Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kampania wrześniowa i zwycięska dla Polaków bitwa pod Kałuszynem - 12.09.1939

II wojna światowa kampania wrześniowa III Rzesza Polska 1 Dywizja Piechoty Legionów żelazna dywizja ułani

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Bitwa pod Kałuszynem jest uznawana za jedną z najkrwawszych podczas kampanii wrześniowej. Była też jedną z niewielu zakończonych zwycięstwem polskich wojsk. 76 lat temu oddziały 1 Dywizji Piechoty Legionów przerwały pierścień niemieckiego okrążenia. Jednostka odznaczyła się takim męstwem, że została przez Niemców nazwana „żelazną dywizją”.

 

 

ułani.jpeg

Fot/ Polska Zbrojna

 

 

Wieczorem 11 września 1939 roku Kałuszyn, niewielkie miasteczko niedaleko Siedlec, został zdobyty przez niemieckie oddziały 44 Pułku Piechoty 11 Dywizji Piechoty gen. Maximiliana Bocka. – W ten sposób zamknął się pierścień otaczający polską 1 Dywizję Piechoty Legionów maszerującą spod Wyszkowa – mówi Jarosław Jagodziński, badacz dziejów II wojny. Niemcy podali w radiu, że polska dywizja została odcięta i musi złożyć broń. – Miało to złamać morale naszych żołnierzy i doprowadzić do poddania się bez walki – dodaje historyk.

 

Nocna szarża

 

Dowodzący polską jednostką gen. bryg. Wincenty Kowalski postanowił jednak przebić się przez niemiecki kordon i otworzyć sobie drogę w kierunku Łukowa. W nocy z 11 na 12 września wydaje rozkaz uderzenia na Kałuszyn. – Dywizja może być otoczona, ale przejdzie, gdzie chce, po niemieckich brzuchach – brzmiał radiowy komunikat generała przeznaczony dla Niemców.

 

Bój o Kałuszyn rozpoczął się nocną szarżą kawalerii 4 Szwadronu 11 Pułku Ułanów Legionowych z Mazowieckiej Brygady Kawalerii. Atak był jednak wynikiem nieporozumienia. – Płk Stanisław Engel, dowódca 6 Pułku Piechoty Legionów, chciał ściągnąć maszerujący z tyłu szwadron, wydając rozkaz „Kawaleria naprzód!” – opowiada Jagodziński. Jednak dowodzący oddziałem por. Andrzej Żyliński zrozumiał to jako rozkaz do szarży. – Krzyknąłem „Szwadron do szarży, galopem marsz!" Ułani krzyknęli: hurra i pogalopowaliśmy. Niemcy uciekali jak króliki przez płoty w ogrody i sady – pisał Żyliski w swoich wspomnieniach.

 

Atak zaskoczył żołnierzy Wehrmachtu i oddział ułanów wdarł się aż do miasta. – Szarża przez uchwycenie północno-zachodniego skraju Kałuszyna w dużym stopniu przyczyniła się do szybkiego zdobycia miasteczka – podkreślał por. Żyliński. Podczas tego starcia szwadron stracił jednak 52 z 85 koni.

 

Walki o miasto

 

W tym samym czasie 3 Batalion 6 Pułku toczył krwawe walki o górujące nad szosą do Kałuszyna wzgórze nr 194,8. Po ciężkim starciu wzniesienie zostało zdobyte przez Polaków, co dało sygnał do generalnego szturmu na miasteczko.
Żołnierze 6 Pułku przebili się przez niemiecką linię i rozpoczęły się walki w centrum. – Widziałem odwagę polskich żołnierzy, którzy bez wahania szli do przodu – wspominał uczestnik bitwy płk Henryk Pochowski w archiwalnej audycji Polskiego Radia.

 

Po kilku godzinach ciężkich zmagań, o 9 rano 12 września Kałuszyn był w polskich rękach. Niemiecki 44 Pułk Piechoty został prawie całkowicie rozbity, a na ulicach leżały setki trupów. W sumie w walkach poległo 800 żołnierzy niemieckich, a 84 dostało się do niewoli. Po polskiej stronie straty też były ogromne. Na polu bitwy pozostała jedna trzecia 6 Pułku, czyli ok. 600 żołnierzy, w tym 12 oficerów.

