Na filmie widać jak osoby z auta nagrywają formacje UFO, lub jakiś dużo większy statek, który przypomina sytuacje z 97 roku.
Dla przypomnienia, chodzi o tą sytuację:
Użytkownik Asmodean edytował ten post 03.04.2016 - 06:12
Napisano 03.04.2016 - 06:03
Na filmie widać jak osoby z auta nagrywają formacje UFO, lub jakiś dużo większy statek, który przypomina sytuacje z 97 roku.
Dla przypomnienia, chodzi o tą sytuację:
Użytkownik Asmodean edytował ten post 03.04.2016 - 06:12
Napisano 03.04.2016 - 07:55
20 lat i taka sama jakość. To zdumiewające No co można powiedzieć o tym nagraniu? To mogłybyć lampiony, flary i tak możemy sobie gadać
Użytkownik Vaqowsky edytował ten post 03.04.2016 - 07:57
Napisano 03.04.2016 - 09:59
flary odpadają również lampiony gdyż lampiony są bardzo podatne na ruchy powietrza więc cała ta formacja rozleciała by się dookoła flary ile maksymalnie mogą się palić 5 minut a może 15 oraz także są podatne na ruchy powietrza .
Bardziej prawdopodobnie efekty CGI, photoship choć w 97 roku nie było tak dużych mozliwości retuszu ale zakładając że ktoś sobie robi żarty jakość filmiku jest zdumiewająco dobra czyli się udało i nie sądze aby to było odrazu ufo
Napisano 03.04.2016 - 11:57
przecież poprzednie nagranie z 97 roku zostało wyjaśnione, były to flary zrzucane z samolotu, każda w odstępie kilku sekund dlatego tak wyglądały, zostały nagrane jak opadały za wzgórze, dlatego "gasły" jedna po drugiej...tam nie ma nic paranormalnego, już dawno to zostało obaloane w wielu programach.
a na tym nowym nagraniu przecież to są światła któe odbijają się w szybie samochodu, widać jak się ruszają wraz z telefonem...
Użytkownik edoneil edytował ten post 03.04.2016 - 12:00
Napisano 03.04.2016 - 15:42
UP całe zjawisko w 97 było obserwowane z tego co pamiętam godzine, czy więcej, także nie mogły być to żadne flary. Zresztą w jednym z odcinków z jakiejs serii o UFO pokazywano jak wyglądają flary nad Phoenix, i zjawisko ewidentnie sie różniło.
Były Gubernator stanu Arizona który był świadkiem tego zdarzenia twierdził, że to był o wiele większy statek latający niż jakiekolwiek stworzone przez człowieka.
Napisano 05.04.2016 - 11:01
"Niż jakikolwiek inny statek powietrzny, stworzony przez człowieka"... A i owszem! Mogłoby być i tak... kwestia czy nie jest to jakiś prototyp wojskowy, o którym nie wiemy.
Porównałem sobie dwa filmiki... widzę pewne podobieństwa i różnice między nimi. Swoją drogą to niegdyś, podczas mojej dziennej zmiany, ekipa budowlana rozstawiła sobie żurawie z czerwonymi i białymi żarówkami na nich, w kluczowych punktach. W całkowitym mroku widziałem tylko te słabe światła myśląc, że nagrywam UFO..
Napisano 07.04.2016 - 08:26
The U.S. Air Force explained the second event as slow-falling, long-burning LUU-2B/B illumination flares dropped by a flight of four A-10 Warthog aircraft on a training exercise at the Barry Goldwater Range at Luke Air Force Base. According to this explanation, the flares would have been visible in Phoenix and appeared to hover due to rising heat from the burning flares creating a "balloon" effect on their parachutes, which slowed the descent. The lights then appeared to wink out as they fell behind the Sierra Estrella, a mountain range to the southwest of Phoenix.
