Okej.
Wytłumacz mi w takim razie co miałaś na myśli pisząc:
Objawy są z reguły psychiczne, bo żeby zniszczyć człowieka, niszczy się jego psychikę. Doprowadza się do nerwic, stanów depresyjnych, taki psycho-terror. Jest to na tyle zjadliwe, że dana osoba zaczyna siebie obwiniać, doprowadzając do coraz gorszych stanów, a nawet samobójstwa.
oraz
Wiele osób nie wie o klątwie.
...w sensie - jak osoba, która nie wie o klątwie (jest jej nieświadoma) może zostać zniszczona za jej przyczyną psychicznie?
Załóżmy, że postanowiłaś na mnie rzucić "psychiczną" klątwę - tyle, że zapomniałaś mnie o tym fakcie powiadomić.
Jak sobie wyobrażasz mój psychiczny upadek, w sytuacji, w której nie mam bladego pojęcia, że coś tam kombinujesz - więc się tym kompletnie nie przejmuję, ciesząc się życiem?
I, co najważniejsze - na jakiej podstawie twierdzisz, że ewentualne załamanie psychiczne takiej osoby(załóżmy na chwilę, że do niego w ogóle dojdzie) ma jakikolwiek związek przyczynowo skutkowy ze staraniami osoby, która postanowiła na niego rzucić klątwę?
Cały czas zakładamy, że ofiara nie wie o poczynaniach jej "oprawcy".
Przecież to jest czysta fantastyka.
Na tej zasadzie można udowodnić wszystko.
Druga sprawa - i o to głównie mi chodziło
Często daje się ofierze przeklęte przedmioty, umieszcza się je w domu lub na posesji ofiary. Czasami jednak można wykorzystywać do tego rzeczy ofiary. To jest gorsze, bo ile w pierwszej opcji możesz znaleźć ten obcy przedmiot spalić lub wywalić go na teren oprawcy, to z drugim już jest większy problem.
O jakich opcjach ty tu mówisz?
Dlaczego np nie można na posesji ofiary umieścić rzeczy ofiary i dlaczego tylko obcy przedmiot można z posesji wywalić, a własnego już nie?
A poza tym - jak ofiara, która nie wie, że na nią rzucono klątwę, może wywalać ze swojej posesji przedmioty (nieważne, czy swoje, czy obce), skoro w ogóle nie ma świadomości, że powinna to zrobić?
O tych "wywoływaczach pecha", to już nawet nie chce mi się pisać, bo rozumiem, że to sprawa znana powszechnie i udokumentowana bez żadnych wątpliwości.
Zgaduję nawet, że ty sama takie osoby nieraz spotykałaś.
Natomiast zainteresowały mnie te "pewne narzędzia" pomocne w wywoływaniu pecha u innych. Napiszesz coś więcej na ich temat?