 

Złoty Ułan

 

Mimo tak ogromnych strat Polacy odnieśli sukces, przerywając pierścień okrążenia i zmuszając przeciwnika do wycofania się w kierunku Siedlec – podkreśla Jagodziński. Dzięki temu manewrowi dywizja mogła wziąć udział w kolejnych walkach, m.in. pod Tomaszowem Lubelskim i Krasnobrodem. Dopiero 27 września formacja została ostateczne rozbita.

 

Jak dodaje historyk, walki pod Kałuszynem były też jedną z niewielu bitew kampanii wrześniowej zakończonych polskim zwycięstwem. Męstwo i waleczność polskiej dywizji docenili nawet Niemcy, nazywając formację „żelazną dywizją”. Wielu z poległych pod Kałuszynem polskich żołnierzy spoczywa na tamtejszym cmentarzu wojennym. Wśród swoich podkomendnych leży tam też zmarły w USA w 1984 roku gen. Wincenty Kowalski.

 

Walki o Kałuszyn, a szczególnie szarże kawalerii, upamiętnia pomnik nazwany Złotym Ułanem. Monument z pozłacanego brązu ufundował Jan Żyliński, syn porucznika Żylińskiego, rok temu, w 75. rocznicę bitwy.

 

 

 

Źródło: Polska Zbrojna


Użytkownik Legendarny. edytował ten post 14.09.2015 - 21:46

  • 6



#2

Zwiezda.
  • Postów: 26
  • Tematów: 5
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Z całym szacunkiem dla poległych ale rozbicie pułku (1500 ludzi) przez dywizje (15 000) to nie jest jakieś szczególne osiągnięcie. Choćby niewiadomo co napisano to Kampania Wrześniowa była jedną z najkrótszych wojen w historii. Miesiąc raptem i nie ma państwa. Tak nie powinno być!


  • 0

#3

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

1. Ten pułk tylko zamknął w otoczeniu polską dywizję. Wojsk niemieckich ją okrążających było dużo więcej i sukcesem było to, że wydostali się z okrążenia, bo gdyby nie to Niemcy skasowaliby całą dywizję. A tak mogli jeszcze trochę powalczyć i więcej Szkopów powybijać. 2. W samej bitwie o Kałuszyn nie brała udziału cała dywizja, tylko 6 Pułk Piechoty Legionów ze wsparciem jednego szwadronu ułanów. Więc liczebnie siły były wyrównane, ale tak jak w całej kampanii wrześniowej przewaga w uzbrojeniu była zapewne po stronie Niemców, Niemcy w dodatku byli na korzystnej pozycji obronnej w mieście, paradoksalnie to Polacy musieli je szturmować. A w miastach straty po stronie atakujących zawsze są dużo większe niż po stronie obrońców. 3. Broniliśmy się przez miesiąc, choć Hitler zakładał zdobycie Polski w bodajże tydzień czy tam dwa tygodnie, to był blitzkrieg. A taki Hel bronił się dosłownie przez miesiąc, od 1 września do 1 października, atakowany z lądu, morza i powietrza. Niemcy ponieśli też dużo większe straty niż przewidywali, choć do tego wszystkiego od 17 września nacierała na nas jeszcze od drugiej strony Armia Czerwona. W przypadku inwazji na pełną skalę, z dwóch stron, przez dwa mocarstwa (jeszcze przez Słowację na południu), bez niczyjej pomocy, przy siłach własnych prawie czterokrotnie mniejszych obrona przez miesiąc to całkiem długo. Zwłaszcza, że tyle samo broniła się Francja, która atakowana była tylko z jednej strony, przez jedno mocarstwo, sama była mocarstwem i miała sojusznicze mocarstwo tuż obok. Ale ich politycy postanowili skapitulować kiedy tylko Niemcy obeszli sobie linię Maginota naokoło co było do przewidzenia. Tak to dopiero nie powinno być, zwłaszcza jeśli spojrzeć na to jak Francja walczyła w I wojnie światowej.

