Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy Twój pupil pójdzie do nieba?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czy Twój pupil pójdzie do nieba?

Odpowiedź ludzi średniowiecza Cię zaskoczy…

 

 

Święty pies, psotna suczka w raju, wskrzeszona gęś… Czy „bracia mniejsi” mogą dostać się do nieba nie mając duszy? Jak najbardziej. Wystarczy, że… zjedzą człowieka. Absurd? Nie w takie rzeczy wierzono w średniowieczu!

 

pupil%20w%20niebie%201.jpg

 

Zgodnie z tradycją, gdy Bóg stworzył zwierzęta piątego i szóstego dnia, ustanowił hierarchię i umieścił je pod władzą Adama, pozwalając mu nadać im imiona. Wiadomo jednak, że nie otrzymały one rozumnej duszy. Jak zatem miałyby dostać się do nieba?

 

 

Jezus nie lubił zwierząt?

Żadne ze zwierząt żyjących w raju nie było partnerem ani towarzyszem Adama, ponieważ tylko człowiek został stworzony na boskie podobieństwo. Po Potopie Bóg jeszcze bardziej wzmocnił pozycję człowieka wobec zwierząt, mówiąc Noemu:

Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko. (Rdz 9:3).

 

Do osobnej grupy należały gatunki naznaczone złem, jak węże czy skorpiony. Także psy i świnie znajdowały się na dole hierarchii, a z czasem chrześcijaństwo zaczęło wiązać je ze zdeprawowanymi ludźmi, jak poganie, nieochrzczeni i grzesznicy. W przypowieści o uzdrowieniu opętanego (Mk 5:1-20) Jezus pozwala demonom wejść w świnie, sygnalizując tym samym, że to zwierzę nie dostąpi zbawienia.

 

pupil%20w%20niebie%202.jpg

Trudno znaleźć w Ewangeliach jakiekolwiek pozytywne słowa kierowane przez Jezusa do zwierząt.

Arras Pietera van Aelsta na podstawie obrazu Rafaela

(źródło: domena publiczna).

 

 

Święci wegetarianie…

Jednak w niektórych żywotach świętych opisane są losy zwierząt, które w ich obecności odrzuciły swoją drapieżną naturę. Święty Paweł z Teb namówił lwa, by ten żywił się wyłącznie chlebem. Gdy lew powrócił do dawnych praktyk, święty odpędził go słowami:

Byłeś mi nieposłuszny i zjadłeś mięso! W imię Pana Naszego, ty mięsożerco, nie będę dłużej karmić cię pokarmem ojców!

 

W żywocie świętego Bartłomieja, który zmarł w XII wieku, podany jest przykład niezwykłego związku bożego męża ze zwierzętami. Gdy kaczątko wpadło w skalną rozpadlinę, a jego matka przyszła do Bartłomieja po pomoc, święty nie mógł odmówić. Zwłaszcza, że na widok kaczki nikt nie wątpił, że była rozumna.

 

pupil%20w%20niebie%203.jpg

Cuda świętej Werburgi, łącznie ze wskrzeszeniem gęsi, zilustrowane w katedrze w Chester

(fot. Stephen Hamilton, lic. CC BY-SA 3.0).

 

Kolejnym przykładem troski bożych wybrańców o zwierzęta, dodatkowo powiązanym z cudem, jest żywot świętej Werburgi, spisany przez Williama z Malmesbury. Święta najpierw dokonała cudu zakazując gęsiom zjadać zboże, a gdy jej służąca pożywiła się jedną z posłusznych gąsek, Werburga zebrała kości i wskrzesiła nieszczęsnego ptaka.

 

 

…i święty pies

W późnym średniowieczu granice międzygatunkowe zacierały się przede wszystkim dzięki żywotowi świętego Franciszka z Asyżu, który nie odżegnywał się od dostrzegania w sobie zwierzęcych elementów. Jego biograf pisał: Zwykł nazywać swoje ciało Bratem Osłem, czując konieczność ciężkiej pracy, biczowania i przyjmowania najgorszego jedzenia.

