Oglądałem wieczorem materiał w tiwi na ten temat i o dziwo (przypadek - nie sondze) połączono w nim część mojej teorii (w szerokim rozumieniu tego słowa , bo pisałem o pewnej formie upośledzenia) i teorii Staniqa (tu już bardziej, bo pisał on o celowym porzuceniu)
Otóż padło w nim przypuszczenie, że dziewczynka mogła być chora (konkretnie była mowa o powikłaniach związanych z polio - stąd chodzenie na czworaka) i to było powodem jej porzucenia w lesie.
A tak poza tym, okazało się, że najpierw ją w tym lesie wypatrzyli drwale i to oni zawiadomili policję - więc nie był to rutynowy patrol.
Oraz to, że najpierw drwale próbowali ją schwytać (ale zostali zaatakowani przez małpy), a później podobny atak miał miejsce w trakcie interwencji policji.
Konkretnie były to Hulmany.