Astronomowie są już niemal gotowi do pierwszej w historii obserwacji czarnej dziury - masywnego ciała niebieskiego w centrum naszej galaktyki. Ma to umożliwić tak zwany Teleskop Horyzontu Zdarzeń.
- Jeśli zobaczymy coś zupełnie innego, niż się spodziewamy, to będziemy musieli zmienić teorię grawitacji Einsteina - mówi BBC astrofizyk Shep Doeleman. Uruchomienie teleskopu zaplanowano na początek kwietnia.
Czarna dziura nazywa się właśnie tak, bo jest na tyle masywna, że jej grawitacja nie wypuszcza niczego, nawet światła.
Granica wokół czarnej dziury, poza którą światło zaczyna być widziane, bo grawitacja przestaje tak silnie działać, to tak zwany horyzont zdarzeń. Zdaniem naukowców prawdopodobnie wygląda on jak świetlny pierścień; świecą bowiem rozpędzone i rozrywane siłą grawitacji cząstki gazu i pyłu.
- Przewidział to Albert Einstein - mówi BBC członek ekipy badawczej, astrofizyk Shep Doeleman. - Zakładanie się, że Einstein nie miał racji, to nie jest dobry pomysł, ale jeśli zobaczymy coś zupełnie innego niż się spodziewamy, to będziemy musieli zmienić teorię grawitacji - zauważa naukowiec.
Teleskop Horyzontu Zdarzeń składa się z kilkunastu radioteleskopów umieszczonych w Europie, obu Amerykach i na Antarktydzie. Są one wyposażone w zegary atomowe i współpracują z systemem GPS.
źródło onet.pl
Użytkownik Vaqowsky edytował ten post 26.02.2017 - 18:38