 

Jednak najbardziej ekstremalnym przykładem kultu, który całkowicie unieważnił tradycyjną hierarchię bożego stworzenia, był kult świętego Guineforta – psa z okolic Lyonu. Zgodnie z legendą, niemowlę pozostawiono w domu z psem, gdy do izby zakradł się wąż, który zbliżył się do kołyski.

 

Wierne psisko rzuciło się do ataku, a w walce ubrudziło się krwią gada. Po powrocie rodzice zastali psa z pyskiem pokrytym krwią. Sądząc, że to krew niemowlęcia, pan domu go zabił.

 

Gdy odnaleźli całe i bezpieczne dziecko oraz martwego węża, wszystko stało się jasne. Pies został męczennikiem. W XII wieku Guineforta otoczono czcią jako opiekuna dzieci.

 

pupil%20w%20niebie%204.jpg

Czy wśród tej zgrai mógł się trafić kolejny kandydat na świętego, który własnym ciałem obroniłby dziecko?

Ilustracja z „Livre de chasse” autorstwa hrabiego Gastona Febusa z końcówki XIV wieku

(źródło: domena publiczna).

 

Sto lat później Święta Inkwizycja próbowała wykorzenić ten kult, jednak był on intensywnie praktykowany do końca XIX wieku, a nawet jeszcze przed drugą wojną światową. Ludzie modlili się za wstawiennictwem Guineforta i przynosili w okolice jego grobu dziecięce ubranka.

 

 

Wszyscy jesteśmy robactwem

W IV wieku Ambroży z Mediolanu wypowiedział się na temat spędzającej sen z powiek współczesnych mu ludzi kwestii, czy ciało zjedzone przez zwierzęta może zostać wskrzeszone. Zdaniem świętego Bogu nie sprawi trudności ponowne złożenie członków w całość. Podobnie święty Augustyn zapewnił wierzących, że pożarci zostaną wskrzeszeni, a ciało powróci do oryginalnego właściciela.

 

Jednak w XIII wieku głowę scholastykom zaczęła zaprzątać myśl, czy takie ciało nie będzie aby składać się z elementów zwierzęcych. Oczywiście rozstrzygnięto tę zagadkę na korzyść ludzi.

 

Pierwsi Ojcowie Kościoła byli także pewni, że zwierzęta nie posiadają rozumnej duszy, więc odmawiali im życia po śmierci. Jednak skoro dusza ludzka cudownie zmieniała mięso zwierzęcia w ciało ludzkie, to pojawiały się sugestie, że właśnie wskutek takiego wyniesienia zwierzęta mogą dostać się do raju.

 

pupil%20w%20niebie%205.jpg

Problem zmartwychwstania ciał pożartych przez robactwo głęboko nurtował świętego Augustyna.

Ojciec i doktor Kościoła na obrazie Philippe’a de Champaigne z ok. 1650 roku

(źródło: domena publiczna).

 

Z drugiej strony pojawiła się inna zagadka. Jeśli ciało po śmierci nie zostało pożarte przez dzikie zwierzęta, ryby czy ptaki, wówczas zjadały je robaki. Święty Augustyn pytał zatem: Wszyscy ludzie zrodzeni z ciała, czyż nie są także robactwem? Sądzono, że nie można będzie wskrzesić człowieka, jeśli nie przywrócono by do życia zwierząt.

 

Niedaleko Wenecji w katedrze w Torcello znajduje się XI-wieczna mozaika, na której zwierzęta i ryby wskrzeszone w Dniu Sądu posłusznie wymiotują zjedzone przez siebie części ludzkiego ciała. Gdzie więc miałyby się znaleźć zwierzęta, które powstaną z martwych?

 

pupil%20w%20niebie%206.jpg

Fragment mozaiki przedstawiającej Sąd Ostateczny w katedrze w Torcello, gdzie widać wymiotujące fragmentami ludzkich ciał zwierzęta

(źródło: domena publiczna).