Użytkownik Legendarny. edytował ten post 15.09.2015 - 22:53

  • 1



#4

CAASP.
  • Postów: 9
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Z całym szacunkiem dla poległych ale rozbicie pułku (1500 ludzi) przez dywizje (15 000) to nie jest jakieś szczególne osiągnięcie. Choćby niewiadomo co napisano to Kampania Wrześniowa była jedną z najkrótszych wojen w historii. Miesiąc raptem i nie ma państwa. Tak nie powinno być!

O ile się nie mylę, istnieje taka smutna zasada, że do wojny przygotowane jest tylko państwo które ją rozpoczyna. Wszystkie pozostałe przygotowane są do walki w realiach poprzedniej wojny. We Wrześniu, niezależnie od tego czy atak Niemiec miałby na celu pokonanie Polski, Francji czy Gwinei Równikowej, wynik byłby podobny- obrońcy przygotowaliby swoje plany w oparciu o uroczą wojne w okopach i wykrwawianie przeciwnika w kilkumiesięcznych starciach, Niemcy ukróciliby ich plany stosując blitzkrieg. Niektóre państwa broniłyby się dłużej, inne krócej ale wynik byłby taki sam. Może z Rosją nie udałoby się, jak zwykle- jest za duża do wzięcia jej z rozpędu.

Swoją drogą, taki mały prztyczek w nos dla wszystkich wysmiewaczy polskich prób obronnych w '39- fakt, mielismy armię mocną tylko na papierze, fakt,mieliśmy zdecydowanie za mało czołgów, samolotów. W danych realiach zrobilismy tyle ile sie dało, nie byliśmy w stanie wystawić niczego więcej. Byliśmy biednym krajem. Gdyby Hitlerowi nie zależało na czasie, mógłby pozwolić sobie na przesuniecie swoich armii na granicę z Polska i czekanie. Parę tygodni po mobilizacji i utrzymywaniu wojsk na granicy z Niemcami i nasza gospodarka padłaby. Niemcy wkroczyliby do Warszawy bez walki. Jak do Czechosłowacji, jak do Danii. 


  • 1

#5

kikkhull.
  • Postów: 324
  • Tematów: 6
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Należy jeszcze dodac że ogłoszono najpierw mobilizację, którą odwołano bo alianci prosili żeby nie prowokować Niemców, a juz wiedzieli że wojna wybuchnie. Ogłoszona kolejna mobilizacja 31 sierpnia była za późno i panował pełny chaos. W przypadku sprawnie przeprowadzonej mobilizacji mogliśmy liczyc na 1350 tys. zmobilizowanych. Oczywiście problemem pozostawało tez uzbrojenie, którego nie wystarczyło by dla wszystkich. Gdyby Polska była przygotowana na wojnę to trwała by ona znacznie dłużej, a po włączeniu się Francji i Anglii z drugiej strony Niemcy nie byli w stanie wygrać szybko, zaraz też mogły przyłaczyc się inne kraja jak USA. Dla mnie to co zrobili alianci to zwykła zdrada. Oddali nas Niemcom bo myśleli że ci dalej pójdą na Sowietów, a ich zostawią w spokoju. Niemcy mieli 1 850 tys. wojska, to wcale nie było wystarczające żeby pokonać szybko cała Europę, ale pozwalało na zajmowanie kolejnych krajów. Francja miała 5mln. woja. 

Polska jeszcze wydała idiotycznie kasę na 5 okrętów podwodnych, stawiaczy min itp. zamiast inwestował w wojska p.pancerne i nowoczesne lotnictwo. No cóz na ten temat można duzo pisać. 

Niemcy tez doskonale znali gdzie znajdują się nasze wojska i atakowali w najsłabsze punkty, otaczając nas, przez co większośc wojska musiał się tylko przemieszczać, a że mieliśmy piechurów to ci maszerowali całymi dniami i byli wykończeni. Podsumowując nasze wojsko kompletnie nie było przygotowane na taki typ wojny jaki zaproponowali Niemcy.Fundusze zostały źle wydane i nie otrzymaliśmy pomocy od aliantów. 17.09 powinniśmy właściwie ogłosić że poddajemy się, szkoda było wytracić więcej ludzi, lepiej przejść do partyzantki chowając całe pozostałe uzbrojenie. To był kolejny błąd.


  • 0




Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: II wojna światowa, kampania wrześniowa, III Rzesza, Polska, 1 Dywizja Piechoty Legionów, żelazna dywizja, ułani

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych