Na północy Moskwy, w bezpośrednim sąsiedztwie autostrady Moskwa-Petersburg oraz stacji kolejowej Chowrino, znajduje się najstraszniejsze ogólnodostępne miejsce w stolicy Rosji. Nieukończony budynek projektowany był jako szpital, lecz paradoksalnie zamiast ratować, zabiera życie bądź zdrowie. Oficjalne statystyki nieszczęśliwych wypadków na
terytorium ChZB nie są przedstawiane, lecz nieoficjalnie mówi się o setkach zaginionych rocznie.
Na początku lat 80 XX wieku rozpoczęto budowę masywnego 11 piętrowego szpitala na północy Moskwy, obliczonego na 1300 łóżek. Budynek zaprojektowano w stylu brutalizmu, miał on składać się z centralnego korpusu i sześciu skrzydeł, dodatkowo na terytorium szpitala miał powstać budynek kostnicy. W przeciągu 5 lat zakończono budowę kompleksu, po czym do prac wykończeniowych nie przystąpiono. Władze nigdy nie podały oficjalnego powodu wstrzymania prac, lecz budowniczy nie ukrywali tajemnicy osiadania budynku i niestabilnego gruntu. Koniec lat 80 był okresem kryzysu, niestabilności politycznej oraz upadku Związku Radzieckiego, co stanowiło przyczynek do całkowitego zarzucenia planów realizacji projektu budowy szpitala. Od początku lat dziewięćdziesiątych, budynek uznaje się za opuszczony i niedokończony, natomiast w ostatnim dziesięcioleciu przypisano mu status "obiektu w stanie awaryjnym".
Dziś dzielnica Chowrino nie cieszy się dobrą opinią, ceny nieruchomości są tutaj dużo niższe niż w sąsiednich dzielnicach, gdzie można kupić mieszkanie trój pokojowe w cenie dwupokojowego. Zła sława Chowrino nie kryje się tylko za kiepską lokalizacją, lecz przede wszystkim za słynnym przeklętym "szpitalem". Historia ta mogłaby być kolejną z "creepy story", lecz na miejscu opowieści stają się prawdą, o czym przekonałem się osobiście. Rok temu przyszedłem na Chowrino, żeby kupić trudno dostępny w Moskwie towar. Było już ciemno gdy się tutaj znalazłem, wszak zakup odłożyłem na ostatnią chwilę. Już z oddali zaintrygował mnie przeraźliwie ciemny i surowy budynek, obok którego musiałem przejść. W miarę przybliżania się do niego wyraźnie odczuwałem strach i niepokój, lecz dla obcokrajowca w Moskwie jest to zjawisko dość powszechne. W mroku jesiennego wieczora budynek okazał się jaśniejszy niż okoliczne zamieszkałe domy, przez co wyraźnie było widać szczegóły. Podczas przechodzenia obok obudziła się we mnie ciekawość w związku z tą nieruchomością, nawet byłem gotowy podejść bliżej czy wejść przez ewentualną przerwę w płocie. Obchodząc budynek z łatwością zauważyłem oddzielny budynek, jak się później okazało kostnicy, który był równie intrygujący jak sam szpital. Po osiągnięciu celu okazało się, że cel mojej podróży nie istnieje, a ludzie nawet nigdy o takim miejscu nie słyszeli. Po powrocie do domu znalazłem informacje o tamtym miejscu, które okazały się straszniejsze niż na początku myślałem.