 

 

Rajski ogród bez komarów

Pierwszym problemem, jaki nurtował Ojców Kościoła, było pytanie o to, co zwierzęta właściwie miałyby w niebie robić. Nie wierzono, by miały jakikolwiek inny cel poza służeniem człowiekowi, czy to pokarmem i ubraniem, czy pracą. Tomasz z Akwinu wyraźnie oznajmił, że skoro żadnej z tych rzeczy człowiek w niebie nie będzie potrzebował, to i zwierzęta są tam zbędne.

 

Sytuacja była zgoła inna w przypadku wyobrażeń nieba jako miejsca pełnego ziemskich przyjemności, rajskiego ogrodu pełnego owocowych drzew i łagodnych zwierząt. W XV wieku podzielający to wyobrażenie znani ludzie grzebali swoje zwierzęta z nadzieją na ich życie wieczne.

 

pupil%20w%20niebie%207.jpg

Według poematu jednego z dworzan suczka Izabelli d’Este, psotna Aura, trafiła do nieba. Fragment obrazu Tycjana z ok. 1535 roku

(źródło: domena publiczna).

 

I tak epitafium na nagrobku małego pieska o imieniu Viola głosiło, że teraz przebywa w niebie. Jeden z dworzan napisał poemat, opisując wstąpienie do nieba psotnej Aury, suczki Izabelli d’Este.

 

Chrześcijanie pragnący zobaczyć swoich pupili po śmierci mogli szukać pociechy także w Piśmie Świętym. W jednym z Psalmów czytamy: niesiesz, Panie, ocalenie ludziom i zwierzętom (Psalm 36:7), zaś w listach świętego Pawła można znaleźć obietnicę, że cała ziemia zostanie zbawiona, a Chrystus zjednoczy to, co w niebiosach, i to, co na ziemi (Ef 1:9-10).

 

Pisarz C.S. Lewis podkreślał możliwość dostąpienia zbawienia przez zwierzęta, zaznaczając, że mniej pożądane gatunki, jak tasiemce czy moskity, nie mają szansy na niebo. Zasugerował, że towarzysze człowieka ulegają przemianie dzięki obcowaniu z ludźmi, a ich nieśmiertelność niejako bierze źródło z nieśmiertelności właścicieli.

 

Tym samym w pracach XX-wiecznego autora utrzymał się wczesnośredniowieczny antropocentryzm – zwierzaki nie mają wstępu do nieba, chyba że jako ulubieńcy wślizgujący się dzięki swoim panom.

 

Lepszym niebem chyba wydaje się to z Księgi Izajasza (11:6- 8), gdzie wilk miałby zamieszkać z barankiem, pantera z dzieckiem, lew miałby jeść słomę jak wół, a dzieci mogłyby bawić się bez strachu z jadowitymi wężami.

To byłby dopiero raj!

 

pupil%20w%20niebie%208.jpg

Artykuł powstał między innymi na podstawie książki Francisa Klingendera „Animals in art and thought to the end of the Middle Ages”

(The M.I.T. Press 1971).

 

Bibliografia


  1.     Fros, H. SJ, Sowa, F., Księga imion i świętych, WAM, Księża Jezuici, Kraków 2007.

  2.     Gilhus, I.S., Animals, Gods and Humans. Changing attitudes to animals in Greek, Roman and early Christian ideas, Routledge, London-New York 2006.

  3.     Klingender, F., Animals in art and thought to the end of the Middle Ages, The M.I.T. Press, Cambridge, Massachusetts 1971.

  4.     Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Pallottinum, Poznań-Warszawa 1990.

  5.     Salisbury, J.E., Do Animals Go to Heaven? Medieval Philosophers Contemplate Heavenly Human Exceptionalism, Athens Journal of Humanities & Arts, Vol. 1, No. 1, 2014, ss. 79-85.

  6.     Salisbury, J.E., The beast within. Animals in the Middle Ages, Routledge, London-New York 1994.

  7.  


Autor: Agnieszka Bukowczan-Rzeszut

źródło

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


  • 3





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych