatwym celem dla przeciwnika, jeżeli nie posiada dodatkowego osprzętu. Kamizelka kuloodporna czy żeliwny hełm nie są już wystarczającym zabezpieczeniem przed nowoczesną techniką. Przyszłością będzie "kombinezon kameleona", czyli ubranie, które zmienia barwę wraz ze zmianą otoczenia. Starym rozwiązaniem jest zastosowanie materiałów mających zdolność maskującą w podczerwieni (stosowany jest przeważnie 4% dodatek sadzy w poliestrze - właściwość ta jest wykorzystywana w ponad 300 rodzajach mundurów, lecz niestety nie w polskich). Do nowych rozwiązań należą farby maskujące, którymi pokryte są samoloty. Sprawia ona, że samolot nią pomalowany jest niewidoczny dla obserwatora naziemnego, co w połączeniu z techniką "stealth" (powodującą, że obiekt jest niewykrywalny dla radaru - stosowaną również w łodziach) czynią go niewidzialnym.

Ochranianie tylko korpusu nie wystarczy. Produkowane już są specjalne buty, dzięki którym wejście na minę przeciwpiechotną nie powoduje urwania stopy żołnierza i nie osłabia morale naszej armii (kaleki żołnierz nie jest podbudowującym widokiem). Na nowoczesne obuwie składają się warstwy tworzyw sztucznych, przeważnie gore-tex i kevlar, które mają zapewnić i wygodę, i bezpieczeństwo.

Wyposażeniem dodatkowym jednostek specjalnych jest GPS. Służy on do ustalania położenia na kuli ziemskiej z dokładnością do kilku metrów. Jest to gadżet przeznaczony raczej dla sojuszników US Army (do lokalizacji wykorzystuje sygnały amerykańskich satelitów wojskowych, zablokowanie czy też wprowadzenie błędnych danych mogłoby zdezorientować przeciwnika). Ważnym czynnikiem wpływającym na powodzenie misji ma stała łączność ze sztabem dowodzenia. Obecne systemy (przeznaczone dla oddziałów specjalnych) pozwalają na łączność dwukierunkową. Żołnierz na wyświetlaczu widzi materiały potrzebne do wykonywaniu misji (rozkazy, mapy, zdjęcia satelitarne), a dzięki kamerze zamontowanej na hełmie (chyba każdy pamięta film Alien II), dowództwo ma aktualny obraz z pola walki. Przesyłanie informacje są zakodowane i rozbite na trzy odrębne sygnały (trzy częstotliwości oraz szyfrowanie mają uniemożliwić rozkodowanie sygnału, inaczej wróg widziałby posunięcia poszczególnych żołnierzy). Podobna technika wprowadzana jest obecnie w angielskim lecznictwie. Z braku kadry, do pacjentów wysyła się pielęgniarzy wyposażonych w ten system łączności (oczywiście, brak w nim kodowania), lekarz siedzący przed pulpitem komputera może poprawnie postawić diagnozę i zdalnie - rękami pielęgniarza - wykonać podstawowe zabiegi.

Ważna rolę w prowadzeniu wszelkich operacji wojskowych odgrywają superkomputery, wyposażone w mechanizmy sztucznej inteligencji, dzięki którym potrafią przewidzieć wszelkie warianty przeprowadzanych operacji oraz wybrać najdogodniejsze rozwiązanie (podobny system jest używany w policji przy przejmowaniu kontroli nad tłumem).

Broń dla humanisty...

JutroOpisywane wynalazki są stare i przeważnie wprowadzone do powszechnego użycia. Informacje o najnowszych osiągnięciach techniki wojennej są ściśle chronione. Efekty ich działania poznamy zapewne już wkrótce.

Celem broni nie jest tylko uśmiercenie przeciwnika. Czasami trzeba go zatrzymać w celu przesłuchania, czasami można zastosować inne środki zastępcze, niż otwieranie ognia z broni maszynowej do nie uzbrojonego tłumu.

Dzięki nauce wymyślono spory arsenał broni humanitarnej, której celem jest chwilowe wyłączenie przeciwnika z akcji. Niewiele osób wie, że Amerykanie prowadzili prace badawcze nad zastosowaniem narkotyku LSD do wyłączania przeciwników z walki poprzez rozpylanie lub zatruwanie wody pitnej tymże środkiem (oryginalny sposób prowadzenia wojny). W użyciu jest już gaz wywołujący halucynacje. Mimo wysiłków jego twórców, nie udało się - niestety - sterować ich przebiegiem (mogą wywołać zarówno lęk, jak i agresję).

Obecnie broń niekonwencjonalna powoli wchodzi w skład wyposażenia jednostek policyjnych. Do rozpędzania demonstracji - oprócz różnego rodzaju gazów - stosuje się strzelby strzelające "woreczkami" zawierającymi gumowe kule. Trafienie nimi nie powoduje uszkodzeń ciała (policjanci nie mogą strzelać w głowę ani w genitalia), sprawia jednak postrzelonemu ogromny ból (osobnik trafiony w nogę nie będzie zdolny do chodzenia przez ponad godzinę).

Gumowe pociski nie od dziś służą do rozpędzania demonstrantów, prawdopodobieństwo zabicia nimi jest jednak większe niż innymi środkami zastępującymi broń ostrą. I tu z pomocą przychodzi elektryczność. Wszelkiego rodzaju elektroszokery nadają się zarówno do rozpędzania demonstracji, jak i do obrony własnej. Podstawowa ich wada to mała, prawie żadna, donośność (wystrzeliwane elektrody mają do 5 m długości). Te małe urządzenia potrafią uzyskać 120 tys. V z dwóch, trzech baterii 9 V. Właściwości te zostały także wykorzystane w elektrycznych tarczach ochronnych. Mimo wysokich napięć stosowanych w tych urządzeniach (od 50 tys. V i więcej), należą one do najbezpieczniejszych środków do rozpędzania demonstracji ulicznych.

Do walki możemy również zaprząc mikrofale. Ich skondensowana wiązka skutecznie niszczy układy scalone (uderzenie impulsem elektromagnetycznym - podczas wojny w Zatoce), jak również może służyć do unicestwiania organizmów żywych. Bronią humanitarną możemy też określić wszelkiego rodzaju wirusy komputerowe, które mają czynić spustoszenia we wrogich systemach.

Bardziej wyrafinowaną bronią w ulicznych zamieszkach są ultradźwięki. Powszechnie wiadomo, jak reaguje ludzkie ucho na wzmożony ich poziom, emitowane z ogromnych głośników zmuszają demonstrantów do wycofania się z danego obszaru. Dość prostym i popularnym rozwiązaniem jest gaz pieprzowy. Już mała chmurka, 5% roztwór tego gazu, potrafi skutecznie zniechęcić napastnika, wywołując u niego ostre łzawienie i podrażnienie dróg oddechowych. Do zatrzymywania poszczególnych demonstrantów można posłużyć się specjalną pianką lepiącą, która w krótkim czasie potrafi przykleić delikwenta do podłoża czy ściany. Jedynym niebezpieczeństwem płynącym z tego rozwiązania jest możliwość uduszenia w przypadku polania twarzy. Znaną sytuacją jest odrzucanie pojemników zawierających gaz łzawiący przez demonstrujący tłum. Nowoczesne granaty gazowe lub dymne mają obudowę, która wraz z odbezpieczeniem topi się lub nagrzewa do wysokiej temperatury. Inaczej mówiąc, przykleja się do rąk lub nie daje się podnieść. Nietypowym rozwiązaniem jest zastosowanie piany zamiast kolorowego dymu. Rozwiązanie to ma być stosowane przy odbijaniu zakładników uwięzionych w zamkniętych pomieszczeniach. Piana ta często jest wymieszana ze środkiem łzawiącym, wywołującym uczucie klaustrofobii i silne łzawienie.

Źródło: ]http://www.cyber.com.../9/12.shtml[/b]
  • 0

#2

losiu99.
  • Postów: 155
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Sama broń nie wystarczy...

Każdy żołnierz wyposażony nawet w najnowocześniejszą broń jest łatwym celem dla przeciwnika, jeżeli nie posiada dodatkowego osprzętu.


