Witam w ubiegłym roku (2015) spotkałem się z bardzo dziwną i dotychczas niewyjaśnioną sytuacją, przejdę od razu do sedna sprawy. Była to połowa wakacji, jak każdy spędzałem wolne dni na dworze (mieszkam na wsi) i pewnego dnia wracając do domu około godziny 22 zauważyłem dziwną postać idącą w moim kierunku, cała ubrana na czarno nawet nie widziałem twarzy no i po chwili skręciła na posesję mojej znajomej pomyślałem że być może to jej brat czy po prostu ktoś z jej rodziny więc za bardzo się tym nie przejąłem. Na drugi dzień rano zadzwonił do mnie znajomy i przerażonym głosem mówił mi że "coś dziwnego" dzieje się na naszej wsi, zapytałem go o co chodzi ale powiedział że to rozmowa nie na telefon więc się spotkaliśmy i to co mi powiedział przeraziło mnie.. bardzo. Zacytuję kolegę: "Wracałem do domu rowerem, sam wiesz że mieszkam na polach no i wiedziałem dwóch dziwnie zachowujących się gości jak mnie zobaczyli skręcili w rzepak i tyle ich widziałem.." na początku nie skojarzyłem faktu że widziałem również coś podobnego. Minął kolejny dzień i zaczęło się.. sytuacja była bardzo napięta co raz więcej ludzi widziało owe "osoby?". No i w końcu wpadliśmy na pomysł by postarać się złapać jednego z nich, czekaliśmy w różnych punktach no i nie zaobserwowaliśmy nic, pomyśleliśmy że to po prostu jakieś głupie żarty no i wracając grupą do domu spotkaliśmy koleżankę która twierdziła że jej brat który wrócił do domu z imprezy (nie był pod wpływem alkoholu) usłyszał w piwnicy dziwną rozmowę, jakieś dziwne szepty i coś w stylu jakby syczenia nie wiedział jak dokładnie to określić, gdy chciał tam wejść drzwi jak nigdy były zamknięte szarpiąc się z klamką usłyszał że rozmowa ucichła i po chwili dźwięk "wdzierania" się po ścianie po czym wszystko ucichło, wybiegł z domu i zobaczył kilka postaci które znikały w cieniu, zadzwonił na policję ale jak to nasza policja nic nie wskórała, a w piwnicy nie było żadnych śladów jakiegokolwiek włamania więc potraktowano to jako głupie żarty. Sytuacja już się więcej nie powtórzyła aczkolwiek sprawa wygląda z mojego punktu widzenia dziwnie, dlaczego? Już tłumaczę
- owe postacie nie poruszały się naturalnie tzn. ich ruchy były dziwnie skoordynowane tj. nierównomierne
- "ubrane" jeśli można to tak określić były dosłownie całe na czarno tak jakby w jakimś kombinezonie który przylegał do ciała
- nikt z nas nie widział ich twarzy
- bardzo szybko się poruszały, myślę że człowiek nie potrafiłby z taką szybkością biec
Tj. mówiłem wcześniej sprawa nie jest wyjaśniona i myślę że wszyscy już o tym zapomnieli, na sąsiednich wsiach nikt czegoś takiego nie widział, pewnie myślą że były to głupie żarty choć myślę że jednak jest to coś "więcej". Temat zakładam po to by to w jakiś racjonalny sposób wyjaśnić i kulturalnie porozmawiać i żeby nie było.. sytuacji sobie nie zmyśliłem, minęło już sporo czasu od tamtego wydarzenia choć do dziś czasem myślę o tym ale jakoś ciężko mi to wychodzi bo spotkałem się pierwszy raz z czymś takim
Użytkownik Corse edytował ten post 17.04.2016 - 22:16