A Maryland Air National Guard pilot, Lt. Col. Ed Jones, responding to a March 2007 media query, confirmed that he had flown one of the aircraft in the formation that dropped flares on the night in question. The squadron to which he belonged was in fact at Davis-Monthan AFB, Arizona on a training exercise at the time and flew training sorties to the Barry Goldwater Range on the night in question, according to the Maryland Air National Guard. A history of the Maryland Air National Guard published in 2000 asserted that the squadron, the 104th Fighter Squadron, was responsible for the incident. The first reports that members of the Maryland Air National Guard were responsible for the incident were published in The Arizona Republic newspaper in July 1997.
Użytkownik Urgon edytował ten post 07.04.2016 - 08:31
Napisano 05.04.2017 - 23:12
W 2006 r. były gubernator amerykańskiego stanu Arizona Fife Symington przyznał się do bycia świadkiem najsłynniejszego przypadku obserwowacji UFO poczynionej w tamtym regionie. Jego zdaniem, zaobserwowane tam światła, stanowiły bezpośredni dowód na istnienie pozaziemskiego życia. Jak nie trudno się domyślić, jego słowa wywołały międzynarodową burze, skutecznie dyskredytując go w mediach głównego nurtu.
Cała ta historia jest o tyle ważna, że w związku z obchodami 20-lecia "Świateł znad Phoenix", James Fox dziennikarz który jako pierwszy dowiedział się o związku byłego gubernatora ze wspomnianym zdarzeniem, podzielił się niepublikowanym nigdzie wcześniej fragmentem wywiadu. Nagranie zostało udostępnione podczas prezentacji na Międzynarodowym Kongresie UFO w 2016 roku. Powodem aż ponad rocznej zwłoki między publikacją tego materiału w sieci był brak zgody autora nagrania, jednak szczęśliwie również i ten problem dało się rozwiązać.
Zgodnie z filmem, Symington twierdzi, że obserwacja UFO była ewidentnie dostrzeżona przez amerykańskie wojsko. Były gubernator sugerował, że w tym wypadku, zarówno kwestia braku informacji dla opinii publicznej odnośnie obserwowanych świateł, jak i kiepskie wyjaśnienie sytuacji w postaci zwyczajnych flar zlatujących po niebie (które zostały zrzucone nieco po zdarzeniu) jest rezultatem działań rządu w celu ukrycia prawdy. Zgodnie z jego słowami, kwestia tego co przeleciało nad Phoenix w marcu 1997 r. "Nigdy nie została ostatecznie wyjaśniona".
To, co obecnie określa się mianem "Świateł znad Phoenix", było widowiskiem UFO o niewyobrażalnej skali. Wykluczając nawet i zeznania byłego gubernatora Arizony, mówi się o ponad milionie świadków, którzy zgłosili swoją obecność w trakcie tych zdarzeń. Symington po raz pierwszy przyznał się do zaobserwowania tego zdarzenia podczas wywiadu ze wspomnianym wcześniej Jamesem Foxem. W czasie gdy dziennikarz czytał Symingtonowi zeznania od kilku świadków, którzy byli rozczarowani postępowaniem swojego gubernatora w sprawie wydarzeń w 1997 roku, Symington nagle przyznał się, że również widział te obiekty i dodał, że rzeczywiście wyglądały one jak nie z tego świata.
Bez wątpienia rozmawiający z nim dziennikarz nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Jak można się było spodziewać, po wywiadzie, wiadomość o wyznaniu Symingtona była powielana przez dziesiątki stacji telewizyjnych a sam gubernator został zaproszony na wiele wywiadów w tej sprawie. Oczywiście jest to jedynie kolejna karta, do historii tego zdarzenia, która jednak w wyraźny sposób świadczy o podejściu rządu Stanów Zjednoczonych do zjawiska UFO. Jeśli zdarzenie to było objęte tak wielką tajemnicą, że po blisko 20 latach nadal nie wiemy o nim właściewie nic, to co tak naprawdę miało tam miejsce?
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych