"Bestią może być człowiek – dramatyczna historia Junko Furuty."
Uwaga! Osobom wrażliwym odradzam czytanie tego tekstu.
Junko Furuta – założę się, że czytaliście o niej nawet przez przypadek. Pewnie nie zagłębiliście się w tą historię, z resztą żaden kraj nie chciałby, aby taka sprawa była nagłaśniana przez media czy internautów, jednak jeśli się szuka, to się znajdzie kilka konkretów na jej temat.
Koszmar dziewczyny rozpoczął się 25 października 1988 roku. Wtedy została uprowadzona, przez czwórkę chłopców (nie, to nie błąd – najstarszy z nich miał wtedy zaledwie 18 lat). Dziewczyna po dotarciu do domu najstarszego z ich grupki została zmuszona do zatelefonowania do swoich rodziców tłumacząc, że uciekła z domu i jest bezpieczna u koleżanki. W domu, w którym rozgrywał się dramat byli obecni rodzice. Wiedzieli o całej sprawie, jednak nie zadzwonili na policję, ani nie wypuścili dziewczyny, ale nie brali udziału w sadystycznych zabawach grupki chłopców.
Dziewczyna była wielokrotnie bita przez nich (nawet metalowym prętem), gwałcona, zrzucano jej hantle na brzuch, odpalano petardy z odbytu, wsadzano jej różne przedmioty do pochwy (w tym żarówki), przypalano ją papierosami, przycinali jej sutki za pomocą obcęgów, była zmuszana do jedzenia karaluchów, picia własnego moczu, czy masturbowania się przed nimi.
W takich męczarniach dziewczyna spędziła aż 44 dni. Sprawcy wielokrotnie podkreślali, że nie chcieli jej zamordować i próbowali tłumaczyć, że myśleli, że symulowała.
Pomimo jej błagań i histerycznych krzyków zabójcy nie pozwalali jej uciec, także rodzice najstarszego byli na to obojętni. Zmęczona ciągłymi prośbami zaczęła błagać o chociażby zabicie jej, aby skrócić te katusze. Na to również nie doczekała się odzewu, gdyż śmierć przyszła dość niespodziewanie.
4 stycznia 1989 roku chłopcy oblali poszczególne części ciała dziewczyny benzyną, a następnie ją podpalili. Leżała w szoku przez kilka godzin, aż wreszcie przyszło upragnione ukojenie – zmarła. Sprawcy na początku myśleli, że znów symuluje, jednak po sprawdzeniu pulsu stało się jasne, że Junko nie żyje. Później wsadzili jej zwłoki do beczki i wlano tam cement.
Rodzina zabójców zmieniła nazwiska i wyjechała z kraju, po tym jak tygodnik Shukan Bushun ujawnił dane chłopców z dopiskiem ,,prawa człowieka nie obejmują bestii".
Sprawcami okazali się:
- Hiroshi Miyano (zmienił dane na Hiroshi Yokoyama)
- Jo Ogura (zmienił dane na Jo Kamisaku)
- Shinji Minato
- Yasushi Watanabe
- Koichi Ihara
Po złapaniu ich zostali skazani na 17 lat więzienia.
Zespół The GazettE napisał na jej cześć piosenkę Taion. Na koncertach członkowie zespołu płaczą, a wokaliście łamie się głos, zwija się na scenie próbując śpiewać dalej. W większości przypadków również krzyczy, aby uwolnić wszystkie emocje.
Tutaj akurat nie mam nic do dodania. Sama historia wydaje się być zbyt straszna, aby być prawdziwa, ale koszmar Furuty był jak najbardziej rzeczywisty. To smutne wiedzieć jakimi bestiami mogą być ludzie. Tutaj chyba nie muszę niczego tłumaczyć.
Źródło : http://obgryzc-wszys...ramatyczna.html