O Chowrińskim Opuszczonym Szpitalu krąży setki, jak nie tysiące unikalnych historii. Powstały nawet "creepy story" oparte na podstawie tego szpitala, a w zeszłym roku rozpoczęto prace nad pełnometrażowym filmem ze zdjęciami w środku obiektu. Filmu z nieznanych okoliczności nie nakręcono. Miejsce faktycznie zasługuje na miano przeklętego, ponieważ jeżeli wierzyć powszechnym statystykom śmierć ponosi tutaj jedna lub dwie osoby na tydzień, natomiast statystyki policji mówią o około 2000 zgłoszeń o zaginięciu na obiekcie. Mroczna historia ChZB zaczyna się na początku lat dziewięćdziesiątych, podczas których w budynku zasiedliła się sekta satanistów Niemostor. Grupa składała się głównie z narkomanów, alkoholików oraz bezdomnych, z czasem dołączali fanatycy. Korzystając z odludnego charakteru obiektu sekta zaczęła przeprowadzać czarne msze w piwnicach. Na początku składali ofiary z bezdomnych, zwierząt, natomiast z czasem polowali na przypadkowych ludzi. Wkrótce zgłoszenia na milicji o zaginionych bez śladu zaczęły się powtarzać praktycznie codziennie, co skutkowało obławą OMONu i milicji, w wyniku czego sekta została zlikwidowana. W Chowrino krąży historia związana z tą obławą, którą można zaliczyć do "urban legends". Ludzie opowiadają, że podczas obławy OMON zagnał satanistów z podziemi w tunel między szpitalem a kostnicą, po czym wysadził wejście do tunelu, dalsze losy sektantów nie są znane. W przeciągu kolejnych lat sekta odrodziła się na 5 piętrze, lecz milicja dokładała wszelkich starań, aby nie dopuścić do ponownego odrodzenia.
W przeciągu ostatnich 20 lat ChZB przeszła w stan awaryjny, co oznacza że budynek stwarza zagrożenie dla osób w nim przebywających, lecz turystom, młodzieży oraz marginesowi społecznemu to nie przeszkadza a wręcz przeciwnie. Poruszając się po obiekcie można wpaść w dziury w stropie, szyby windowe czy kanały technologiczne, przez co wiele ludzi traci życie. Miejsce to jest również popularne wśród samobójców, z których najpopularniejszy był 16 letni chłopak, który odebrał sobie życie przez nieodzwierciedloną miłość, skacząc w szyb windy z 8 piętra. Dziś na miejscu jego śmierci stoi upamiętnienie z kwiatami, butelkami po alkoholu i pojedynczymi papierosami. Do ciekawych sentencji związanych z obiektem należy napis na jednej ze ścian: "Больничка – это край чудес, зашёл в неё и там исчез" (Szpital to kraina cudów, wszedłeś w nią i zniknąłeś tam). Dziś szpital jest miejscem, w którym spotykają się różne światy. Można tam spotkać nastolatków wyrażających bunt wobec świata, narkomanów uciekających przed surową i praworządną stolicą, bezdomnych którym Moskwa zabrała przyszłość, przestępców ceniących sobie spokój, zwykłych turystów-stalkerów szukających ostrych wrażeń oraz paranormalny świat, który opisują mieszkańcy okolicznych domów. Szczególnie w nocy okoliczni mieszkańcy słyszą dziwne dźwięki przypominające ludzkie, dziecięce oraz zwierzęce czy nierozpoznawalne. Podobno w obiekcie można spotkać poruszające się cienie, a w bezpośredniej okolicy szybko poruszające się ciemne sylwetki ludzkie. Traumatyczne dla mieszkańców są również widoki ognisk w budynku, podczas których przeprowadzane są rytuały. Następnego dnia na miejscu rytuałów pracuje policja, dokonując makabrycznych odkryć.
Z powodu fali nieszczęśliwych wypadków jak i samobójstw, szpital został zagrodzony oraz ochraniany, lecz nawet takie niedogodności nie przeszkadzają w dostaniu się na obiekt. Często powtarza się informacja o "legalnej" możliwości zwiedzenia szpitala, podobno wystarczy zapłacić ochronie 500 rubli za "niezauważenie" podczas próby wejścia do budynku. Co ciekawe przyszłość szpitala jest nieokreślona. W ostatnich latach zrezygnowano z planu wykorzystania nieruchomości w celach medycznych, wystawiając działkę z budynkiem na sprzedaż za cenę 1,8 miliarda rubli (około 100 milionów złotych), lecz z powodów formalnych nie udało się przeprowadzić procedury sprzedaży. Dziś obiekt czeka na decyzję o wyburzeniu.
ChZB - skrót od rosyjskiego Chowrinskaya Zabroszennaja Bolnica
Źródło: materiały dostępne w Internecie, rozmowa z mieszkańcami Chowrino oraz Moskwy, źródła zdjęć pod obrazami
Użytkownik Moskwianin edytował ten post 11.09.2016 - 00:25