Najlepszy "osprzęt" to rozum i wyszkolenie
  • 0

#3

Mentoris.
  • Postów: 225
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wojownik przyszłości


Wszystko zaczęło się na początku 1991 roku, gdy armia koalicji rozpoczęła operację „Pustynna burza”. Był to pierwszy konflikt zbrojny, podczas którego rakiety i bomby były równie ważne jak nowoczesna elektronika. Wojna rozpoczęła się od nocnego nalotu śmigłowców AH-64 Apache, które leciały w całkowitej ciemności tuż nad samą ziemią. Niedostrzeżone przez nikogo zbliżyły się do irackich radarów i w ciągu kilku minut rozłożyły na łopatki całą obronę przeciwlotniczą. Taki lot na ślepo był możliwy dzięki nawigacji satelitarnej, która prowadziła pilotów po wcześniej zaplanowanych trasach, do których wyznaczenia użyto dokładnych zdjęć satelitarnych. Atak śmigłowców otworzył drogę ultranowoczesnym, niewidzialnym bombowcom F-117 Nighthawk, które zrzucały bomby naprowadzane przez laser i nawigację satelitarną. Jednocześnie nad bezpieczeństwem lotnictwa koalicji czuwały w powietrzu samoloty wsparcia EF-111 Raven. Choć nie przenosiły bomb ani rakiet, stanowiły niezwykle silną broń – w ich kadłubach umieszczone były rozbudowane systemy służące do zakłócania pracy elektroniki wroga. Raven był w stanie kompletnie zablokować łączność między oddziałami, uniemożliwić pracę centrów dowodzenia i ogłupić pociski naprowadzane radarem. Skuteczność tego systemu była tak wysoka, że podczas gdy EF-111 znajdowały się w powietrzu, ani jeden z alianckich samolotów nie został trafiony kierowanym radiowo pociskiem. Wojna w Zatoce była pierwszą wojną elektroniczną w dziejach ludzkości. Od tego czasu wszystkie konflikty, w które zaangażowane są rozwinięte technologicznie kraje, coraz silniej opierają się na cyfrowych systemach komunikacji, naprowadzania i rozpoznania. Jednak do niedawna elektronika była domeną maszyn wojennych: samolotów, czołgów czy okrętów. Pojedynczy żołnierze nie korzystali z rozbudowanych systemów elektronicznych, bo były one zbyt ciężkie i prądożerne. Jednak od czasu „Pustynnej burzy” elektronika wykonała potężny skok. Komputery, które w 1991 roku zajmowały obudowy wielkości walizki, dziś mieszczą się w pudełku papierosów. Powszechnie dostępne i tanie są miniaturowe ekrany o rozdzielczości nieustępującej pełnowymiarowym telewizorom. Nieco gorzej ma się sprawa z zasilaniem – tu na rewolucję wciąż czekamy, jednak już dziś pojawiają się pierwsze ogniwa paliwowe, które zamiast gromadzić energię, wytwarzają ją same w wyniku przemian chemicznych. Te zmiany sprawiły, że armia zdecydowała się na wprowadzenie do walki żołnierzy korzystających z osobistych systemów elektronicznych i na opracowywanie projektów, które będą wdrażane stopniowo do 2020 r. DARPA, czyli Agencja Badawcza Zaawansowanych Projektów Obronnych armii USA, opracowała koncepcję wojownika przyszłości, wykorzystując istniejące już technologie i przewidując wynalazki, które zyskają na znaczeniu w ciągu najbliższych 10–15 lat. Choć wojskowi naukowcy zastrzegają, że to tylko projekt, koncepcja nazwana Future Warrior (wojownik przyszłości) pokazuje, co dzieje się w tajnych laboratoriach wojskowych. To, co od razu rzuca się w oczy, to czarny przylegający do ciała mundur, przypominający raczej strój motocyklisty niż żołnierza. Taki krój ma jednak uzasadnienie – najgłębsza warstwa ubrania ściśle przylega do ciała, ponieważ została naszpikowana czujnikami monitorującymi kondycję noszącego ją człowieka. Kontrolowane jest ciśnienie i tętno (ważne w razie zranienia), temperatura głęboka i temperatura skóry (kluczowe w bardzo zimnych i bardzo gorących warunkach), zawartość wody w organizmie (istotne podczas wysiłku), poziom stresu (kluczowy w walce) czy czas snu (istotny dla wydajności i szybkości reakcji). Kolejna warstwa stroju odpowiada za utrzymanie temperatury ciała. Człowiek opakowany w szczelny strój ledwo porusza się w upale i trudno od niego wymagać biegów czy skoków. Dlatego żołnierz przyszłości będzie miał na sobie własną klimatyzację. Cieniutkimi kanalikami umieszczonymi w warstwie materiału płynie ciecz chłodząca, a na plecach znajduje się system oddawania ciepła. W razie mrozu system może też ogrzewać ciało.

Piotr Stanisławski

ŹRÓDŁO
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych